Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 23 grudnia 2024 r., imieniny Sławomiry, Wiktorii



Tryc znowu nokautuje!

(Zam: 14.09.2017 r., godz. 14.20)

Wyszkowski pięściarz zawodowy, Mateusz Tryc, zanotował trzecie zwycięstwo na profesjonalnych ringach. Podczas gali boksu zawodowego w Radomiu, wychowanek Gimnazjonu Apin Wyszków znokautował Remigiusza Woza.



Gala Mgębski Boxing Show odbyła się w sobotę 9 września w Radomiu. Naprzeciw Mateusz Tryca (3-0, 3KO) stanął w ringu mocny Remigiusz Wóz (10-2, 5KO). Styl obu pięściarzy, którzy dobrze czują się przede wszystkim w ofensywie zwiastował, że zakontraktowany na sześć rund pojedynek będzie bardzo ciekawy i prawdopodobnie nie potrwa pełnego dystansu. Powyższe założenia sprawdziły się w stu procentach. Od początku premierowej odsłony Mateusz bardzo mocno ruszył na rywala. Pressing i duża liczba wyprowadzanych ciosów skutecznie spychały rywala do obrony. Mateusz wyprowadził sporo interesujących kombinacji i na pewno zapisał pierwszą odsłonę na swoją korzyść u arbitrów. Podobnie wyglądała druga runda, z tym, że wyszkowianin narzucił rywalowi jeszcze wyższe tempo. Zasypywany gradem ciosów Wóz był jednak w stanie momentami uderzać z kontry i przetrwał tę odsłonę. W trzeciej rundzie trwał napór wyszkowianina, w tej odsłonie rywal nie miał nic do powiedzenia. Mateusz imponował szybkością wyprowadzanych kombinacji i ringową agresją. W starciu numer cztery kibice obejrzeli najbardziej wyrównane widowisko. Wóz kilkukrotnie przeszedł do ataku. Mateuszowi pękł nawet łuk brwiowy, jednak stało się to przy zderzeniu głowami. Lokomotywa w postaci podopiecznego trenera Huberta Migaczewa ani przez chwilę nie zwalniała tempa. Wyszkowianin w końcówce mocno naciskał na rywala, jednak batalię przerwał gong. Wszystko zakończyło się niespełna dwie minuty później. W piątej odsłonie Tryc nadal atakował, a rywal zaczął kapitulować. Po trzech wizytach na deskach sędzia główny przerwał pojedynek przyznając zwycięstwo przez TKO dla Tryca.
– Rywal był twardy i chciał walczyć. Z mojej strony zabrakło precyzji w ciosach, mogłem skończyć pojedynek wcześniej, jednak kilkukrotnie po celnym ciosie atakowałem zbyt emocjonalnie, a można było to zrobić spokojniej, z chłodną głową i precyzyjniej. Teraz pewnie czeka mnie przerwa, muszę wyleczyć dłonie, łuk brwiowy oraz bark. Wiem, że jest szykowana gala na październik, a potem następna po Nowym Roku. Najprawdopodobniej zaboksuję po Nowym Roku – powiedział po walce Mateusz Tryc.
Gratulujemy kolejnego zwycięstwa!
Turu

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta