Urzędnicy chcieli dorobić, a mogą stracić
(Zam: 20.11.2013 r., godz. 17.19)Na ostatnim posiedzeniu Zarządu Powiatu wróciła kwestia pracy urzędników Starostwa za dodatkowe pieniądze, w ramach umów zlecenia nad projektem „Od diagnozy do metamorfozy”.
Zarząd zdecydował, że w urzędzie mają być zatrudnieni na 3/4 etatu. Nie wiadomo, czy takie stanowisko jest zgodne z przepisami, bo na posiedzeniu nie było prawnika.
Początkowo Zarząd rozważał unieważnienie całego przetargu, jednak pomysł ten nie spotkał się z ogólną aprobatą i pozostał bez rozstrzygnięcia.
– W dalszym ciągu podtrzymuję swoje zdanie, że nie ma w tym projekcie żadnych sprzeczności – uważa starosta Bogdan Pągowski.
Większość była jednak odmiennego zdania i uznała, że 3/4 etatu dla urzędników to dobre rozwiązanie.
– Z mojego punktu widzenia, jako pracodawcy, taka zmiana nie jest możliwa, ponieważ regulamin organizacyjny Starostwa zakłada zatrudnienie w ramach pełnych etatów – mówi Bogdan Pągowski. – Nie wiem, czy to jest zgodne z prawem i czy zarząd może podejmować tego typu uchwały.
Jeśli propozycja Zarządu miałaby wejść w życie, wiązałaby się z dodatkowymi ruchami – należałoby zmienić regulamin organizacyjny i zmodyfikować umowy o pracę. W konsekwencji urzędnicy mogliby zrezygnować z udziału w projekcie, bo nowe zasady byłyby dla nich mało korzystne.
– Pracownicy nie mogą stracić na tym interesie. Nie dość, że się w projekt angażują, to jeszcze mieliby ponosić z tego tytułu konsekwencje? – pyta starosta.
„Od diagnozy do metamorfozy” to pilotażowy projekt, którego celem jest podniesienie kwalifikacji pedagogów, poprawa spójności między programami doskonalenia nauczycieli a potrzebami szkół, a także integracja środowiska nauczycielskiego poprzez organizację sieci współpracy i samokształcenia. Całość zadania to koszt 1 731 260 zł – pieniądze na ten cel pochodzą ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego i budżetu państwa. Do pracy przy nim w drodze przetargu zostali wybrani (i zarobią za cały projekt) urzędnicy: Ewa Ćwik (koordynatorka projektu i naczelnik wydziału rozwoju i wdrażania funduszy unijnych Starostwa Powiatowego) – 78 000 zł, Anna Dopadko (asystentka koordynatorki i pracownik wydziału edukacji Starostwa Powiatowego) – 70 200 zł, Barbara Bożena Końska (specjalistka ds. monitoringu i sprawozdawczości projektu, równocześnie pracownik wydziału edukacji Starostwa) – 70 200 zł. Przy projekcie pracuje też Krzysztof Arbaszewski, naczelnik wydziału edukacji za 18 000 zł.
A.B.
Początkowo Zarząd rozważał unieważnienie całego przetargu, jednak pomysł ten nie spotkał się z ogólną aprobatą i pozostał bez rozstrzygnięcia.
– W dalszym ciągu podtrzymuję swoje zdanie, że nie ma w tym projekcie żadnych sprzeczności – uważa starosta Bogdan Pągowski.
Większość była jednak odmiennego zdania i uznała, że 3/4 etatu dla urzędników to dobre rozwiązanie.
– Z mojego punktu widzenia, jako pracodawcy, taka zmiana nie jest możliwa, ponieważ regulamin organizacyjny Starostwa zakłada zatrudnienie w ramach pełnych etatów – mówi Bogdan Pągowski. – Nie wiem, czy to jest zgodne z prawem i czy zarząd może podejmować tego typu uchwały.
Jeśli propozycja Zarządu miałaby wejść w życie, wiązałaby się z dodatkowymi ruchami – należałoby zmienić regulamin organizacyjny i zmodyfikować umowy o pracę. W konsekwencji urzędnicy mogliby zrezygnować z udziału w projekcie, bo nowe zasady byłyby dla nich mało korzystne.
– Pracownicy nie mogą stracić na tym interesie. Nie dość, że się w projekt angażują, to jeszcze mieliby ponosić z tego tytułu konsekwencje? – pyta starosta.
„Od diagnozy do metamorfozy” to pilotażowy projekt, którego celem jest podniesienie kwalifikacji pedagogów, poprawa spójności między programami doskonalenia nauczycieli a potrzebami szkół, a także integracja środowiska nauczycielskiego poprzez organizację sieci współpracy i samokształcenia. Całość zadania to koszt 1 731 260 zł – pieniądze na ten cel pochodzą ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego i budżetu państwa. Do pracy przy nim w drodze przetargu zostali wybrani (i zarobią za cały projekt) urzędnicy: Ewa Ćwik (koordynatorka projektu i naczelnik wydziału rozwoju i wdrażania funduszy unijnych Starostwa Powiatowego) – 78 000 zł, Anna Dopadko (asystentka koordynatorki i pracownik wydziału edukacji Starostwa Powiatowego) – 70 200 zł, Barbara Bożena Końska (specjalistka ds. monitoringu i sprawozdawczości projektu, równocześnie pracownik wydziału edukacji Starostwa) – 70 200 zł. Przy projekcie pracuje też Krzysztof Arbaszewski, naczelnik wydziału edukacji za 18 000 zł.
A.B.
Komentarze
Dodane przez Ręce opadają, w dniu 20.11.2013 r., godz. 18.43
Urzędnicza pazerność nie zna granic. Te panie mają już ciepłe posadki ale im mało, chcą nieprzyzwoicie napchać swoje kieszenie. Dobrze że podano ich nazwiska.
Urzędnicza pazerność nie zna granic. Te panie mają już ciepłe posadki ale im mało, chcą nieprzyzwoicie napchać swoje kieszenie. Dobrze że podano ich nazwiska.
tak dalej być nie może
Dodane przez wiocha, w dniu 20.11.2013 r., godz. 19.33
Cała piątka do zwolnienia dyscyplinarnego - jeżeli nie to starosta do dymisji
Dodane przez wiocha, w dniu 20.11.2013 r., godz. 19.33
Cała piątka do zwolnienia dyscyplinarnego - jeżeli nie to starosta do dymisji
Dodane przez gbur, w dniu 20.11.2013 r., godz. 19.45
szkoda tylko tego budżetu, bo za milion siedemset tysiączków możnaby wiele dobrego w wyszkowskiej oświacie zrobić. ale jak się biorą za to nasi odpowiedzialni urzędaskowie, to pierwsi stają w kolejce do kasy... ciekawe jaka jest merytoryka projektu - czy ktokolwiek to wie, zanim wyciągnął rękę po wynagrodzenie?
szkoda tylko tego budżetu, bo za milion siedemset tysiączków możnaby wiele dobrego w wyszkowskiej oświacie zrobić. ale jak się biorą za to nasi odpowiedzialni urzędaskowie, to pierwsi stają w kolejce do kasy... ciekawe jaka jest merytoryka projektu - czy ktokolwiek to wie, zanim wyciągnął rękę po wynagrodzenie?
jaki litościwy starosta
Dodane przez majka, w dniu 20.11.2013 r., godz. 21.27
- Pracownicy nie mogą stracić na tym interesie. Nie dość, że się w projekt angażują, to jeszcze mieliby ponosić z tego tytułu konsekwencje? - pyta starosta. Biedactwa ,no na prawdę.Angażują się za grube pieniądze.I na pewno w godzinach pracy
Dodane przez majka, w dniu 20.11.2013 r., godz. 21.27
- Pracownicy nie mogą stracić na tym interesie. Nie dość, że się w projekt angażują, to jeszcze mieliby ponosić z tego tytułu konsekwencje? - pyta starosta. Biedactwa ,no na prawdę.Angażują się za grube pieniądze.I na pewno w godzinach pracy
i co teraz zrobić?
Dodane przez $$$, w dniu 20.11.2013 r., godz. 22.53
wynika z tego, że w starostwie pracuje zbyt wiele osób skoro 3/4 etatu jest wystarczające do obsługi petentów. Pewnie min 1 naczelnik do zwolnienia. Tym projektem powinny się zająć służby takie jak: prokuratura lub CBA. Przecież widać gołym okiem, że przetarg był ustawiony tak aby wygrali ci którzy powinni wygrać. Pazerni urzędnicy
Dodane przez $$$, w dniu 20.11.2013 r., godz. 22.53
wynika z tego, że w starostwie pracuje zbyt wiele osób skoro 3/4 etatu jest wystarczające do obsługi petentów. Pewnie min 1 naczelnik do zwolnienia. Tym projektem powinny się zająć służby takie jak: prokuratura lub CBA. Przecież widać gołym okiem, że przetarg był ustawiony tak aby wygrali ci którzy powinni wygrać. Pazerni urzędnicy
???
Dodane przez janek, w dniu 21.11.2013 r., godz. 09.28
Unieważnić przetarg i położyć projekt, to koncepcja Bociana. Pracownicy starostwa będą go realizowali, bo nikt inny nie potrafi (nie zgłosił się do przetargu).
Dodane przez janek, w dniu 21.11.2013 r., godz. 09.28
Unieważnić przetarg i położyć projekt, to koncepcja Bociana. Pracownicy starostwa będą go realizowali, bo nikt inny nie potrafi (nie zgłosił się do przetargu).
pic na wodę
Dodane przez Zenek, w dniu 21.11.2013 r., godz. 14.49
Przecież ten projekt jest śmiechu wart. Jestem nauczycielem i zostałem na ten kurs "zapisany " przez dyrekcję. Były już dwa spotkania. Miały trwać po 4 godziny- pierwsze trwało 1,5 godz, drugie 1 godz., a prowadzący pewnie zgarnie kasę jak za 8 godzin. Szkolenia jak zwykle niewiele wniosą dla nas nauczycieli, bo będziemy słuchać pięknej teorii, której w praktyce nie da się zastosować. Mam wrażenie, że ten projekt jest tylko po to by nabić kieszeń urzędników, bo jak przeczytałem o sumach które dostaną to się po prostu w głowie nie mieści.
Dodane przez Zenek, w dniu 21.11.2013 r., godz. 14.49
Przecież ten projekt jest śmiechu wart. Jestem nauczycielem i zostałem na ten kurs "zapisany " przez dyrekcję. Były już dwa spotkania. Miały trwać po 4 godziny- pierwsze trwało 1,5 godz, drugie 1 godz., a prowadzący pewnie zgarnie kasę jak za 8 godzin. Szkolenia jak zwykle niewiele wniosą dla nas nauczycieli, bo będziemy słuchać pięknej teorii, której w praktyce nie da się zastosować. Mam wrażenie, że ten projekt jest tylko po to by nabić kieszeń urzędników, bo jak przeczytałem o sumach które dostaną to się po prostu w głowie nie mieści.
Dodane przez knom, w dniu 21.11.2013 r., godz. 15.53
I co na to starosta Pagowski ? Urzędnicy muszą za wszelka cenę wyjść na swoje... :) Pan też?
I co na to starosta Pagowski ? Urzędnicy muszą za wszelka cenę wyjść na swoje... :) Pan też?
Dodane przez Ronin, w dniu 24.11.2013 r., godz. 15.48
W gminie też są projekty obsługiwane przez pracowników.
W gminie też są projekty obsługiwane przez pracowników.
Dodane przez Zołza, w dniu 25.11.2013 r., godz. 11.18
Ciche ogłoszenie tego zadania stawia wydział i całe starostwo w kiepskim świetle.
Ciche ogłoszenie tego zadania stawia wydział i całe starostwo w kiepskim świetle.
abc
Dodane przez lena, w dniu 25.11.2013 r., godz. 16.37
cba jak najbardziej
Dodane przez lena, w dniu 25.11.2013 r., godz. 16.37
cba jak najbardziej
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl