Nie ma na odszkodowanie
(Zam: 24.09.2014 r., godz. 17.40)Wydawałoby się, że gehenna trwająca od ponad siedmiu lat wreszcie się skończy. Że gmina, która przejęła od państwa Heleny i Kazimierza Michalików kilka działek pod gminną drogę, w końcu za nie zapłaci.
Wójt Tadeusz Michalik odwołał się jednak od decyzji nakazującej wypłatę odszkodowania we wskazanej wysokości.
Początków sprawy należy szukać jeszcze w 2006 r. Wówczas to państwo Michalikowie oddali gminie część swoich działek pod osiem metrów drogi, która według ówczesnych planów miała stanowić dojazd do powstającego w pobliżu Urzędu Gminy osiedla domów jednorodzinnych. Do porozumienia z gminą wtedy nie doszło.
– Darowałam gminie sześć metrów i nie chciałam za to zapłaty – mówiła w ubiegłym roku podczas rozmowy z „Wyszkowiakiem” H. Michalik. – Chciałam jedynie za dwa pozostałe metry po 15 zł.
Rzeczoznawca państwa Michalików ocenił wartość przekazanej ziemi na łączną kwotę 210 000 zł – 40 zł za metr tzn. prawie trzy razy więcej niż pierwotnie oczekiwali właściciele. Takiej sumy gminni radni przyjąć nie chcieli odpowiadając Michalikom, że droga jest wewnętrzna, a nie gminna (w czasie sporu zmieniono jej charakter). Poszkodowani odwołali się najpierw do wyszkowskiego Starostwa, a gdy to nie doszukało się uchybień – do wojewody mazowieckiego i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wszystkie decyzje nie były korzystne dla Michalików. Dopiero Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził błędne stanowisko gminy i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Niższe instancje stwierdziły, że wykładnia dokonana przez NSA jest wiążąca. W konsekwencji, 4 sierpnia do Urzędu Gminy w Zabrodziu wpłynęła decyzja wydana przez Starostwo Powiatowe w Wyszkowie nakazująca wypłatę państwu Michalikom odszkodowania w kwocie 187 018 zł, uzasadniając: „Gmina nabyła prawa własności przedmiotowych działek – wskazują na to zapisy w ewidencji gruntów. Czy doszło do skutecznego wyodrębnienia prawnego – nie wiadomo, bo gmina nie wystąpiła do sądu wieczystoksięgowego o wpisanie jej, jako właściciela owych działek. Nie ulega jednak wątpliwości, że faktycznie traktowała owe działki, jako własność gminy, budując bez zgody, bez zasięgania stanowiska państwa Michalików w pasie drogowym instalację wodociągową oraz uznając w początkowym okresie roszczenie o odszkodowanie do kwoty 40 000 złotych”. Gmina Zabrodzie wykonała jednak kontroperat wartości spornej nieruchomości, który okazał się niższy niż wysokość odszkodowania. Wysłała więc do Starostwa odwołanie od decyzji. Zgodnie z procedurą dokumenty dotyczące sprawy zostały przekazane do rozpatrzenia wojewodzie mazowieckiemu. Ten, po powtórnym zbadaniu całości materiału może ustosunkować się do meritum sprawy lub tylko do operatu szacunkowego. Jeśli dostrzeże błędy w sposobie wyliczenia odszkodowania przez Starostwo, sprawa może ponownie wrócić do samorządu powiatowego.
– To dla mnie wyjątkowa i trudna sytuacja, bo na koniec wspólnej kadencji przyszło mi zajmować się sprawami, które ciągną się od wielu lat – powiedział na ostatniej sesji Tadeusz Michalik. – W tym budżecie nie mamy kwoty przeznaczonej na takie rzeczy (odszkodowanie – przyp. red.), natomiast wiem, że rada wspólnie ze ś.p. Adamem Ołdakiem przeznaczyła kwotę na odszkodowanie za tę drogę. Źle się stało, że nie udało się tej sprawy załatwić w swoim czasie, a teraz przyszło nam się zmierzyć z kwotą prawie dwustu tysięcy złotych.
Helena Michalik, która na posiedzenie rady również przyszła nie ukrywa, że ostatnie lata wiele ją kosztowały.
– Horror przeszłam, dwa razy w szpitalu byłam, bo wyście mi zdrowie odebrali – zwróciła się do radnych. – Czy wy służycie ludziom? Nie. Wy służycie własnemu dobru.
– Były spotkania, były posiedzenia komisji. Rozmawialiśmy na ten temat. Ile razy pani podnosiła cenę działek? Trzy razy. Dlatego tak się stało, ponieważ co pani przyznaliśmy jakaś kwotę, to chciała pani jeszcze więcej – kontrował przewodniczący Rady Andrzej Garbarczyk.
Helena Michalik zapewnia, że droga, która powstała z jej działek, jest jedyną tak szeroką drogą w całym Zabrodziu.
– Są drogi po trzy metry, po cztery. Ta ma osiem. Czy mi z nieba leci? – pytała wzburzona. – Nie jestem jedyna, która z wami wygrała. A kto za to płaci? Podatnicy.
A.B.
Początków sprawy należy szukać jeszcze w 2006 r. Wówczas to państwo Michalikowie oddali gminie część swoich działek pod osiem metrów drogi, która według ówczesnych planów miała stanowić dojazd do powstającego w pobliżu Urzędu Gminy osiedla domów jednorodzinnych. Do porozumienia z gminą wtedy nie doszło.
– Darowałam gminie sześć metrów i nie chciałam za to zapłaty – mówiła w ubiegłym roku podczas rozmowy z „Wyszkowiakiem” H. Michalik. – Chciałam jedynie za dwa pozostałe metry po 15 zł.
Rzeczoznawca państwa Michalików ocenił wartość przekazanej ziemi na łączną kwotę 210 000 zł – 40 zł za metr tzn. prawie trzy razy więcej niż pierwotnie oczekiwali właściciele. Takiej sumy gminni radni przyjąć nie chcieli odpowiadając Michalikom, że droga jest wewnętrzna, a nie gminna (w czasie sporu zmieniono jej charakter). Poszkodowani odwołali się najpierw do wyszkowskiego Starostwa, a gdy to nie doszukało się uchybień – do wojewody mazowieckiego i Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wszystkie decyzje nie były korzystne dla Michalików. Dopiero Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził błędne stanowisko gminy i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Niższe instancje stwierdziły, że wykładnia dokonana przez NSA jest wiążąca. W konsekwencji, 4 sierpnia do Urzędu Gminy w Zabrodziu wpłynęła decyzja wydana przez Starostwo Powiatowe w Wyszkowie nakazująca wypłatę państwu Michalikom odszkodowania w kwocie 187 018 zł, uzasadniając: „Gmina nabyła prawa własności przedmiotowych działek – wskazują na to zapisy w ewidencji gruntów. Czy doszło do skutecznego wyodrębnienia prawnego – nie wiadomo, bo gmina nie wystąpiła do sądu wieczystoksięgowego o wpisanie jej, jako właściciela owych działek. Nie ulega jednak wątpliwości, że faktycznie traktowała owe działki, jako własność gminy, budując bez zgody, bez zasięgania stanowiska państwa Michalików w pasie drogowym instalację wodociągową oraz uznając w początkowym okresie roszczenie o odszkodowanie do kwoty 40 000 złotych”. Gmina Zabrodzie wykonała jednak kontroperat wartości spornej nieruchomości, który okazał się niższy niż wysokość odszkodowania. Wysłała więc do Starostwa odwołanie od decyzji. Zgodnie z procedurą dokumenty dotyczące sprawy zostały przekazane do rozpatrzenia wojewodzie mazowieckiemu. Ten, po powtórnym zbadaniu całości materiału może ustosunkować się do meritum sprawy lub tylko do operatu szacunkowego. Jeśli dostrzeże błędy w sposobie wyliczenia odszkodowania przez Starostwo, sprawa może ponownie wrócić do samorządu powiatowego.
– To dla mnie wyjątkowa i trudna sytuacja, bo na koniec wspólnej kadencji przyszło mi zajmować się sprawami, które ciągną się od wielu lat – powiedział na ostatniej sesji Tadeusz Michalik. – W tym budżecie nie mamy kwoty przeznaczonej na takie rzeczy (odszkodowanie – przyp. red.), natomiast wiem, że rada wspólnie ze ś.p. Adamem Ołdakiem przeznaczyła kwotę na odszkodowanie za tę drogę. Źle się stało, że nie udało się tej sprawy załatwić w swoim czasie, a teraz przyszło nam się zmierzyć z kwotą prawie dwustu tysięcy złotych.
Helena Michalik, która na posiedzenie rady również przyszła nie ukrywa, że ostatnie lata wiele ją kosztowały.
– Horror przeszłam, dwa razy w szpitalu byłam, bo wyście mi zdrowie odebrali – zwróciła się do radnych. – Czy wy służycie ludziom? Nie. Wy służycie własnemu dobru.
– Były spotkania, były posiedzenia komisji. Rozmawialiśmy na ten temat. Ile razy pani podnosiła cenę działek? Trzy razy. Dlatego tak się stało, ponieważ co pani przyznaliśmy jakaś kwotę, to chciała pani jeszcze więcej – kontrował przewodniczący Rady Andrzej Garbarczyk.
Helena Michalik zapewnia, że droga, która powstała z jej działek, jest jedyną tak szeroką drogą w całym Zabrodziu.
– Są drogi po trzy metry, po cztery. Ta ma osiem. Czy mi z nieba leci? – pytała wzburzona. – Nie jestem jedyna, która z wami wygrała. A kto za to płaci? Podatnicy.
A.B.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl