Śniadała wygrywa z „Trybsonem” przez dyskwalifikację
(Zam: 07.12.2017 r., godz. 10.28)Zarówno fani Pawła „Trybsona” Trybały, jak i Mateusza Śniadały mogą czuć niedosyt po krótkim starciu obu zawodników podczas PLMMA 75, które odbyło się w piątek 2 grudnia w stołecznym Torwarze.
„Trybson” został zdyskwalifikowany za nieprzepisowe kopnięcie w głowę znajdującego się w parterze Śniadały.
Zdecydowanym faworytem spotkania był Trybała (3-3), który poważnie podchodzi do swojej zawodowej kariery, rozwijającej się pod okiem trenera Mirosława Oknińskiego. Mateusz Śniadała (2-2) bardzo dobrze czuł się jednak w roli under doga.
– Nie ma na mnie żadnej presji. Jeżeli przegram, nic się nie stanie, jeżeli wygram, zgarnę wszystko. Dla niego to praca, dla mnie natomiast hobby – mówił nam przed walką Śniadała.
Początek zakontraktowanego na trzy rundy starcia w kategorii -84 kg przebiegał w stójce. Trybała mocno ruszył na wyszkowianina, który jednak dobrze pracował w defensywie i nie dawał się trafić żadnym mocniejszym ciosem. Lekkie low kicki nie robiły wrażenia na Śniadale, który sam odpowiadał dystansującymi kopnięciami frontalnymi. W pewnym momencie, niesiony dopingiem licznie przybyłych do warszawskiego Torwaru wyszkowskich kibiców Śniadała, mocno trafił nacierającego „Trybsona”. Po lewym sierpowym, Trybała padł na matę oktagonu, a Śniadała ruszył na niego, próbując założyć „duszenie”. Silniejszy fizycznie rywal nie dał jednak utrzymać się w parterze, samemu przejmując inicjatywę i powalając Śniadałę. Leżący na plecach wyszkowianin dobrze bronił się nogami i nie dawał sobie zrobić krzywdy. Sfrustrowany „Trybson” nacierał coraz dynamiczniej i stopniowo zaczął przełamywać defensywę Śniadały. Trybała nie ustrzegł się jednak błędu i w ferworze walki kopnął wyszkowianina w głowę, gdy ten bronił się w parterze. Tzw. „soccer kick” jest ciosem absolutnie niedozwolonym. Zamroczony Śniadała nie był w stanie kontynuować pojedynku, zajęły się nim służby medyczne. Sędzia główny podjął natomiast decyzję o dyskwalifikacji Trybały i tym samym przyznaniu zwycięstwa wyszkowianinowi.
– Nie był to cios zadany z premedytacją, zadałem go w ferworze walki, przeciwnik poruszył się w momencie wyprowadzania kopnięcia i stąd trafiłem w głowę. Nie chciałem jednak tego zrobić. Ja będę dążył do rewanżu, mam nadzieję, że Mateusz podejmie tę możliwość, choć już dziś powinien walczyć dalej – skomentował całe wydarzenie po walce Paweł Trybała.
– Chciałbym podziękować wszystkim, którzy byli ze mną. Naprawdę taki doping to coś pięknego, aż łzy się kręciły w oczach. Nie jestem nawet w stanie opisać tych emocji. Wyszków, dziękuję, pokazaliście klasę! Jeżeli chodzi o zachowanie Trybsona, to wiedziałem jak słabnie z każdą akcją, dawał wszystkie siły, był po każdej akcji coraz słabszy i wiedział o tym doskonale, że mnie nie ubije i przegra, dlatego użył nielegalnego kopnięcia na głowę – przekazał po walce, za pośrednictwem mediów społecznościowych, Mateusz Śniadała.
O skomentowanie całej sytuacji oraz ewentualną opinię na temat możliwego rewanżu, zapytamy niebawem Mateusza Śniadałę. W temacie piątkowej walki można jeszcze dodać, że wielka szkoda, że pojedynek nie przeciągnął się do drugiej rundy. Będący w nienajlepszej kondycji „Trybson” wydawał się już bowiem mocno zmęczony i być może wyszkowianin miałby szansę na przełamanie go w dalszej części pojedynku. Z drugiej jednak strony nie wiemy, jak na wydolność samego Śniadały wpłynąłby długi okres ciągłej obrony przed rywalem. Pozostaje gdybanie. Być może zorganizowany zostanie rewanż obu zawodników, który mógłby wyjaśnić wszystkie znaki zapytania.
Turu
Zdecydowanym faworytem spotkania był Trybała (3-3), który poważnie podchodzi do swojej zawodowej kariery, rozwijającej się pod okiem trenera Mirosława Oknińskiego. Mateusz Śniadała (2-2) bardzo dobrze czuł się jednak w roli under doga.
– Nie ma na mnie żadnej presji. Jeżeli przegram, nic się nie stanie, jeżeli wygram, zgarnę wszystko. Dla niego to praca, dla mnie natomiast hobby – mówił nam przed walką Śniadała.
Początek zakontraktowanego na trzy rundy starcia w kategorii -84 kg przebiegał w stójce. Trybała mocno ruszył na wyszkowianina, który jednak dobrze pracował w defensywie i nie dawał się trafić żadnym mocniejszym ciosem. Lekkie low kicki nie robiły wrażenia na Śniadale, który sam odpowiadał dystansującymi kopnięciami frontalnymi. W pewnym momencie, niesiony dopingiem licznie przybyłych do warszawskiego Torwaru wyszkowskich kibiców Śniadała, mocno trafił nacierającego „Trybsona”. Po lewym sierpowym, Trybała padł na matę oktagonu, a Śniadała ruszył na niego, próbując założyć „duszenie”. Silniejszy fizycznie rywal nie dał jednak utrzymać się w parterze, samemu przejmując inicjatywę i powalając Śniadałę. Leżący na plecach wyszkowianin dobrze bronił się nogami i nie dawał sobie zrobić krzywdy. Sfrustrowany „Trybson” nacierał coraz dynamiczniej i stopniowo zaczął przełamywać defensywę Śniadały. Trybała nie ustrzegł się jednak błędu i w ferworze walki kopnął wyszkowianina w głowę, gdy ten bronił się w parterze. Tzw. „soccer kick” jest ciosem absolutnie niedozwolonym. Zamroczony Śniadała nie był w stanie kontynuować pojedynku, zajęły się nim służby medyczne. Sędzia główny podjął natomiast decyzję o dyskwalifikacji Trybały i tym samym przyznaniu zwycięstwa wyszkowianinowi.
– Nie był to cios zadany z premedytacją, zadałem go w ferworze walki, przeciwnik poruszył się w momencie wyprowadzania kopnięcia i stąd trafiłem w głowę. Nie chciałem jednak tego zrobić. Ja będę dążył do rewanżu, mam nadzieję, że Mateusz podejmie tę możliwość, choć już dziś powinien walczyć dalej – skomentował całe wydarzenie po walce Paweł Trybała.
– Chciałbym podziękować wszystkim, którzy byli ze mną. Naprawdę taki doping to coś pięknego, aż łzy się kręciły w oczach. Nie jestem nawet w stanie opisać tych emocji. Wyszków, dziękuję, pokazaliście klasę! Jeżeli chodzi o zachowanie Trybsona, to wiedziałem jak słabnie z każdą akcją, dawał wszystkie siły, był po każdej akcji coraz słabszy i wiedział o tym doskonale, że mnie nie ubije i przegra, dlatego użył nielegalnego kopnięcia na głowę – przekazał po walce, za pośrednictwem mediów społecznościowych, Mateusz Śniadała.
O skomentowanie całej sytuacji oraz ewentualną opinię na temat możliwego rewanżu, zapytamy niebawem Mateusza Śniadałę. W temacie piątkowej walki można jeszcze dodać, że wielka szkoda, że pojedynek nie przeciągnął się do drugiej rundy. Będący w nienajlepszej kondycji „Trybson” wydawał się już bowiem mocno zmęczony i być może wyszkowianin miałby szansę na przełamanie go w dalszej części pojedynku. Z drugiej jednak strony nie wiemy, jak na wydolność samego Śniadały wpłynąłby długi okres ciągłej obrony przed rywalem. Pozostaje gdybanie. Być może zorganizowany zostanie rewanż obu zawodników, który mógłby wyjaśnić wszystkie znaki zapytania.
Turu
Komentarze
Dodane przez anonim, w dniu 07.12.2017 r., godz. 13.22
To jest jeden z powodów dlaczego nie powinno się promować za pieniądze podatników mordowni w Wyszkowie. Radny-bezradny Śniadała, zdecydował się na wolnoamerykankę, dostał cios nokautujący i nagle okazało się, że wygrał bo ten nie zamordował go jak trzeba. Za kilka lat powiedzą, że wygrał po pięknej walce a nie przez dyskwalifikację. Żenada. Weź się człowieku za porządną pracę.
To jest jeden z powodów dlaczego nie powinno się promować za pieniądze podatników mordowni w Wyszkowie. Radny-bezradny Śniadała, zdecydował się na wolnoamerykankę, dostał cios nokautujący i nagle okazało się, że wygrał bo ten nie zamordował go jak trzeba. Za kilka lat powiedzą, że wygrał po pięknej walce a nie przez dyskwalifikację. Żenada. Weź się człowieku za porządną pracę.
Dodane przez Anonim, w dniu 07.12.2017 r., godz. 15.48
Żeby nie dyskwalifikacja to i tak Śniadala dostalby łomot.zgadzam się z powyższym komentarzem
Żeby nie dyskwalifikacja to i tak Śniadala dostalby łomot.zgadzam się z powyższym komentarzem
Dodane przez Masakra, w dniu 07.12.2017 r., godz. 17.10
Czym trn człowiek popisał sie jako radny?
Czym trn człowiek popisał sie jako radny?
Dodane przez Anonim, w dniu 07.12.2017 r., godz. 17.35
Rewanż proszę, w Wyszkowie, pod honorowym patronatem fana prymitywu i mordobicia Grzegorza Alfreda Nowosielskiego, no i oczywiście wydziału promocji wyszkowskiego urzędu. Bardzo proszę.
Rewanż proszę, w Wyszkowie, pod honorowym patronatem fana prymitywu i mordobicia Grzegorza Alfreda Nowosielskiego, no i oczywiście wydziału promocji wyszkowskiego urzędu. Bardzo proszę.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl