Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 23 grudnia 2024 r., imieniny Sławomiry, Wiktorii



Żyję w zgodzie ze sobą

(Zam: 29.07.2015 r., godz. 16.42)

Anna Mikołajczyk-Kłębek jest fascynatką Gruzji, popularyzatorką kultury gruzińskiej w Wyszkowie, a także działaczką społeczną. Od dwóch miesięcy prowadzi własną Galerię nad Bugiem w budynku LOK, gdzie odbywają się zajęcia dla dzieci, warsztaty profilaktyczne, integracyjne spotkania, planowane są wydarzenia plenerowe, warsztaty teatralne, czy urodziny dla maluchów inspirowane Gruzją.

Wyszkowiak: Skąd się wzięła ta fascynacja Gruzją?
Anna Mikołajczyk-Kłębek:
– Poznałam Gruzję będąc na miejscu przez prawie cztery lata. Fascynuje mnie przede wszystkim historia i kultura gruzińska. Jest to kraj, który jako drugi na świecie przyjął chrześcijaństwo, tuż po Armenii, więc można znaleźć wiele miejsc i odniesień związanych z pierwszymi wiekami chrześcijaństwa, np. Monastyr Dżwari (Jvari), czyli Krzyż na wzniesieniu obok pierwszej stolicy Gruzji Mcchety z pięknym widokiem na łączące się rzeki. Gruzja leży na styku Europy i Azji, dlatego można znaleźć tutaj odniesienia zarówno do Wschodu, jaki i Zachodu. W stolicy kraju – Tbilisi znajdziemy mieszankę kultur i religii. Niektóre doświadczenia z tego kraju opisałam na blogu Róża Gruzji (rozagruzji.blogspot.com) i na stronie Fundacji „Serce dla Gruzji” w dziale „chrześcijaństwo”.

W jakich latach mieszkała Pani w tym kraju i czym się tam Pani zajmowała?
– W Gruzji mieszkałam w latach 2010-2013. Zawodowo przez większość czasu związana byłam z Ambasadą RP w Gruzji, gdzie pracowałam w referacie konsularnym, zajmując się obsługą wizową, pomocą Polonii w Gruzji, obsługą Polaków mieszkających i przyjeżdżających do Gruzji. Prowadziłam działalność charytatywną, przez pewien czas pisałam depesze dla Polskiej Agencji Prasowej i Katolickiej Agencji Informacyjnej. Potem w 2014 r. całkowicie pochłonęła mnie pomoc w tworzeniu Fundacji „Serce dla Gruzji”.

Jakie ma Pani najmilsze wspomnienia związane z pobytem tam?
– Najmilsze chwile dla mnie to te z Batumi, gdzie działa Wspólnota Jana XXIII. Niezwykła była możliwość obserwowania, gdzie dociera pomoc organizacji pozarządowych w ramach pomocy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP. Najmilsze chwile naturalnie związane są z ludźmi, Polakami mieszkającymi w Gruzji i Gruzinami. Piękne wspomnienia mam z wycieczek rowerowych nad jezioro Lisie w Tbilisi i Morze Tbiliskie, rozmów, tworzenia miejsca spotkań dla wolontariuszy w „Caritas Gruzja”. Potem, w ramach już samego projektu Fundacji „Serce dla Gruzji”, niesamowite było współtworzenie spektaklu, w którym wzięły udział osoby niepełnosprawne z Centrum Kamilianów, z Gruzińskiej Federacji Tańca na Wózkach oraz dzieci z Centrum „Caritas Gruzja”.

Dwa miesiące temu otworzyła Pani własną działalność gospodarczą – Galerię nad Bugiem, jak wygląda jej funkcjonowanie?
– Galeria inspirowana jest kulturą gruzińską m.in. z pamiątkami z Gruzji, gdzie opowiadam o tym kraju, prowadzę spotkania i miniwarsztaty teatralne, zwłaszcza dla dzieci. Każdy, kto ma jakiś pomysł na rzecz społeczności lokalnej – może przyjść i spróbować go zrealizować, zorganizować imprezę, spotkanie, wieczór. To miejsce na kształt np. działającego w Warszawie Teatru BAZA, czy Teatru Wierszalin z Supraśla. To miejsce, gdzie podstawową zasadą jest tolerancja, otwartość na różne pomysły i eksperymenty, także teatralne, plastyczne, działania performatywne. Szukam cały czas możliwości współfinansowania tego miejsca, zgłosiłam projekt warsztatów teatralnych do Urzędu Miejskiego w Wyszkowie, projekt do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach „Kultury Dostępnej”, szukam też sponsorów wśród wyszkowskich przedsiębiorców. Chciałabym, by było to miejsce otwarte na różne środowiska w Wyszkowie, na szkoły, przedszkola, organizacje pozarządowe, rodziny z dziećmi.

Czy kiedykolwiek, ktoś dał wyraz swojego niezrozumienia wobec tego, czym się Pani zajmuje?
– Myślę, że trochę brakuje miejsca w naszej społeczności lokalnej na działania innowacyjne, takie, które odbiegają od tego, co na co dzień lub, co było realizowane do tej pory. Z niezrozumieniem mogę spotykać się czasem podczas działań teatralno-dramowych, czy performatywnych – w momencie, kiedy tworzy się teatr. W końcu to jest zmiana. Czasem mnie to blokuje i chcę zrobić krok w tył, ale rozumiem, że wiele zależy też od tego, jak takie działania, tworzenie teatru zostanie przygotowane, jak wiele osób się w to zaangażuje, włączy.

Jak radzi Pani sobie z gorszymi chwilami, momentami zniechęcenia?
– Siły nie szukam w sobie, ale w modlitwie, medytacji, w przyrodzie. W chwilach zwątpienia mówię sobie „dzień po dniu”, „najważniejsze najpierw” i „nie wszystko ode mnie zależy”. Momenty, kiedy dzieciaki lub nowi goście przychodzą do Galerii nad Bugiem i cieszą się po jakimś wspólnym spotkaniu czy zajęciach, wynagradza chwile zwątpienia.

Co daje Pani ta pasja?
– Daje mi wolność wyboru i życie w zgodzie ze sobą. Ostatnio podczas tygodniowych warsztatów z „Teatru ze społecznością” Fundacji DamaWay w Supraślu poznaliśmy historię znanego podlaskiego fotografa Wiktora Wołkowa, który niedawno zmarł, a supraślanie mówią o nim, „zawsze żył tak jak chciał”. Jego zdjęcia są naprawdę niezwykłe, bo widać w nich piękno dokonywanych wyborów.

Co Panią motywowało i nadal motywuje do tego, aby wciąż działać?
– Motywuje mnie radość bycia z innymi, realizowania wspólnych celów, integrowanie i animowanie środowiska lokalnego. Ważne jest szukanie w tym wszystkim woli siły wyższej.

Na czym w prowadzeniu działalności zależy Pani najbardziej?
– Myślę, że chodzi o to, aby podejmowane działania były dla dobra wspólnego, a nie dla zaspokajania własnej ambicji. Szukanie tego, na czym najbardziej mi zależy powoduje skupianie się na jakimś własnym, osobistym celu, a chodzi przecież o słuchanie w tym wszystkim innych, szukanie wspólnych rozwiązań w podejmowanych działaniach, bo takie są najlepsze i najskuteczniejsze.

Jakie ma Pani plany na przyszłość związane ze swoją działalnością?
– Chciałabym, aby centrum nad Bugiem mogło ruszyć pełną parą i działać np. jako Galeria, klubik dla rodzin z dziećmi lub zaczątki Teatru nad Bugiem, miejsce spotkań, działań integracyjnych, teatralnych. Być może oferta mogłaby być kierowana do dzieci objętych streetworkingiem, do szkół, które chcą bliżej poznać kulturę gruzińską. Sama jednak nie jestem w stanie prowadzić tego miejsca, potrzeba ludzi, którzy chcą się angażować, spotykać, dyskutować o Wyszkowie, o kulturze, historii miasta, potrzeba też wsparcia finansowego. Chciałabym również organizować lekcje, warsztaty nie tylko o Gruzji, a w przyszłości o Wyszkowie, wyjazdy i wyjścia integracyjne dla dzieci do miejsc kultury w Wyszkowie.

Czy kieruje się Pani w życiu jakąś dewizą?
– Czasem warto uznać własną bezsilność. Takie hasło, to: „Zostaw – oddaj Bogu”.

Jakie jest Pani największe marzenie?
– Spokój ducha na co dzień. Chciałabym mieć jeszcze kiedyś możliwość realizacji działań w Gruzji przez dzielenie się doświadczeniami polskimi w obszarze leczenia uzależnień, profilaktyki dzieci i młodzieży. Uważam, że mamy wiele do przekazania Gruzinom, np. sposób leczenia i wsparcia osób uzależnionych. Gmina Wyszków bardzo dobrze wypracowała system wsparcia w postaci prowadzenia Gminnego Punktu Zdrowia i Profilaktyki. Z kolei Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Wyszkowie ma ponad 15-letnie doświadczenie prowadzenia warsztatów „Szkoły dla rodziców i wychowawców”, a Stowarzyszenie „Monar”, wieloletnie doświadczenie w leczeniu osób uzależnionych od narkotyków w wyszkowskim Ośrodku „Monar”. Warto dzielić się tym doświadczeniem z naszymi sąsiadami ze Wschodu.
Rozmawiała
Paulina Dąbrowska

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta