Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 grudnia 2024 r., imieniny Jana, Tomasza



Perła na mapie powiatu

(Zam: 28.09.2016 r., godz. 12.17)

Dzięki Bractwu Zabrodzkiemu powoli do powszechnej świadomości przebija się fakt, że w powiecie wyszkowskim mamy prawdziwą historyczną perełkę – zabytkowy młyn motorowy w Niegowie, gdzie znajdują się urządzenia z końca XIX w.



Doskonale zachowane wnętrze można oglądać przy okazji różnych wydarzeń organizowanych przez stowarzyszenie. W połowie września w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa Bractwo Zabrodzkie na terenie młyna przy ul. Warszawskiej 8 zorganizowało dwudniowe wydarzenie, w ramach którego odbyło się szereg atrakcji. Można było m.in. zobaczyć wnętrze młyna, a w nim makietę dotyczącą kolejnictwa ks. Janusza Grygiera, znaczki z jego kolekcji. Do obejrzenia były zabytki techniki takie jak maszyny i urządzenia rolnicze, auta. Kino plenerowe, przejażdżki kucykiem, pokaz modeli zdalnie sterowanych to także atrakcje tego wydarzenia. Jak zawsze, serwowano kawę zbożową.
Młyn stał się dla Bractwa ważnym miejscem do spotkań, rozrywki, integracji lokalnej społeczności. Prócz Europejskich Dni Dziedzictwa odbywają się tu wydarzenia w ramach Nocy Muzeów, stąd wyruszają wycieczki rowerowe itp. Z inicjatywy stowarzyszenia w 2013 r. mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków wpisał do rejestru zabytków nieruchomych województwa mazowieckiego budynek i otoczenie młyna motorowego „Nowość” z 1928 r. Do rejestru zabytków ruchomych województwa mazowieckiego wpisał wyposażenie młyna.
Przy obiekcie tworzone jest zaplecze socjalne, które będzie służyć członkom Bractwa. Krok po kroku prowadzą oni też konserwację elementów młyna. Prace zaplanowane do realizacji na najbliższe lata, nadzoruje mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków.
Młyn „Nowość” to jeden z lepiej zachowanych obiektów tego typu w Polsce. Najstarsze urządzenia wewnątrz to mlewniki pochodzące z przełomu XIX i XX w. Urządzenia są w tak dobrym stanie, że teoretycznie można by je dziś uruchomić. Zachowały się całe ciągi technologiczne, mimo że przez lata o obiekt nikt nie dbał, a okoliczni złomiarze forsowali kłódki zabezpieczające wejście. Według członka zarządu Bractwa Zabrodzkiego Arkadiusza Redlickiego, intruzów skutecznie odstraszała sąsiadka. Nie bez znaczenia mógł być fakt, że wewnątrz zadomowiły się psy, które również broniły swego terytorium. Dzięki temu, że obiekt jest murowany, poważniej nie zagroził mu pożar, który wybuchł w 2009 roku. Ogień udało się szczęśliwie ugasić.
Budowa młyna trwała w latach 1924-1928. Młynarz Marian Dąbrowski zakupił do niego używany sprzęt, stąd wewnątrz możemy dziś podziwiać urządzenia z końca XIX w.
– Miał zapewne już doświadczenie i wybierał wyposażenie świadomie. Był on jak na tamtą epokę przemysłowcem, jak byśmy dziś powiedzieli, biznesmenem. Prócz młyna, miał po sąsiedzku piekarnię, gręplarnię, masarnię, sklepy m.in. w Warszawie, wytwórnię oranżady – opisuje Arkadiusz Redlicki.
W trakcie II wojny światowej młyna do produkcji mąki używali Niemcy. Po wkroczeniu armii Związku Radzieckiego w tym samym celu obiekt wykorzystywali Rosjanie. Dzięki temu przetrwał zawieruchę wojenną, choć został bardzo wyeksploatowany. Po wojnie został znacjonalizowany, byli właściciele go dzierżawili. Pod koniec lat 50. XX w. młyn motorowy został przerobiony na młyn o napędzie elektrycznym. Zostały w nim zamontowane silniki o dużej mocy, które poruszały urządzenia. Obiekt służył jako młyn elektryczny do 1968 r. Po tym czasie popadł w zapomnienie. Teren wokół niego zarastał drzewami, krzewami. Dopiero w 2007 r. ówczesny prezes Bractwa Zabrodzkiego Józef Kućmierowski, Arkadiusz Redlicki oraz spadkobierczyni obiektu rozpoczęli starania o odzyskanie młyna dla lokalnej społeczności.
– Kiedy zobaczyliśmy ten obiekt stwierdziliśmy, że nie można przeznaczyć tych urządzeń na złom, że trzeba je ratować. I tak zaczęła się nasza długa droga, która zaowocowała tym, że młyn przejęliśmy. Staramy się go doprowadzić do świetności, by pełnił funkcję muzeum młynarstwa i piekarnictwa ziemi mazowieckiej – podkreśla Arkadiusz Redlicki.
Wsparcia merytorycznego Bractwu udziela prezes Fundacji Otwartego Muzeum Techniki dr hab. Stanisław Januszewski.
– Młyn został ochrzczony „Nowość”, bo na owe czasy, kiedy powstawał, był nowy, nowoczesny, produkował mąkę, kasze, był zaopatrzony w energię elektryczną. To był ewenement, bo na początku lat 20. XX w. nikt w okolicy jeszcze nie widział żarówki, elektryfikacja przeprowadzona była tu pod koniec lat 50. – zaznacza A. Redlicki.
150-letnie sosnowe drewno, z którego skonstruowane jest wnętrze młyna nie jest spróchniałe, nie ma w nim szkodników. Zachowaniu w tak doskonałym stanie sprzyjał fakt, że drewno było pełne żywicy, nawet dziś gdzieniegdzie można zauważyć zastygłe krople tego płynu. Przed obiektem zachował się oryginalny kamienny bruk. W zdecydowanej większości nie przetrwały szyby w oknach, które zostały wybite. Zachowane oryginalne dwie szybki Józef Kućmierowski oznaczył napisem „1928”. Aby uchronić je przed zniszczeniem, Bractwo zamontowało w oknach metalowe siatki.
Na piętrze młyna w podłodze znajdują się włazy prowadzące do pomieszczeń wysokich na 2,5 metra. Pierwotnie przechowywano w nich produkty przemiału. W przyszłości Bractwo chce poszerzyć włazy, a pomieszczenia zaadaptować.
J.P.



Komentarze

O młynie Niegowa cz. I, cz. II
Dodane przez Pepisko, w dniu 28.09.2016 r., godz. 20.42
Czekamy i trzymamy kciuki za uruchomienie silnika gazowego Winterthur (3 zdjęcie). Więcej informacji o młynie znajdziecie na www viscobar cba pl
jesienna wyprawa
Dodane przez mara, w dniu 04.10.2016 r., godz. 15.10
Byliśmy w zeszły weekend. Kupiliśmy sobie na jesień rowery z media expert bo już wyprzedają posezonowo. Rower na dach auta i pojechaliśm,y w objazdówkę. Tutaj akurat zrobiliśmy sobie baze i zwiedzaliśmy na rowerach.
rower na lato
Dodane przez Sarach, w dniu 08.10.2016 r., godz. 19.27
Późno coś, ale w sumie lepiej późno niż wcale. Ja to raczej poczekam do wiosny, bo dla mnie już za zimno, ale też pewnie marketowaca kupię.
oooolek9
Dodane przez Anonim, w dniu 10.10.2016 r., godz. 02.00
te z me nie takie złe. osprzęt jest w pytkę, nie wiem jak z ramą. cena jest super niska.
cały rok można
Dodane przez tyrek, w dniu 23.10.2016 r., godz. 22.11
Też wychodzę z tego założenia. Lepiej na rowerze niż samochodem. A sezon trwa cały rok tak w ogóle.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta