• - Strona Główna

• 
  
  

W październiku na wniosek Jana Hryniewicza rani zmienili zasady organizacji obrad. Punkt „zapytania i wolne wnioski”, który od lat był na początku sesji, został przeniesiony na jej koniec. Korzystali z niego w szczególności sołtysi i przewodniczący osiedli, którzy mogli zadać pytania przedstawicielom władz, zwrócić uwagę na problemy, przedstawić postulaty mieszkańców itp. Dziś by to zrobić, muszą czekać przez całą sesję.
Według Adama Szczerby, zadawanie przez publiczność pytań dotyczących uchwał ma większy sens, zanim one zostaną podjęte. Podkreślił też, że możliwość zadawania pytań na początku sesji daje pewność uczestnikom, kiedy będą mogli zabrać głos – w sytuacji, gdy muszą czekać na swoją kolej, trudno im przewidzieć, ile czasu potrwają obrady, jak długo będą musieli w nich uczestniczyć, by w końcu dojść do głosu.
– Ktoś może czekać np. do godz. 14.00 albo stwierdzić, że przyjdzie na sesję później i już na nią nie zdążyć – zaznaczył A. Szczerba. – Jeśli mówimy o porządku obrad, to w statucie gminy punkt „zapytania i wolne wnioski” jest przed uchwałami – zaznaczył.
– Równie dobrze można odwrócić pana argumenty – komuś może pasować przyjść później – odparł burmistrz Grzegorz Nowosielski. – Uczestnik zabierając głos na końcu sesji ma szansę wysłuchać argumentów i potem się do nich odnieść. Uwagi i wnioski dotyczące uchwał są omawiane w punkcie „uchwały”. Punkt „zapytania i wolne wnioski” nie dotyczy uchwał podejmowanych na sesji, a innych spraw. W większości samorządów, które znam, punkt ten jest na końcu. Taka jest praktyka.
Adam Szczerba zwrócił jednak uwagę, że osoby z publiczności w punkcie „uchwały” nie mają możliwości zabrania głosu.
– Radny może przekazać takiej osobie głos – odparła przewodnicząca Rady Miejskiej Elżbieta Piórkowska.
– Nie ma takiego zapisu w statucie – stwierdził Adam Szczerba.
– Jest pan radnym kolejną kadencje. Czy było kiedyś tak, że ktoś nie był dopuszczony do głosu albo nie mógł się wypowiedzieć tak długo jak chce? – stwierdził Grzegorz Nowosielski.
– Nie – przyznał Adam Szczerba.
– Nie rozumiem tej dyskusji. Pan burmistrz mówi, jak jest w innych samorządach. W Wyszkowie było tradycją, że zapytania były na początku. Nie wiem, czy dobrą tradycję trzeba zmieniać, czy wam radnym przeszkadzało, że my mieszkańcy zadawaliśmy pytania wcześniej – oznajmił sołtys Kamieńczyka Marek Curuł. – Ten punkt na początku był rozwiązaniem dla nas dobrym. O co chodzi? Żeby nas przetrzymać, żebyśmy wyszli nie zadając pytań? Dziwię się, że rada nie chce wcześniejszego zadawania pytań. Boi się?
– Może rada chce pobyć dłużej z sołtysami. Wiemy, ilu sołtysów pozostawało do tej pory do końca obrad, a przecież podczas całej sesji są poruszane tematy ważne. Od kiedy przesunęliśmy punkt „zapytania i wolne wnioski”, mamy dobrą frekwencję – stwierdził Grzegorz Nowosielski.
Prawnik przysłuchujący się dyskusji podkreślił, że o przebiegu sesji decyduje przewodniczący rady, stąd ostatecznie Adam Szczerba swój wniosek o przesunięcie punktu „pytania i wolne wnioski” skierował do Elżbiety Piórkowskiej. Ta na sesji nie odniosła się do jego postulatu.
J.P.

• 
  

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: