Camper – Cuprum 1:1
(Zam: 09.04.2014 r., godz. 16.33)Camper Wyszków remisuje z Cuprumem Lubin w meczach 1:1, po pierwszym weekendzie rywalizacji obu zespołów w półfinale rozgrywek I ligi siatkarzy. W najbliższe piątek i sobotę, podopieczni trenera Sucha będą mieli okazję zakończyć rywalizację w wyszkowskiej hali.
Pierwsze spotkanie półfinałowej batalii zostało rozegrane w sobotę 29 marca w Lubinie. Premierową odsłonę wyszkowianie rozpoczęli w składzie: Bartosz Zrajkowski, Łukasz Kaczorowski, Sebastian Wójcik, Tomasz Rutecki, Dariusz Szulik, Waldemar Świrydowicz, Adrian Stańczak (libero). Podopieczni trenera Sucha dobrze weszli w mecz, prowadząc na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Po wznowieniu gry walka toczyła się punkt za punkt. Po udanej kiwce Zrajkowskiego, Camper zdołał zwiększyć swoją przewagę do czterech punktów na drugiej przerwie technicznej. Rywale nie potrafili zagrozić dobrze dysponowanej drużynie z Wyszkowa. Prym w naszych szeregach wiódł Łukasz Kaczorowski, który prezentował bardzo wysoką skuteczność w ataku. Wyszkowianie bez większych problemów zdołali utrzymać bezpieczny dystans punktowy do końca wygranej 25:21 partii.
Podrażnieni rywale mocno rozpoczęli drugą odsłonę. Lubinianie straszyli wyszkowian bardzo silnymi zagrywkami. Odrzuceni od siatki zawodnicy Campera zaczęli również mylić się w ataku. Cuprum w krótkim czasie uzyskał bardzo wysokie prowadzenie i niezagrożony wygrał partię 25:14.
W trzeciej partii trwał kryzys Campera. Rywale zaczęli dominować w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Trener Such rotował składem, jednak nie na wiele się te zabiegi zdały. Gdy wyszkowianie przegrywali już 19:10, wydawało się, że losy seta są całkowicie przesądzone. W końcowej fazie partii Camper nieoczekiwanie podniósł się jednak z kolan. Potężną zagrywkę uruchomił Łukasz Kaczorowski, który popisał się wcześniej również pojedynczym blokiem. W ataku dobrze grał Pietkiewicz, który zmienił na boisku Ruteckiego. Przewaga gospodarzy została zniwelowana z dziewięciu do trzech oczek (20:23). Niestety, losów całego seta mimo ambitnej pogoni nie udało się już odwrócić. W końcówce lubinianie zdołali się nieco pozbierać i ostatecznie wygrać 25:21.
Początek czwartej odsłony potwierdził, że wyszkowianie wrócili do gry. Przy serii potężnych zagrywek Kaczorowskiego Camper wyszedł na prowadzenie 5:0. W kolejnych minutach gry rywale nieco zniwelowali swoją stratę, wyszkowianie jednak ani na chwilę nie oddali prowadzenia. Punkty zdobywał bezpośrednio zagrywką również Konrad Woroniecki, ponownie funkcjonować zaczął wyszkowski blok. Niezagrożony Camper wygrał czwartą partię 25:17, doprowadzając tym samym do tie breaka.
Decydującego seta nieco lepiej rozpoczęli gospodarze, jednak Camper szybko odrobił niewielkie straty i wynik długo oscylował w okolicach remisu. Przy zmianie stron wyszkowianie prowadzili 8:7. Druga faza tie breaka należała już w całości do podopiecznych trenera Sucha. Trzykrotnie zafunkcjonował blok, asa serwisowego posłał również Rutecki. Wyszkowianie ostatecznie zwyciężyli 15:11, a tym samym 3:2 w całym meczu. Camper nieoczekiwanie objął prowadzenie 1:0 w rywalizacji do trzech zwycięstw.
Cuprum Lubin – Camper Wyszków 2:3 (21:25, 25:14, 25:21, 17:25, 11:15)
Camper: Bartosz Zrajkowski, Łukasz Kaczorowski, Sebastian Wójcik, Tomasz Rutecki, Dariusz Szulik, Waldemar Świrydowicz, Adrian Stańczak (libero), a także: Maciej Główczyński, Paweł Pietkiewicz, Konrad Woroniecki, Jakub Urbanowicz, Dominik Zalewski.
Wygrywając pierwszy mecz w Lubinie, wyszkowianie wykonali kawał dobrej roboty, umożliwili bowiem sobie rozstrzygnięcie całej rywalizacji w hali WOSiR w Wyszkowie. Sobotnia euforia została nieco ostudzona w niedzielę, niestety, nie bez kontrowersji sędziowskich. Pierwsza partia meczu nr 2 w rywalizacji Cuprum-Camper od początku była bardzo wyrównana. Lubinianie, czując widmo drugiej porażki, mocno zwarli szeregi i ambitnie walczyli o każdą piłkę. W niczym nie ustępował im jednak Camper. Wyszkowska drużyna jako pierwsza zdołała „przełamać” rywali w połowie pierwszej partii. Po udanym zbiciu Pawła Pietkiewicza, wyszkowianie wyszli na prowadzenie 15:12. Kilkupunktowa przewaga naszego zespołu utrzymywała się do samej końcówki. Camper miał pierwszą piłkę setową przy stanie 24:22. Wtedy jednak całkowicie niezrozumiałą decyzję podjęli prowadzący spotkanie arbitrzy, którzy jako atak w pole, ocenili piłkę spadającą na ponad metrowy aut. Zarówno siatkarze, jak i kibice Campera zostali mocno wyprowadzeni z równowagi. Niestety, odbiło się to bardziej na tych pierwszych, którzy stracili koncentrację i ostatecznie ulegli w pierwszej partii 24:26. Według słów trenera Sucha wypowiedzianych już po meczu – gdyby Camper wygrał pierwszą partię, to do Wyszkowa wróciłby prowadząc już 2:0.
W drugiej partii kibice obejrzeli wyrównany początek. Na pierwszej przerwie technicznej nieznacznie prowadził Camper (8:6). Potem jednak gra wyszkowian się posypała. Bardzo duża ilość błędów własnych spowodowała, że rywale szybko „odjeżdżali”. Nie pomagały zmiany, nie pomagały przerwy na żądanie. Camper uległ 18:25.
W trzeciej, i jak się później okazało ostatniej odsłonie, wyszkowianie próbowali po jeszcze raz odwrócić losy spotkania. Do gry wrócił Kaczorowski, dobrze funkcjonować zaczął środek. Rywale nie pozwalali jednak Camperowi odskoczyć na większy dystans punktowy. Wyrównana walka toczyła się aż do ostatnich akcji spotkania. W tych jednak więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy po udanych blokach zdołali wygrać partię 25:22, a tym samym całe spotkanie 3:0.
Warto wspomnieć, że podczas obydwu spotkań w Lubinie, wyszkowską drużynę wspierała grupa około 50. kibiców, którzy w przeciwieństwie do fanów drużyny gospodarzy, popisali się dopingiem na bardzo dobrym i kulturalnym poziomie.
Cuprum Lubin – Camper Wyszków 3:0 (26:24, 25:18, 25:22)
Camper: Konrad Woroniecki, Łukasz Kaczorowski, Paweł Pietkiewicz, Tomasz Rutecki, Maciej Główczyński, Waldemar Świrydowicz, Adrian Stańczak (libero), a także: Dariusz Szulik, Sebastian Wójcik, Jakub Urbanowicz, Dominik Zalewski, Bartosz Zrajkowski.
Po dwóch spotkaniach stan rywalizacji jest więc remisowy. Teraz przed obiema drużynami starcia w Wyszkowie. Mecze, pierwotnie planowane na weekend 12-13 kwietnia, zostaną rozegrane już w najbliższy piątek i sobotę. Pierwsze spotkanie w hali WOSiR rozpocznie się w piątek (4 kwietnia) o godz. 18.30. Dla tych, którzy nie będą mogli pojawić się w hali, gratką z pewnością będzie transmisja na żywo, którą ze spotkania przeprowadzi stacja Orange Sport. Wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy do hali WOSiR!
Będzin z Siedlcami też na remis
Zgodnie z naszymi przewidywaniami, KPS Siedlce nie „sprzedał tanio skóry” w Będzinie. W starciu z faworyzowanym Banimexem, podopieczni trenera Sławomira Gerymskiego zdołali wygrać drugie spotkanie 3:2 (pierwsze przegrali 0:3). W rezultacie to siedlczanie mają teoretycznie więcej atutów (pozasportowych) przed kolejnymi dwoma spotkaniami, które rozegrają u siebie.
Turu
Podrażnieni rywale mocno rozpoczęli drugą odsłonę. Lubinianie straszyli wyszkowian bardzo silnymi zagrywkami. Odrzuceni od siatki zawodnicy Campera zaczęli również mylić się w ataku. Cuprum w krótkim czasie uzyskał bardzo wysokie prowadzenie i niezagrożony wygrał partię 25:14.
W trzeciej partii trwał kryzys Campera. Rywale zaczęli dominować w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Trener Such rotował składem, jednak nie na wiele się te zabiegi zdały. Gdy wyszkowianie przegrywali już 19:10, wydawało się, że losy seta są całkowicie przesądzone. W końcowej fazie partii Camper nieoczekiwanie podniósł się jednak z kolan. Potężną zagrywkę uruchomił Łukasz Kaczorowski, który popisał się wcześniej również pojedynczym blokiem. W ataku dobrze grał Pietkiewicz, który zmienił na boisku Ruteckiego. Przewaga gospodarzy została zniwelowana z dziewięciu do trzech oczek (20:23). Niestety, losów całego seta mimo ambitnej pogoni nie udało się już odwrócić. W końcówce lubinianie zdołali się nieco pozbierać i ostatecznie wygrać 25:21.
Początek czwartej odsłony potwierdził, że wyszkowianie wrócili do gry. Przy serii potężnych zagrywek Kaczorowskiego Camper wyszedł na prowadzenie 5:0. W kolejnych minutach gry rywale nieco zniwelowali swoją stratę, wyszkowianie jednak ani na chwilę nie oddali prowadzenia. Punkty zdobywał bezpośrednio zagrywką również Konrad Woroniecki, ponownie funkcjonować zaczął wyszkowski blok. Niezagrożony Camper wygrał czwartą partię 25:17, doprowadzając tym samym do tie breaka.
Decydującego seta nieco lepiej rozpoczęli gospodarze, jednak Camper szybko odrobił niewielkie straty i wynik długo oscylował w okolicach remisu. Przy zmianie stron wyszkowianie prowadzili 8:7. Druga faza tie breaka należała już w całości do podopiecznych trenera Sucha. Trzykrotnie zafunkcjonował blok, asa serwisowego posłał również Rutecki. Wyszkowianie ostatecznie zwyciężyli 15:11, a tym samym 3:2 w całym meczu. Camper nieoczekiwanie objął prowadzenie 1:0 w rywalizacji do trzech zwycięstw.
Cuprum Lubin – Camper Wyszków 2:3 (21:25, 25:14, 25:21, 17:25, 11:15)
Camper: Bartosz Zrajkowski, Łukasz Kaczorowski, Sebastian Wójcik, Tomasz Rutecki, Dariusz Szulik, Waldemar Świrydowicz, Adrian Stańczak (libero), a także: Maciej Główczyński, Paweł Pietkiewicz, Konrad Woroniecki, Jakub Urbanowicz, Dominik Zalewski.
Wygrywając pierwszy mecz w Lubinie, wyszkowianie wykonali kawał dobrej roboty, umożliwili bowiem sobie rozstrzygnięcie całej rywalizacji w hali WOSiR w Wyszkowie. Sobotnia euforia została nieco ostudzona w niedzielę, niestety, nie bez kontrowersji sędziowskich. Pierwsza partia meczu nr 2 w rywalizacji Cuprum-Camper od początku była bardzo wyrównana. Lubinianie, czując widmo drugiej porażki, mocno zwarli szeregi i ambitnie walczyli o każdą piłkę. W niczym nie ustępował im jednak Camper. Wyszkowska drużyna jako pierwsza zdołała „przełamać” rywali w połowie pierwszej partii. Po udanym zbiciu Pawła Pietkiewicza, wyszkowianie wyszli na prowadzenie 15:12. Kilkupunktowa przewaga naszego zespołu utrzymywała się do samej końcówki. Camper miał pierwszą piłkę setową przy stanie 24:22. Wtedy jednak całkowicie niezrozumiałą decyzję podjęli prowadzący spotkanie arbitrzy, którzy jako atak w pole, ocenili piłkę spadającą na ponad metrowy aut. Zarówno siatkarze, jak i kibice Campera zostali mocno wyprowadzeni z równowagi. Niestety, odbiło się to bardziej na tych pierwszych, którzy stracili koncentrację i ostatecznie ulegli w pierwszej partii 24:26. Według słów trenera Sucha wypowiedzianych już po meczu – gdyby Camper wygrał pierwszą partię, to do Wyszkowa wróciłby prowadząc już 2:0.
W drugiej partii kibice obejrzeli wyrównany początek. Na pierwszej przerwie technicznej nieznacznie prowadził Camper (8:6). Potem jednak gra wyszkowian się posypała. Bardzo duża ilość błędów własnych spowodowała, że rywale szybko „odjeżdżali”. Nie pomagały zmiany, nie pomagały przerwy na żądanie. Camper uległ 18:25.
W trzeciej, i jak się później okazało ostatniej odsłonie, wyszkowianie próbowali po jeszcze raz odwrócić losy spotkania. Do gry wrócił Kaczorowski, dobrze funkcjonować zaczął środek. Rywale nie pozwalali jednak Camperowi odskoczyć na większy dystans punktowy. Wyrównana walka toczyła się aż do ostatnich akcji spotkania. W tych jednak więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy po udanych blokach zdołali wygrać partię 25:22, a tym samym całe spotkanie 3:0.
Warto wspomnieć, że podczas obydwu spotkań w Lubinie, wyszkowską drużynę wspierała grupa około 50. kibiców, którzy w przeciwieństwie do fanów drużyny gospodarzy, popisali się dopingiem na bardzo dobrym i kulturalnym poziomie.
Cuprum Lubin – Camper Wyszków 3:0 (26:24, 25:18, 25:22)
Camper: Konrad Woroniecki, Łukasz Kaczorowski, Paweł Pietkiewicz, Tomasz Rutecki, Maciej Główczyński, Waldemar Świrydowicz, Adrian Stańczak (libero), a także: Dariusz Szulik, Sebastian Wójcik, Jakub Urbanowicz, Dominik Zalewski, Bartosz Zrajkowski.
Po dwóch spotkaniach stan rywalizacji jest więc remisowy. Teraz przed obiema drużynami starcia w Wyszkowie. Mecze, pierwotnie planowane na weekend 12-13 kwietnia, zostaną rozegrane już w najbliższy piątek i sobotę. Pierwsze spotkanie w hali WOSiR rozpocznie się w piątek (4 kwietnia) o godz. 18.30. Dla tych, którzy nie będą mogli pojawić się w hali, gratką z pewnością będzie transmisja na żywo, którą ze spotkania przeprowadzi stacja Orange Sport. Wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy do hali WOSiR!
Będzin z Siedlcami też na remis
Zgodnie z naszymi przewidywaniami, KPS Siedlce nie „sprzedał tanio skóry” w Będzinie. W starciu z faworyzowanym Banimexem, podopieczni trenera Sławomira Gerymskiego zdołali wygrać drugie spotkanie 3:2 (pierwsze przegrali 0:3). W rezultacie to siedlczanie mają teoretycznie więcej atutów (pozasportowych) przed kolejnymi dwoma spotkaniami, które rozegrają u siebie.
Turu
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl