• - Strona Główna

Droga w centrum gorsza niż na wsi

Paradoksalnie, mimo że domy osób tam mieszkających mają adres „ul. Pułtuska” od jakości drogi wojewódzkiej ich uliczkę dzieli technologiczna przepaść. W sobotę firma pracująca na zlecenie gminy na jej nawierzchnię wysypała ziemię, ale niewiele to dało przez deszcz, który padał niemal przez cały weekend. Zdenerwowani mieszkańcy w końcu w poniedziałek rano ruszyli do Urzędu Miejskiego – udało im się ściągnąć z samego rana na swoją drogę pełną kałuż, błota, nierówności burmistrza Grzegorza Nowosielskiego i naczelnika wydziału gospodarki komunalnej Urzędu Miejskiego Zdzisława Mikołajczyka.
– Okazało się dzisiaj (w poniedziałek – przyp. red.), że jest chaos w Urzędzie, nikt nic nie wie. Okazało się, że pan Mikołajczyk dał zlecenie, chciał nas wesprzeć, utwardzić drogę, ale wyszło zupełnie odwrotnie – deszcz padał, bezsensem było robienie jej w deszcze – mówiła w rozmowie z „Wyszkowiakiem” jedna z mieszkanek. – Oczywiście, że nikt nie przewidzi opadów, ale takie ulewy pojawiają się coraz częściej, a my przez nie coraz częściej cierpimy. Przyjeżdżają wywrotki, równają, ale to trwa od lat. Przez to podnosi się poziom drogi, a woda z niej spływa na nasze posesje.
– Dziecko miało iść do szkoły przewróciło się, musiałam je podnieść, wróciło do domu – usłyszał burmistrz od kobiety, która wskazywała na kałużę rozlewającą się na całą szerokość drogi.
Poza tym, że sobotnie równanie nie zdało egzaminu, ci którzy spotkali się z burmistrzem podnosili kwestię tego, co na nią zostało wysypane – prócz ziemi są tam drobne elementy metalowe, ceramiczne i inne odpady niewiadomego pochodzenia.
– Zaprojektujemy drogę, jeśli się nie uda jej zrobić w tym roku, to wykonamy ją w przyszłym – obiecywał Grzegorz Nowosielski zapewniając, że do wtorku droga zostanie przynajmniej wyrównana. – Pani mnie przestraszyła, myślałem, że tu się stała tragedia, a tu przyjeżdżamy i jest jedna duża kałuża na drodze gruntowej, co przy takich opadach, jak były przez sobotę i niedzielę, nie jest dziwnym zjawiskiem – dodał.
– To nie jest pierwszy rok, kiedy piszemy pisma, a najgorzej mnie denerwuje, że na osiedlach są zrywane płytki, kładziona jest nowa kostka, a tu jej nie ma – skarżył się mieszkaniec.
Burmistrz zastrzegł, że w przypadku, gdyby droga miałaby powstać w tym roku, gmina będzie musiała w budżecie znaleźć dodatkowe pieniądze – ok. 200 000 zł.
Do rozwiązania dla projektanta będzie kwestia szerokości drogi – w chwili obecnej jest wąska, poszerzenie wymagałoby przejęcia od mieszkańców części ich gruntów. Alternatywnie w grę wchodziłoby zorganizowanie uliczki jednokierunkowej. Jednak nawet taka dla wyszkowian zamieszkujących tę okolicę byłaby dużym ułatwieniem. Twierdzą bowiem, że w związku z pojawiającymi się nowymi sklepami, przedsiębiorstwami na drodze jest coraz większy ruch. Kłopot sprawia też fakt, że nie ma ona swojej nazwy.
– Jakiekolwiek firmy dostawcze przyjeżdżają, trzeba ich informować, nie wiedzą gdzie jechać, wracają. Przydałaby się nazwa, przydałoby się, by ktoś raz wreszcie się nią zajął – konkludowała jedna z mieszkanek.
Osoby, z którymi rozmawialiśmy zapewniały o swojej determinacji w walce o budowę drogi. Póki co, czekają na oficjalną odpowiedź na pismo złożone w Urzędzie Miejskim. J.P.

Komentarze

Napisz komentarz

• Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
• Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
• Za treść komentarza odpowiada jego autor.
• Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl

Imię:

Tytuł:

Komentarz: