Czas na zmiany
(Zam: 05.11.2014 r., godz. 17.18)Życie jest tylko jedno, a kolejne lata szybko mijają. Czy nie warto przeżyć go jak najlepiej? Drugiej szansy już nie dostaniemy…
Człowiek ma możliwość rozwijania się w różnych obszarach: rodzinie, pracy, kręgach towarzyskich, grupach zainteresowań, wspólnocie wyznaniowej. Jednym z obszarów bardzo istotnie wpływających na rzeczywistość, w której żyjemy, jest polityka. Często na nią narzekamy, a raczej na ludzi, którzy ją kształtują sprawując władzę w państwie, regionach, lokalnym samorządzie.
Czy rzeczywiście to już niemal wszystko, co możemy z nią zrobić? Ponarzekać, czasem z bezsilności obśmiać w kabarecie i żyć dalej w świecie rządzonym przez ludzi, którzy nie mają wizji, charyzmy, pomysłu, a przy tym nie są otwarci na innych i pracowici, a jedynie chcą sami wygodnie żyć i otaczają się ludźmi, którzy przede wszystkim są im posłuszni i lojalni – za cenę zależności, pozbycia się autonomii, jakiejkolwiek własnej inicjatywy. Jest takie powiedzenie: zainteresuj się polityką, w przeciwnym razie polityka zainteresuje się tobą!
Nie interesujemy się polityką. Alergicznie reagujemy na myśl, by przystąpić do istniejących partii politycznych, twierdzimy, że nie ma tam dla nas miejsca. Obecnie istniejące partie zbytnio nas krępują, ich czołowi przedstawiciele na przestrzeni minionych lat wiele razy zachowali się w sposób niedopuszczalny, kompromitujący. I się za to nie zrehabilitowali. Nowej partii tworzyć nie mamy zamiaru. Nie weszliśmy też w skład żadnego bezpartyjnego komitetu wyborczego. Najczęściej usprawiedliwiając się brakiem czasu i niechęcią do polityki. Co nam zostało? Wybieranie spośród znanych, „starych polityków” sprawujących władzę od kilku, nierzadko kilkunastu lat albo niewybieranie w ogóle. Przecież i tak nic się nie zmieni… Czy aby na pewno?
Wiele może się zmienić. Nawet pomimo tego, że wielu ambitnych, pracowitych ludzi znów machnęło ręką i zrezygnowało z politycznej aktywności – nie zdecydowało się kandydować. Na niemal każdej liście wyborczej można znaleźć nazwiska osób, które dały się wcześniej poznać z bardzo dobrej strony. Osób, które nigdy wcześniej nie kandydowały do pracy w żadnej radzie. Albo pracę radnego wykonywały w czasach, gdy w radzie jeszcze gorliwie pracowano, gdy toczyły się ożywione dyskusje, ścierały się poglądy, trzeba i można było zawalczyć o niejedną sprawę.
Dziś niemal we wszystkich radach powiatu wyszkowskiego panuje „jednomyślność”. Brak jest chętnych nawet do pełnienia roli opozycji, która w każdej demokracji jest niezbędna, aby ta nie była fasadą. Doświadczyliśmy owoców tej „jednomyślności” w poprzednim systemie politycznym. To niebezpieczne zjawisko dla demokracji grożące jej erozją i zwyrodnieniem. A „wolność nie jest dana i jest zadana” i trzeba o nią cały czas walczyć.
Czasem wystarczy tylko jedna osoba – pracowita, sumienna, rzetelna, skrupulatna, której zależy na tym, by podejmowaną pracę wykonać jak najlepiej, by przyniosła efekty, spełniła oczekiwania wyborców, choćby tylko w części – by odmienić obraz rady gminy, rady powiatu. Na przykład, by radni określili kwotowo i uchwalili budżet obywatelski (pulę pieniędzy z budżetu, o wydaniu których na cele społeczne będą decydować sami mieszkańcy). By wiceburmistrz skupił się na nawiązywaniu wartościowych kontaktów poza Wyszkowem, a może nawet poza granicami państwa – kontaktów, dzięki którym tu, na miejscu pojawią się inwestorzy, powstaną nowe miejsca pracy dla mieszkańców. Albo zaczniemy inwestować w technologie, odnawialne źródła energii, które przyniosą oszczędności, a także zaskarbią nam zainteresowanie innych – będą kupować od nas know-how (wiedzę techniczną z danej dziedziny, umiejętność wykonania lub wyprodukowania czegoś, kompetencję, biegłość).
Rozejrzyjmy się wokół. Zainteresujmy kandydatami na radnych, wójtów, burmistrza. Może znajdziemy wśród nich osoby, które zagwarantują poprawę, jeśli nie zadowala nas to, jak jest teraz. I pójdźmy do wyborów, by na nich zagłosować.
Zmiana potrzebna jest wszystkim. Nawet tym, którzy tkwią w obecnie istniejącym układzie władzy. Na przykład jako pracownicy lub członkowie rodzin zatrudnionych w placówkach zarządzanych przez samorząd. Często zamyka się im usta. Boją się, że decydując się na przerwanie milczenia, opowiedzenie za ludźmi, którzy nie sprawują władzy, mogą ponieść tego konsekwencje – stracić pracę, stanowisko, pieniądze. W ich przypadku zmiana może przynieść wyzwolenie z uzależnienia, zastraszenia. Naprawdę w tym kraju można sprawować władzę inaczej. Budować na kompetencjach i kwalifikacjach, a nie na sieci powiązań koleżeńsko-rodzinnych. I dać ludziom swobodę wyrażania poglądów, a nie zmuszać do posłuszeństwa z racji miejsca wykonywania pracy. O ileż łatwiej sprawuje się władzę, gdy ludzie wierzą w tę władzę i widzą efekty jej pracy i chcą głosować na jej przedstawicieli, a nie są do tego zmuszani…
Zmiana jest potrzebna, bo inaczej co 4 lata nie organizowane byłyby wybory. Żebyśmy nie skostnieli w układach i sieciach powiązań, w wieloletnich przyzwyczajeniach i bylejakości. Potrzeba świeżego spojrzenia i zapału nowych ludzi, którzy chcą po sobie zostawić ślad, którzy chcą pokazać, na co ich stać. Zróbmy wszystko, by dać im i sobie szansę. Na najbliższą kadencję. Drugiej szansy teraz już nie dostaniemy. Trzeba będzie na nią poczekać kolejne cztery lata…
Artur Laskowski
Nie interesujemy się polityką. Alergicznie reagujemy na myśl, by przystąpić do istniejących partii politycznych, twierdzimy, że nie ma tam dla nas miejsca. Obecnie istniejące partie zbytnio nas krępują, ich czołowi przedstawiciele na przestrzeni minionych lat wiele razy zachowali się w sposób niedopuszczalny, kompromitujący. I się za to nie zrehabilitowali. Nowej partii tworzyć nie mamy zamiaru. Nie weszliśmy też w skład żadnego bezpartyjnego komitetu wyborczego. Najczęściej usprawiedliwiając się brakiem czasu i niechęcią do polityki. Co nam zostało? Wybieranie spośród znanych, „starych polityków” sprawujących władzę od kilku, nierzadko kilkunastu lat albo niewybieranie w ogóle. Przecież i tak nic się nie zmieni… Czy aby na pewno?
Wiele może się zmienić. Nawet pomimo tego, że wielu ambitnych, pracowitych ludzi znów machnęło ręką i zrezygnowało z politycznej aktywności – nie zdecydowało się kandydować. Na niemal każdej liście wyborczej można znaleźć nazwiska osób, które dały się wcześniej poznać z bardzo dobrej strony. Osób, które nigdy wcześniej nie kandydowały do pracy w żadnej radzie. Albo pracę radnego wykonywały w czasach, gdy w radzie jeszcze gorliwie pracowano, gdy toczyły się ożywione dyskusje, ścierały się poglądy, trzeba i można było zawalczyć o niejedną sprawę.
Dziś niemal we wszystkich radach powiatu wyszkowskiego panuje „jednomyślność”. Brak jest chętnych nawet do pełnienia roli opozycji, która w każdej demokracji jest niezbędna, aby ta nie była fasadą. Doświadczyliśmy owoców tej „jednomyślności” w poprzednim systemie politycznym. To niebezpieczne zjawisko dla demokracji grożące jej erozją i zwyrodnieniem. A „wolność nie jest dana i jest zadana” i trzeba o nią cały czas walczyć.
Czasem wystarczy tylko jedna osoba – pracowita, sumienna, rzetelna, skrupulatna, której zależy na tym, by podejmowaną pracę wykonać jak najlepiej, by przyniosła efekty, spełniła oczekiwania wyborców, choćby tylko w części – by odmienić obraz rady gminy, rady powiatu. Na przykład, by radni określili kwotowo i uchwalili budżet obywatelski (pulę pieniędzy z budżetu, o wydaniu których na cele społeczne będą decydować sami mieszkańcy). By wiceburmistrz skupił się na nawiązywaniu wartościowych kontaktów poza Wyszkowem, a może nawet poza granicami państwa – kontaktów, dzięki którym tu, na miejscu pojawią się inwestorzy, powstaną nowe miejsca pracy dla mieszkańców. Albo zaczniemy inwestować w technologie, odnawialne źródła energii, które przyniosą oszczędności, a także zaskarbią nam zainteresowanie innych – będą kupować od nas know-how (wiedzę techniczną z danej dziedziny, umiejętność wykonania lub wyprodukowania czegoś, kompetencję, biegłość).
Rozejrzyjmy się wokół. Zainteresujmy kandydatami na radnych, wójtów, burmistrza. Może znajdziemy wśród nich osoby, które zagwarantują poprawę, jeśli nie zadowala nas to, jak jest teraz. I pójdźmy do wyborów, by na nich zagłosować.
Zmiana potrzebna jest wszystkim. Nawet tym, którzy tkwią w obecnie istniejącym układzie władzy. Na przykład jako pracownicy lub członkowie rodzin zatrudnionych w placówkach zarządzanych przez samorząd. Często zamyka się im usta. Boją się, że decydując się na przerwanie milczenia, opowiedzenie za ludźmi, którzy nie sprawują władzy, mogą ponieść tego konsekwencje – stracić pracę, stanowisko, pieniądze. W ich przypadku zmiana może przynieść wyzwolenie z uzależnienia, zastraszenia. Naprawdę w tym kraju można sprawować władzę inaczej. Budować na kompetencjach i kwalifikacjach, a nie na sieci powiązań koleżeńsko-rodzinnych. I dać ludziom swobodę wyrażania poglądów, a nie zmuszać do posłuszeństwa z racji miejsca wykonywania pracy. O ileż łatwiej sprawuje się władzę, gdy ludzie wierzą w tę władzę i widzą efekty jej pracy i chcą głosować na jej przedstawicieli, a nie są do tego zmuszani…
Zmiana jest potrzebna, bo inaczej co 4 lata nie organizowane byłyby wybory. Żebyśmy nie skostnieli w układach i sieciach powiązań, w wieloletnich przyzwyczajeniach i bylejakości. Potrzeba świeżego spojrzenia i zapału nowych ludzi, którzy chcą po sobie zostawić ślad, którzy chcą pokazać, na co ich stać. Zróbmy wszystko, by dać im i sobie szansę. Na najbliższą kadencję. Drugiej szansy teraz już nie dostaniemy. Trzeba będzie na nią poczekać kolejne cztery lata…
Artur Laskowski
Komentarze
Czas na zmiany?
Dodane przez Zołza, w dniu 05.11.2014 r., godz. 21.49
Na Miłość Boską, Panie Arturze! Pisze pan o konieczności zmian, a jednocześnie lansuje Pan na burmistrza człowieka kontrowersyjnego Zdzisława Bociana. No proszę pana!
Dodane przez Zołza, w dniu 05.11.2014 r., godz. 21.49
Na Miłość Boską, Panie Arturze! Pisze pan o konieczności zmian, a jednocześnie lansuje Pan na burmistrza człowieka kontrowersyjnego Zdzisława Bociana. No proszę pana!
Dodane przez Samson, w dniu 05.11.2014 r., godz. 22.11
Z Bocianem, ale i z dziwnym gościem z dawnego KOMbudu Woźniakiem. Z "przedawnionym" przekrętem na tej firmie!
Z Bocianem, ale i z dziwnym gościem z dawnego KOMbudu Woźniakiem. Z "przedawnionym" przekrętem na tej firmie!
kampania wyborcza
Dodane przez Janusz, w dniu 06.11.2014 r., godz. 08.15
Panie Arturze, Chyba ten tekst powinien Pan opatrzyć nazwą komitetu jako materiał wyborczy. Nieładnie tak obchodzić Kodeks wyborczy. Przecież startuje Pan w wyborach.
Dodane przez Janusz, w dniu 06.11.2014 r., godz. 08.15
Panie Arturze, Chyba ten tekst powinien Pan opatrzyć nazwą komitetu jako materiał wyborczy. Nieładnie tak obchodzić Kodeks wyborczy. Przecież startuje Pan w wyborach.
Dodane przez Kaliope, w dniu 06.11.2014 r., godz. 08.45
Tak, Woźniak powiesił się między słupami przy sanktuarium św. Idziego. Obleśne i obłudne.
Tak, Woźniak powiesił się między słupami przy sanktuarium św. Idziego. Obleśne i obłudne.
Dodane przez Kasandra, w dniu 08.11.2014 r., godz. 11.33
Pani Wyszyńskiej życzę dobrego wyniku i dostania się do Rady Powiatu. Jestem przekonana, że będzie leprzym przedstawicielem mieszkańców w samorządzie niż Waldemar "Mamhaka" Sobczak. Po wyborach samemu PiS w obecnej poczwarze nie wróżę sukcesów.
Pani Wyszyńskiej życzę dobrego wyniku i dostania się do Rady Powiatu. Jestem przekonana, że będzie leprzym przedstawicielem mieszkańców w samorządzie niż Waldemar "Mamhaka" Sobczak. Po wyborach samemu PiS w obecnej poczwarze nie wróżę sukcesów.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl