Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 grudnia 2024 r., imieniny Jana, Tomasza



Jem zdrowo i nie chudnę!

(Zam: 20.03.2019 r., godz. 08.43)

Bardzo często w gabinecie słyszę bardzo podobne sformułowania „przecież jem zdrowo i nie chudnę!”.

Wiedza o tym, co zdrowe i niezdrowe w kwestii żywienia jest obecnie naprawdę popularna i szeroko dostępna, dzięki czemu każdy z nas może z tych informacji skorzystać. Niestety, najczęściej są to źródła o dosyć wątpliwej wiarygodności (tygodniki, poradniki, programy śniadaniowe, fora internetowe, blogi samozwańczych ekspertów od żywienia itp.), przez co w informacjach pojawiają się błędy, nieścisłości i niedomówienia. I to właśnie jest rozwiązanie zagadki „dlaczego jem zdrowo i nie chudnę!” – BŁĘDNE INFORMACJE!

Możesz nie liczyć kalorii, ale kalorie zawsze będą się liczyć
Podstawową kwestią, gdy postanawiamy zmniejszyć swoją masę ciała jest nasze indywidualne zapotrzebowanie na kalorie (energię). Nasze zapotrzebowanie na energię w postaci kalorii jest zależne od wielu czynników np. wieku, masy ciała, wzrostu, ilości tkanki mięśniowej, codziennej aktywności czy stanu zdrowia (niektóre choroby obniżają dzienne zapotrzebowanie na energię). Organizm jest maszyną potrzebującą do funkcjonowania paliwa – kalorii. Codziennie wykonuje on ogrom pracy, nawet jeśli nie jesteśmy zbyt aktywni fizycznie, a nasze życie kręci się wokół 3 foteli – w samochodzie, pracy i w domu. Samo podtrzymanie funkcji życiowych, praca serca, wątroby, nerek, krążenie krwi, oddychanie czy trawienie wymaga sporej dawki energii. Dodatkowa praca mięśni taka jak utrzymanie pionowej pozycji podczas stania, chodzenie, podnoszenie toreb z zakupami powoduje, że nasze potrzeby energetyczne rosną. Jeżeli nasza dieta dostarcza nam dokładnie tyle energii, ile wynosi nasze całkowite zapotrzebowanie (utrzymanie funkcji życiowych + codzienna aktywność) – nasza masa ciała jest stała. Mówimy wtedy, że bilans energetyczny jest równy 0, ponieważ wszystko co zostało dostarczone zostało także wykorzystane. Podczas odchudzania odpowiednio zmniejszamy ilość spożytych w ciągu dnia kalorii co powoduje, że organizm ten brak musi wyrównać pobierając energię ze swoich zapasów. W taki sposób pozbywamy się niechcianej tkanki tłuszczowej.
Przykładowo, jeżeli moje zapotrzebowanie to 2 000 kcal:
– zjadam około 2 000 kcal w ciągu doby – moja masa ciała się nie zmienia
– przez dłuższy czas zjadam około 1 700 kcal w ciągu doby – moja masa ciała zaczyna się zmniejszać
– przez dłuższy czas zjadam około 2 500 kcal w ciągu doby – moja masa ciała zaczyna wzrastać.
Krótko podsumowując – w procesie odchudzania liczba kalorii będzie zawsze najważniejsza.

Zdrowe produkty odchudzają, niezdrowe produkty tuczą?
Otóż absolutnie NIE! Nie możemy klasyfikować produktów na odchudzające i tuczące, ponieważ tylko i wyłącznie nasz bilans kaloryczny decyduje, czy przytyjemy czy schudniemy. Największym szokiem w mojej rozmowie z pacjentem zwykle jest informacja, że jeżeli ktoś się uprze, jest w stanie schudnąć jedząc wyłącznie fast food. Są śmiałkowie, którzy w ramach eksperymentu podejmowali takie próby i np. chudli jedząc tylko w McDonaldzie. Nie polecam jednak takich diet, bo łatwiej jest schudnąć jedząc w miarę zdrowo, a oprócz tłuszczu i cukru warto także dostarczyć z pożywieniem niezbędne dla zdrowia witaminy i minerały. Nie zmienia to jednak faktu, że zbyt dużo kalorii w diecie tuczy, a ujemny bilans sprawia, że chudniesz – niezależnie, czy jesz wyłącznie szpinak i jogurt czy frytki i burgery.
Drugim niezwykle ważnym aspektem tego punktu jest fakt, że po prostu nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile zdrowe produkty potrafią mieć kalorii! Przykładowo owsianka – królowa śniadań odchudzających się osób – z 5 łyżek płatków owsianych na szklance mleka z garścią orzechów włoskich i bananem to koszt około 600 kcal. Gdybyśmy jednak zdecydowali się zjeść szybkiego pączka z kubkiem słodzonej mlecznej kawy to koszt takiego śniadania to około 300 kcal, czyli mniej o połowę. Wersja owsiankowa oprócz energii dostarczy nam również cennych witamin i mikroskładników, druga natomiast samego cukru i tłuszczu ze znikomą ilością wapnia i witamin z mleka.
Podsumowując – nigdy nie należy dzielić produktów spożywczych na te odchudzające i tuczące, ponieważ żaden produkt spożywczy sam w sobie nie ma „mocy” odchudzającej lub tuczącej, a najważniejszym aspektem procesu odchudzania zawsze będzie pula spożytych przez nas kalorii.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jakie jest Twoje indywidualne zapotrzebowanie na kalorie i ile jeść, aby dobrze i zdrowo schudnąć, zapraszam Cię do gabinetu Dietetyka 2be na ul. Świętojańskiej 4. Dla czytelników „Wyszkowiaka” zawsze czeka RABAT 10% na pierwszą wizytę, która rozjaśni wszelkie wątpliwości związane z Twoim żywieniem. Zadzwoń i umów się na spotkanie ze mną – 531 566 400 – do zobaczenia!
Ilona Jadacka

Sprostowanie
W poprzednim artykule „Jak to się stało, że olej kokosowy nie jest już zdrowy?” pojawił się błąd, moje niedopatrzenie wpływające na sens przekazu. Poniżej prawidłowy fragment artykułu:
1. Olej kokosowy wpływa pozytywnie na lipidogram? – NIE, ponieważ w 92% składa się z NASYCONYCH (a nie tak jak zostało wcześniej napisane NIEnasyconych) kwasów tłuszczowych, które uważa się za jeden z czynników ryzyka rozwoju chorób układu krążenia – choroby układu krążenia to przyczyna zgonu blisko połowy Polaków!

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta