Warto czytać książki
(Zam: 28.08.2019 r., godz. 12.25)Kolejna rocznica Bitwy Warszawskiej skłania do refleksji zarówno historycznej jak i współczesnej. Niewiele brakowało, żebyśmy 99 lat temu zostali sowiecką republiką. Bolszewicy byli już w Wyszkowie i wydawało im się, że Polska, a nawet cała Europa niedługo będzie przez nich zdobyta. Stało się inaczej.
Pochód rewolucji został zatrzymany pod Warszawą. Podczas tygodniowej okupacji wyszkowianie, a z nimi cały świat dowiedzieli się jaka jest natura nowego systemu niesionego na bagnetach ze wschodu. A raczej mogli i mogą do dziś dowiedzieć się. Nie wszyscy jednak z tej możliwości korzystają. Prawda do wielu nie dociera. Nie chcą jej, boją się, jest niewygodna ? Tak właśnie jest. Ksiądz Wiktor Mieczkowski, ówczesny proboszcz parafii św. Idziego napisał wspomnienia opisujące tę okupację, a także zrelacjonował swoje rozmowy z przedstawicielami Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski, Dzierżyńskim, Marchlewskim i Konem, którzy na krótko zawitali na wyszkowską plebanię, szykując się do objęcia władzy w Warszawie. Musieli jednak uciekać, zostawiwszy cukier. Posłużył on do słodzenia herbaty korespondentom polskim i zagranicznym, którzy licznie zjechali na wyszkowską plebanię w następnych dniach. Rok później, w 1921 roku nakładem księgarni Wądołowskiego wydane zostały wspomnienia ks. Mieczkowskiego, które jednak w czasach Polski „ludowej” były niedostępne. Mała broszurka ks. Wiktora była bowiem poszukiwana i konsekwentnie niszczona przez komunistów w czasie ich, prawie 50cioletnich rządów z nadania moskiewskiego. Podobnie zresztą jak wiele innych, cennych książek. Została ona jednak przechowana przez nauczycielkę przedwojennego gimnazjum, a po wojnie liceum w Wyszkowie, panią Zofię Karłowską i wydana dzięki inicjatywie Komitetu na rzecz utworzenia „Muzeum 1920” roku w naszym mieście. Jest dostępna jednak dopiero od roku 2004. Pozwolę sobie zacytować dwa fragmenty z rozmów, które toczył ks. Mieczkowski z polskimi komunistami na wyszkowskiej plebanii. Pierwszy - „Kościół od państwa musi być oddzielony – wyraził jeden z obecnych opinię - chcemy go wrócić do zakresu pierwszych trzech wieków, do katakumb, kiedy to opiekował się biednymi, a nie burżuazją. Zresztą religia to rzecz osobista, my jej nie prześladujemy, ale wtrącać się księżom do polityki nie pozwolimy.” I drugi, bardziej stanowczy – „Obywatelu, mówić konkretnie, jeżeli rząd nie dał ci żadnej dyrektywy, to ja radzę i rozkazuję mówić w kościele o niebie ile się podoba, ale od polityki wara, bo kulą w łeb.” Każdy, kto choć trochę zna historię współczesną wie, że powyższe dyrektywy i zalecenia wdrażane były przez następców Feliksa Dzierżyńskiego, towarzyszy : Bieruta, Gomułkę, Gierka, czy Jaruzelskiego. Z polecenia Iwana Sierowa, który występował u nas pod pseudonimem gen. Iwanow podjęta była w latach 40tych i 50tych, na szczęście nieudana próba zwasalizowania i podporządkowania polskiego Kościoła Katolickiego przez tzw. ruch „księży patriotów”, akceptujących władzę „ludową” i nie wtrącających się do polityki. W całej historii PRLu księża byli prześladowani, torturowani i skrytobójczo mordowani. Wystarczy, jak sądzę wymienić postać biskupa Baraniaka, którego w czasach stalinowskich okrutnie torturowano w więzieniu mokotowskim, próbując go zmusić do obciążenia prymasa Wyszyńskiego, czy księdza Jerzego Popiełuszko, zamordowanego w 1984 roku przez funkcjonariuszy komunistycznej Służby Bezpieczeństwa za jego patriotyczną postawę i wsparcie Solidarności. A także zamordowanych w czasach nam bardzo bliskich, w 1989 roku bohaterskich księży Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca i Sylwestra Zycha. Dziś krwawą rewolucję marksistowską ma zastąpić wg wskazówek włoskiego komunisty Gramsciego neomarksizm kulturowy i „tęczowa” przemiana społeczeństw. Nie przypadkiem w wypowiedziach Goebelsa stanu wojennego, Jerzego Urbana, przybocznego Donalda Tuska, Leszka Jażdżewskiego, Janusza Palikota, gejowsko-lesbijskich działaczy, czy feministycznych aktywistek wyczuwalny jest podobny duch jak w wypowiedzi polskich komunistów, którzy odwiedzili wyszkowską plebanię przed prawie 100 laty. Dziś, podobnie jak wtedy kościół próbuje się zastraszyć, zamknąć w kruchcie i zniszczyć. Metody są inne, ale czy aż tak bardzo ? Czy postawa niektórych współczesnych księży, wystarczy, że wymienię ks. Bonieckiego z Tygodnika Powszechnego, ks. Sowę, Lemańskiego, czy dominikanina, ojca Wiśniewskiego tak bardzo różni się od postępowania wielu tzw. „księży patriotów”, którzy próbowali dokonać rozłamu w polskim kościele na polecenie gen. Iwanowa ? Czy nagonka Gazety Wyborczej, TVNu i innych michnikopodobnych mediów tak bardzo różni się od nagonki komunistycznej Trybuny Ludu na polski Kościół Katolicki ? Czy ostatnie napady nożowników na polskich kapłanów, agresja zdebilałych pseudoartystek, czy pseudoaktorów w stosunku do naszej wiary nie są spowodowane totalitarną, „tęczową”, neomarksistowską ideologią ? Warto czytać książki. Każdemu, kto chciałby rozumieć współczesność polecam lekturę wspomnień księdza Wiktora Mieczkowskiego, czy opowiadanie Stefana Żeromskiego „Na probostwie w Wyszkowie”, które jest również dobrze osadzone w realiach tamtego czasu. Na koniec, troszeczkę w kontekście niedawnego obalenia w Warszawie pomnika renegata Zygmunta Berlinga jeden cytat z Żeromskiego – „Kto na ziemię ojczystą, choćby grzeszną i złą wroga odwiecznego naprowadził, zdeptał ją, stratował, splądrował, spalił, złupił rękoma cudzoziemskiego żołdactwa, ten się wyzuł z ojczyzny. … Na ziemi polskiej nie ma dla tych ludzi już ani tyle miejsca, ile zajmą stopy człowieka, ani tyle, ile zajmie mogiła.”
Marek Głowacki
Marek Głowacki
Komentarze
Dodane przez Marek Eychler, w dniu 28.08.2019 r., godz. 22.13
Panie Głowacki, jak chcesz pan zachować choć odrobinę obiektywizmu to należałoby wspomnieć, że Prezydent Komorowski ofiarował dla Wyszkowa egzemplarz owej broszury, który własnoręcznie drukował w podziemiu jeszcze w latach stanu wojennego. No, ale rozumiem, że nazwisko Komorowski przez usta ci nie przejdzie.
Panie Głowacki, jak chcesz pan zachować choć odrobinę obiektywizmu to należałoby wspomnieć, że Prezydent Komorowski ofiarował dla Wyszkowa egzemplarz owej broszury, który własnoręcznie drukował w podziemiu jeszcze w latach stanu wojennego. No, ale rozumiem, że nazwisko Komorowski przez usta ci nie przejdzie.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl