• - Strona Główna

Sołtys Jadwiga Ickiewicz ma pretensje do radnych, że przeznaczają pieniądze na wymianę chodników, a po raz kolejny nie uwzględnili drogi w Sitnie w budżecie fot. Justyna Pochmara

W projekcie budżetu na 2015 r. budowa drogi w Sitnie pierwotnie znalazła się – na tę inwestycję było 1 500 000 zł. Podczas sesji Rady Miejskiej 29 stycznia skarbnik gminy Dariusz Korczakowski poinformował, że pieniądze te będą przeznaczone między innymi na wkład własny do przebudowy ul. Geodetów i Zapole (na tę inwestycję gmina dostała dofinansowanie z tzw. schetynówki). Według niego, burmistrz pierwotnie proponował rezygnację z przebudowy ul. Zakolejowej i Polnej, ale to radni ostatecznie uznali, że pieniądze zostaną „zdjęte” z drogi w Sitnie.

Sołtys: rezygnuję z funkcji
– Okłamał pan mnie, moich mieszkańców – mówiła do burmistrza na wieść o tej decyzji sołtys wsi Jadwiga Ickiewicz, która od lat ubiega się o asfaltówkę w miejscowości.
Przypomniała, że to ona namówiła mieszkańców do tego, by ci zgodzili się na wykup przez gminę gruntów pod przyszłą drogę.
– Samorząd ma dyplom „Gmina Fair Play”, z tego co czytałam. Panie burmistrzu, czy to nie jest już zemsta? Dochodzą do mnie słuchy, że pana ludzie przyjeżdżają do mojej miejscowości i szantażują, że jak ja nie odejdę… – mówiła J. Ickiewicz, ale przerywała jej przewodnicząca Rady Miejskiej Elżbieta Piórkowska.
– Prosimy o konkretne pytania, nie pomówienia. Prosimy o dowody, nazwiska – mówiła Elżbieta Piórkowska. – Prosimy nie pomawiać – stwierdziła i upominała sołtys o dyscyplinę czasową.
– Czy to nie jest sprawa polityczna? Ja się wyłamałam, nie podpisałam lojalki jak reszta sołtysów. Pan zarzekał się, mówił „droga w Sitnie będzie” – zwróciła się do Grzegorza Nowosielskiego. – Pana Abramczyka podczas obrad komisji finansów zapytałam, czy ta droga w końcu będzie, czy nie wyrzucicie jej z budżetu. Pan Abramczyk zapewnił mnie, że nie. Co zrobiliście, żeby odwodnić tę drogę i co zrobicie jak na wiosnę przyjdą roztopy i znów droga będzie zalana? Uważam, że to polityczna sprawa. Panie burmistrzu, rezygnuję z funkcji sołtysa na rzecz moich mieszkańców, niech pan drogę wrzuci teraz w budżet i da nam święty spokój – powiedziała sołtys podniesionym głosem.
Poinformowała też, że złożyła pismo do przewodniczącej Rady E. Piórkowskiej w sprawie budowy drogi. Odczytała fragment odpowiedzi, w której jest informacja, że inwestycja została zapisana na 2015 r.

Burmistrz: nie zrobiła pani nic nadzwyczajnego
– Proszę, żeby pani zmieniła ton współpracy – odpowiadał Jadwidze Ickiewicz burmistrz G. Nowosielski. – Jeśli wszyscy będziemy na siebie krzyczeć, trzaskać drzwiami, pomawiać, mówić półprawdy to nie będzie efektów. Jest 27 sołtysów, a pani się zachowuje jakby jedna jedyna miała drogę gruntową, nieutwardzoną, jakby pani droga była najgorsza w gminie. A to nieprawda – stwierdził. – Skoro przeszła pani po wsi i zebrała pani chętnych do tego, żeby odsprzedali grunty pod drogę, to nie zrobiła pani nie wiadomo czego, bo to robi każdy sołtys. Nie zrobiła pani nic nadzwyczajnego, żeby wybudować tę drogę. Ona jest zaprojektowana, uzyskane jest pozwolenie na budowę. Nie jest to jedyna droga o takim statusie w naszej gminie. Radni naprawdę patrząc na kształt budżetu szukali inwestycji, która w tym momencie nie musi być realizowana. Miałem inny pomysł dotyczący ul. Zakolejowej, ale generalnie zgadzam się z radnymi i ich decyzją. Nie ma to nic wspólnego z polityką – nie pani jedna startowała w wyborach z innego komitetu (Przymierze Samorządowe – przyp. red.), ale pani jedna zarzuca, że to takie działanie (polityczne – przyp. red.). Droga jest zalewana nie dlatego, że jest nieutwardzona, ale dlatego, że na gruntach rolnych zostały pozasypywane rowy. Przez fakt budowy asfaltu nie poprawi się sytuacja z odwodnieniem, bo nie gmina odpowiada za meliorację. Droga będzie podniesiona, odwodnienie będzie tak robione, by woda przepływała pod nią, a nie nad nią.
– Nie mamy takiego zamiaru i celu, aby mieszkańcom utrudniać, ale pomagać. Nie jest pani jedna, jest 27 sołectw – stwierdził przewodniczący komisji finansów Jan Abramczyk. – Dlaczego inni potrafią się z nami dogadać, poczekać? Inne drogi wiejskie są w dużo w gorszym stanie od pani drogi. Proszę, żeby pani zrozumiała też nas. My, 21 radnych, zastanawialiśmy się, mieliśmy bardzo duży problem – oznajmił. – Nie było to robione złośliwie, niech pani nie dopatruje się nieprawidłowości z naszej strony. Kadencja się zaczyna, jest czas, by tę drogę zrobić na spokojnie – dodał.
– Pismo od pani sołtys wpłynęło, droga została zapisana w budżecie, ale w tej chwili decyzja radnych jest inna. Byłam na tej drodze i nie jest ona gorsza jak inne w mieście – uznała Elżbieta Piórkowska.
– Radni są nie po to, by podejmować łatwe decyzje. A ta decyzja o zamianie inwestycji była trudna – stwierdził Wojciech Rojek. – W poprzednich latach też były trudne decyzje, jak likwidacja placówek oświatowych. To był naprawdę wstrząs, radni musieli wziąć to „na klatę”. Ja też jestem ze wsi i też bym chciał, by drogi były dobre. Co ma powiedzieć sołtys z Fidestu, gdzie nie ma centymetra drogi utwardzonej. Droga w Sitnie na pewno w tej kadencji będzie zrobiona – zapewniał.

Wniosek Adama Szczerby
Radny Adam Szczerba podczas sesji zaproponował, żeby jednak zbudować drogę w Sitnie kosztem inwestycji planowanych na ten rok w Lucynowie (ul. Słoneczna), w Latoszku (ul. Przelotowa, Ogrodowa) oraz zakładając większe wpływy ze sprzedaży gminnego mienia. Jak mówił, budowa dróg w Latoszku będzie kolejną realizowaną w tym osiedlu w ciągu ostatnich lat, dlatego jego zdaniem, pieniądze powinny być przeznaczone na te miejsca, gdzie jeszcze inwestycji nie było. Jego zdaniem, dla ul. Słonecznej w Lucynowie w ciągu roku znajdą się pieniądze (350 000 zł).
Z propozycją podniesienia wpływów ze sprzedaży gminnych nieruchomości nie zgodził się D. Korczakowski.
– I tak dość optymistycznie założyliśmy te dochody – powiedział. – Nie mamy tylu działek, by przyjmować wyższą kwotę. Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu.
– To drugi raz, kiedy radny Szczerba podczas sesji składa propozycje. Był czas na zaprezentowanie ich podczas obrad komisji – zwracał uwagę J. Abramczyk. – Jesteśmy tu kilka kadencji i mieszkańcy chyba dobrze nas oceniają, uważają, że dobrze podejmujemy decyzje.
Według A. Szczerby, informacja o rezygnacji z budowy drogi w Sitnie pojawiła się późno i nie miał czasu na przemyślenie konkretnych rozwiązań, by je zaproponować na komisji.
O swoją drogę upomniała się za to sołtys Lucynowa i miejska radna Kazimiera Białek.
– Jestem sołtysem od 12 lat, od 10 lat piszę pisma do budżetu w tej sprawie, a 2 lata temu oddałam fundusz sołecki na przygotowanie projektu drogi. Na 10 lat czekania, brodzenia w błocie będziemy mieli zrobiony 330-metrowy odcinek, czyli połowę drogi – oświadczyła. – Nie powinniśmy skakać sobie do oczu, a więcej rozmawiać i nie wyceniać swoich talentów, bo każdy szkołę ma, trzeba z niej umieć skorzystać. Trzeba pomóc, drugiego zrozumieć i działać wspólnie, a działanie wtedy będzie lepsze, skuteczniejsze – uznała.
– Czy pan był na ul. Przelotowej, Ogrodowej? – zwrócił się do A. Szczerby radny Czesław Lach. – Nigdy nie zobaczymy stamtąd takich zdjęć jak z Sitna. Tam jest naprawdę tragedia, proszę to wziąć obiektywnie pod uwagę.
– Nie było nam miło inwestycji w Sitnie usuwać z budżetu. Jakiej by decyzji nie podjął, to za nią zawsze są ludzie i ich problemy, czy to będzie Lucynów, czy Tumanek – mówił Sławomir Wróbel. – Jeżdżę po terenie, wiele dróg w gminie jest do zrobienia. Krakowa od razu nie zbudowano. Emocje są najgorszym z doradców. Podjęliśmy trudną decyzję, ale dziękuję członkom swojej komisji za nią.

„Budżet jest nasz, nie wasz”
– Jak mieliście taki problem, to dlaczego nie wyrzuciliście własnej drogi? – zwróciła się J. Ickiewicz do S. Wróbla. – Moja teściowa, która ma 90 lat, jest najstarsza w naszej miejscowości. Powiedziała „chciałabym dożyć, żeby w naszej miejscowości powstała droga”. Ktoś mówi, że 10 lat walczy o drogę. Ja do tej pory nie walczyłam, siedziałam cichutko, znosiłam niedogodności – powiedziała.
Poinformowała, że złożyła wniosek do burmistrza o udostępnienie informacji na temat inwestycji realizowanych w każdej wsi w przeliczeniu na mieszkańca w latach 2002-2014. Na to S. Wróbel wniósł o udostępnienie wpływów podatkowych do gminy z poszczególnych wsi.
– Walczę o swoje, a wy jesteście u władzy – 20 osób przeciw 1. Nie dam wam rady, zrezygnuję. Nasza ulica ma ponad 100 lat, czy taki czas to mało na budowę drogi? Wy zrywacie dobre chodniki i budujecie nowe – walczyła dalej J. Ickiewicz. – Za 2 600 000 zł zrobiliście chodniki, przeznacza się pieniądze na bzdety, fontanny, kwiatki. Czy jak państwa radnych by zalewało, to też byście budowali chodniki? Może niech mieszkańcy się przeniosą na ul. Stolarską.
– Budżet jest nasz, nie wasz i chcemy go w spokoju uchwalić – próbowała studzić emocje Elżbieta Piórkowska.
Dyskusja na sesji nic nie zmieniła – radni odrzucili propozycję Adama Szczerby (za nią było 2 radnych, przeciw – 14, wstrzymało się 2) i zatwierdzili budżet na 2015 r., w którym inwestycji w Sitnie nie ma.
Naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Zdzisław Mikołajczyk zapewnił za to, że wydział będzie drogę w Sitnie uzupełniał na tyle, by była przejezdna.
J.P.

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: