Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 23 listopada 2024 r., imieniny Adeli, Klemensa



Polski szpital w komediowym wydaniu

(Zam: 26.11.2014 r., godz. 16.00)

Bartosz Żukowski, Andrzej Beya- Zaborski, Zbigniew Lesień, Piotr Pręgowski, Artur Dziurman, Maria Bujas – czyli aktorzy Teatru Palladium z Warszawy, w piątkowy wieczór (7 listopada) gościli w Wyszkowskim Ośrodku kultury „Hutnik” ze spektaklem komediowym „Czy jest na sali lekarz?” Tomasza Jemioły.

Tematem kpin była służba zdrowia przedstawiona w krzywym zwierciadle. Przejaskrawione sytuacje z polskich lecznic bawiły wyszkowską widownię przez niemal dwie godziny.

Spektakl „Czy jest na sali lekarz?” to zwariowana historia załogi upadającego szpitala, pełna absurdów, zabawnych nieporozumień i śmiesznych dialogów. Nieudolny personel, skorumpowani lekarze, nieład, brak leków, terminy badań sięgające nieskończoności, biurokracja, nieuprzejmość i ogólny brak kompetencji – to cechy charakterystyczne miejsca, w którym toczy się akcja. Szpital ewidentnie nadaje się do zamknięcia. Ordynator (Artur Dziurman), który zadaje się z żeńską częścią personelu, swoją załogę wykorzystuje do prywatnych celów, dr Śledziona (Andrzej Beya- Zaborski) to mało rozgarnięty lekarz, chętnie donosi na kolegę po fachu – doktora Krwawego (Zbigniew Lesień). Obaj panowie nie pałają do siebie sympatią, starają się uprzykrzać sobie wzajemnie życie. Personel szpitala świadomy kiepskiej sytuacji, oczekuje już tylko komornika. Wtedy zjawia się Jan Niepogrzebalny (Piotr Pręgowski), pacjent z urazem nogi. Lekceważony i źle potraktowany ląduje na łóżku szpitalnym w korytarzu. Podejście lekarzy w stosunku do pacjenta zmienia się diametralnie, kiedy roztargniona siostra Anemia (Maria Bujas), otrzymuje informacje o tym, że ów pacjent jest urzędnikiem, na którego od dawna czekają. Od tej pory wszyscy nadskakują Niepogrzebalnemu i dostarczają mu wszelkich wygód. Pacjent postanawia wykorzystać ten fakt i podporządkować sobie szpitalny personel. Po wielu staraniach, by mu było w szpitalu jak najlepiej, wszyscy pracownicy odkrywają, że nie jest on komornikiem.
W komedii nie brakuje wątków miłosnych, głównie za sprawą szalonej salowej – pani Geni (Bartosz Żukowski), której stroje i sposób bycia wywołują uśmiech już od momentu pojawienia się na scenie. Cięte riposty, ale i proste, czasami nielogiczne wypowiedzi postaci bawiły wyszkowską publiczność. Całość przepleciona łatwo wpadającymi w ucho, piosenkami. Reżyser: Zbigniew Lesień, producent: Leszek Kwiatkowski, scenografia/kostiumy Małogrzata Filipiak-Kwiatkowska, kierownictwo muzyczne: Yura Fedorv.
P.D.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta