Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Wielka smuta i czy coś z tego wyniknie

(Zam: 28.08.2019 r., godz. 12.06)

Janusza Palikota już nie ma w polityce, pomimo że buddyjski szaman przepowiedział mu wielkie sukcesy. Ryszarda Petru nie ma, choć był taki moment, że jego Nowoczesna z kropką prześcigała w sondażach Platformę Obywatelską. Zniknął gdzieś dynamiczny organizator antypisowskiego państwa podziemnego Mateusz Kijowski.

Podobno nie może rozliczyć się z faktur za ponad 100 tys. zł, a jeden z jego współpracowników, lider tzw. KOD kapeli, poszedł niedawno do więzienia za handel kobietami. Zgasła, choć nie zdążyła dobrze się rozpalić, gwiazda Roberta Biedronia, którego partia zdobyła mało głosów w wyborach do Europarlamentu i w kolejnych wyborach nie ma nawet odwagi startować samodzielnie. Donald Tusk miał wjechać do Polski 3 maja 2019 roku na białym koniu, zamiast tego dobił w ostatniej kampanii wyborczej swoją formację, która wspólnie z innymi okrągłostołowymi podmiotami założyła tzw. Koalicję Europejską. Pani Małgorzata Kidawa-Błońska, czołowa postać PO-wskiego sztabu do wyborów parlamentarnych, w wywiadzie radiowym na początku lipca twierdziła, że PO potrzebuje jeszcze ok. tygodnia na dopięcie bloku wyborczego do wyborów parlamentarnych, obejmującego jej partię oraz PSL, SLD i Wiosnę. Dziś wiemy, że nie ma już Koalicji Europejskiej, która podzieliła się na trzy części. A miała być wstępem do budowy silnego bloku opozycyjnego, który zmiecie zjednoczona prawicę. Titanic zbudowany z okrągłostołowych partii i nowych podmiotów nawiązujących do tej tradycji zatonął więc bardzo szybko. Na opozycji zapanowała wielka smuta, czyli okres bezkrólewia, bowiem „lwowski żulik” (określenie Radosława Sikorskiego ), „odrażająca i żałosna kreatura” (określenie Stefana Niesiołowskiego), czyli po prostu Grzegorz Schetyna powszechnie nie jest uważany za lidera w obozie podzielonej, totalnej opozycji. A nowego nie widać. Wewnątrz obozu współczesnej Targowicy rozpoczyna się szukanie winnych i festiwal wzajemnych oskarżeń. Sądząc po poziomie napięć może nawet dochodzić do mordobicia. Co robić, co robić, Boże, co robić? Myśl ta tłucze się bez żadnej odpowiedzi w głowach przeróżnych sierot po Palikocie, KOD-zie, Nowoczesnej z kropką, czy nieszczęsnej koalicji PO-PSL, która rządziła w naszym kraju 8 lat. Aleksander Smolar, który jako jeden z najważniejszych wysłanników Georga Sorosa na Polskę ma niewątpliwie w szeregach totalnej opozycji dużo do powiedzenia, przebąkuje coś o porażce obozu PO-wsko-PSL-owsko-SLD-owskiego w wyborach parlamentarnych, a także o tym, że przegrana to nie koniec świata. No cóż, trudno nie przyznać mu racji. Czy to oznacza jednak powrót spokojnej, merytorycznej dyskusji programowej na polską scenę polityczną? Niestety nie, bowiem układ okrągłostołowy przyzwyczaił się do strzyżenia Polaków jak stado owieczek i trudno mu się z tym przyzwyczajeniem rozstać. Stąd potężne emocje i mało logiczne działanie. Okrągłostołowe pseudoelity, korzystające z licznych fruktów w III RP, przyzwyczaiły się także do tego, że nie mają poważnego przeciwnika, bowiem do tej pory nawet zalążki zagrożenia dla układu niszczone były zmasowanym atakiem mediów kontrolowanych prawie w całości przez towarzyszy i ich koalicjantów z dawnego obozu solidarnościowego. Obficie wykorzystując przy tym manipulacje, prowokacje i inne techniki wypracowane przez lata przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa, a realizowane przez przeróżnych SB-eckich agentów, a także ludzi kompletnie pogubionych w naszej rzeczywistości. Techniki te będą, niestety, dalej stosowane, jednak na szczęście ich skuteczność radykalnie zmalała. Wielka smuta w obozie totalitarnej opozycji jest oczywiście zjawiskiem bardzo korzystnym z punktu widzenia polskich interesów. Czy jednak zjednoczona prawica jest w stanie wykorzystać ją dla dobra Polski i sprostać wyzwaniom współczesności? W zapleczu obozu niepodległościowego narasta zniecierpliwienie i zwątpienie. W wielu centralnych instytucjach i placówkach kultury szaleje zdziczałe lewactwo, a odpowiedzialne ministerstwo nie jest w stanie temu przeciwdziałać. Podobną sytuację mamy w szkolnictwie i na uniwersytetach. Polskie placówki dyplomatyczne w całym świecie jedynie w niewielkim stopniu realizują interes narodowy. Są natomiast siedliskiem dziwnych, mających korzenie w przeszłości układów, prywaty, a nawet korupcji. Takie sygnały dochodzą od Polaków z zagranicy. Reforma sądownictwa utknęła w martwym punkcie, a sądy nie poprawiły swojej skuteczności i szybkości orzekania. W służbie zdrowia dokonano w ciągu 4 lat jedynie niewielkich zmian. Międzynarodowe lobby żydowskie coraz bezczelniej fałszuje polską historię, wykorzystując do tego nawet placówki finansowane przez polskiego podatnika, a nasze władze udają, że nic się nie dzieje i nie potrafią temu przeciwdziałać. Destrukcyjna, totalitarna, niszcząca rodzinę i uderzająca w podstawy chrześcijańskiego porządku społecznego ideologia LGBT hasa już we wszystkich obszarach życia publicznego, nabiera rozpędu, przybiera najbardziej wulgarne formy, a jej promotorzy pozostają bezkarni. Szczucie na nasz Kościół przez TVN-y, „Gazetę Wyborczą” i przeróżne Onety oraz TOK FM-y przybrało już formy zbliżone do nazistowskiej propagandy, czego skutkiem są brutalne ataki na kościoły i księży. Władza nie potrafi tego powstrzymać. Zjednoczona prawico, panie i panowie ministrowie, panie i panowie posłowie – czas położyć kres tej bezradności. W przeciwnym wypadku skończy się to dla nas wszystkich bardzo źle. Nie mam wątpliwości, że do najbliższych wyborów w tych sprawach niewiele się zdarzy. Ale w pierwszym roku po najbliższych wyborach, jeżeli oczywiście zjednoczona prawica wygra je wystarczająco wysoko, przeciwdziałanie tym zagrożeniom powinno być błyskawiczne. Niestety, na razie nie słychać, żeby dzisiejsza władza miała jakiś plan w tym zakresie. Liczę jednak na to, że wykrystalizuje się on w najbliższych tygodniach.
Marek Głowacki

Komentarze

Dodane przez Marek Eychler, w dniu 28.08.2019 r., godz. 22.33
Wielka smuta to będzie jak polecą do końca wszyscy gangsterzy zasiadający dziś w rządzie, a Misiewicze im podlegli nie posiedzą na stołkach dłużej niż minutę od nich, swoich mocodawców. Zaczęło się to już zresztą od Marszałka, potem był Piebiak a za chwilę będzie Ziobro. Myślę, że złodziej Glapa się też długo nie uchowa. Rozliczeni zostaną wszyscy.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta