Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 23 grudnia 2024 r., imieniny Sławomiry, Wiktorii



Przedwyborcze kombinacje PiS-u

(Zam: 30.08.2018 r., godz. 08.47)

Idą wybory. Każdy polityk zastanawia się, czego oczekują jego wyborcy. Każdy polityk myśli, co zrobić: zbudować drogę, obiecać nowe przedszkole, a może zorganizować koncert Sławomira? Każdy wyborca oczekuje czegoś innego i politycy zadają sobie pytanie, czym przekonać największą grupę ludzi.

Politycy ciężko pracują na głosy swoich wyborców, starają się być lepsi od konkurencji.
PiS nauczony doświadczeniem z poprzednich wyborów, szuka innego rozwiązania. Po co przekonywać, po co namawiać, po co pracować, skoro można zakombinować! Nieszczęśliwy dla Polski zbieg okoliczności sprawił, że PiS przejął pełnię władzy w 2011 roku po wyborach, w których zagłosowało na nich jedynie 19 % społeczeństwa. Dziś łamią konstytucję twierdząc, że „suweren tak chciał” i szukają dalszych możliwości zwiększenia swoich wpływów bez społecznego poparcia, a przy pomocy sztuczek legislacyjnych. W wyborach 2011 roku 12 % głosów społeczeństwa przepadło z powodu progów wyborczych. Próg wyborczy to bardzo powszechna instytucja stosowana na całym świecie zapewniająca możliwość sprawowania władzy poprzez zmniejszenie rozdrobnienia. W 2011 roku partie lewicy przepadły, bo minimalnie nie przekroczyły progów wyborczych. Tylko głosy lewicy dałyby około 50 mandatów w Sejmie. Mandaty te zostały rozdzielone między największe ugrupowania z wielką premią dla zwycięzcy. Dzięki premii wynikającej z wyborczej reguły d’Hondta PiS otrzymał nieco ponad 230 mandatów poselskich dających samodzielną i niepodzielną władzę. Wiadomo, że szczęśliwe zbiegi okoliczności nie trafiają się często, więc w PiS-ie rozpoczęło się poszukiwanie i analizowanie, jak szczęściu dopomóc i przechytrzyć konkurencję. Zaczęli kombinować! Jak wygrać w stolicy? Wiedząc, że uczciwie nie wygrają, chcieli ze stolicy zrobić największe miasto na świecie, chcieli do Warszawy przyłączyć okoliczne powiaty, gdzie mają większe poparcie. PiS zaczął robić analizy i stwierdził, że ludzie niewykształceni, starsi, z małych miast głosują na nich chętniej niż na konkurencję. Wiedząc, że nie dadzą rady przekonać ludzi inteligentnych, wykształconych, mających dostęp do wiedzy i wiadomości o świecie PiS zaczął szukać innego wyjścia. Bezczelne, bezprawne powiększenie stolicy się nie udało, więc znaleźli inne metody. Każdy normalny inteligentny wyborca zastanawia się, na kogo głosuje. Ludzie rozsądni swoich przedstawicieli prześwietlają i sprawdzają z imienia i nazwiska. Każdy może sprawdzić, o ile przyspieszył się remont ulicy Kościuszki dzięki pracy posła Bodio. Gdyby nie było posła Bodio, nie byłoby węzła w Knurowcu i nie byłoby modernizacji trasy kolejowej E 29 itd. Przy następnych wyborach rozsądni wyborcy rozliczą i sprawdzą, na kogo warto głosować, a na kogo nie warto. No właśnie, a ci mniej rozsądni wyborcy na kogo zagłosują? A ci mniej rozsądni wyborcy zagłosują na tego, kogo wskaże prezes ulubionej partii. Nieważne co zrobił, nieważne skąd jest, nieważne, jaką ma wiedzę. Ważne, że prezes go umieścił na liście, więc mniej inteligentni wyborcy głosują. To właśnie klucz do największej machlojki PiS-u w nadchodzących wyborach. Dotychczas na listach do głosowania było 2 razy więcej kandydatów niż mandatów do objęcia. Teraz będzie mniej kandydatów, mniejszy wybór dla wyborców, łatwiej wskazać dla prezesa. Niby nic, ale jak ktoś bezmyślnie głosuje na partię, to i tak zagłosuje. Jeśli jednak ktoś głosuje na człowieka sprawdzonego, zasłużonego, który przysłużył się społeczności, to nie zawsze będzie miał szansę, bo PiS specjalnie okroił listę kandydatów, aby zmniejszyć ilość dobrych ludzi pracujących na wynik. Kolejna zmiana reguł wyborczych także odbiera szansę pracowitym i sprawdzonym premiując partyjnych aparatczyków. Otóż w nadchodzących wyborach sprawdzeni radni sejmików wojewódzkich, sprawdzeni radni powiatów nie będą mogli startować w wyborach na burmistrza, wójta czy prezydenta. Podobnie kandydaci na wójtów, burmistrzów i prezydentów nie będą mogli startować w wyborach do rad powiatu i sejmiku wojewódzkiego. Tam, gdzie liczy się doświadczenie, wiedza i zaufanie do konkretnej osoby PiS ograniczył możliwość startu, jak tylko się dało. Zrobili wszystko, aby w najbliższych wyborach głosować na kandydatów wskazanych przez partyjnych liderów. Trudno przewidzieć, jaki będzie wynik wyborów według nowych reguł. Wielu wartościowych samorządowców zostało z nich wykluczonych przez nowe przepisy. Wielu wyborców kieruje się rozsądkiem i sprawdza, komu powierza swój los. Wielu jest jednak takich, co głosują na nieznanych, obcych, niekompetentnych i niedoświadczonych, byle tylko byli namaszczeni przez prezesa. Warto się zastanowić, zanim postawi się krzyżyk na karcie wyborczej. Warto uważać, na kogo się głosuje. Można wybrać kogoś, kto zadba o przebieg autostrady, szkołę albo remont mostu. Można też wybrać wskazanego przez prezesa partii „krasnala ogrodowego”, co będzie całą kadencję siedział w krzakach pod płotem.
Pamiętaj, PiS zmienił reguły licząc na Twoją bezmyślność. Myśl! Myślenie nie boli!
Twój los w Twoim długopisie!

Bartłomiej Bodio
poseł na Sejm VII Kadencji

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta