Chcą rozliczać gaz po staremu
(Zam: 08.07.2015 r., godz. 16.29)Mieszkańcy Spółdzielni Mieszkaniowej „Przyszłość” nie chcą płacić za gaz proporcjonalnie do powierzchni mieszkań. Wolą stary system „od osoby”, co oznacza, że w najbliższym czasie kwota ryczałtu wzrośnie.
Podczas walnego zgromadzenia członków spółdzielni, podzielonego na trzy części, mieszkańcy wyrazili swoje stanowisko na temat rozliczeń gazu. Przyjęcie rozwiązania w tej kwestii okazało się konieczne, bo koszty zużycia gazu (w 2014 r. – 668,2 tys. zł) są wyższe od sumy opłat, jakie wpływają do spółdzielni od mieszkańców (w 2014 r. 641,7 tys. zł). Zdaniem prezesa Mirosława Marszała, członkowie spółdzielni ukrywają przed nią faktyczną liczbę osób zamieszkujących lokal, a to od ich ilości naliczana jest kwota ryczałtu za gaz. Prezes podał dane wskazujące, że mimo, iż liczba mieszkańców gminy Wyszków rośnie, to paradoksalnie oficjalna liczba mieszkańców spółdzielni spada. W 1992 r. w gminie Wyszków było 35 554 mieszkańców, a ich liczba wzrosła do obecnych 38 759. Z kolei w zasobach spółdzielni w 1992 r. mieszkało 11 232 osób. Teraz jest to 8 976.
– Naszych budynków w tym czasie przybyło o 9, mieszkańców więc też powinno być więcej niż w 1992 r. – zauważył Mirosław Marszał. – Jeśli ktoś przestaje być mieszkańcem lokalu, to ludzie ten fakt do nas zgłaszają, ale jeśli zamieszkujących przybędzie, to o tym nas „zapominają” poinformować – dodał.
Zaniżona liczba lokatorów zgłoszonych w spółdzielni oznacza niższe opłaty za gaz, które są naliczane w czynszu. Prezes zwrócił też uwagę na fakt, że niektórzy mieszkańcy używają gazu nie tylko do takich czynności jak ugotowanie obiadu, czy zagotowanie wody na herbatę.
– Są sytuację, że w mieszkaniu zakręcona jest ciepła woda, a mieszkańcy grzeją ją na gazie, żeby oszczędzić – oznajmił. – Zdarza się, że ludzie ogrzewają gazem mieszkanie.
Stąd propozycja władz spółdzielni, by opłaty naliczać od powierzchni lokalu.
– Od co najmniej 10 lat w spółdzielni mieszkańcy nie dokonują czynności meldunkowych. Meldują się w gminie, ale do nas tego nie zgłaszają. Z kolei gmina nie ma obowiązku nas o tym informować – mówił M. Marszał.
Jak podkreślił, jeśli spółdzielnia zwraca się z pytaniem do Urzędu Miejskiego czy dana osoba jest zameldowana pod konkretnym adresem, za każde nazwisko musi wnieść do gminy 31 zł opłaty.
– Ta baza danych prędzej czy później i tak zniknie, bo ustawodawca od dłuższego czasu próbuje znieść obowiązek meldunkowy – mówi prezes. – W dużej części krajów Unii Europejskiej obowiązku meldunkowego nie ma.
Według Mirosława Marszała, pracownicy spółdzielni próbują sprawdzać faktyczną ilość osób zamieszkujących lokale. Okazuje się to jednak trudne, bo lokatorzy najczęściej nie wpuszczają ich do mieszkania.
– Pytamy też sąsiadów, by nam powiedzieli ile osób mieszka w danym lokalu. Informujemy jednocześnie, że jeśli dojdzie do sprawy sądowej, będą musieli zeznawać. Na takie poświadczenie do tej pory nikt nie wyraził zgody – podkreślał prezes.
Według niego, w przypadku pozostawienia dotychczasowego systemu rozliczania „od osoby” opłaty ryczałtowe za gaz będą musiały wzrosnąć. Proponowana opłata „od metra kwadratowego” miałaby wynieść 40 gr.
– Jak państwo postanowicie, my to zrealizujemy – podkreślił.
Mieszkańcy pytali o możliwość zamontowania liczników gazowych.
– Gaz jest na tyle względnie tani, że gdybyśmy mieli robić nowe instalacje, zakładać gazomierze, wentylacje okres zwrotu inwestycji wyniósłby 30 lat – informował prezes.
– Mieszkam sama w ponad siedemdziesięciometrowym lokalu, jeśli opłata byłaby „od metra” zapłaciłabym 400 proc więcej niż teraz, a zużycie gazu mam prawie zerowe – powiedziała jedna z mieszkanek.
Proponowany nowy system naliczania opłat zdecydowana większość uczestników walnego zebrania uznała za niekorzystny i opowiedziała się za dotychczasowym systemem. W tej sprawie odbyło się głosowanie.
Mieszkańców czekają więc w najbliższym czasie podwyżki opłat za gaz. Ryczałt od osoby wzrośnie o ok. złotówkę miesięcznie.
J.P.
– Naszych budynków w tym czasie przybyło o 9, mieszkańców więc też powinno być więcej niż w 1992 r. – zauważył Mirosław Marszał. – Jeśli ktoś przestaje być mieszkańcem lokalu, to ludzie ten fakt do nas zgłaszają, ale jeśli zamieszkujących przybędzie, to o tym nas „zapominają” poinformować – dodał.
Zaniżona liczba lokatorów zgłoszonych w spółdzielni oznacza niższe opłaty za gaz, które są naliczane w czynszu. Prezes zwrócił też uwagę na fakt, że niektórzy mieszkańcy używają gazu nie tylko do takich czynności jak ugotowanie obiadu, czy zagotowanie wody na herbatę.
– Są sytuację, że w mieszkaniu zakręcona jest ciepła woda, a mieszkańcy grzeją ją na gazie, żeby oszczędzić – oznajmił. – Zdarza się, że ludzie ogrzewają gazem mieszkanie.
Stąd propozycja władz spółdzielni, by opłaty naliczać od powierzchni lokalu.
– Od co najmniej 10 lat w spółdzielni mieszkańcy nie dokonują czynności meldunkowych. Meldują się w gminie, ale do nas tego nie zgłaszają. Z kolei gmina nie ma obowiązku nas o tym informować – mówił M. Marszał.
Jak podkreślił, jeśli spółdzielnia zwraca się z pytaniem do Urzędu Miejskiego czy dana osoba jest zameldowana pod konkretnym adresem, za każde nazwisko musi wnieść do gminy 31 zł opłaty.
– Ta baza danych prędzej czy później i tak zniknie, bo ustawodawca od dłuższego czasu próbuje znieść obowiązek meldunkowy – mówi prezes. – W dużej części krajów Unii Europejskiej obowiązku meldunkowego nie ma.
Według Mirosława Marszała, pracownicy spółdzielni próbują sprawdzać faktyczną ilość osób zamieszkujących lokale. Okazuje się to jednak trudne, bo lokatorzy najczęściej nie wpuszczają ich do mieszkania.
– Pytamy też sąsiadów, by nam powiedzieli ile osób mieszka w danym lokalu. Informujemy jednocześnie, że jeśli dojdzie do sprawy sądowej, będą musieli zeznawać. Na takie poświadczenie do tej pory nikt nie wyraził zgody – podkreślał prezes.
Według niego, w przypadku pozostawienia dotychczasowego systemu rozliczania „od osoby” opłaty ryczałtowe za gaz będą musiały wzrosnąć. Proponowana opłata „od metra kwadratowego” miałaby wynieść 40 gr.
– Jak państwo postanowicie, my to zrealizujemy – podkreślił.
Mieszkańcy pytali o możliwość zamontowania liczników gazowych.
– Gaz jest na tyle względnie tani, że gdybyśmy mieli robić nowe instalacje, zakładać gazomierze, wentylacje okres zwrotu inwestycji wyniósłby 30 lat – informował prezes.
– Mieszkam sama w ponad siedemdziesięciometrowym lokalu, jeśli opłata byłaby „od metra” zapłaciłabym 400 proc więcej niż teraz, a zużycie gazu mam prawie zerowe – powiedziała jedna z mieszkanek.
Proponowany nowy system naliczania opłat zdecydowana większość uczestników walnego zebrania uznała za niekorzystny i opowiedziała się za dotychczasowym systemem. W tej sprawie odbyło się głosowanie.
Mieszkańców czekają więc w najbliższym czasie podwyżki opłat za gaz. Ryczałt od osoby wzrośnie o ok. złotówkę miesięcznie.
J.P.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl