Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 grudnia 2024 r., imieniny Jana, Tomasza



10 kwietnia 2010 r.

(Zam: 09.04.2014 r., godz. 17.17)

Mogło by się zdawać, że to będzie kolejna, zwykła, trochę leniwa sobota. Ponieważ w ciągu tygodnia brak czasu na bieganie po sklepach, wybrałam się z córką na niewielkie zakupy. To, co usłyszałam w radio około godziny 10.00 spowodowało, że ciarki przeszły mi po plecach.

 
Okiem rzuciłam
„Mamo, słyszysz co oni mówią?” – niespokojnie pyta córka. „Słyszę, tylko nie bardzo rozumiem, o co chodzi” – odpowiadam. Z radia płyną informacje, że pod Smoleńskiem rozbił się prezydencki samolot. Prezydencki? Ale jakiego prezydenta? Naszego? Niby słyszę, o czym mówią, ale kompletnie nie docierają do mnie te informacje. „Mamo, to o naszego prezydenta chodzi?” – dalej dopytuje dziecko. „Chyba o naszego. Ale czy to możliwe?” – odpowiadam.
Pierwszy raz słyszę o takim wypadku. Informacja o katastrofie prezydenckiego samolotu szybko rozeszła się wśród mieszkańców Wyszkowa. Wszyscy są mocno zaniepokojeni. Widać zdenerwowanie na ich twarzach. W sklepie co chwila ktoś odbiera telefon i mówi „…tak, wiem, słyszałem…, to niemożliwe…”. Wracam do domu, włączam telewizor i dalej nie wierzę w to, co słyszę.
Przez kilka kolejnych tygodni katastrofa smoleńska była tematem numer jeden w mediach różnego rodzaju. Pamiętam transmisje telewizyjne bezpośrednio z miejsca wypadku. Pamiętam ręce rosyjskich żołnierzy zasłaniające obiektywy kamer i ich śmiech dochodzący z oddali. Zastanawiałam się wówczas, czy to był właściwy moment na okazywanie jakiejkolwiek radości.
Cztery lata temu wydarzyła się tragedia, którą trudno opisać słowami. Dlatego zastanawiające jest, dlaczego nikt nie zatroszczył się wówczas o wykonanie pełnej, rzetelnej dokumentacji z miejsca wypadku. Wrak samolotu na czas śledztwa bez sprzeciwu władz polskich został oddany pod „opiekę” władz rosyjskich. Po zakończeniu śledztwa miał on zostać przewieziony do Polski. Śledztwo trwa dalej, wraku dalej nie ma na polskiej ziemi. Zastanawiam się, dlaczego rząd polski pozwala na to, by samolot, który był własnością naszego państwa, w dalszym ciągu był w posiadaniu rosyjskiego rządu? Zastanawiam się, co sprawia, że ten wrak w dalszym ciągu jest tak bardzo cenny dla Rosjan?
Minęły cztery lata, lecz nie sposób zapomnieć nagonki na polskich pilotów, kiedy to sugerowano ich wyjątkowo słabe przygotowanie do lotów, kiedy krytykowano system ich szkolenia. Uwagi co do umiejętności polskich pilotów płynęły nie tylko ze strony rosyjskiej, lecz także ze strony tak zwanych „znawców tematu” ze strony polskiej. Znawcami tematu okazali się natomiast wszyscy.
Pamiętam oświadczenie pani Ewy Kopacz, ówczesnej minister zdrowia, która kilkakrotnie zapewniała o wyjątkowej dokładności strony rosyjskiej przy przeprowadzaniu identyfikacji ciał ofiar. Pamiętam jej zapewnienia, że o żadnej pomyłce nie może być mowy. Wierzyłam jej wtedy ja, wierzyło wiele osób. Szanowaliśmy ją za to, że w tak trudnej chwili pojechała do Rosji, by osobiście nadzorować identyfikację ciał. Jednak z biegiem czasu zaczęły docierać do nas informacje o kolejnych ekshumacjach zwłok. Okazało się bowiem, że ciała ofiar zostały zamienione. Dzisiaj zastanawiam się jaką pewność mogą mieć rodziny, że w miejscu pochówku ich najbliższych leży ten, kto leżeć powinien? Czy wszystkie takie „pomyłki” już zostały odkryte?
Pamiętam, jak przekonywano nas, że w miejscu katastrofy ziemia na jeden metr głębokości została przekopana i przesiana, by nic, co nie powinno w niej zostać pozostało. Dlaczego więc ludzie, którzy wiele miesięcy potem tam pojechali, odnajdywali kawałki ubrań, dokumentów, banknotów, a nawet ludzkie szczątki? Czy tak miała wyglądać dokładność, o której nas zapewniano?
Pamiętam rosyjski raport MAK Tatiany Anodiny ze stycznia 2011 roku, która bardzo sugestywnie opisała ciąg zdarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. Raport jednoznacznie obarczył winą za zaistniałą sytuację stronę polską. Winy strony rosyjskiej nie było żadnej. Niemalże równolegle powstał raport Millera, który w zadziwiający wręcz sposób był bardzo podobny do przedstawionego już wcześniej raportu MAK.
Katastrofa smoleńska połączyła polskie społeczeństwo. Pamiętam tysiące zniczy, kwiatów i tłumy modlących się, skupionych ludzi przed Pałacem Prezydenckim.
Katastrofa smoleńska polskie społeczeństwo podzieliła. Pamiętam grupy roześmianej, podpitej, aroganckiej młodzieży, zachowującej się agresywnie pod Pałacem Prezydenckim. Młodzieży, która kompletnie nie rozumiała, że dla wielu ludzi żałoba wciąż trwa.
Dla jednych przyczyny katastrofy są już dawno wyjaśnione. Inni w dalszym ciągu czekają na przedstawienie faktycznych przyczyn wypadku, który nigdy nie powinien się wydarzyć. Ludzie ci mają coraz więcej pytań w sprawie katastrofy. Ciągle czekają na logiczne odpowiedzi na zadawane pytania. Nie wiem jaka jest prawdziwa wersja wydarzeń. Mając w pamięci liczne sowieckie kłamstwa nie wierzę jednak w to, że wyjaśnienia strony rosyjskiej są bezstronne i rzetelne.
Data 10 kwietnia dla nas Polaków jest podwójnie tragiczna. 10 kwietnia uznaje się za początek zagłady polskich oficerów w 1940 roku, którzy zostali zamordowani z zimną krwią przez sowieckich oprawców w Katyniu. Czy wiecie Państwo, ilu światłych Polaków było torturowanych i prześladowanych za to, że mówili prawdę o Katyniu w „wolnej” Polsce? Ilu było napiętnowanych tylko dlatego, że otwarcie mówili o tym, że właśnie tam został zamordowany ktoś im bliski? Potrzeba było aż 50 lat, aby prawda o sowieckich oprawcach ujrzała światło dzienne.
Czy potrzeba kolejnych 50 lat, byśmy poznali prawdę o 10 kwietnia 2010 roku?
Minęły cztery lata, a ja ten dzień pamiętam tak, jakby katastrofa miała miejsce wczoraj. W katastrofie zginęło 96 osób. Dla 95 rodzin rozpoczął się dramat, którego nigdy nie zapomną. W katastrofie zginął Prezydent Lech Kaczyński z żoną Marią, ostatni prezydent na uchodźstwie – Ryszard Kaczorowski, zginęli delegaci wszystkich opcji politycznych, naczelnego dowództwa sił zbrojnych, wybitni działacze społeczni, strażnicy polskiej pamięci, członkowie rodzin katyńskich, duchowni i personel pokładowy. Zginęły czyjeś żony, matki, córki, ojcowie, bracia, synowie…
Zapewne 10 kwietnia 2014 roku media ponownie przypomną nam o wydarzeniach sprzed czterech lat. Wielu z nas się wtedy zamyśli. Wielu ten dzień spędzi przed Pałacem Prezydenckim. Niejeden jednak wyłączy wówczas telewizor i wściekły krzyknie „Ile można tego słuchać!”.

Judyta
judyta@wyszkowiak.pl

Komentarze

Dodane przez abc, w dniu 09.04.2014 r., godz. 18.07
10 kwietnia to trzeba być w Warszawie.
Dodane przez knom, w dniu 09.04.2014 r., godz. 19.39
A św. Franciszek mszę za ojczyznę chciał urządzić, ale ks. Karaś widocznie uznał, że w Kościele żaden polityczny karierowicz nie będzie mu wyskakiwał przed orkiestrę.
Dodane przez Jan4P, w dniu 09.04.2014 r., godz. 20.45
Juz zaczęto mówić, że kalendarz okolicznościowych nabożeństw w wyszkowskich kościołach ustala PiS. Panie, pan tam, wskoczyłeś pan w buty zupełnie nie na swoją miarę. Jeszcze się pan przez to obalisz!
Dodane przez Zen, w dniu 09.04.2014 r., godz. 22.42
Stracili dla mnie twarz wszyscy ci, co do niedawna jeszcze romansowali z Rosją. Całe to śledztwo po katastrofie smoleńskiej jest dla mnie jak policzek.
Dodane przez O.N.A., w dniu 10.04.2014 r., godz. 09.41
Nie rozumiem ludzi, którzy godzą się na taki bieg rzeczy w tej sprawie. Dla mnie również to pseudo śledztwo jest bardzo upokarzające. Jesteśmy pośmiewiskiem całego świata, a dla części naszego społeczeństwa wciąż ważniejsze są ciągle podsuwane mu tematy zastępcze. Trudno mi nawet o tym myśleć. Łączę się dziś w bólu ze wszystkimi poruszonymi tą tragedią.
Trochę o zawilości ludzkich poczynań
Dodane przez Kidman, w dniu 10.04.2014 r., godz. 10.57
Przy każdym wydarzeniu a nawet tragedii znajdą się ludzie, którzy staraja się coś osiagnąć dla własnych korzyści. Zapewne długo lub nigdy nie dowiemy się jaka była prawda a zadbali o to rząd PO - PSL oraz zdawać się może trochę ociężały umysło obecnie urzędujący prezydent. Co zyskali a no władzę i zwolnienie od odpowiedzialności chociażby za bałagan organizacyjny. Spójrzmy jednak nieco bliżej na poczynania lokalnych władz zwłasza wyszkowskiego PiS. Nie chcę powiedzieć, że maja coś wspólnego z niniejszą tragedią ale ich sposób zachowania niestety przypomina - wypisz wymaluj - zachowanie koalicji PO-PSL. Dla władzy, dla stanowisk, dla urzadzenia własnej rodziny i kolesi partyjnych zrobią wiele. Być może tak i tylko tak pojmują swoją działalność społeczną. Inne poczynania to tylko narzędzia do osiągnięcia celu. Przykładów aż nadto. A wszystko po to aby być w koalicji lokalnej, by korzystać i profitów władzy. Czy publiczne rozruby personalne wywoływane przez Waldemara Sobczaka mają inne podłoże niż kłamstwa wypowiadane przez Tuska czy innych członków rządu? Jedne i drugie mają zdyskredytować innego człowieka a częstokroć zniszczyć go w oczach społeczeństwa. Czy inny cel przyświca zarzadowi wyszkowskiego PiS w podejmowaniu aspołecznych decyzji jak chociażby likwiadacja szkół, zwolnienia pracowników obsługi i tym podobne decyzje niż robi to rząd. Kasa, profity to cele przewodnie. Dobro społeczne- a kto sie tym przejmuje. Czy aktorskie gesty i słowa Tuska o miłości Ojczyzny różnia się od aktorskich poczynań wyszkowskiego PiS uroczystości patriotyczno-historyczne czy msze za Ojczyznę gdy na ustach modlitwa a w sercu, umyśle i poczynaniach przemożna chęć niszczenia adwersarza. Panie Sobczak tak pan pojmujesz miłość i przyjążń innego człowieka pomawiając i niszcząc go? Tak to widzę i czuję bo sam tego doświadczyłem. Jednocześnie wiem, że naprawę należy zacząć od własnego podwórka. Zbliżają się wybory samorzadowe powinniśmy nie zapominać o tym co poszczególni działacze zrobili dla lokalnej społeczności. wydaje się że powinniśmy szczególnie przyjrzeć się pracy takich działaczy samorządowych jak Waldemar Sobczak, Eugeniusz Zaręba , Adam Warpas, Cabaj, Sobieski, Tałter i rozważyć czy aby spełniaja nasze oczekiwania zarówno w działaniach na rzecz społeczeństwa jak i w zachowaniach moralnych, a może już wyczerpali limit społecznej tolerancji i należy wskazać im przy pomocy kartki wyborczej należne miejsce. Panie Waldemarze Sobczak proszę mnie swoim zwyczajem nie straszyć sądami i prokuraturą bo jest pan niestety osobą publiczna a ja wypowiadajac swój osąd mam obywatelskie prawo do oceny pana poczynań publicznych i zwyczajnie nie dam się ukarać.
Dodane przez Lokis, w dniu 10.04.2014 r., godz. 11.40
Do listy wymienionych samorządowców chciałbym dodać pana Wojciecha Chodkowskiego, Marka Siekierskieo, Teresa Jastrzębską, Teresę Sosnowską, panów Kruka i Abramczyka. Przyjrzyjmy się ich działalnosci podwójnie. Wielu z nich oprócz miejsca przy samorządowym korycie, macza buźki w wielu innych budzetowych "jadłodajniach". Sobczaka bać się nie należy, trzeba go punktować za wszystkie patologiczne działania. Za nepotyzm, cynizm i hipokryzję.
Dodane przez Lalka, w dniu 10.04.2014 r., godz. 15.29
Kilku panów z PSL też można wpisać na listę. Zapytać o ich aktywność.
Dodane przez Jacek, w dniu 10.04.2014 r., godz. 22.36
W tym roku zapewne ta aktywność wzrośnie...
Dodane przez Królowa Bona, w dniu 11.04.2014 r., godz. 10.47
Sąd panie Sobczak kojezrzy mi sie z najgorszym okresem komuny i stanu wojennego. A w zwiazku z tym chciałabym wiedzieć co tez pan wtedy robił, czy działał w opozycji, moze był internowanym, albo zwyczajnie kapusiem i konfidentem. Zadam panu te pytania w swoim czasie.
Dodane przez j-23, w dniu 11.04.2014 r., godz. 14.43
Ja też 10 kwietnia siedziałem przed telewizorem i nie wierzyłem, nie sądziłem, że zabawy Tuska i Sikorskiego z prezydentem Kaczyńskim mogą się tak skończyć. Myślę, że Tusk, Sikorski, Arabski i reszta pijarowców nie przewidzieli, że ich zabawy tak się skończą. Rosjanie też zaniedbali, też oleli sprawę bo Tusk był wcześniej i nie mieli się co starać. Dlatego i Tuskowi i Putinowi było na rękę zagmatwanie sprawy, wymyślenie pancernej brzozy, błędów pilotów i pijanego Błasika, który zmusił do lądowania. Służby i komisje odpowiednio to zamiotły pod dywan, niech Kaczyński, Macierewicz i inni kombinują a my ich wyśmiejemy. I tak mamy nadal bohaterskiego premiera i niepoczytalnego Kaczyńskiego. Czas ten chocholi taniec towarzyszy skończyć.
Dodane przez Ja, w dniu 12.04.2014 r., godz. 09.47
Tusk i Zdradek są w oczach wielu skończeni. Teraz zwrócmy swą uwagę na tych wszystkich, którzy tu na dolinach, na prowincji byli i są ich zwolennikami. W naszy ieście Tuska reprezentują panowie i panie: Mróz Adam, Chodkowski Wojciech, Siekierski Marek, Kowalski Mariusz, Kolczyka brat, Marek Giziński, pani Pakieła, Teresa Jastrzębska, Eychler Marek i jeszcze kilka osób. Chcemy oddalić Tuska od władzy, to zróbmy wpierw porządek z PO u siebie. W zbliżających się wyborach pokażmy temu towarzystwu czerwoną kartkę, a zapewniam, że odbije się to również na Tusku.
Dodane przez Xyz, w dniu 12.04.2014 r., godz. 13.43
Na Piterę od "dorsza" też szkoda głosu i na Kozłowskiego co startują do parlamentu europejskiego.
Dodane przez O.N.A., w dniu 13.04.2014 r., godz. 10.45
Faktycznie, kiepskią mamy tę klasę polityczną. Mało kto nie jest tu upaprany w mniejsze lub wieksze samorządowe patologie. Nepotyzm to jedna z lżejszych, niestety.
Dodane przez Docieramy, w dniu 13.04.2014 r., godz. 11.42
Nie zgodzę się z O.N.A. NEPOTYZM to w czsach kryzysu, dużego bezrobocia i pogłębiających się społecznych podziałów, to grzech ciężki. Św. Franciszek powinien o tym wiedzieć, prawy i sprawiedliwy. Około 30 osób zatrudnionych jest na nepotycznych etatach z "rekomendacji" PiS. Franciszek je wymieni, czy sądowy proces? :)
Może Pan Kalinowski wyjaśni, dlaczego pod rządami PSL polscy rolnicy leżą i kwiczą?
Dodane przez Ad Lokis, w dniu 13.04.2014 r., godz. 12.02
Kaczyńskim u rolników w Wielkopolsce, a w telewizji? Jarek Kalinowski zmarszczył brew, wąs przekrzywił - i wypalił do kamery - a premier Kaczyński w Brukseli proponował likwidację dopłat dla rolników! To kłamstwo ex sołtysie Somianki, to wierutna bzdura.PiS zawsze był za pełnym wyrównaniem dopłat dla polskich rolników. To PSL zdradliwie przekonywało, że nie można mówić o wyrównaniu dopłat, bo trzeba by Niemcom czy Francuzom zabrać, żeby nam zwiększyć. Przywieźli ich z Brukseli o 4 miliardy Euro mniej, niż przywiózł rząd PiS w 2006 roku. Ewropejczyku kalinowski! Zamiast kłamać pod wąsem w sprawie dopłat, może by tak towarzysz wytłumaczył Polakom, jak wy to zrobiliście, że w 2007 roku, podczas rządów PiS mieliśmy w Polsce 19 milionów świń, a dziś, po siedmiu latach waszych rządów, świń jest jest ledwie 11 milionów.Mamy w Polsce mniej świń, niż osiem razy od nas mniejsza Dania. Polskie rzeźnie nie skupują od rolników świń, tylko zajmują się dystrybucją duńskiej wieprzowiny. Za rządów PiS 19 milionów świń Polacy zjedli, a nadwyżkę sprzedali za granicę, a wy tych 11 milionów nie umiecie zagospodarować? Ceny grubo poniżej kosztów hodowli, słyszeliśmy to od wielkopolskich rolników.
Prawdziwe oblicze Tuska
Dodane przez Jacek, w dniu 13.04.2014 r., godz. 17.45
Sądzę, że zupełnie niepotrzebnie przeceniamy zainteresowanie światowej opinii publicznej tymi wątkami. Przemawia przez nas polonocentryzm. Mogę zapewnić, że ta sprawa nie jest na agendzie międzynarodowego zainteresowania. Nikt na świecie nie emocjonuje się raportem MAK-u - ani jego prawdziwymi, ani fałszywymi ustaleniami.
Dodane przez Anonim, w dniu 13.04.2014 r., godz. 23.55
Tę duńską świninę jemy i psujemy sobie zdrowie. PSL zdradziło swój wiejski elektorat.
Jemu euro wypłata zwiększy się napewno
Dodane przez Jacek, w dniu 14.04.2014 r., godz. 09.42
Jak byłem na dożynkach gdzie na scenie występował J. Kalinowski, to miałem wrażenie, że odtwarza nagrana przed laty śpiewkę o tym jak to on będzie walczył o podniesienie rolniczych dopłat. Tymczasem prawda jest, że z roku na rok te dopłaty są coraz mniejsze i efektywne. Za kogo więc pan europoseł ma naszych rolników, za buraków, których można w tak niewybredny sposób kantować?
Dodane przez Staś, w dniu 14.04.2014 r., godz. 10.54
A w powiecie wolelibyście zamiast PSL koalicję z PO i Mrozem na czele? Ja myślę, że zdrowsza jest pewna równowaga, bo zdominowanie samorządów przez Mroza z Nowosielskim niczego dobrego nie wróży.
Dodane przez Laszlo, w dniu 14.04.2014 r., godz. 12.29
Oj nie wróży :)
Dodane przez Józko, w dniu 15.04.2014 r., godz. 11.11
Jarek K. na dozynkach bywa chyba wszystkich w okolicy. I w dodatku nie tylko w roku wyborczym, ale na okrągło w odróżneniu do tych, którzy POkazują się tam tylko w ramach własnej, bierzącej kampanii. Taka różnica.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta