Łowiectwo to nie tylko polowanie
(Zam: 03.02.2018 r., godz. 12.10)Marian Sikorski – łowczy od trzydziestu lat, od 2005 r. prezes Koła Łowieckiego „Bór” z Długosiodła. Twierdzi, że wokół myślistwa narosło wiele mitów i, nierzadko politycznie uwarunkowanych, uprzedzeń.
– Media nie mają do końca rzetelnych informacji, dokładają więc myśliwym, że są zbrodniarzami, zabójcami, pijakami. Przypisują nam wszelkie przywary. Prawda jest taka, że w każdym środowisku zdarzają się niewłaściwe sytuacje, ale myśliwi to generalnie normalna grupa porządnych facetów i kobiet.
Jest też otoczka polityczna, która ma z tą krytyką związek. Łatwo jest szukać elektoratu np. wśród rolników, poruszając kwestie szkód rolniczych. Prawda jest taka, że jeśli jest szkoda to jesteśmy od tego, by ją rozliczyć z własnych pieniędzy. Krążą informacje, że myśliwi dostają dotacje, mają nie wiadomo jakie pieniądze z różnych źródeł. A to nieprawda. Nasze finansowanie jest proste – są to nasze składki, które muszą wystarczyć na dzierżawę terenów łowieckich, dokarmianie zwierząt, prace w środowisku itd. Dochodzi do tego odstrzał zwierzyny, za którą my również wpłacamy pieniądze do koła – płacimy za zwierzynę w cenach, jakie obowiązują w punktach skupu. Jeśli więc wykonam np. odstrzał dzika, to za niego płacę 2 zł za kilogram (cena spadła z 4,50 zł w związku z ASF, czyli Afrykańskim Pomorem Świń).
Polowania wykonujecie zgodnie z planem łowieckim zatwierdzanym corocznie przez nadleśniczego.
– Przez ostatnie lata plan odstrzału ustalaliśmy na podstawie inwentaryzacji wykonywanych przy udziale leśników, myśliwych i innych osób. Po ich przeprowadzeniu robiliśmy plan ustalając, ile zwierzyny jest do odstrzału. W przypadku np. dzików do tej pory mieliśmy rocznie do odstrzelenia ok. 60 sztuk. Na dzień dzisiejszy, w związku ze zwalczaniem ASF, do odstrzału mamy ponad 100 sztuk. Zwalczając ASF współpracujemy z lekarzami weterynarii, których profesjonalizm i wola pomocy jest nam bardzo przydatna i potrzebna.
Czym kierują się Państwo wyznaczając ilość zwierzyny do odstrzału? Jaki jest cel i sens redukcji ilości zwierzyny?
– Plany łowieckie są po to, by, na ile jest to możliwe, zachowana została równowaga w przyrodzie, żeby zwierzyny nie było ani za dużo, ani za mało. Ma być ilość optymalna. Dzisiejsze zwiększone odstrzały dzików są podyktowane koniecznością walki z ASF. Lekarze weterynarii i sztaby kryzysowe wiedzą przecież, co mówią. Na dzień dzisiejszy określone są zasady walki z tą chorobą i trzeba je realizować.
Koła, przynajmniej te, z którymi się spotykamy, robią odstrzały na tyle, na ile jest to możliwe. Na dziś mamy obowiązek zredukować dziki do poziomu 1 na 1 000 ha. Polujemy również na inną zwierzynę grubą, czyli sarny, jelenie, itd. Chcąc mieć w łowisku poprawny stan tej zwierzyny pod względem zdrowotnym, jak i liczebnym, musi być robiona selekcja. Następnie następuje ocena odstrzelonych sztuk, pierwsza przez kolegów myśliwych i ostateczna przez komisję oceny działające przy Zarządzie Okręgowym PZŁ. Jeśli odstrzał jest nieprawidłowy, myśliwy otrzymuje karę do zawieszenia w prawie wykonywania odstrzałów na określony gatunek. Nie jest tak, że można iść i strzelać sobie dowolnie, bo jest się członkiem koła i ma się broń.
Jak wygląda procedura przyjmowania do koła?
– Trzeba złożyć podanie do koła lub ośrodka hodowli zwierzyny. Potem kandydat jest przyjmowany na staż trwający z reguły rok. W tym czasie musi poznać teren, las, wiedzieć, jak w nim postępować. Uczy się wszystkich prac, które wykonujemy – od naprawy urządzeń, przez uprawę poletek, pasów zaporowych, zbieranie śmieci, dyżury, ochrony pól. Jako członkowie koła uczestniczymy w wielu wydarzeniach patriotycznych, Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, Wielkim Grzybobraniu w Długosiodle. Współpracujemy z przedszkolakami i uczniami SP w Długosiodle. W ramach Honorowego Krwiodawstwa oddajemy potrzebującym własną krew i w tym towarzyszą nam również stażyści, bowiem łowiectwo to nie tylko polowanie. Myśliwi to grono ludzi, którzy żyją jak rodzina. W czasie stażu widać, czy ktoś przychodzi do nas po to, by strzelać, czy być członkiem Polskiego Związku Łowieckiego. Po stażu jest kurs, a po nim egzamin teoretyczny i praktyczny. Po zdaniu egzaminu składa się dokumenty do Wojewódzkiej Komendy Policji w Radomiu o pozwolenie na broń.
Ile w minionym roku ustrzelił Pan zwierzyny?
– Kilka sztuk grubej zwierzyny – kozła, byka, dziki. Pomijając realizację programu zwalczania ASF, to, gdyby nie było myśliwych, dziki swobodnie chodziłyby np. po miastach, a w przypadku innych gatunków nastąpiłby przerost populacji, którego skutki są na ogół inne od tych, jakie byśmy chcieli. Przy okazji dodam, że jako myśliwi za własne pieniądze odbudowujemy też mniej liczne populacje m.in. zajęcy, bażantów, kuropatw.
Co Pana zmobilizowało, by stać się myśliwym?
– Członkowie mojej rodziny polują już od okresu międzywojennego. Od chłopaka przebywam więc w tym środowisku i wiem, że będąc myśliwym można służyć przyrodzie, wszystkiemu, co nas otacza. Wierzę w ludzi.
A wracając do obecnej sytuacji uważam, że nagonka na myśliwych przejdzie. Nie można na okrągło wzajemnie sobie dokuczać. Nasze Koło działa od 1959 r. Jesteśmy kołem miejscowym, znamy mieszkańców – rolników dzierżawionych obwodów, a oni znają nas, więc nawzajem traktujemy się dobrze. Żyjemy przecież w jednym lokalnym środowisku.
Justyna Pochmara
Koło Łowieckie Bór w przyszłym roku będzie świętować 60-lecie swojego powstania. Zrzesza 55 członków, ma obecnie 3 stażystów. Działa na obszarze ok. 11 000 ha – w przeważającej mierze na terenach Nadleśnictwa Wyszków.
Podstawowym celem gospodarki łowieckiej jest dostosowanie liczebności populacji zwierzyny do określonej zasobności bazy pokarmowej łowiska oraz regulacja tej liczebności do stanu umożliwiającego osiągnięcie zamierzonych celów w hodowli lasu.
W zasięgu działalności Nadleśnictwa Wyszków znajduje się 15 obwodów łowieckich, dzierżawionych przez 11 kół łowieckich. Gospodarowaniem w obwodach zajmują się koła łowieckie zgodnie z planem łowieckim, zatwierdzanym corocznie przez nadleśniczego. Każdego roku dokonywana jest inwentaryzacja stanu zwierzyny, co pozwala na pozyskanie aktualnych danych dotyczących jej stanów. Na terenie Nadleśnictwa Wyszków najwięcej jest jeleni, saren oraz dzików. Ponadto występuje zwierzyna drobna taka jak zające, bażanty, kuropatwy, lisy, dzikie kaczki, grzywacze, słonki.
(źródło wyszkow.warszawa.lasy.gov.pl)
Komentarze
Czym jest łowiectwo?
Dodane przez Victor, w dniu 04.02.2018 r., godz. 20.25
Nie tylko polowaniem ale i płoszeniem zwierząt z ich rewirów, piciem wódeczki po i objadaniem się bigosem i kiełbaskami, po tym jak się strzelało do zwierząt. Męski sport, nie ma co.
Dodane przez Victor, w dniu 04.02.2018 r., godz. 20.25
Nie tylko polowaniem ale i płoszeniem zwierząt z ich rewirów, piciem wódeczki po i objadaniem się bigosem i kiełbaskami, po tym jak się strzelało do zwierząt. Męski sport, nie ma co.
Szkody łowieckie
Dodane przez Marian, w dniu 05.02.2018 r., godz. 21.02
Nieprawdą jest ze szkody w uprawach rolnikom wypłacacie Pan prezes Kowalski z koła DZIK z Brańszczyka nie płaci rolnikom.
Dodane przez Marian, w dniu 05.02.2018 r., godz. 21.02
Nieprawdą jest ze szkody w uprawach rolnikom wypłacacie Pan prezes Kowalski z koła DZIK z Brańszczyka nie płaci rolnikom.
Dodane przez Asia, w dniu 06.02.2018 r., godz. 23.24
I to zimowe dokarmianie, szczególnie w pobliżu ambon mysliwskich. Przyzwyczaja się zwierzątka do zimowych konfitur, a później wszystko wygląda jak rzeź niewiniątek.
I to zimowe dokarmianie, szczególnie w pobliżu ambon mysliwskich. Przyzwyczaja się zwierzątka do zimowych konfitur, a później wszystko wygląda jak rzeź niewiniątek.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl