Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 listopada 2024 r., imieniny Janusza, Konrada



Nie o wszystkim wiemy

(Zam: 25.06.2014 r., godz. 17.09)

Ostatnie dni dały nam wiele wrażeń. Czym żyje dzisiaj cała Polska? Dzisiaj mówimy o aferze podsłuchowej. Tygodnik „Wprost” opublikował bowiem nagrania z rozmów byłego już ministra transportu Sławomira Nowaka oraz byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza. Poznaliśmy również przebieg rozmowy prezesa NBP Marka Belki z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem.

Afera taśmowa wywołała wiele emocji w społeczeństwie. Część ludzi jest zbulwersowana, dotyczy to różnych aspektów afery. Jednych zdenerwowało słownictwo jakim posługują się politycy. Drugich zdenerwował temat rozmów. Jeszcze innych wkurzył fakt, iż w bądź co bądź wolnym kraju, jesteśmy podsłuchiwani. Skandal goni skandal. Dla części społeczeństwa afera taśmowa nie ma żadnego znaczenia. Ja niestety należę do grupy ludzi oburzonych. Niestety? Właściwie dlaczego niestety? W sumie to dobrze, że interesuje mnie coś innego niż brazylijskie seriale.
Najpierw mogliśmy poczytać, potem mogliśmy posłuchać i pooglądać telewizyjne relacje z taśmowej afery. Stacje telewizyjne obsypują nas informacjami o czym to szanowni politycy między sobą gadają, jak się układają, co kombinują, gdzie pociągają za sznurki, by IM żyło się lepiej. Latam więc po kolejnych kanałach i słucham, co tam ciekawego jeszcze zobaczę. Niestety, ciągle słyszę to samo. Ze zdziwieniem i zażenowaniem wysłuchałam również przemówienia Donalda Tuska. Pan premier niby coś mówił, niby za coś przepraszał, niby coś tłumaczył. Nie bardzo zrozumiałam, o co tak naprawdę facetowi chodzi. Podsumowując jego wypowiedź śmiało mogę powiedzieć, że według premiera rozmowa Belka-Sienkiewicz odbyła się w trosce o nasze państwo. Jednocześnie premier przeprosił za słownictwo jakim posługiwali się politycy i chyba tylko w tej kwestii premier widzi problem. No nie, nie tylko tutaj jest problem! Premier jest oburzony, że w wolnym kraju ktoś śmiał podsłuchiwać i nagrywać rozmowy najważniejszych osób w państwie.
Z afery politycznej zrobiła się afera posłuchowa. Zaczęłam mieć wrażenie, że telewizja przestała się interesować tematem rozmów, natomiast skupiła się na pluskwach, które ktoś podłożył z jednej z warszawskich restauracji dla VIP-ów.
Teraz problem ma menager restauracji, jej właściciel i kelnerzy, którzy obsługiwali szanownych gości. Restaurację pewnie można uznać za „spaloną”, a jej właściciel, pan Robert Sowa, zapewne przestanie być częstym gościem telewizji śniadaniowej i licznych programów kulinarnych.
Społeczeństwo, politycy i premier zastanawiają się, jakim prawem prywatna rozmowa VIP-ów mogła być podsłuchiwana? Kilka dni temu mieliśmy huczne obchody 25 lat wolności. Z tej okazji pojawił się spot za bagatela 7 mln zł. A w spocie same cuda były! Było szaro – jest kolorowo. Były dziury na drogach albo dróg wcale nie było – jest autostrada donikąd. Mamy wolność, mamy zmiany. Nie zmieniło się jedno, dalej jesteśmy podsłuchiwani.
O ile podsłuchiwanie zwykłych ludzi nikogo nie dziwi, o tyle podsłuchiwanie polityków odbija się głośnym echem. Każdy z nas korzysta z telefonu komórkowego, nikt jednak nie wie, kogo telefon jest pod specjalnym nadzorem służ specjalnych. Nie wiemy kiedy, gdzie i kto bez naszej zgody będzie nagrywał nasze prywatne rozmowy. Być może nie takie u cioci na imieninach, nie takie przy grillu i nie takie na komunijnej imprezie naszego synka lub córki. Nie każdy „zasługuje” na to, by być ofiarą podsłuchu. Wystarczy jednak angażować się w politykę, wystarczy nie lubić władzy i wystarczy głośno o tym mówić, by mieć szansę na to, że staniemy się obiektem podsłuchiwanym.
Pomyślałam sobie, że żyjemy w państwie policyjnym. Coraz trudniej jest mówić to, co chcemy powiedzieć bez konsekwencji, które nas spotkają. Boimy się mówić, boimy pisać, niedługo będziemy się bali myśleć.
W omawianej aferze podsłuchowej nie chodzi jednak o słownictwo, jakim posługują się politycy, nie chodzi o podsłuch, który znalazł się w warszawskiej knajpie. W tej całej aferze chodzi o cynizm polityków, o władzę, która ma w nosie szary lud, o kombinowanie. Podsłuch czy słownictwo jakim posługują się politycy ma jedynie odciągnąć uwagę społeczeństwa od tego, o co tak naprawdę chodzi.
Część z nas przejęła się tymi tematem ubocznym. Jednak młodsza część narodu wyszła na ulice. W niedzielę młodzież skrzyknęła się i udała się pod Sejm, w poniedziałek pod Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Były przepychanki, gazowanie, pałowanie, aresztowania. Żadna telewizja nie pokazała, co się tam działo. 16 czerwca policja zatrzymała liderów Ruchu Narodowego, Krzysztofa Bosaka i Roberta Winnickiego. Kto z Państwa zna te informacje? Która stacja telewizyjna chociaż raz pokazała co działo się w niedzielę i poniedziałek na warszawskich ulicach? Jaka gazeta podała w jakich miastach odbywały się, odbywają się lub są zaplanowane antyrządowe protesty? Kto z dziennikarzy próbował wyjaśnić, dlaczego nie wolno w wolnej podobno Polsce protestować przeciwko skorumpowanej władzy? Jeśli ktoś nie pogrzebał w Internecie lub nie dowiedział się o tym pocztą pantoflową, nie ma pojęcia, co działo się i co się dzieje w Warszawie, w Katowicach, Poznaniu, Gdańsku, Szczecinie i w wielu innych polskich miastach.
Aby mieć pełen obraz reakcji społeczeństwa na tzw. aferę taśmową nie wolno opierać się tylko na telewizyjnych relacjach z wystąpień premiera Donalda Tuska. Nie wystarczy poczytanie lakonicznych informacji ukazujących się w prasie i na portalach internetowych. Aby mieć pełen obraz reakcji społeczeństwa należy ze sobą rozmawiać, dociekać, szukać na stronach, które nie są stronami startowymi w przeglądarce internetowej. Jeśli to możliwie, należy brać udział w manifestacjach, które tak naprawdę odbywają się na wyciągnięcie ręki, w Warszawie. Pora przestać łykać medialną papkę, pora zacząć myśleć. „Pierwszym obowiązkiem człowieka myślącego jest nieposłuszeństwo w myśleniu”.

P.s. Gdy skończyłam pisać felieton, wybuchła kolejna afera. ABW weszło do redakcji tygodnika „Wprost” z żądaniem oddania nośników informacji, na których utrwalono zapisane rozmowy w restauracji Roberta Sowy. Dziennikarze podnieśli raban, poczuli się zagrożeni. Od dwóch dni nie mówi się już o aferze podsłuchowej. Dzisiaj mówi się o „najeździe” ABW na redakcję tygodnia „Wprost”. Dzisiaj mówi się o zamachu na dziennikarską wolność. W dalszym ciągu niewiele możemy się dowiedzieć o protestach antyrządowych trwających w większych miastach w całej niemalże Polsce.
Judyta
judyta@wyszkowiak.pl

Komentarze

Dodane przez obywatel, w dniu 25.06.2014 r., godz. 20.31
Ta Platforma Obywatelska i PSL to obrzydlistwo. Aż płakać się chce jak widzi się jak niszczą Polskę. Pozostaje jedynie nadzieja, że ponad tysiącletnia nasza Ojczyzna przetrzyma rządy koalicji PO-PSL a ponad pięćsetletni Wyszków rządy koalicji PO-Wspólnota-PiS pod przewodnictwem Grzegorza Nowosielskiego. Pomódlmy się za Polskę i Wyszków.
Dodane przez hajke, w dniu 25.06.2014 r., godz. 21.08
We własnych zaciszach złączmy się we wspólnej modlitwie za Wyszków. Nie będzie to mieć nic wspólnego z propagandowymi mszami ogłaszanymi przez hipokrytów z koalicji trzymającej w Wyszkowie władzę.
Dodane przez Grzegorz Gajewski, w dniu 25.06.2014 r., godz. 23.18
Za stary jestem na romantyczne uniesienia i organizowanie protestów, ale dołączyłbym się do protestu w Wyszkowie np. przed Urzędem Miejskim. Tak dużo zła sączy się z tych taśm.
Dodane przez osevatorre, w dniu 26.06.2014 r., godz. 10.03
Jak wyglądałyby podobne taśmy, ale z udziałem w rolach głównych naszych pryncypałów?
Mam podobne zdanie
Dodane przez TD, w dniu 26.06.2014 r., godz. 14.06
Antoni Macierewicz: " Afera taśmowa jest lepszym podsumowaniem 25-lecia niż feta na placu Zamkowym"
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 26.06.2014 r., godz. 17.17
To bagno, jakie stworzyły rządy Platformy Obywatelskiej jest porównywalne z tym, co działo się przed upadkiem I Rzeczypospolitej. Kompletne dno i pomieszanie pojęć. Przecież Targowica powoływała się również na rację stanu i dobro Polski. Tak jest i dzisiaj. Rzeczywiście ciekawym wątkiem jest aresztowanie narodowców na najnormalniejszej w świecie demonstracji antyrządowej. Odbywa się to jak za komuny. Łapią ludzi, zatrzymują na "cztery, osiem" i potem zastanawiają się co im przybić.
Dodane przez Hala, w dniu 26.06.2014 r., godz. 23.27
To oznaka panie Marku, że i ten system chyli się ku upadkowi. Nadgorliwych służbistów z MO - PO zapamiętać.
Dodane przez Zenek, w dniu 27.06.2014 r., godz. 09.48
Panie Marku. Co do wątku narodowców. Proszę pisać precyzyjnie. Po pierwsze. Narodowców nie aresztowano a zatrzymano. Aresztuje bowiem sąd na wniosek prokuratury i to zazwyczaj na okres dłuższy niż 48 godzin i ten czas spędza się w areszcie śledczym a nie w pokoju zatrzymań na komendzie policji. Po drugie. Zorganizowana przez narodowców "demonstracja antyrządowa" była nielegalna. Nie dokonali wymaganego prawem zgłoszenia zamiaru jej odbycia w Urzędzie m.st. Warszawy, stąd tez trudno się dziwić, że organizatorów zatrzymano. Prawo jest prawem i dotyczy ono też narodowców.
do Zenka
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 27.06.2014 r., godz. 21.56
Prawnicza precyzja nie jest w tym momencie najważniejsza. Istotny dla mnie jest stan faktyczny. Ludzi się łapie, bo taki jest rozkaz, zakuwa się w kajdanki jak przestępców, wpycha do "suki" i zamyka w celi. Potem szuka się paragrafu. Co do legalności i nielegalności manifestacji to z tego co słyszałem sprawa jest sporna. Natomiast zainteresowało mnie Pana przekonanie, że "prawo jest prawem". Przyznam, ze trochę mnie Pan rozbawił. Wypowiadać takie sądy po aferze Amber Gold, kiedy główny aferał nie płacił przez dwa lata żadnych podatków i urzędu skarbowego to nie interesowało ? Nie wiem, czy oglądał Pan film "Układ zamknięty". Oparty na fatach - urzędnicy niszczą biznes brutalnie traktując jego właścicieli i wykorzystując aparat państwowy. A kojarzy Pan rady ministra Sienkiewicza do pana Belki, żeby "misia", czyli biznesmena postraszyć i wycisnąć ? Takie mamy państwo prawa. Pan minister Sienkiewicz jedynie potwierdził, że naszego państwa prawie nie ma. Do tego stało się oczywiste, że rządzi nami hołota gotowa do każdej podłości. A jak ktoś zaprotestuje to wtedy państwo pokaże mu siłę. A Pan to kwituje miłym stwierdzeniem, że "prawo jest prawem" ?
hołota, na górze i na dole
Dodane przez Pies, w dniu 28.06.2014 r., godz. 09.45
"Pan minister Sienkiewicz jedynie potwierdził, że naszego państwa prawie nie ma. Do tego stało się oczywiste, że rządzi nami hołota gotowa do każdej podłości. A jak ktoś zaprotestuje to wtedy państwo pokaże mu siłę. A Pan to kwituje miłym stwierdzeniem, że "prawo jest prawem" ?
Dodane przez SS, w dniu 28.06.2014 r., godz. 22.39
Słownik afery taśmowej: "CH…, DUPA I KAMIENI KUPA Sztandarowy projekt rządu, czyli inwestycje w strategiczne dziedziny państwa". "CH… WIE KOMU POTRZEBNE Istota funkcjonowania regionalnych portów lotniczych w Łodzi i Gdańsku. patrz też: dotowanie pod stołem". "CH… STARY Dyrektor gabinetu prezesa NBP, który bez uzgodnienia z szefem urodził się trzy tygodnie przed nim". "CH… Z TĄ POLSKĄ WSCHODNIĄ! Dyfuzja środków w ramach programu rozwoju regionalnego". "Tusk jest na straconej pozycji. Zamiatanie trudnych spraw pod dywan wychodziło rządowi dzięki życzliwości mediów głównego nurtu. Ale w tej chwili głównym frontem obrony Platformy i premiera są jedynie "Gazeta Wyborcza", "Polityka" i ich okolice, a to trochę za mało jak na obecną sytuację. Po stronie rządowej brak jest też tematu zastępczego, nad czym chyba bardzo usilnie pracują."
Precz z szałajdą!
Dodane przez osevatorre, w dniu 29.06.2014 r., godz. 00.14
Bardzo mądre wnioski Pni Judyto. Uzupełnię je tylko o fakt, że karać za krytykę chcieliby nie tylko ci trzymający władzę w państwie, ale ich metody zaadoptowali różni polityczni pieniacze prowincjonalno-powiatowego szczebla. W naszym mieście takich wrogów wolności słowa i demokracji znajdziemy w partii, która jest nadzieją na podniesienie się narodu z kolan , w PiS. O tym, że Warpas wystąpił do prokuratury z kuriozalnym wnioskiem wykasowania wszystkich komentarzy z określeniem miejscowej sitwy mianem "szałajdy" i niedopuszczenia takich w przyszłości wiemy wszyscy. Tajemnicą Poliszynela jest natomiast antydemokratyczna aktywność "solidarnościowca" Waldemara Sobczaka - udziałowca wielu wynikających z "polityki" przywilejów. Z niecierpliwością czekam na zapowiedziany serwis internetowy www.szałajda-wyszków.pl, na którym wszystko co już zostało w sprawie "szałajdy" powiedziane zostanie zgromadzone i rozwijane. Afera taśmowa dobitnie pokazała nam oblicze polskiej "elity", dlatego podobne patologie powinniśmy piętnować w naszym mieście. Słynne powiedzenie jednego z nagrywanych "Ch...j, dupa i kamieni kupa" pasuje również do działań wyszkowskiej elytki zwanej "szałajdą".
Dodane przez Chłop, w dniu 29.06.2014 r., godz. 10.22
Pisać i się nikogo z nich nie bać. Nieraz udowodniliście na tym forum, że przysłowiowy "król jest nagi". Może zacząc pozywać ich za różne kłamstwa, jak w sprawie o mapę pod niedoszłą obwodnicę. Znalazłby się jakiś artykuł np. "kto wukorzystując stanowisko świadomie wprowadza w błąd opinię publiczną....podlega karze" powiazać z tym, że sprawa wiąże się z utratą mnóstwa pieniędzy itp itd.
Dodane przez Czytanie z zrozumieniem, w dniu 29.06.2014 r., godz. 14.37
Macie rację. Biznes to może nie osoby z mojej bajki ale tworzą miejsca pracy i zwiększają budżet. Tak ostre i kategoryczne ataki na tłustych misiów tej ekipy to strzał w stopę. Niby wszyscy się uśmiechają ale potajemnie nasyłają służby skarbowe i stosują inne możliwe środki. Swoich lobbystów chronią. W Wyszkowie też chyba jest tak, że co niektórzy są w łaskach a niektórzy odczuwają skutki niekorzystnych decyzji i władza jest głucha na ich skargi. Kiedyś można było się odwołać do partii a teraz wszystkie partie to w Wyszkowie jedna drużyna.
Dodane przez Baboll, w dniu 29.06.2014 r., godz. 15.10
Jedna "SZAŁAJDA", dzięki Bogu skarbówka jest jeszcze niezależna ot tej "drużyny".
Dodane przez Wyszkowiak, w dniu 29.06.2014 r., godz. 15.55
Ostatnio redaktor Wprostu przedstawił następujący wniosek, Wprost chwilowo ma większy nakład bo przedstawia informacje dotyczące podsłuchów i to jest na topie. Niestety w dłuższej perspektywie będzie tracił bo nie będzie otrzymywał tłustych reklam z spółek państwowych,bo się naraził władzy. Czytaliśmy jak jednego zaatakowano, że dał reklamę do tygodnika wSieci. Dlatego kupujmy naszego WYSZKOWIAKa.
Dodane przez knom, w dniu 29.06.2014 r., godz. 16.38
Transfer środków do "zaprzyjaźnionych" mediów warto nazywać utkanym tu określeniem "przepompowni ścieków". Jak ruszy Warpasowo-Sobczakowy proces o SZAŁAJDĘ, będzie to ważny argument potwierdzający jej istnienie. Jak wiemy wszyscy SzAŁAJDA to również układ z niektórymi mediami. Sąd będzie mógł łatwo sprawdzić wszystkie POdejrzane o szałajdę przepływy. Jest wiele idących w tym kierunku POszlak. PWiK, w którego żłobie maczają się miejscowe pisiorki, i PiS nie zamieszczają np. świątecznych życzeń dla czytelników naszej gazety. Czy to przypadek? A może jednak celowe działanie, jawny efekt układu - "kto nie z nami ten nasz wróg"? Nie zapominając, że Sobczak to wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej PWiK. Oj "Szałajdo", tej "przePOmPOwni ścieków" nie da się już wam zamieść POd dywan.
Dodane przez TD, w dniu 30.06.2014 r., godz. 00.25
Podsłuchy ujawnione przez tygodnik "Wprost" są legalne! Rząd nas oszukuje. Spisek kelnerów to była działalność jak najbardziej zgodna z prawem i spokojnie obronią się oni w sądzie. W dwóch najsłynniejszych poprzednich aferach podsłuchowych ci, którzy podsłuchiwali, a zatem Renata Beger, która potajemnie nagrała posła Lipińskiego i jej zleceniodawcy, czyli dziennikarze Sekielski i Morozowski oraz władze TVN-u, oraz Adam Michnik, który potajemnie nagrał Lwa Rywina, nie ponieśli za to żadnej odpowiedzialności karnej. Bo to nagrywanie było legalne! Wtedy to było oczywiste. Bardzo jasno wynika to z: Ustawy o dostępie do informacji publicznej. Ujawnione rozmowy ministrów Sienkiewicza i Sikorskiego były rozmowami dotyczącymi spraw publicznych. To nie były rozmowy prywatne. Ostatecznym dowodem na to jest to, że rachunki zostały opłacone ze służbowej karty płatniczej. Te spotkania to były kolegialne posiedzenia posłów i członków rządu – rozmawiano o sprawach zawiązanych z ich funkcją publiczną, to były pertraktacje i podejmowano decyzje dotyczące publicznych spraw. Dokładnie tak samo jak w spotkaniu posłanki Beger z posłem Lipińskim. Ustawa jasno to rozstrzyga: "Art. 1. 1. Każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu i ponownemu wykorzystywaniu na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie." "Art. 3. 1. Prawo do informacji publicznej obejmuje uprawnienia do: (...) 3) dostępu do posiedzeń kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów." W ustawie wprost są wymienione wyjątki, czyli sytuacje, w których informacja publiczna podlega utajnieniu. Nagrane rozmowy z afery podsłuchowej nie podlegają pod te sytuacje: "Art. 5. 1. Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu w zakresie i na zasadach określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie innych tajemnic ustawowo chronionych. 1 a. Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa w zakresie i w czasie, w jakim udostępnienie informacji: 1) osłabiłoby zdolność negocjacyjną Skarbu Państwa w procesie gospodarowania jego mieniem albo zdolność negocjacyjną Rzeczypospolitej Polskiej w procesie zawierania umowy międzynarodowej lub podejmowania decyzji przez Radę Europejską lub Radę Unii Europejskiej, 2) utrudniłoby w sposób istotny ochronę interesów majątkowych Rzeczypospolitej Polskiej lub Skarbu Państwa w postępowaniu przed sądem, trybunałem lub innym organem orzekającym. 2. Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. (...) 3. Nie można, z zastrzeżeniem ust. 1, 1a i 2, ograniczać dostępu do informacji o sprawach rozstrzyganych w postępowaniu przed organami państwa, (...) Widać, że to działania prokuratury i ABW są nielegalne. Ścigają niewinnych ludzi. Szykanują kelnerów i biznesmenów, którzy żadnego prawa nie złamali, którzy postępowali jak najbardziej zgodnie z ustawą, wypełniali swój obywatelski obowiązek. Należy im się za to nagroda i pochwała, a nie kara.
Sobczaka poglądy korytowe
Dodane przez Kidman, w dniu 30.06.2014 r., godz. 06.32
A ja chciałbym do wypowiedzi sprowokować "szefa" wyszkowskiej szałajdy pana Waldemara Sobczaka. Sobczak rzekomo dbając o czystość "rasy wyszkowskiego PiS" wyrzucił z PiS wszystkich choć nieco mądrzejszych od siebie no i oczywiście nie przyjmuje do PiS ludzi mających trochę więcej rozumu lub myślących niezależnie. Panie Sobczak jak to u pana jest z poglądami politycznymi i społecznymi. Pani Piskorska z tego co wiem z prasy jest w Wyszkowskim PiS prominentną działaczką. Wyszkowski PiS wystawia ja jako swoją kandydatkę w wyborach a jej maż pan Piskorski na formum międzynarodowym krytykuje Kaczyńskiego, wspiera obecną politykę Moskwy między innymi aneksję Krymu, uczestniczy w spotkaniach międzynarodowego lewactwa. Niedawno, jako szef stowarzyszenia Europejskie Centrum Analiz Geopolitycznych, zapraszany był w roli eksperta do prokremlowskiej telewizji „Russia Today”, gdzie ostro atakował polityków m.in. Jarosława Kaczyńskiego, okazujących swoją solidarność z protestującymi na Majdanie i zachwycał się rosyjską strategią przejęcia Krymu. I nie zmienił zdania, pomimo wojny na wschodzie Ukrainy. Panie Sobczak albo jest pan ostatnim draniem i za dostęp do koryta sprzedasz pan wszystkie swoje przekonania i poglądy albo nie masz pan żadnych poglądów prócz parcia na koryto.
do p. Marka
Dodane przez Zenek, w dniu 30.06.2014 r., godz. 09.39
Panie Marku. Proste pytanie co do legalności manifestacji. Było zgłoszenie do Urzędu m.st. Warszawy czy nie było? Z informacji posiadanych przeze mnie takiego zgłoszenia nie było. Tak więc manifestacja była nielegalna. Nic dodać nic ująć. Tak więc w tej sprawie nie ma nic spornego. Co do filmu "Układ zamknięty". Niech Pan weźmie poprawkę na fakt, iż jest to jednak film fabularny a nie dokumentalny. Poza tym życie napisało kolejne karty scenariusza. Sąd w Krakowie w listopadzie 2013 ropku uznał pierwowzorów bohaterów filmu za winnych zarzucacych im czynów i skazał na kary pozbawienia wolności i kary grzywny. Poza tym w procesie skazano jeszcze 9 innych osób a 6 oskarżonych dobrowolnie poddało się karze. Tak więc ... Radzę więc z większym dystansem podchodzić do sposobu przedstawienia tej histori w tym filmie. Prosze też pamiętać, że oskarżony broniąc się może kłamać. Ma do tego prawo. A na koniec. Mam do Pana - jako starego moralisty, potępiającego esbeckie metody - proste pytanie? Kim jest według Pana ten, kto podsłuchuje lub podsłuchami się posługuje? Jak zareagował by Pan gdyby to Pana podsłuchiwano?
Do Zenka
Dodane przez Stefan, w dniu 30.06.2014 r., godz. 12.11
"Art. 1. 1. Każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu i ponownemu wykorzystywaniu na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie." "Art. 3. 1. Prawo do informacji publicznej obejmuje uprawnienia do: (...) 3) dostępu do posiedzeń kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów." W ustawie wprost są wymienione wyjątki, czyli sytuacje, w których informacja publiczna podlega utajnieniu. Nagrane rozmowy z afery podsłuchowej nie podlegają pod te sytuacje: "Art. 5. 1. Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu w zakresie i na zasadach określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie innych tajemnic ustawowo chronionych. 1 a. Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa w zakresie i w czasie, w jakim udostępnienie informacji: 1) osłabiłoby zdolność negocjacyjną Skarbu Państwa w procesie gospodarowania jego mieniem albo zdolność negocjacyjną Rzeczypospolitej Polskiej w procesie zawierania umowy międzynarodowej lub podejmowania decyzji przez Radę Europejską lub Radę Unii Europejskiej, 2) utrudniłoby w sposób istotny ochronę interesów majątkowych Rzeczypospolitej Polskiej lub Skarbu Państwa w postępowaniu przed sądem, trybunałem lub innym organem orzekającym. 2. Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. (...) 3. Nie można, z zastrzeżeniem ust. 1, 1a i 2, ograniczać dostępu do informacji o sprawach rozstrzyganych w postępowaniu przed organami państwa, (...)
do Stefana
Dodane przez oruid, w dniu 30.06.2014 r., godz. 13.53
Ale czemu ma dowodzić wybiórcze zacytowanie przepisów o dostępie do informacji publicznej? Informacje uzyskane w wyniku przestępstwa bo takim jest nielegalne podsłuchiwanie nie są i nie mogą być uznane za informację publiczną. Poza tym do redakcji "Wprost" nie ma zastosowania ta ustawa (vide art. 4 ustawy) więc .... Co więcej informacje uzyskane w wyniku nielegalnego podsłuchu, nawet gdyby były prawdziwe nie mogą być dowodem w jakiejkolwiek sprawie. Ludzie. Uczcie się a nie bezkrytycznie powtarzacie gazetowe i telewizyjne frazesy z lewa czy też prawa.
Na naukę niegdy nie jest zbyt późno
Dodane przez Do "Oruida", w dniu 30.06.2014 r., godz. 14.33
Drogi "Oruidzie" zdaje się, że mylisz prawo obowiązujące w Ameryce z prawem obowiązujcymw Polsce. Sędzia który takie wywody prawne zastosował w tzw. sprawie pani Sawickiej stworzył precedens prawny tyleż śmieszny co niepoważny jak na SN. Jak zapewne wiesz w Polsce nie obowiązuje prawo precedensu tym bardziej precedensu tak niepoważnego.Rzeczywiście należy się uczyć.
Dodane przez Jankiel, w dniu 30.06.2014 r., godz. 15.27
Ależ mogą i nawet muszą, przypomnij sobie panią Beger Sekielskiego i Michnika. Nie można wybiórczo stosować sobie prawa do podsłuchów na zasadzie własnego widzi mi się. Tamci mogli i dostali nagrody i wyróżnienia, okrzyknięci zostali medialnym ramieniem demokracji, a w tym przypadku robi się z ludzi przestępców. Czyli prawo tak, ale tylko wtedy kiedy jest nam na rękę. Jesteś niebezpieczny oruid. TyPOwa POstawa platfusów hiPOkrytów przez ciebie przemawia. Daj sobie z POlityką spokój!
do Zenka
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 30.06.2014 r., godz. 20.41
Zaczynając od końca. Nie zamierzam ciagnąć rozważań o winnych podsłuchów. To sprawa drugorzędna. Istotne jest to co ujawniły nagrania w sprawie rządzących Polską. A wynika z nich, że Tusk bardzo wcześnie wiedział o Amber Gold. Że minister SW z szefem banku obgadują jak załatwić opozycję przez dodrukowanie pieniędzy, a także jak przydusić biznesmena, żeby nie fikał. Że Nowak obgadywał z ministrem finansów, żeby nie było kontroli skarbowej u jego żony.Że BOR nie funkcjonuje dobrze, ale jego zwierzchnik nic nie robi, bo miał wiele telefonów itp. itd. Do tego wulgarny język i mentalność żuli spod budki z piwem. Jeżeli chodzi o narodowdowców zostali zatrzymani i rzeczywistość jest taka,że na razie próbowano im przybić w trybie nadzwyczajnym atak na funkcjonariuszy. Nie udało się. Było zbyt grubymi nićmi szyte. Teraz zdaje się będzie nielegalna manifestacja, albo nie wiem co (może się przecież zmienić po naradach). Nowością jest, że wyłowiono z grupy manifestującej liderów. Jest to wyraźna próba działania na postrach. Jeżeli ma Pan takie dobre informacje, że manifestacja nie została zarejestrowana to proszę podać źródło.
Ch..j, dupa i kamieni kupa!
Dodane przez Samson, w dniu 30.06.2014 r., godz. 21.20
Żałosne są te POwskie wykręty. Nagle okazuje się, że niema problemu podsłuchanych treści, za to jest problem faktu podsłuchania. I na naszym forum też odzywa się chór prawiczek. Czekam na rozmowę Bieńkowskiej, podobno przebija wszystko.
do p. Marka
Dodane przez Zenek, w dniu 01.07.2014 r., godz. 12.40
Zaczął Pan od końca ale nie odpowiedział na postawione właśnie na końcu przeze mnie pytanie, przechodząc do kwestii które znam bo czytałem stenogramy podsłuchanych rozmów. Powtórzę więc. Kim jest dla Pana ten, kto podsłuchuje lub podsłuchami się posługuje? Jak zareagował by Pan gdyby to Pana podsłuchiwano? Jeśli ośmieli Pana moje stanowisko to powiem Panu, że dla mnie jako człowieka który poznał metody esbeckie. Pierwsza odpowiedź - świnią. Druga - donosicielem. Trzecia - człowiekiem, który za parę groszy zrobi wszystko, czyli człowiekiem podłym i pozbawionym zasad moralnych. Czwarta - szantażystą. Pierwszy przypadek zasługuje na litość, ostatni na wyeliminowanie z życia publicznego za pomocą wszystkich dostępnych legalnych metod. P.S. Informacji w sprawie legalności manifestacji bez problemu udzieli Panu Biuro Prasowe Urzędu m.st. Warszawy bądź Biuro ds Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego gdzie takie wnioski się składa. Wystarczy telefon. Ja go wykonałem i stąd moja wiedza o nielegalności tej manifestacji.
do "Na naukę niegdy nie jest zbyt późno"
Dodane przez oruid, w dniu 01.07.2014 r., godz. 12.44
Skoro w Polsce jak twierdzisz nie obowiązuje prawo precedensu (przynajmniej oficjalnie) to skąd tak często sądy ferując wyroki powołują się na orzecznictwo Sądu Najwyższego a nawet Sądów Apelacyjnych?
Do Zenka
Dodane przez Jules, w dniu 01.07.2014 r., godz. 18.03
Ladnie pan po swoiemu zinterpretowtali I nazwal ludzi ktorzy podsluchiwali politykow. Wobec tego,jak nazwie pan tych,ktorzy ,za nasze pieniadze I to ogromne biesiaduja I przynosza Polsce hanbe .Czy wedlug pana zasluguja na pochwale I bezkarnosc.Pytanie.?Czy mozna ich szanowac i pozwolic na dalsza hanbiaca dzialalnosc..Prosze o odpowiedz,jezeli nie bedzie dla pana trudna.
do Zenka
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 01.07.2014 r., godz. 19.33
Panie Zenonie. Skoro moralne aspekty podsłuchiwania są w tej sprawie takie ważne to porozmawiajmy o tym. Określił Pan 4 kategorie ludzi, którzy podsłuchują. Do której zaliczy Pan Adama Michnika, który jak wiadomo nagrał i upublicznił swoją rozmowe ze swoim przyjacielem Lwem Rywinem?
Na naukę niegdy nie jest zbyt późno
Dodane przez Do "Oruida", w dniu 01.07.2014 r., godz. 19.37
Drogi"Oruid" Pytasz dlaczego sady wydają wyroki powołując się na orzecznictwo SN. Osobiście nie znam takiego przypadku. Zapewne masz na mysli, że sądy w uzasadnieniu wyroku powołują się na orzecznictwo SN. Tu masz rację. Sędziowie SN to autorytety prawne i naukowe z ogromnym doświadczeniem zawodowym i dlatego przywołuje się ich tok myslenia w analogicznej sprawie. A tak na marginesie posługując się podstawowymi zasadami logiki analogia nie jest dowodem i nie ma dwóch spraw identycznych.
co z tego będzie ?
Dodane przez Marek Głowqacki, w dniu 01.07.2014 r., godz. 19.59
Generalnie w tym momencie nie mam żadnych wątpliwości, że to co dowiedzieliśmy się ostatnio w ramach tzw. afery podsłuchowej wcześniej czy później zmiecie Tuska, ale prawdopodobnie również całą PO. Nie mówię, że zupełnie. Dla wielu ludzi przecież tego typu mentalność jaką ujawnili nasi wspaniali przywódcy to coś oczywistego i godnego pochwały. Ta mentalność korupcyjno - cwaniacka jest dość powszechna. Ale nie można o tym głośno mówić. Jestem tylko ciekaw, co te cwaniaczki będą robić w krótkiej perspektywie. Jakie jeszcze kłamstwa i kombinacje nam zaprezentują ?
ad vocem
Dodane przez Zenek, w dniu 01.07.2014 r., godz. 22.12
Rozumiem Wasze obużenie ale moim zdaniem wynika ono z niewiedzy jak wygląda polityka na górze ale też ta nasza mała lokalna w samorządach. Myślicie, że rozmowy np. Sobczaka, Nowosielskiego, Mroza czy Bociana pełne są pięknej polszczyzny? Ludzie. Nie bądzicie naiwnymi idealistami. Większość słysząc te tasmy zachowuje się tak jakby"odkryła Amerykę". Przypomnę tylko co powiedział Otto von Bismarck. "Zwykli ludzie nie powinni wiedzieć jak się robi parówki i jak wyglądają kulisy polityki".
Ch..j, dupa i kamieni kupa
Dodane przez Lokis, w dniu 01.07.2014 r., godz. 23.49
Naiwny jesteś jeśli skupiasz się na języku, sam robię interesy w ostrej pikanterii językowej. Dlaczego więc odwracasz uwagę od sedna? Nie słownictwo, tzw. łacina jest problemem, a ustawka między ministrem a szefem banku itd. Płaci ci ktoś za te pitolenie? Zacznij się szanować!
Dodane przez Marek Głowacki, w dniu 02.07.2014 r., godz. 07.17
Panie Zenonie. Być może zwykli ludzie nie powinni wiedzieć jak wyglądają kulisy polityki, ale dowiedzieli się. Mleko jest rozlane. Oprócz tego wulgarny język nie jest dla mnie najważniejszy. Znacznie ważniejsze są inne sprawy - to, że Tusk wiedział o Amber Gold, to, że minister z szefem banku omawia jak przydusić biznesmena, a najogólniej rzecz biorąc to, że naszego państwa prawie nie ma, bo rządzą nami prymitywne, cyniczne gnojki.
Dodane przez Janek R., w dniu 02.07.2014 r., godz. 08.29
Z tego co pamiętam to Michnik nie podsłuchiwał tylko nagrał swoją rozmowę z Rywinem. Brzydko zrobił bo się Rywina nie pytał czy może nagrywać.
Polską rządzą prymitywne cyniczne gnojki!
Dodane przez Ja, w dniu 02.07.2014 r., godz. 09.52
Pan o nicku Zenuś, to tyPOwy "dyżurny", na usługach rządzącej szałajdy. Ludzie w nosie mają to czy POdsłuchy są legalne czy nie. Najważniejsze jest to, że usłyszeli brutalną prawdę o łże POwsko-PSLowskich elitach.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta