A może diety ograniczyć?
(Zam: 07.01.2015 r., godz. 17.10)Adam Szczerba zaproponował wydzielenie puli pieniędzy pochodzących z części diet na cele charytatywne.
To sugestia, którą radny z komitetu Masz Wybór sformułował 30 grudnia podczas sesji Rady Miejskiej przy okazji dyskusji nad uchwałą określającą wysokość diety przewodniczącej Rady Miejskiej. Jej dieta, wynosiła pierwotnie 160 proc. minimalnego wynagrodzenia, w 2013 r. została obniżona do 120 proc, a następnie do 118 proc., by nie przekroczyła maksymalnej stawki określonej w polskim prawie.
Teraz, w związku z podwyższeniem pensji minimalnej do 1 750 zł brutto, radni określili ryczałt dla przewodniczącej – 1 987 zł (czyli 113,5 proc.).
A. Szczerba przedstawił swoją analizę dotyczącą wysokości diet miejskich radnych.
– W ostatnim czteroleciu diety radnych wzrosły o około 20 proc., a dieta przewodniczącego spadła o 10 proc. Nie widzę zasadniczej równicy w kompetencjach – czy przewodniczących Rady, komisji, wiceprzewodniczących Rady, pozostałych radnych. Pracujemy tak samo, mamy posiedzenia komisji, sesje – mówił. – Ze 160 proc. schodzimy do ok. 114 proc. dla przewodniczącego – to coraz mniejsza różnica w porównaniu z wiceprzewodniczącymi Rady czy przewodniczącymi komisji.
Obecnie wiceprzewodniczący Rady i przewodniczący komisji otrzymują 100 proc. minimalnego wynagrodzenia, a pozostali radni 70 proc.
Adam Szczerba zaproponował obniżenie diet albo ustalenie progów (np. 1 000 zł dla radnych, 1 400 zł przewodniczących komisji, 1 800 przewodniczącego rady) – kwoty wynikające z różnicy między progami a pełną wysokością diety miałyby być kumulowane i przekazywane na cele charytatywne. Według A. Szczerby ten zabieg dałby to rocznie ok. 65 000 zł.
Według opinii radcy prawnego Urzędu, każdemu z radnych przysługuje dieta i musi być mu wypłacona w całości (nie można wydzielać jej części na inne cele).
Propozycja Adama Szczerby pozostała nierozpatrzona – radni mają się nią zająć podczas obrad komisji czy kolejnych sesji Rady Miejskiej.
J.P.
A. Szczerba przedstawił swoją analizę dotyczącą wysokości diet miejskich radnych.
– W ostatnim czteroleciu diety radnych wzrosły o około 20 proc., a dieta przewodniczącego spadła o 10 proc. Nie widzę zasadniczej równicy w kompetencjach – czy przewodniczących Rady, komisji, wiceprzewodniczących Rady, pozostałych radnych. Pracujemy tak samo, mamy posiedzenia komisji, sesje – mówił. – Ze 160 proc. schodzimy do ok. 114 proc. dla przewodniczącego – to coraz mniejsza różnica w porównaniu z wiceprzewodniczącymi Rady czy przewodniczącymi komisji.
Obecnie wiceprzewodniczący Rady i przewodniczący komisji otrzymują 100 proc. minimalnego wynagrodzenia, a pozostali radni 70 proc.
Adam Szczerba zaproponował obniżenie diet albo ustalenie progów (np. 1 000 zł dla radnych, 1 400 zł przewodniczących komisji, 1 800 przewodniczącego rady) – kwoty wynikające z różnicy między progami a pełną wysokością diety miałyby być kumulowane i przekazywane na cele charytatywne. Według A. Szczerby ten zabieg dałby to rocznie ok. 65 000 zł.
Według opinii radcy prawnego Urzędu, każdemu z radnych przysługuje dieta i musi być mu wypłacona w całości (nie można wydzielać jej części na inne cele).
Propozycja Adama Szczerby pozostała nierozpatrzona – radni mają się nią zająć podczas obrad komisji czy kolejnych sesji Rady Miejskiej.
J.P.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl