Porzucone psy
(Zam: 03.08.2010 r., godz. 08.05)Pies – najlepszy przyjaciel człowieka. Przytulamy go, karmimy, chętnie chodzimy na spacery, wychowujemy niemalże jak dziecko. Czworonóg staje się członkiem naszej rodziny. Niestety, nie zawsze taki scenariusz się realizuje. Są psy, koty i inne domowe zwierzęta, które są jedynie zabawką, przedmiotem w rękach złych i nieczułych ludzi.
Na terenie gminy Wyszków i powiatu wyszkowskiego w okresie wakacyjnym i powakacyjnym można zauważyć wzrost liczby bezpańskich psów i kotów. To sygnał coraz częstszego zjawiska – społecznej, ludzkiej znieczulicy. A przecież zwierzęta to istoty żywe i tak jak my, ludzie odczuwają zarówno szczęście, jak i cierpienie.
Ludzkie okrucieństwo
Przerażający jest fakt, że coraz częściej ludzie pozbywają się swoich czworonogów w sposób bardzo brutalny. Znane są przypadki, że w podmiejskim lesie spotyka się, przywiązanego sznurkiem do drzewa czy słupa psa, który nie może się ruszyć, zjeść czy napić wody. Innym przejawem bezduszności jest wywożenie i porzucanie psów, daleko od domu, które długo później poszukują swoich właścicieli.
– Miesiące wakacyjne są najgorsze pod względem ilości pozostawionych na drodze psów. W tym roku przygarnęłam już dwa, które spotkałam na drodze znajdującej się niedaleko mojego domu – powiedziała pani Marianna, mieszkanka gminy Brańszczyk. – Jeden z nich leżał na drodze i piszczał. Spragniony, głodny, zbolały. Miał oczy pełne cierpienia. Nie mogłam przejść obojętnie i zabrałam go do domu. Druga tegoroczna znajda to duży pies, podobny do wilczura. Ten błąkał się na drodze przez trzy dni, wciąż w tym samym miejscu. Gdy do niego podchodziłam, uciekał, widać było, że bał się zaufać człowiekowi. Jego również nie mogłam zostawić na pastwę losu i przygarnęłam do siebie. Nie rozumiem, jak można mieć w sobie tyle okrucieństwa, żeby pozostawić w obcym miejscu żywe stworzenie.
Szczekający problem
Najczęściej ludzie pozbywają się zwierzęcia, kiedy staje się ono problemem. Przy zakupie małego psiaka nowy właściciel nie zdaje sobie sprawy z tego, że pies to nie tylko wspólne zabawy i spacery, ale przede wszystkim wielki obowiązek. O pupila należy dbać: codziennie karmić, chodzić na spacery zaprowadzać do weterynarza, kąpać, czesać itp. Pies wymaga poświęcenia mu dużo czasu i zaangażowania. To nie przedmiot, więc nie można się pozbyć wtedy, kiedy staje się niepotrzebny, lub wręcz przeszkodą, na przykład w wyjeździe na wspaniałe wakacje, kiedy w zarezerwowanym pensjonacie nie ma miejsca dla pupila. A przecież nie tak trudno problem rozwiązać – wystarczy poprosić o pomoc i opiekę nad czworonogiem rodzinę, przyjaciół, schronisko.
Reagujmy na zło
Na terenie naszej gminy działa Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, w którym pracuje ponad 40 osób. Są to wolontariusze, którzy mają wielkie serca i ogromną potrzebę pomocy wszystkim zwierzakom. Dzięki nim, część porzuconych psów, kotów udaje się uratować przed śmiercią. Prezes zarządu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Ewa Strzeszewska twierdzi, że właśnie w okresie wakacyjnym jest najwięcej porzuconych psów. Są to głównie suczki, które bardzo wygłodzone i wymęczone trafiają pod opiekę osób z Towarzystwa.
– Pies, który nagle znajduje się na nowym, nieznanym mu terenie i w nowych warunkach, nagle przestaje jeść. Jest to spowodowane stresem i tęsknotą za właścicielami – mówi Ewa Strzeszewska, i dodaje – Żaden wrażliwy człowiek nigdy nie porzuciłby żywego stworzenia.
Na szczęście ci, którzy w brutalny sposób pozbywają się niechcianych zwierząt, nie są bezkarni. Właściciel porzuconego psa, za swój czyn może nawet trafić do więzienia. Jak mówi art. 6 ustawy o ochronie zwierząt, zabronione jest „wyrzucanie psa lub kota przez właściciela bądź inną osobę, pod której opieką znajduje się zwierzę”. Za złamanie tego prawa grozi kara grzywny bądź ograniczenia lub całkowitego pozbawienia wolności do jednego roku.
Stosunek do zwierząt jest najlepszym wyznacznikiem naszego człowieczeństwa. Bądźmy czujni, reagujmy na zło, które człowiek czyni zwierzęciu, i zgłaszajmy to odpowiednim organom. Odwracanie się plecami jest współuczestnictwem w wyrządzaniu krzywdy zwierzętom – naszym „braciom mniejszym”.
M.Ch.
Ludzkie okrucieństwo
Przerażający jest fakt, że coraz częściej ludzie pozbywają się swoich czworonogów w sposób bardzo brutalny. Znane są przypadki, że w podmiejskim lesie spotyka się, przywiązanego sznurkiem do drzewa czy słupa psa, który nie może się ruszyć, zjeść czy napić wody. Innym przejawem bezduszności jest wywożenie i porzucanie psów, daleko od domu, które długo później poszukują swoich właścicieli.
– Miesiące wakacyjne są najgorsze pod względem ilości pozostawionych na drodze psów. W tym roku przygarnęłam już dwa, które spotkałam na drodze znajdującej się niedaleko mojego domu – powiedziała pani Marianna, mieszkanka gminy Brańszczyk. – Jeden z nich leżał na drodze i piszczał. Spragniony, głodny, zbolały. Miał oczy pełne cierpienia. Nie mogłam przejść obojętnie i zabrałam go do domu. Druga tegoroczna znajda to duży pies, podobny do wilczura. Ten błąkał się na drodze przez trzy dni, wciąż w tym samym miejscu. Gdy do niego podchodziłam, uciekał, widać było, że bał się zaufać człowiekowi. Jego również nie mogłam zostawić na pastwę losu i przygarnęłam do siebie. Nie rozumiem, jak można mieć w sobie tyle okrucieństwa, żeby pozostawić w obcym miejscu żywe stworzenie.
Szczekający problem
Najczęściej ludzie pozbywają się zwierzęcia, kiedy staje się ono problemem. Przy zakupie małego psiaka nowy właściciel nie zdaje sobie sprawy z tego, że pies to nie tylko wspólne zabawy i spacery, ale przede wszystkim wielki obowiązek. O pupila należy dbać: codziennie karmić, chodzić na spacery zaprowadzać do weterynarza, kąpać, czesać itp. Pies wymaga poświęcenia mu dużo czasu i zaangażowania. To nie przedmiot, więc nie można się pozbyć wtedy, kiedy staje się niepotrzebny, lub wręcz przeszkodą, na przykład w wyjeździe na wspaniałe wakacje, kiedy w zarezerwowanym pensjonacie nie ma miejsca dla pupila. A przecież nie tak trudno problem rozwiązać – wystarczy poprosić o pomoc i opiekę nad czworonogiem rodzinę, przyjaciół, schronisko.
Reagujmy na zło
Na terenie naszej gminy działa Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, w którym pracuje ponad 40 osób. Są to wolontariusze, którzy mają wielkie serca i ogromną potrzebę pomocy wszystkim zwierzakom. Dzięki nim, część porzuconych psów, kotów udaje się uratować przed śmiercią. Prezes zarządu Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Ewa Strzeszewska twierdzi, że właśnie w okresie wakacyjnym jest najwięcej porzuconych psów. Są to głównie suczki, które bardzo wygłodzone i wymęczone trafiają pod opiekę osób z Towarzystwa.
– Pies, który nagle znajduje się na nowym, nieznanym mu terenie i w nowych warunkach, nagle przestaje jeść. Jest to spowodowane stresem i tęsknotą za właścicielami – mówi Ewa Strzeszewska, i dodaje – Żaden wrażliwy człowiek nigdy nie porzuciłby żywego stworzenia.
Na szczęście ci, którzy w brutalny sposób pozbywają się niechcianych zwierząt, nie są bezkarni. Właściciel porzuconego psa, za swój czyn może nawet trafić do więzienia. Jak mówi art. 6 ustawy o ochronie zwierząt, zabronione jest „wyrzucanie psa lub kota przez właściciela bądź inną osobę, pod której opieką znajduje się zwierzę”. Za złamanie tego prawa grozi kara grzywny bądź ograniczenia lub całkowitego pozbawienia wolności do jednego roku.
Stosunek do zwierząt jest najlepszym wyznacznikiem naszego człowieczeństwa. Bądźmy czujni, reagujmy na zło, które człowiek czyni zwierzęciu, i zgłaszajmy to odpowiednim organom. Odwracanie się plecami jest współuczestnictwem w wyrządzaniu krzywdy zwierzętom – naszym „braciom mniejszym”.
M.Ch.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl