• - Strona Główna

O wszechobecnych reklamach w naszym mieście już nie raz pisały gazety. W 2014 r. w „Nowym Wyszkowiaku” (nr 43) ukazał się artykuł „Przepisy sobie, a reklamy sobie”, z którego wynikało że zasady umieszczania reklam w centrum miasta sprecyzowane są w planach zagospodarowania przestrzennego (Uchwała Nr XIII/74/11 Rady Miejskiej z 21.07.2011 r.). Gazeta zadawała pytania: Czy zapisy są respektowane? Dlaczego miasto nie pilnuje przestrzegania reguł, które samo ustaliło? Burmistrz pan Grzegorz Nowosielski tłumaczył wówczas „(...) Reklamy są przecież potrzebne, nie tylko do szpecenia miasta. Chcemy przekonać przedsiębiorców, by reklamy przenieśli lub je zmniejszyli. (...) Restrykcje są sprawą ostateczną. (...) W tej kadencji urząd zlecił przygotowanie koncepcji zieleni miejskiej, ulic bez reklam wielkoformatowych. To miasto naprawdę by wypiękniało. Ale nie chcemy tego robić przed wyborami, by nikt nie posądził nas znowu o działanie w kampanii wyborczej. Poza tym chcemy to zrobić na spokojnie”. Od czasu ukazania się artykułu w „Nowym Wyszkowiaku” minęło 18 miesięcy. Echa kampanii wyborczej dawno przebrzmiały. O wyborach dawno zapomnieliśmy. Śmiało więc można stwierdzić, że burmistrz działa wyjątkowo spokojnie, żeby nie powiedzieć opieszale. Przepisy z 2011 roku nie były i dalej nie są respektowane. Po co więc ustanawiać nowe? Czy tylko po to by były, czy po to, by spełnić wyborcze obietnice, a nam mieszkańcom Wyszkowa pokazać, że w sprawie szpecących reklam coś tam jednak się robi?
***
Dwa tygodnie temu w Warszawie odbył się marsz KOD. Do tej pory trwają przepychanki, ile osób w nim uczestniczyło. Publiczne media oraz policja szacuje, że wzięło w nim udział 45-55 tys. ludzi, warszawski ratusz i TVN uważają, że liczbę to należy pomnożyć i oceniają, że w marszu wzięło udział około 200-250 tys. osób. Przepychanki trwają również w kwestii, która telewizja kłamie, a która przedstawia nam prawdziwe informacje. Za rządów PO-PSL niemal każda telewizja była prorządowa, więc nie było problemów z oceną, która telewizja kłamała, a która nie – kłamały wszystkie. O problemach z liczeniem i o kłamliwej telewizji w artykule „(Nie)spodziewany powrót milicjanta” wypowiedział się naczelny „Głosu Wyszkowa”. Pan naczelny – Maciej Sulima – napisał tak „Okazało się, że niektórzy policjanci również mają problem z liczeniem. Jak by nie rachowali wychodzi im dokładnie tak, na ile im władza pozwoliła. Wszyscy przed telewizorami widzieli morze ludzi, według policji była to tylko sadzawka. (…) Za komuny jak coś powiedzieli w telewizji o opozycji, to wiadomo, że była to nieprawda. (…) Wiele lat musiało minąć, by telewizja odbudowała zaufanie społeczeństwa, a programy informacyjne nie kojarzyły się tylko z półprawdami na usługach jednaj słusznej partii. Wszystko wskazuje na to, że lata pracy poszły na marne. Gdy programy informacyjne zajmują się bigosem wodza, podczas gdy naród wychodzi na ulice, to oznacza definitywny koniec tych programów”. Panie Maćku, przez kilka lat nikt, ani policja, ani warszawski ratusz, ani telewizja publiczna i komercyjna nie potrafiły policzyć uczestników Marszu Niepodległości. W obieg szła informacja o bandytach, którzy wykrzykując antyrządowe i faszystowskie hasła („Bóg, Honor, Ojczyzna”) szli ulicami Warszawy demolując wszystko, co napotkali na swojej drodze. Po raz pierwszy prawdziwe, szacunkowe dane o liczbie uczestników VI Marszu Niepodległości pojawiły się w ubiegłym roku. Po raz pierwszy w 2015 roku Marsz przeszedł spokojnie, gdyż nie było policyjnych prowokacji, jakie miały miejsce w poprzednich latach. Szkoda, że dopiero teraz po marszu KOD zainteresował się pan, kto potrafi, a kto nie potrafi liczyć i która telewizja mówi prawdę, a która kłamie.
***
Z lekkim rozbawieniem przeczytałam „Słowo od naczelnego”, tekst naczelnego „Wyszków24”. Pan Arkadiusz w nietypowy sposób dziękuje przybyłym na spotkanie z poseł Kamilą Gasiuk-Pihowicz: „Na złość hejterom i w sumie dlatego, że jestem w.Nowoczesnej, chcę wyrazić swoją wdzięczność za tak liczną obecność na spotkaniu z poseł Kamilą Gasiuk-Pihowicz”. Przyznam, że podziękowania są dość nietypowe i troszkę ich nie rozumiem. Dlaczego na złość hejterom pan Arek dziękuje publiczności za udział w spotkaniu? Czy za hejterów pan Arek uważa tych, którzy pod relacjami ze spotkania nie zachwycili się wystąpieniem pani Kamili na spotkaniu? Żałuję, że pan Arek nie rozwinął tego wątku. Troszkę mi brakowało „Słowa od naczelnego” w „W24” i cieszę się, że pan Arek po długiej nieobecności „wrócił” do pisania...
Judyta
judyta@wyszkowiak.pl

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: