• - Strona Główna

• 
  
  

Podczas lipcowej sesji Rady Miejskiej prezes PWiK Daniel Bogdan przedstawiał sprawozdanie z działalności spółki w 2018 r. O perspektywę budowy wodociągu w Kamieńczyku pytała radna Monika Bieżuńska.
- Chyba sami mieszkańcy do końca nie wiedzą, czy chcą tej sieci wodociągowej – stwierdził Daniel Bogdan. – Przedstawiliśmy różne warianty – od ujęć własnych, przez inwestycję związaną z budową. To jest problematyczny temat – stwierdził. – Analizowaliśmy go pod różnym względem.
Zaznaczył, że jeśli wszyscy mieszkańcy, czasowi i stali, podłączą się do sieci, podniesienie cen dla wszystkich użytkowników będzie na poziomie 1,5-2 zł za metr szesc., a w przypadku mniejszego zainteresowania siecią, wzrost taryf będzie bardziej dotkliwy.
- Co ze Ślubowem? Tam też nie ma wody – zwrócił się do prezesa Paweł Turek.
- Tam też są mieszkańcy stali i czasowi. Na ten rok mamy zaplanowane zrobienie koncepcji, tudzież projektu budowlanego. Zobaczymy, ile osób będzie chciało się przyłączyć i jaki będzie kosztorys. Do wybudowania będzie tam ok. 10 km sieci. Miejmy świadomość, że jeśli wszyscy się nie przyłączą, inwestycja wpłynie na cenę wody – zaznaczył prezes.
Według niego, wiele osób deklaruje chęć przyłączenia, ale po wybudowaniu sieci realnie korzysta z niej zwykle sporo mniej domostw.
- Im więcej osób się przyłączy, tym szybciej inwestycja się zwróci i będzie bardziej uzasadniona – stwierdził prezes.
- Jeśli wykonamy sieci w Kamieńczyku, Ślubowie, na Świętojańskiej i niewielu chętnych się przyłączy, to za tym pójdą podwyżki dla wszystkich? – upewniała się Elżbieta Piórkowska.
- Tak, oczywiście – odparł prezes.
- Nawet, jeśli wszyscy się przyłączą, a sieć jest długa, to i tak ceny pójdą w górę – stwierdził Adam Szczerba. – Największym kosztem dla PWiK, który wpływa na wysokość taryfy, jest amortyzacja – podkreślił. – Mówimy, że jak ludzie się nie przyłączą, to stawki wzrosną, ale to nie jest takie jednoznaczne. Podstawowym obowiązkiem gminy jest zaopatrzenie mieszkańców w wodociągi i kanalizację. Wiąże się to ze wzrostem kosztów, ale pytanie, czy przekładać je zawsze na mieszkańców, czy też ich część powinna pokryć gmina.
Burmistrz Grzegorz Nowosielski przypomniał, że pieniądze gminy także pochodzą od mieszkańców.
- Powinniśmy budować sieci, ale trzeba mieć jasność, że wszyscy podłączeni będą trochę drożej płacić za wodę i kanalizację – zaznaczył. – Jak będziemy z budżetu dopłacali, żeby taryfa była niższa, to również ten mieszkaniec, który płaci podatki, a nie ma kanalizacji, będzie dopłacał do mieszkańca, który z kanalizacji korzysta. Jasną zasadą jest, kiedy każdy płaci za usługę tyle, ile ona kosztuje. Dopłaty z budżetu zużywają więcej pieniędzy, bo przecież praca urzędnicza też kosztuje – podkreślił burmistrz. – Były samorządy sztucznie zaniżające taryfę, urządzenia zużywały się i nie było pieniędzy na remont.
- Wszyscy jednak zgadzamy się, że sieci muszą powstawać i chcemy, by jak najwięcej osób się do nich przyłączało – podsumował Adam Szczerba.
J.P.

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: