Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Teoretyczne państwo z tektury

(Zam: 04.02.2020 r., godz. 09.27)

Niestety, takie jest nasze państwo. To, co się stało we władzy sądowniczej w ubiegłym tygodniu było tylko postawieniem kropki nad i.

W czwartek, tj. 23 stycznia br. połączone izby Sądu Najwyższego podjęły uchwałę, z której wynika, że sędziowie powołani przez nową Krajową Radę Sądownictwa nie powinni orzekać. Rząd, czyli władza wykonawcza zdaje się iść na wojnę z władzą sądowniczą, Ministerstwo Sprawiedliwości wydało bowiem oświadczenie, w którym uważa, że w/w uchwała Sądu Najwyższego została wydana z rażącym naruszeniem prawa, w związku z czym, według rządu, nie wywołuje ona żadnych skutków prawnych.
Czyli jeśli jacyś sędziowie, którym orzekania zabronił swoją uchwałą Sąd Najwyższy będą dalej sądzić, bo powołają się na stanowisko rządu, to może się okazać, że ich wyroki będą nieważne, nawet te po uprawomocnieniu się. Jak można żyć w takim państwie, które nie jest w stanie zapewnić dobrego działania systemu sprawiedliwości, całej władzy sądowniczej? Jak korzystać z sądów wiedząc, że nawet wygrany proces nie daje żadnej gwarancji, że wyrok nie zostanie kiedyś zakwestionowany? Cywilizacyjnie cofamy się bardzo daleko, bo aż do czasów barbarzyńskich.
Najgorsze jest to, że nie ma komu, póki co, powstrzymać tego szaleństwa, tego cofania nas, jeśli chodzi o sprawy gospodarcze do czasów komunizmu, a jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości, to nawet jeszcze gorzej. Oznacza to jedno, że po prostu dalej będzie postępował rozkład i rozpad naszej państwowości. Może więc dobrze, że jesteśmy w tej całej Unii Europejskiej, bo przynajmniej skoro sami nie potrafimy się rządzić, to zrobią to za nas lepiej inni, np. Niemcy. A że stracimy ponownie nasze państwo, no cóż, kto będzie płakał po teoretycznym państwie z tektury?
Państwa słabe, źle rządzone wcześniej czy później upadają, bo kto chciałby żyć w takim kraju, gdzie z jednej strony jest okładany wysokimi podatkami, z drugiej strony państwo ingeruje w to, jak ma żyć, a z trzeciej strony nie ma pewności, że idąc do sądu po respektowanie prawa nawet w przypadku wygranej, tak właściwie wyrok zostanie wykonany. Jak żyć w kraju, gdzie obowiązuje niezliczona ilość skomplikowanych przepisów prawa? Miejsce po państwach słabych zajmują te silniejsze, czyli lepiej rządzone, z lepszym ustrojem prawnym, a co za tym idzie, pewnością wydawanych wyroków i dobrym systemem gospodarczym. Panująca w Polsce demokracja nie wydaje się być systemem zdolnym do wyłonienia większości parlamentarnej i rządu, które pozwolą naszemu krajowi być państwem silnym i poważnym. Na tę chwilę chaos w Polsce się tylko pogłębia.
Gospodarka też ledwo zipie duszona wysokimi podatkami, ogromną biurokracją i skomplikowanym prawem. Z ostatnich danych NBP jasno wynika, że władza będzie robiła wszystko, żeby się dalej utrzymać u steru rządów. W czasie kampanii wyborczych w ubiegłym roku PiS-owski rząd sztucznie utrzymywał równowagę budżetową, ale już po wyborach parlamentarnych zaczął z miejsca zadłużać nasze państwo. W IV kwartale 2019 r., uwzględniając też zadłużenie wszystkich centralnych instytucji rządowych, aż o 50 mld zł nastąpił wzrost zadłużenia. Z danych o podaży pieniądza widać, że spadło też kredytowanie dla firm, stanęło w miejscu kredytowanie dla gospodarstw domowych, a rośnie za to kredytowanie dla budżetu centralnego. Żeby zrealizować obietnice wyborcze potrzeba pieniędzy, więc NBP je drukuje. A że potem ktoś będzie musiał to zadłużenie spłacać, no cóż… po nas choćby i potop.
Swoją drogą, warto zadać sobie pytanie: czy wstrzymanie kredytowania gospodarki, a zwiększenie kredytowania budżetu nie jest celowym działaniem, żeby wywołać kryzys gospodarczy? A po co rządzącym byłby potrzebny taki kryzys? Po wyborach nie martwiliby się już o negatywne nastroje społeczne, a kryzys wykorzystają do przejęcia przez państwo upadających firm. W ten sposób ziszczą się plany socjalistów i innej maści lewaków, że to państwo powinno odgrywać główną rolę w gospodarce.
Historia znowu pokazuje, że ludzie nie uczą się na błędach, skoro byli skłonni oddać władzę lewicy. Czy chociaż podczas wyborów prezydenckich przyjdzie opamiętanie?
Internauta

Komentarze

Dodane przez Anonim, w dniu 06.02.2020 r., godz. 11.40
Słabe to. Gospodarka ledwo zipie duszona wysokimi podatkami a wasz kandydat deklaruje jedynie, że nie będzie podpisywał nowych. Miało nie być PiT w waszym programie a mamy pitu-pitu. Głupie to i narodowe.
Zjadłem go, by podjąć decyzję, czy kupić więcej cukierków.
Dodane przez mentalność liberała., w dniu 06.02.2020 r., godz. 13.06
W sądzie oskarżony wyjaśniał, że 4 lipca w sklepie "Biedronka" przy ul. Tarczyńskiego w Kołobrzegu, przechodząc między regałami, sięgnął po cukierka i go zjadł. Papierek wyrzucił kilka metrów dalej. "Podszedł pracownik. Powiedział, że cukierka ukradłem. Zaprzeczyłem. Po wyjściu od kasy podszedł do mnie pracownik ochrony. Było przeszukanie. Wezwano policję" - opowiadał Wawrzyniak. Odpowiadając na pytania mecenasa oskarżony tłumaczył, że nie chciał sobie przywłaszczyć cukierka. "Zjadłem go, by podjąć decyzję, czy kupić więcej cukierków. On mi nie smakował, więc nie wróciłem, by dokonać zakupu. (...) Nie włożyłem cukierka do kieszeni, nie przeszedłem z nim przez linię kas, ja go skonsumowałam na miejscu. Moim zdaniem to nie jest kradzież. (...) Zdarzało mi się w przeszłości, że za granicą wchodziłem do sklepu i na przykład pięknie wyglądały winogrona, pytałem pracownicy, a ta mówiła, że mogę spróbować przed dokonaniem zakupu, bo jestem klientem tego sklepu" -
Dodane przez Anonim, w dniu 10.02.2020 r., godz. 12.33
Korwiniści zawsze stawiali na Korwina Mikke i to był dobry wybór. Teraz postawili na chłopaczka w krótkich majteczkach. Męczcie się liberały.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta