Paweł Kołodziejski wójtem
(Zam: 07.12.2010 r., godz. 12.45)
Drugą turę wyborów na wójta w gminie Rząśnik wygrał Paweł Kołodziejski, który zdobył 62,23 proc. głosów. Pokonał swojego konkurenta, dotychczasowego wójta Jana Kozona, który zdobył poparcie 37,77 proc. głosujących.
Paweł Kołodziejski (Komitet Wyborczy Wyborców Przyjazna Gospodarna Gmina) w pierwszej turze wyborów zdobył najwięcej głosów, miał ich jednak zbyt mało, by wygrać za pierwszym razem. Poparło go wówczas 44,03 proc. wyborców, Jana Kozona (KWW Rozwój Gminy) – 35,81 proc., Tomasza Krakowieckiego (KWW Razem dla Gminy Rząśnik) – 11,97 proc. Grzegorza Jana Gołębiewskiego (komitet PSL) – 8,19 proc.
W minioną niedzielę 5 grudnia odbyła się druga tura wyborów. Wygrał Paweł Kołodziejski. Sądząc po jego wyniku, przejął głosy T. Krakowieckiego i G. Gołębiewskiego. Zyskał bowiem o 18,2 proc. głosów więcej, czyli prawie tyle, ile w pierwszej turze zyskali obydwaj kontrkandydaci. Jan Kozon uzyskał poparcie niemal takie same jak w pierwszej turze.
Teraz Pawła Kołodziejskiego czeka ślubowanie przed objęciem stanowiska wójta. Jak mówi, ciężko pracował na swój wyborczy sukces.
- Moje kandydowanie nie było przypadkowe. Mam za sobą wiele lat pracy, między innymi dwadzieścia lat w Urzędzie Gminy – mówi. – Wiem, że teraz czekają mnie nowe wyzwania. Chcę jednak podkreślić, że w moich oczach nie ma podziału mieszkańców, choćby na bogatych i biednych. Urząd będzie dla wszystkich.
Podkreśla, że chce, by zapanowała nowa atmosfera w gminie, urzędzie.
- Pragnę, żeby ludzie czuli się tu jak u siebie w domu. Potwierdzam to, co mówiłem w czasie kampanii wyborczej i chcę moje zapowiedzi realizować. Zamierzam pracować dla dobra mieszkańców, to dla mnie zaszczyt i wyzwanie – mówi. – Janowi Kozonowi życzę zdrowia i myślę, że powinien duchowo się odnowić. Zagubił się w tym, co robił i teraz powinien zająć się rodziną, podróżami.
J.P.
W minioną niedzielę 5 grudnia odbyła się druga tura wyborów. Wygrał Paweł Kołodziejski. Sądząc po jego wyniku, przejął głosy T. Krakowieckiego i G. Gołębiewskiego. Zyskał bowiem o 18,2 proc. głosów więcej, czyli prawie tyle, ile w pierwszej turze zyskali obydwaj kontrkandydaci. Jan Kozon uzyskał poparcie niemal takie same jak w pierwszej turze.
Teraz Pawła Kołodziejskiego czeka ślubowanie przed objęciem stanowiska wójta. Jak mówi, ciężko pracował na swój wyborczy sukces.
- Moje kandydowanie nie było przypadkowe. Mam za sobą wiele lat pracy, między innymi dwadzieścia lat w Urzędzie Gminy – mówi. – Wiem, że teraz czekają mnie nowe wyzwania. Chcę jednak podkreślić, że w moich oczach nie ma podziału mieszkańców, choćby na bogatych i biednych. Urząd będzie dla wszystkich.
Podkreśla, że chce, by zapanowała nowa atmosfera w gminie, urzędzie.
- Pragnę, żeby ludzie czuli się tu jak u siebie w domu. Potwierdzam to, co mówiłem w czasie kampanii wyborczej i chcę moje zapowiedzi realizować. Zamierzam pracować dla dobra mieszkańców, to dla mnie zaszczyt i wyzwanie – mówi. – Janowi Kozonowi życzę zdrowia i myślę, że powinien duchowo się odnowić. Zagubił się w tym, co robił i teraz powinien zająć się rodziną, podróżami.
J.P.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl