Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



"Mój cel na 2018? Pas Mistrza Europy!"

(Zam: 03.11.2017 r., godz. 09.56)

Mateusz Tryc, do niedawna jeden z najbardziej utytułowanych pięściarzy boksu olimpijskiego w Polsce, a obecnie pięściarz zawodowy, w krótkiej rozmowie podzielił się z nami swoimi planami na najbliższą przyszłość oraz kulisami profesjonalnej kariery.

„Wyszkowiak”: Jesteś po czwartym zawodowym pojedynku, w którym całkowicie zdominowałeś Białorusina Rusłana Rodzivicha. Kiedy ponownie zobaczymy Mateusza Tryca w ringu?
– Mam nadzieję, że jak najszybciej (śmiech). Zapewne już po Nowym Roku, ponieważ mam do naprawy bark i chciałbym być na kolejny sezon gotowy w 100 procentach.

Czy istnieje jakakolwiek szansa, byś w najbliższym czasie, np. w przyszłym roku, zaboksował, chociażby w walce pokazowej, w Wyszkowie?
– Na pewno! Większość moich kibiców to wyszkowianie, chciałbym występować na miejscu możliwie jak najczęściej.

W swoich czterech pierwszych pojedynkach balansowałeś pomiędzy wagą półciężką a super średnią, w jakim limicie wagowym chcesz walczyć docelowo?
– Pierwszą zawodową walkę stoczyłem w limicie wagi półciężkiej, pozostałe pojedynki toczyłem już w umownym limicie wagi super średniej (77 kg) z tzw. „tolerancją” (limit wagi super średniej to 76,2 kg). W tej wadze czuję się świetnie, więc w niej już zostaję.

Twoje bokserskie resume (jeśli chodzi o pojedynki zawodowe) to czterech pokonanych przez TKO zawodników – Tomasz Gargula, Przemysław Gorgoń, Remigiusz Wóz i wspomniany wyżej Rodzivich. Mimo iż w każdym z tych pojedynków miałeś wyraźną przewagę, to czy możesz wskazać, który rywal był dla Ciebie najbardziej wymagający?
– Zdecydowanie największym doświadczeniem i charakterem w ringu wykazał się Wóz.

Czy Ty i Twój promotor macie plany na to, ile pojedynków stoczysz w 2018 roku? Czy myślicie o jakichś konkretnych rywalach? Z kim chciałbyś się zmierzyć w najbliższych pojedynkach?
– W planach jest 5 walk, z lepszymi rywalami i już na wyższym dystansie – 8 rund. Wyznaczam sobie za cel zdobycie pasa Mistrza Europy wagi super średniej. Jeśli uda się ten cel zrealizować, a uda się na pewno (śmiech), będziemy celowali jeszcze wyżej.
Obecnie największym, zarówno pod względem sportowym, jak i komercyjnym, wydarzeniem bokserskim w Polsce, są gale z cyklu Polsat Boxing Night. Podczas PBN często konfrontuje się ze sobą niepokonanych zawodników, często w pojedynkach polsko-polskich. Czy gdyby Twój obóz otrzymał od Mateusza Borka z Polsatu propozycję Twojego występu na PBN w przyszłym roku, to czy skorzystałbyś z takiej możliwości?
– To byłoby coś, na pewno czekam na taką propozycję!

Jak zmieniło się Twoje codzienne życie, odkąd rozpocząłeś zawodową karierę? Czy trenujesz więcej niż w czasach boksu olimpijskiego?
– Nie, właściwie dalej trenuję tak jak trenowałem wcześniej. Cały czas mieszkam w Wyszkowie, trenuję natomiast w Warszawie z trenerem Hubertem Migaczewem.

Kto jest Twoim bokserskim idolem, na jakim pięściarzu chciałby wzorować się Mateusz Tryc?
– Nie mam jednego ulubionego pięściarza, ale podpatruję kilku zarówno z czołówki, jak i nowe talenty. Boks to moja praca, chcę się w niej doskonalić i rozwijać, muszę więc cały czas poznawać coś nowego.

Czego można życzyć Mateuszowi Tryc?
– Na pewno udanego zabiegu barku, a co za tym idzie, wyleczenia kontuzji i ich unikania w dalszej karierze. Myślę, że jak będzie zdrowie, to wszystko inne wypracuję sam.

Tego zatem życzymy! Czy chciałbyś przekazać coś swoim fanom?
– Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim za wsparcie i doping. Dziękuję również za ogromną pomoc gminie Wyszków oraz firmom:

BRACHOLE, STREFA DIETY, HYPERTEC SUPLLEMENTS, IT4 POLSKA, WINNICA, ELEKTRO-PLUS, MOZI, GYM4U FITNESS CLUB, KULTOWE ZAPIEKANKI, MGT, KAMAR, PEPPERONI PIZZA, OCHRONA WRÓBEL, ZAKŁAD FRYZJERSKI MEN.
Dziękuję!
Rozmawiał Turu

Komentarze

Dodane przez Dariusz, w dniu 04.11.2017 r., godz. 19.05
Mateusz Tryc szczęście ma, dzięki POLSATowi dowiedział się więcej o nim Wyszków i początku pięściarskiej kariery zawodowej. Oglądając 3 z 4 walk można sobie wyrobić zdanie, że pan Mateusz to przeciętny pięściarz, który ma serce do walki. Ma styl ofensywny i na razie wykańcza przeciwników. Jest dobrze prowadzony, wykańcza słabeuszy, nabiera pewności. Jestem ciekawy jakie postępy zrobi w przyszłym roku i czy nadal będzie na ekranach tv.
Dodane przez Dariusz, w dniu 04.11.2017 r., godz. 19.39
Pani Justynie należą się także podziękowania za inny wywiad, z prezesem Bugu Wyszków, Dariuszem Andrzejewskim. Rzadko mamy do czynienia z wypowiedziami z tamtej strony. Mieliśmy do tej pory wypowiedzi marketingowe Nowosielskiego, głównie z kampanii samorządowej, wypowiedź Siekierskiego jak mu się nie podoba hasło promocyjne Gazety Polskiej,"Bić k...wy i złodziei" i teraz mamy wypowiedź prezesa klubu piłkarskiego. Niestety, ku mojemu zdziwieniu, wypowiedzi nie odbiegają poziomem od dwóch poprzednich wymienionych. To taka marketingowa papka o wszystkim i o niczym. Zero analizy sportowej i przyczyn porażek, Bug Wyszków poniósł dzisiaj kolejną, dziesiątą porażkę, tym razem na wyjeździe w Ostrołęce, zero emocji a przecież przez 8 lat mogło się wiele historii zdarzyć. Jakieś wtrącenie, że nie chciał, żeby część obiektów sportowych przenosić na Polonez. A przecież to Andrzejewski i trenerka z Poloneza, Karłowicz, jak pamiętam z relacji filmowej z spotkania wyborczego przed ostatnimi wyborami samorządowymi, popierali pomysł burmistrza Nowosielskiego budowy centrum sportowego przy Pułtuskiej, przy cmentarzu. Jedynie jak pamiętam to tylko prezes Campera, Czyżak, miał wątpliwości czy gmina będzie miała pieniądze, kilkadziesiąt milionów złotych na budowę obiektów. Pieniędzy na obiekty, nawet kilka milionów, Nowosielski nie ma i żałuje na sport bo boisko zapasowe nie mogą skończyć a trybuny przy głównym boisku jak nie było tak nie ma. Wygląda to "zaniepokojenie radnych" jak wojenka w rodzinie i zastąpienie Andrzejewskiego Abramczykiem, dosypanie trochę pieniędzy aby były trochę lepsze wyniki przed wyborami, że piłka zaczyna iść w dobrym kierunku. Ale to tak się kończy gdy się mówi, że Pogorzelski wytrzymał tylko dwa lata a ja już 8 lat ....trwam na stanowisku i nikt nie chce mnie zmienić. No to zmieni, Abramczyk.
Dodane przez Anonim, w dniu 04.11.2017 r., godz. 21.31
Abramczyk, a może Grajczyk?
Dodane przez Dariusz, w dniu 06.11.2017 r., godz. 08.32
Czas na szarą bokserską rzeczywistość - krok za krokiem, cios za ciosem, runda za rundą. Z wolą walki, ale z koncentracją bo każdy cios ma swoją wartość. Nie ma bokserów niezniszczalnych, są tylko źle trafieni i mający dużo szczęścia.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta