Jest i program... i problem
(Zam: 23.04.2014 r., godz. 17.26)Obowiązek uchwalenia rocznego programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi, który gminy muszą spełnić do końca marca stał się przyczyną ciekawej dyskusji na ostatniej gminnej sesji.
Ustawodawca nałożył na gminy konieczność corocznego uchwalania programu opieki nad zwierzętami bezpańskimi, w którym to mają jasno określić, w jaki sposób będą dbały o bezdomne koty i psy. Czas na podjęcie stosownej uchwały co roku mija 31 marca.
– Ustawa o ochronnie zwierząt nakłada na nas dosyć bolesne zobowiązania, ponieważ kwoty, które musimy płacić za odławianie bezpańskich psów są znaczne – powiedział wójt Andrzej Żołyński.
Wójt pokusił się jednocześnie o krótki komentarz do głośnej ostatnio sytuacji opiekunów osób niepełnosprawnych walczących o podniesienie świadczenia pielęgnacyjnego.
– Człowiek się zastanawia, czy to przypadkiem nie jest na głowie postawione, że na to (zwierzęta – red.) musimy mieć, a tam niekoniecznie musi być – uważa Andrzej Żołyński. – W moim przekonaniu najpierw powinno się dbać o osoby niepełnosprawne, a następnie w zależności od ilości środków, które mamy rozwiązywać problemy bezpańskich zwierząt. Miesięcznie na jedno zwierzę wydajemy więcej niż dostaje opiekun osoby niepełnosprawnej.
Gminny program opieki nad zwierzętami precyzuje priorytetowe zadania w kwestii bezdomności zwierząt. Na gminie spoczywa więc obowiązek zapewnienia bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku, opieki nad wolno żyjącymi kotami i ich dokarmiania, odławiania bezdomnych zwierząt i poszukiwanie dla nich właścicieli, zapewnienia całodobowej opieki weterynaryjnej, w tym również edukacji mieszkańców w zakresie zasad humanitarnego traktowania zwierząt.
Program, który z założenia ma rozwiązywać sprawę błąkających się zwierząt łączy się czasami z wręcz kuriozalnymi sytuacjami.
– W mojej rodzinnej miejscowości od kilku lat nie można odłowić psa, a środek usypiający wystrzelony przez hycla jest skuteczny tylko wtedy, gdy będzie wystrzelony, jak pies jest głodny. Gdy zwierzę jest najedzone, środek zaczyna działać dużo później – twierdzi wójt. – W takich sytuacjach pies prześpi się gdzieś pod drzewem i znowu nie udaje się go złapać.
Ustawa o ochronie zwierząt nie reguluje również wszystkich aspektów związanych z bezdomnością zwierząt.
– Okazuje się, że nawet na podwórku u ludzi są bezdomne psy. I to jest najciekawsze, bo jak udowodnić, że ten pies jest bezdomny – przecież mi tego nie powie.
Sołtys Modest Siemieniewski uważa, że większym problemem gminy niż zwierzęta bezdomne, są te, które jednak mają właścicieli.
– To te „domne” psy biegające przy drogach są zagrożeniem i wyrządzają szkody– mówi M. Siemieniewski.
Brak poddawania zwierząt obowiązkowym szczepieniom okazuje się też sporym kłopotem dla sołtysów wsi w gminie Somianka.
– Tylko część osób szczepi psy, część tego w ogóle nie robi, czując się bezkarnie – prosiła o pomysł rozwiązania tej sprawy sołtys jednej ze wsi. – Psów nagminnie nie szczepią te same osoby.
Zdaniem Andrzeja Żołyńskiego, takie sprawy powinny być kierowane bezpośrednio do policji.
Gminny program opieki nad zwierzętami bezdomnymi został przyjęty jednogłośnie.
A.B.
– Ustawa o ochronnie zwierząt nakłada na nas dosyć bolesne zobowiązania, ponieważ kwoty, które musimy płacić za odławianie bezpańskich psów są znaczne – powiedział wójt Andrzej Żołyński.
Wójt pokusił się jednocześnie o krótki komentarz do głośnej ostatnio sytuacji opiekunów osób niepełnosprawnych walczących o podniesienie świadczenia pielęgnacyjnego.
– Człowiek się zastanawia, czy to przypadkiem nie jest na głowie postawione, że na to (zwierzęta – red.) musimy mieć, a tam niekoniecznie musi być – uważa Andrzej Żołyński. – W moim przekonaniu najpierw powinno się dbać o osoby niepełnosprawne, a następnie w zależności od ilości środków, które mamy rozwiązywać problemy bezpańskich zwierząt. Miesięcznie na jedno zwierzę wydajemy więcej niż dostaje opiekun osoby niepełnosprawnej.
Gminny program opieki nad zwierzętami precyzuje priorytetowe zadania w kwestii bezdomności zwierząt. Na gminie spoczywa więc obowiązek zapewnienia bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku, opieki nad wolno żyjącymi kotami i ich dokarmiania, odławiania bezdomnych zwierząt i poszukiwanie dla nich właścicieli, zapewnienia całodobowej opieki weterynaryjnej, w tym również edukacji mieszkańców w zakresie zasad humanitarnego traktowania zwierząt.
Program, który z założenia ma rozwiązywać sprawę błąkających się zwierząt łączy się czasami z wręcz kuriozalnymi sytuacjami.
– W mojej rodzinnej miejscowości od kilku lat nie można odłowić psa, a środek usypiający wystrzelony przez hycla jest skuteczny tylko wtedy, gdy będzie wystrzelony, jak pies jest głodny. Gdy zwierzę jest najedzone, środek zaczyna działać dużo później – twierdzi wójt. – W takich sytuacjach pies prześpi się gdzieś pod drzewem i znowu nie udaje się go złapać.
Ustawa o ochronie zwierząt nie reguluje również wszystkich aspektów związanych z bezdomnością zwierząt.
– Okazuje się, że nawet na podwórku u ludzi są bezdomne psy. I to jest najciekawsze, bo jak udowodnić, że ten pies jest bezdomny – przecież mi tego nie powie.
Sołtys Modest Siemieniewski uważa, że większym problemem gminy niż zwierzęta bezdomne, są te, które jednak mają właścicieli.
– To te „domne” psy biegające przy drogach są zagrożeniem i wyrządzają szkody– mówi M. Siemieniewski.
Brak poddawania zwierząt obowiązkowym szczepieniom okazuje się też sporym kłopotem dla sołtysów wsi w gminie Somianka.
– Tylko część osób szczepi psy, część tego w ogóle nie robi, czując się bezkarnie – prosiła o pomysł rozwiązania tej sprawy sołtys jednej ze wsi. – Psów nagminnie nie szczepią te same osoby.
Zdaniem Andrzeja Żołyńskiego, takie sprawy powinny być kierowane bezpośrednio do policji.
Gminny program opieki nad zwierzętami bezdomnymi został przyjęty jednogłośnie.
A.B.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl