Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Jak zginął Robert Czajkowski?

(Zam: 13.11.2013 r., godz. 16.47)

Sebastian G. to jak dotąd jedyna osoba zatrzymana w sprawie śmierci poszukiwanego od początku listopada Roberta Czajkowskiego, którego zwłoki płetwonurkowie wyłowili w czwartek 7 listopada przed południem. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci za co grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Policja zatrzymała podejrzanego tego samego dnia, kiedy śledczy odkryli ciało Roberta Czajkowskiego. Funkcjonariusze pojechali do jego domu w Wyszkowie, jednak go tam nie zastali. Jak mówi rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji sierż. Marta Gierlicka, Sebastian G. sam zgłosił się na komendę.
– Na tym etapie podejrzany usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci – mówiła w piątek prokurator rejonowy Danuta Klimiuk.
Tego samego dnia po południu do sądu trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie Sebastiana G.
– Osoba ta została przesłuchana, ale na tym etapie nie będziemy informować co zeznała, ani czy się przyznała, czy nie. To wszystko ze względu na dobro śledztwa – informowała w rozmowie z „Wyszkowiakiem” Danuta Klimiuk. – Nic nie wskazuje na to, by jakakolwiek inna osoba była do zatrzymania w tej sprawie – dodała.
– W tej chwili nie ma innych zatrzymanych – potwierdzała Marta Gierlicka.
21-letni Sebastian G. to bowiem jedyna osoba zarejestrowana na nagraniu monitoringu przy Urzędzie Miejskim w czasie ostatnich chwil przed zaginięciem Roberta Czajkowskiego.

Ostatnie chwile Roberta
Nagranie monitoringu zabezpieczyła policja, która dostała zgłoszenie o zaginięciu 28-latka w sobotę 2 listopada. Od poniedziałku 4 listopada detektyw Krzysztof Rutkowski, jak mówi na zlecenie rodziny zaginionego, wraz ze swoją ekipą pracował nad rozwiązaniem sprawy zaginięcia chłopaka. To on upublicznił nagranie, które przez krótki czas dostępne było także w Internecie. Widać na nim, jak na drogę przy klubie Odysey (popularny LOK przy Alei Róż) idą dwaj mężczyźni, wywiązuje się między nimi szarpanina – Sebastian G. uderza pięścią ofiarę, goni ją nad przystań, której kamera nie obejmuje swoim zasięgiem. Po niemal minucie Sebastian G. wraca w miejsce, gdzie widzi go kamera. Jak podkreślają pracownicy K. Rutkowskiego, jest mocno wyczerpany, potem znów kieruje się w stronę przystani.
Co się stało nad przystanią, jak zginął Robert Czajkowski? Odpowiedź, jakie były bezpośrednie przyczyny śmierci chłopaka, ma dać sekcja zwłok zaplanowana na ten tydzień. W ubiegłym tygodniu zaś śledczy przeprowadzili z udziałem oskarżonego eksperyment procesowy nad przystaną przy LOK-u, gdzie wyłowiono zwłoki Roberta.

Krzysztof Rutkowski wkracza
– Dla nas ta sprawa jest priorytetowa, sprawdzamy każdą informację, każdy ślad, który pomoże w wyjaśnieniu sprawy – od początku informowała rzecznik policji Marta Gierlicka.
Jednym z pierwszych działań funkcjonariuszy było zabezpieczenie nagrania z monitoringu. Rozpaczliwe poszukiwania Roberta trwały – w witrynach, na parkanach itp. najbliżsi porozwieszali ogłoszenia o zaginięciu Roberta z jego zdjęciem i rysopisem. Rodzina, znajomi przez stronę na Facebooku zebrali się, by szukać 28-latka.
W sprawę był też zaangażowany jasnowidz. Jak dowiedzieliśmy się od pracownika Krzysztofa Rutkowskiego, to słynny Krzysztof Jackowski z Człuchowa, który miał wizję, że Robert snuł się w okolicach rzeki. W niedzielę 3 listopada strażacy sprawdzali nadbrzeże na odcinku od Wyszkowa do Gulczewa. We wtorek płetwonurkowie sprawdzali nurt. Na Roberta Czajkowskiego nie natrafili.
Od poniedziałku 4 listopada do działań włączył się Krzysztof Rutkowski i jego pracownicy, którzy zakładali od początku albo oddalenie się samowolne chłopaka, albo jego śmierć przy udziale osób trzecich. Jak się okazało, ta ostatnia hipoteza była niestety prawdziwa.

Zwłoki trzy metry od brzegu
Po tygodniu od zaginięcia płetwonurkowie wyłowili ciało Roberta Czajkowskiego, spoczywało trzy metry od brzegu przystani, niedaleko bulwaru im. K. Deptuły. Niemal od razu poinformowała o tym komenda policji „Na podstawie ustaleń policji, dzisiaj podczas kolejnego przeszukiwania nurtu rzeki Bug odnaleziono ciało zaginionego Roberta Czajkowskiego. Od momentu zgłoszenia przez rodzinę zaginięcia policjanci z Wyszkowa oraz z Komendy Wojewódzkiej Policji zs. w Radomiu prowadzili intensywne czynności poszukiwawcze. Wyszkowska policja zatrzymała dzisiaj do wyjaśnienia w tej sprawie mężczyznę. Ustalono go na podstawie zabezpieczonego przez policję, już w pierwszym etapie prowadzonych poszukiwań, monitoringu” – brzmiał jej komunikat.
Tego samego dnia w południe informacje o odnalezieniu zwłok dziennikarzom przekazywał też zamaskowany pracownik Krzysztofa Rutkowskiego w charakterystycznej czarnej kamizelce z napisem „Rutkowski patrol” i w odznace przypominającej tę policyjną. On, jak i później sam detektyw sugerowali, że to oni wskazali policji, gdzie ma szukać ciała.
– Wśród informacji, które przekazaliśmy w środę w południe policji były fotografie Sebastiana G. Funkcjonariuszy policji poprosiliśmy o to, by po raz kolejny zbadali nadbrzeże tuż przy dyskotece – mówił pracownik K. Rutkowskiego. – Wydawało się nam niezrozumiałym, że musimy zwracać się do policji z taką banalną prośbą. A to było to miejsce, gdzie odnalezione zostały zwłoki Roberta Czajkowskiego.
– Po prostu chłopak znalazł się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Czy doszło do wrzucenia go do wody, czy pobicia ze skutkiem śmiertelnym? Czy był pobity i chciał przemyć sobie twarz? Na te wszystkie pytania będziemy mogli odpowiedzieć po otrzymaniu ekspertyzy z sekcji zwłok – mówił w piątek podczas konferencji prasowej zorganizowanej w Hotelu Kamiza w Turzynie Krzysztof Rutkowski, od początku informujący media o swoich działaniach.
W trakcie spotkania jego pracownik pokazywał fotografię podejrzanego. Podkreślał, że Sebastian G. trenował boks, dbał o kondycję, pochodził z tak zwanego Pekinu.
– Dziękuję policji za zaangażowanie, jednak kolega, który był na miejscu pewne jej działania traktował jako spowolnione – mówił K. Rutkowski. – Nie ukrywam, że mieliśmy własnych płetwonurków, gdyby poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Teraz policjanci są kontrolowani, dlaczego tak ślamazarnie to wszystko szło – monitoring powinien być zabezpieczony następnego dnia po zgłoszeniu zaginięcia – informował o działaniu komendy. – To kolejny przypadek, kiedy my zabezpieczamy monitoringi, a potem działa policja. Bez fałszywej skromności powiem, że tam gdzie my się pojawiamy, policja działa bardziej aktywnie. Jak powiedziałem kierownikowi sekcji kryminalnej, „nam nie zależy na igrzyskach”. Wyszków znamy, tyle tu wykonaliśmy robót, które dają świadectwo pracy Biura Rutkowski, że nie potrzebujemy dodatkowego splendoru.
Podkreślał, że pracownicy biura Rutkowskiego przeanalizowali monitoring szybciej niż policja – we wtorek po południu.
– Nie komentujemy ustaleń i informacji podawanych przez biuro detektywistyczne pana Rutkowskiego. Na chwilę obecną nie zmieniły one toku postępowania. Zapisy monitoringu, o którym mówi przedstawiciel biura, tak jak wspomniano powyżej, policjanci zabezpieczyli już w pierwszym etapie poszukiwań – zapewnia Marta Gierlicka.
Krzysztof Rutkowski miał też zastrzeżenia do działania samego systemu kamer w mieście.
– Gdyby policja miała te kamery (przy LOK-u – przyp. red.), policjant zauważyłby bójkę, natychmiast wysłałby radiowóz – mówił pracownik K. Rutkowskiego. – Miejsca zagrożone powinny być monitorowane prze policję, to jest problem dogadania się pomiędzy podmiotami, które dysponują kamerami, cześć z nich obserwuje bowiem straż miejska, część policja, a część prywatna firma ochroniarska.

Detektyw kończy pracę
W miniony piątek Krzysztof Rutkowski zakończył swoją pracę w Wyszkowie. Zapewniał, że od początku przygotowywał członków rodziny Roberta na najgorsze, przekonywał ich, że muszą poważnie brać pod uwagę jego śmierć. Podkreślał, że oferował im nawet pomoc psychologiczną.
– W tym przypadku sprawa została zrealizowana bardzo szybko na tyle skutecznie, że temat jest zamknięty dla rodziny – podsumowywał. – Jest to ważne, że mogą postawić świeczkę chłopakowi, najgorsza jest niewiedza, jak przypadku Iwony Wieczorek, która w moim przekonaniu została zamordowana.
J.P.

Komentarze

Dodane przez Ika, w dniu 13.11.2013 r., godz. 17.20
Deprecjonuje się rolę Rutkowskiego, ale chyba sam się tu nie zaprosił? To decyzja rodziny, która widocznie uznała działania policji za niewystarczające i opieszałe.
Dodane przez ., w dniu 13.11.2013 r., godz. 22.09
Pogrzeb św.p. Roberta Czajkowskiego - msza św. odbędzie się o g. 12.00 w kościele św. Idziego. Pochowany zostanie na cmentarzu parafialnym przy ul. Nadgórze.
Dodane przez ja :-(, w dniu 14.11.2013 r., godz. 08.41
Jak widać boks to dyscyplina sportu rozwijająca intelektualnie, uczy szacunku dla drugiego człowieka. Panie Burmistrzu prosimy jeszcze więcej środków publicznych na rozwój tej dyscypliny sportu w Wyszkowie.
Dodane przez My, w dniu 14.11.2013 r., godz. 15.58
Niech Robert spoczywa w spokoju. My będziemy pamiętali.
Leczenie prowincjonalnych kompleksów
Dodane przez \, w dniu 14.11.2013 r., godz. 17.04
Jakie władze taka promocja. Ta nieszczęśliwa historia pokazuje jak upośledzone są tu priorytety. Nie rolą gminy jest tracić dziesiątki tysięcy na tego typy igrzyska dla gawiedzi. Jak jest zainteresowanie, to niech odbywa się to na komercyjnych zasadach, jak się opłaci niech gościem będzie sam Rambo. Wstyd.
Dodane przez FSB, w dniu 15.11.2013 r., godz. 12.58
Co się działo w klubie? czy prawdą jest, że ochrona to policjanci?
Dodane przez Zdzich, w dniu 15.11.2013 r., godz. 14.20
Coraz bardziej ciekawi mnie wątek tej "ochrony". Nikt się nie POkusił żeby sprawdzić czy to rzeczywiście "stróże prawa" w taki sposób sobie dorabiają na boku?
Dodane przez Bożena, w dniu 15.11.2013 r., godz. 16.02
Życia temu młodemu człowiekowi nic już nie przywróci, ale niech ta śmierć przyczyni się do walki z szerzącym się złem. Dokładnie wyjaśnioną musi być sprawa dyskoteki, braku monitoringu, sposobu i zachowania ochrony. Ulica mówi o wielu niepokojących rzeczach...
Dodane przez Anonim, w dniu 15.11.2013 r., godz. 20.09
Winna zostać zabezpieczona przez policję cała aparatura monitoringowa w klubie. Nawet wykasowanie zapisu, pozostawia ślad. Gdyby się potwierdziło, oznaczałoby to, że ktoś ma coś do ukrycia.
Dodane przez Bożena, w dniu 16.11.2013 r., godz. 18.49
Wyszków ma kaca, czuć to na każdym kroku. Wiele rzeczy wielu ludziom musi się przewartościować. Rodzinie i przyjaciołom Roberta składam kondolencje.
Żenująca rozrywka
Dodane przez 21latek, w dniu 16.11.2013 r., godz. 19.12
Prędzej czy później musiało dojść do takiej tragedii w mojej opinii. Miałem okazję być w swoim życiu w wyszkowskich dyskotekach, ale na szczęście zmądrzałem/wydoroślałem i już nie wybieram rozrywki tak niskich lotów. Zaczynając od muzyki, która zazwyczaj jest denna (disco polo, jakieś remixy, itd.) ale to kwestia gustu. Alkohol leje się strumieniami na sali ale jeszcze więcej w jej okolicach, bo tak jest taniej. Młodzi ludzie (w dużej części nastolatkowie) zazwyczaj upijają się a czasem jeszcze dodają narkotyki (co o zgrozo jest potem powodem do przechwałek) i czują się jak panowie życia. Wtedy byle powód może doprowadzić do bijatyki a jak się okazało nawet do nieumyślnego spowodowania śmierci. Chłopcy popisują się przed dziewczynami jakimi są twardzielami, komu to nie dokopią itd. Ochrona też często mało ludzka, traktuje imprezowiczów jak stado bydła. Moim zdaniem w takich miejscach panuje zło i brak jakiejkolwiek moralności.
Dodane przez Pipi, w dniu 16.11.2013 r., godz. 22.59
Pamiętacie artykuł sprzed kilku tygodni o tym, że podmalowane nielatki wchodzą na tymczasowy dowód do nocnych lokali? W pewnej niesławnej dyskotece zdarzało się to nagminnie. A jak mówi się, że na bramce stoją ludzie związani z policją, to wszystko nabiera koszmarnego wymiaru. Po mieście rozchodzą się niepokojące opowieści.
Dodane przez knom, w dniu 17.11.2013 r., godz. 12.08
Są przecież powołane do tego celu służby, jak policja, straż miejska, komisje alkoholowe, ładu i porządku. Wszyscy chowają głowy w piasek. Dziwne.
faktycznie
Dodane przez Xp, w dniu 17.11.2013 r., godz. 12.16
w sprawie dyskoteki, ktoś powinien sprawę potwierdzić albo zaprzeczyć.
Zakaz
Dodane przez benedykt, w dniu 17.11.2013 r., godz. 12.58
Najlepiej jest zamknac te niby dyskoteke,ale co bedzie robic mlodzierz? Trzeba poprostu dac licencje lub zwiekszyc kontrole,na ulicach.Monitoring jest sprawa nieodwolalna!
Dodane przez Xp, w dniu 17.11.2013 r., godz. 14.21
Monitoring służy nie temu czemu powinien w pierwszej kolejności
Dodane przez xxx, w dniu 17.11.2013 r., godz. 15.41
ci bramkarze z dyskoteki to nie policjanci, jeden z nich jest emerytem wojkowym a drugi cywilem
Dodane przez Bożena, w dniu 17.11.2013 r., godz. 15.51
Benedykcie, żadne papiery nie zastąpią rzeczywistej pracy służb i instytucji do tego powołanych.
Dodane przez Weronika, w dniu 18.11.2013 r., godz. 12.31
Panie właścicielu dyskoteki. Byłam nie raz w tej dyskotece, jeśli chodzi o bezpieczeństwo wewnątrz to wszystko jest ok ale na zewnątrz w obrębie tego lokalu wiele mam wątpliwości co do bezpieczeństwa. Nie jednokrotnie kiedy przychodziłam do lokalu ( i na zakończenie) po drodze, przy wejściu mijałam awanturujących się chłopaków, wyklinających się, grożących sobie nawzajem. Budziło to u mnie lęk i wytwarzało przeświadczenie o braku bezpieczeństwa. Niech Pan powie swoim ochroniarzom żeby co jakiś czas rozejrzeli się co dzieje się wokół dyskoteki. Napewno wzbudzi to uznanie klientów i poczują że są w bezpiecznym miejscu.
Dodane przez Disco Polo, w dniu 18.11.2013 r., godz. 14.16
Co się stało z zapisem monitoringu ze środka dyskoteki?
Dodane przez xyz, w dniu 19.11.2013 r., godz. 18.25
Czytając te komentarze na temat ochrony w głowie nie mieści się jaką fantazję mają ludzie.
do xyz
Dodane przez A-Z, w dniu 19.11.2013 r., godz. 19.39
Czytając twój komentarz do głowy mi przychodzi, że jednak coś na rzeczy jest. Można sprawdzić monitoring z klubu? Wyrywkowo kilkanaście imprez z udziałem ochrony. Może jakiś komendant rozpozna swoich ludzi? Będzie wyjaśniona sprawa.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta