Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 grudnia 2024 r., imieniny Jana, Tomasza



Lekarz! Czyli kto?

(Zam: 12.02.2014 r., godz. 18.31)

To pytanie zadajemy sobie wszyscy przy domowych stołach, w pracy, autobusie. Przy każdej okazji, gdy jesteśmy świadkami spektakularnej śmierci pacjenta. W każdym takim przypadku media huczą od spekulacji. Bardziej lub mniej zainteresowane osoby udzielają dziesiątek wywiadów.

Odbywają się telewizyjne i prasowe debaty. Pytanie powraca za każdym razem, gdy pacjent umrze na progu szpitala. Ostatnie wydarzenia z włocławskiego oddziału położniczego, zdaje się, przepełniły czarę goryczy. Ciężarna kobieta, niedoszła matka bliźniąt, zgłosiła się do szpitala. Kobiecie z zagrożoną ciążą kazano czekać. W efekcie dzieci zmarły. Zupełnie niepotrzebna śmierć, wielka rodzinna tragedia. Po tym wydarzeniu z wielką siłą odżyły wszystkie pytania o organizację służby zdrowia i opieki medycznej. Pytania o odpowiedzialność zawodową lekarzy. Na wszystkie możliwe strony rozpoczęło się analizowanie zaistniałej sytuacji. Zgodnie z definicją ustawową, lekarz to osoba posiadająca właściwe kwalifikacje, potwierdzone wymaganymi dokumentami, do udzielania świadczeń zdrowotnych… Jednym z najważniejszych wymogów w stosunku do lekarzy jest potwierdzenie wymaganymi dokumentami prawa do badania stanu zdrowia, rozpoznawania chorób, udzielania porad czy wydawania opinii i orzeczeń lekarskich. Lekarz odpowiada za nasze życie. W przypadku choroby oddajemy się lekarzowi z całkowitym zaufaniem. A jak to jest z tymi dokumentami potwierdzającymi kwalifikacje? Bardzo podobnie jak lekarzowi ufamy pilotowi w samolocie. To bardzo bliski dla mnie przykład i lepiej się na tym znam niż na medycynie. Taki pilot może pracować najwyżej sto godzin w miesiącu. Dla bezpieczeństwa. Pilot może pracować nie więcej niż dziewięćset godzin w roku. Dla bezpieczeństwa. Podobne przepisy obowiązują również personel pokładowy, który nie zasiada bezpośrednio za sterami. Ponadto, co pół roku piloci odbywają specjalne szkolenia potwierdzające ich kwalifikacje w specjalnych dokumentach. A lekarz? Lekarz pracuje, ile zechce albo ile mu się nakaże. Z doniesień medialnych dowiadujemy się, że we Włocławku lekarz był na miejscu, tyle że spał. Spał, bo był zmęczony po wielogodzinnym dyżurze w innym miejscu. Trudno odnosić się do konkretnej sytuacji na podstawie doniesień medialnych. Zaistniała sytuacja pokazuje jednak niewydolność systemu opieki zdrowotnej jasno obrazując wiele mankamentów. Z wielkim szacunkiem odnoszę się do zawodu lekarza. Dumny jestem, gdy w mediach poza doniesieniami o bezsensownych zgonach pojawiają się informacje o lekarskich sukcesach. Wszyscy kibicujemy, gdy w Gliwicach odbywa się pierwszy w świecie przeszczep twarzy albo gdy rozdzielone zostają zrośnięte bliźnięta. Lekarz to piękny i trudny zawód. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że w ostatnim czasie nastąpiło jakieś dziwne zatarcie misji lekarza. Coraz częściej słyszymy o setkach stron dokumentów, które podpisują lekarze zamiast leczyć. Słyszymy o wielu lekarskich etatach, których normy godzinowe często przekraczają dwadzieścia cztery godziny na dobę. Być może lekarze, podobnie jak piloci, powinni rejestrować godziny swojej pracy i pracować taką liczbę godzin, która zagwarantuje poprawne funkcjonowanie. Być może należy wprowadzić jakieś ograniczenia nie tylko dla dobra pacjentów, ale także dla bezpieczeństwa lekarzy.
Bartłomiej Bodio

Komentarze

Dodane przez Zielony, w dniu 12.02.2014 r., godz. 19.27
Proszę Posła, a jak Pan głosował za "pakietem demokratycznym". Przypomnę, że PSL PO raz kolejny okazał się antyspołeczny, a pan?
pomaranczowo-zielony
Dodane przez Anonim, w dniu 12.02.2014 r., godz. 20.31
Była dyscyplina klubowa - to jak miał głosowac?
Dodane przez ..., w dniu 12.02.2014 r., godz. 20.35
To panie pośle, albo ideały, albo dyscyplina!
Dodane przez kazimierz, w dniu 12.02.2014 r., godz. 23.56
Kto to jest ten Pan na zdjęciu ?
Dodane przez pacjent, w dniu 13.02.2014 r., godz. 09.50
Nie znam takiego lekarza jak na zdjęciu ................................ on chyba w szpitalu nie przyjmuje ani prywatnie.
Nie uznajemy przechrztow
Dodane przez Do posła, w dniu 13.02.2014 r., godz. 17.06
Czlowieka,który tak szybko zmienia swoje zapatrywania,i łatwo daje sie namowic do innej partii słynącej z kumoterstwa,nepotyzmu,niszczenia ludzi,a na ich miejsce obsadzaniem ,typu ,,tepy,bierny ale wierny"nie zdobędzie mojego zaufania i poparcia.Sorry taka mam zasade.
Dodane przez panie Bodio, w dniu 13.02.2014 r., godz. 17.14
O tym mogl pan w Sejmie wczesniej interpelowac,co nie przyszło do głowy? Politycy weźcie sie za prace,ktorej skutki beda widoczne,a nie wywody,ktore nic nie wnosza.O tak tylko,aby przed wyborami zaistnieć.
... coś tu jest o lekarzach...
Dodane przez gery, w dniu 14.02.2014 r., godz. 13.37
Tylko proszę Panie pośle nie narzekać. To Pan poprzez swoje zaangażowanie u nowego patrona ma, lub powinien mieć, bezpośredni wpływ na normalizowanie, lub poprawianie rządowych idiotyzmów. Czyżby obudził się Pan z ręką w nocniku. Ktoś z komentatorów wspomniał coś o przechrztach.... Zakończenie myśli można dodać w/g własnego uznania.
Dodane przez Kong, w dniu 15.02.2014 r., godz. 16.30
Panie pośle, na Śląsku skąd Pan pochodzi była dobra organizacja służby zdrowia. Pierwsza w kraju elektroniczna karta pacjenta itd. to były dobre pomysły, co się stało, że nie dość, że nie rozlały się po kraju to i na Śląsku chyba zostały zlikwidowane?

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta