Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 26 grudnia 2024 r., imieniny Dionizego, Szczepana



Duży fort

(Zam: 04.06.2020 r., godz. 15.09)

Po sukcesie, jaki odniósł ubiegłoroczny program pedagogiczny „Lato z Fortami”, młodzież z naszej grupy streetworkerskiej „Grajcyli Skład” rozpoczęła kolejną tego typu przygodę!



Rok temu od wiosny do jesieni naszą grupą wraz z osobami zaprzyjaźnionym zwiedziliśmy 5 dzieł fortyfikacyjnych znajdujących się w niewielkiej odległości od Wyszkowa. Młodzież do tego stopnia uległa fascynacji sztuką fortyfikacyjną, iż namawiała kolejnego wspólnego wyjazdu.
W tym roku przygotowaliśmy się na wyprawę już wcześniej. Niestety, sytuacja epidemiologiczna troszkę nas ograniczyła i przesunęła w czasie kilka wypraw. I tak do wycieczki na pierwszy z planowanych fortów doszło dopiero w tym miesiącu.
Z zachowaniem zasad bezpieczeństwa sanitarnego ruszyliśmy sześcioosobową grupą na zwiedzanie fortu dużego w Zegrzu. Okazało się, że obiekt ten jest ogrodzony płotem z drutu kolczastego, a na płocie tabliczki z informacją: „Wstęp wzbroniony - teren wojskowy”. I co teraz? Od czego są fortele, jakby powiedział Onufry Zagłoba. Zadzwoniłem do jednego z kolegów oficerów służących w jednostce łączności (naprzeciwko fortu). Razem poszliśmy do szefa ochrony i tam zostałem przedstawiony jako żołnierz rezerwy służący w latach 80. m.in. na forcie i chcący go po latach odwiedzić. Okazało się, że nie było z tym większego problemu. Zostałem poinformowany, gdzie nie wchodzić, na co uważać oraz o zasadach bezpieczeństwa. Po instruktażu ruszyliśmy! A tu… raczej nikt nie zwiedzał i nie chodził. To fort tzw. dwuwałowy z głębokimi fosami, bardzo mocno zarośnięty. Maskowanie bezbłędne… nic dostrzec nie można. Ściany betonowe porośnięte mchem. Jakbyśmy się przenieśli w czasie… Weszliśmy do otwartych pomieszczeń z zachowanymi pancernymi drzwiami, okiennicami i kratami. Wewnątrz panował zaduch i ogólnie „niezły porządek”. Podziwialiśmy grubość murów, znaleźliśmy pozostałości po podstawach do dział szturmowych. Następnie przeszliśmy długą i dobrze zachowaną kaponierą, z której wyszliśmy do wyłożonej kamieniami fosy. Tu znaleźliśmy baseny z wodą - przeszkody przed dojściem do strzelnic kaponiery. Padał deszcz. Moknąc wspięliśmy się na bardzo wysoki wał. Gęsto od zielni, mało widać. Przeszliśmy przez kolejną fosę i do długiego korytarza, a nim do pomieszczeń prochowni. Tu kolejne masywne kraty, rówieśniczki fortu (został ukończony w 1897 roku). Ten widok pobudził wyobraźnię. Byliśmy już mokrzy od potu i deszczu, a jeszcze nie zdążyliśmy zwiedzić nawet jednego, krótkiego boku w forcie o obrysie pięciokątnym.
Chodziliśmy i przebijaliśmy się przez zarośla już parę ładnych godzin. Czas było pomyśleć o powrocie, chociaż ciekawość ciągnęła dalej. Podjąłem w końcu decyzję, o powrocie do pojazdów. Głód już każdemu zaczął doskwierać.
Jeśli zaś chodzi o sam fort… Tu rzecz jasna wrócimy i to nie długo!
Andrzej Grajczyk
Grupa pedagogiki niekonwencjonalnej działa w ramach projektu dofinansowanego przez gminę Wyszków i realizowanego od roku 2015 przez Fundację Nad Bugiem.








Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta