Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Dobra praca? Na pewno nie z „pośredniaka”

(Zam: 02.10.2013 r., godz. 17.00)

Praca na okres próbny, ale też w ramach umowy o dzieło i zlecenia, do tego prawie zawsze z najniższym wynagrodzeniem – głównie takimi ofertami dysponuje Powiatowy Urząd Pracy w Wyszkowie.

Za chlebem na drugi koniec Polski
Wśród ofert, które znajdziemy na tablicach ogłoszeń wyszkowskiego PUP-u są takie, gdzie miejscem wykonywania pracy jest Wyszków lub okoliczne gminy, ale zdecydowaną większość stanowią oferty z różnych stron Polski. O ile praca w podwarszawskim Słupnie lub Pułtusku jest możliwa do zaakceptowania z racji bliskości, tak w Gnieźnie, Bolesławcu, Toruniu, czy Nowym Sączu wiąże się już z całkowitą zmianą dotychczasowego życia, co w przypadku osób z własną rodziną nie jest już taką prostą sprawą. Tym bardziej, że oferowane wynagrodzenie też nie zachęca do mobilności. Do tego dochodzą oferty wręcz absurdalne, bo jak inaczej wytłumaczyć taką, która do wyszkowskiego „pośredniaka” dotarła aż ze Świnoujścia – jedna z tamtejszych firm kilka miesięcy temu poszukiwała inspektora do spraw instalacji elektrycznych. Kandydat musiał posiadać kierunkowe wyższe wykształcenie, specjalistyczne uprawnienia, doświadczenie w działach jakości nadzoru nad pracami z zakresu instalacji systemów oraz urządzeń elektrycznych, w tym systemy przemysłowe, transformatory mocy, elektryczne instalacje grzewcze, systemy nadzoru i sterowania sieci, do tego dobra znajomość języka angielskiego. Za pracę w godzinach 8.00-18.00 firma oferowała wynagrodzenie 1 600 zł brutto.

...albo za granicę
Na listach Powiatowego Urzędu Pracy jest wiele ofert pracy poza granicami naszego kraju.
– Oferty pracy za granicą są realizowane w ramach sieci EURES. Wygląda to w ten sposób, że w każdym kraju Unii Europejskiej i Europejskiego Obszaru Gospodarczego są pracownicy rejonowi odpowiedzialni za pozyskiwanie ofert od swoich regionalnych pracodawców, którzy potem te oferty przesyłają, zgodnie z życzeniem pracodawcy, do kraju Unii, w Polsce do Wojewódzkich Urzędów Pracy, a stamtąd do urzędów powiatowych. To doradca EURES, który pozyskał ofertę jest odpowiedzialny za jej sprawdzenie, sprawdza czy pracodawca działa legalnie i czy sama oferta jest legalna – informuje E. Smolińska. – My jako szczebel niższy informujemy o ofertach pracy za granicą, jak również o działaniach, które trzeba przedsięwziąć, aby wyjazd do pracy był bezpieczny.
Ofertę pracy za granicą może zgłosić także polska firma, wówczas jest ona realizowana przez Powiatowy Urząd Pracy.
– Tę ofertę, tak samo jak każdą inną, sprawdzamy. Badamy więc, czy taki pracodawca istnieje w oficjalnie dostępnych rejestrach przedsiębiorców – Krajowym Rejestrze Sądowym czy Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Jeżeli istnieje to już jest pierwszy krok, by o ofercie informować. Drugi krok to wypełnienie druku, w którym pracodawca oświadcza, że w ostatnim roku przed dniem złożenia tej oferty nie został ukarany i skazany prawomocnym wyrokiem za naruszenie przepisów dotyczących prawa pracy i nie jest aktualnie objęty postępowaniem w tym zakresie – mówi E. Smolińska. – Nie mamy możliwości sprawdzenia takiego pracodawcy inaczej, więc bazujemy na jego oświadczeniu. Ponadto pracodawca bardzo szczegółowo podaje informacje o samej firmie, to znaczy adres, fax, liczbę zatrudnionych pracowników, numer NIP Z wyżej wymienionych rejestrów mamy także dostęp do informacji od kiedy prowadzona jest działalność gospodarcza, dzięki temu mamy rzetelną informację o tym, że ten pracodawca jest fizycznie istniejącą na rynku firmą, a nie fikcyjnym podmiotem, który chce kogoś oszukać.
– Ponadto PUP nie przyjmuje ofert pracy, jeżeli pracodawca zawarł w ofercie pracy wymagania, które naruszają zasadę równego traktowania w zatrudnieniu w rozumieniu przepisów prawa pracy i mogą dyskryminować kandydatów do pracy w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie lub orientację seksualną – zapewnia E. Smolińska. – Dbamy o kompletne informacje na temat stawianych przez pracodawcę wymagań wobec kandydatów do pracy oraz proponowanych warunków zatrudnienia, tak aby osoby szukające pracy mogły podjąć decyzję, czy spełniają przedstawione kryteria i czy odpowiadają im oferowane warunki pracy i płacy.

Niby dzieło a praca jak na etacie
Na lokalnym gruncie aż roi się od ofert, które są jawnym naruszeniem prawa. Obecnie jeden z wyszkowskich salonów piękności poszukuje kosmetyczki – zakres obowiązków standardowy w tym zawodzie – wymaga jednak kursów specjalistycznych i doświadczenia, a w zamian oferuje umowę zlecenie, równocześnie podając ośmiogodzinny dzienny wymiar czasu pracy. Inna firma działająca na terenie jednej z gmin powiatu wyszkowskiego jest zainteresowana nawiązaniem współpracy w ramach zlecenia ze spawaczem metodą MIG, posiadającym uprawnienia do pracy. System wynagradzania – czasowy ze stawką miesięczną w godzinach 8.00-16.00 za 1 600 zł brutto (dla porównania cena rynkowa kursu szkolącego to wydatek 3 000 zł). Znana spółka z branży komunikacyjnej poszukuje przedstawicieli handlowych w Wyszkowie, oferuje umowę o dzieło, wymiar czasu pracy – etat, a system wynagradzania prowizyjny. Od początku 2013 r. wyszkowski PUP publikuje ofertę pracy na stanowisku specjalista do spraw promocji projektu, do obowiązków którego ma należeć pozyskiwanie uczestników na zajęcia języków obcych. Pracodawca wymaga prawa jazdy i własnego samochodu, w zamian daje umowę o dzieło i 8-godzinny dzień pracy.
Łącznie, od początku roku tego typu propozycji pracy w wyszkowskim urzędzie było kilkukrotnie więcej. Zdaniem Elżbiety Smolińskiej, PUP nie może ingerować w warunki pracy, które przedstawiają pracodawcy.
– Nie ma co ukrywać, na naszym rynku osób poszukujących pracy jest dużo więcej niż miejsc pracy. Oczywiście chcielibyśmy, żeby nasze osoby bezrobotne otrzymywały jak najlepsze oferty pracy, które spełniają nie tylko wymogi pracodawców, ale także oczekiwania bezrobotnych, w tym dotyczące przede wszystkim wynagrodzenia. Póki co, dysponujemy tym, co pracodawcy nam przedstawiają – mówi. – Podczas składania ofert pracy są przekazywane informacje o tym, że powinny być one zgodne z obowiązującymi przepisami (w tym prawa pracy, BHP), ale na tym nasza rola się kończy, ponieważ urząd pracy nie jest tą instytucją, która może ingerować w warunki pracy – to nie są po prostu nasze kompetencje. Jeśli podpisana umowa, czy to zlecenia czy o dzieło nosi znamiona umowy o pracę, to tylko pracownik, którego dotyczy to naruszenie może zgłosić ten fakt do PIP-u.
Nic w tym dziwnego, że takie „atrakcyjne” propozycje pracy na tablicy urzędu „wiszą” miesiącami. Nie dość, że nie są finansowo korzystniejsze w porównaniu z etatem, to dodatkowo łączą się z niepewnością zatrudnienia, nie są wliczane do stażu pracy, a pracownik nie ma co liczyć na płatny urlop. Poza tym, zawarcie umowy cywilno-prawnej wiąże się z wykreśleniem z rejestru osób poszukujących pracy i równoczesną utratą ubezpieczenia zdrowotnego. Przy umowie o dzieło bowiem żadne składki na ZUS nie są odprowadzane, a w przypadku zlecenia pracodawca opłaca tylko ubezpieczenie społeczne.

Wymagania wysokie a pensja głodowa
Od kilku miesięcy w ofercie PUP-u znajduje się oferta wyszkowskiej firmy z branży przetwórstwa mleczno-mięsnego poszukującej pracownika, który równocześnie posiadałby uprawnienia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, jak i był specjalistą w zakresie ochrony środowiska. Wyższe wykształcenie kandydata będzie mile widziane, podobnie jak minimum 3 lata doświadczenia zawodowego. Do obowiązków zatrudnionego będzie należało przeprowadzanie szkoleń bhp, kontrolowanie ważności szkoleń, opiniowanie instrukcji dotyczących stanowisk pracy, a także ocena ryzyka zawodowego i prowadzenie dokumentacji dotyczącej ochrony środowiska w tym programu gospodarki odpadami. Kandydatowi, który spełni te wymagania firma oferuje umowę o pracę na okres próbny i „wynagrodzi” go pensją 1 600 zł brutto plus od czasu do czasu premią uznaniową.
– W ewidencji PUP nie ma osób spełniających wymagania stawiane przez pracodawcę, jednak zgodnie z jego życzeniem, oferta jest udostępniona na tablicach ogłoszeń w budynku tutejszego Urzędu, na stronie internetowej PUP oraz w Centralnej Bazie Ofert Pracy, tak aby również osoby niezarejestrowane w Urzędzie mogły się dowiedzieć o proponowanym stanowisku – wyjaśnia zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Wyszkowie.
A.B.

Komentarze

Dodane przez kolo, w dniu 02.10.2013 r., godz. 22.38
Mam same negatywne wspomnienia z tego pseudourzędu. Od wytykania błędów to są pierwsi, ale pomóc to już chyba tylko swoim POciotom z powiatu.
Dodane przez Kazik, w dniu 03.10.2013 r., godz. 09.26
A co ze zmuszaniem przyjęcia nieatrakcyjnej oferty po to tylko żeby pozbyć się klienta z ewidencji? Jak nie przyjmie takich śmieci to wont na 3 miesiące. Takie polepszanie statystyki.
Dodane przez Pipi, w dniu 03.10.2013 r., godz. 09.54
Patologii z PUP jest więcej. Nepotyzm przy naborach do pracy jest większy niż w gminie. Starosta przez Urząd zatrudnił już pół gminy Brańszczyk.
FIRMA
Dodane przez ggg, w dniu 03.10.2013 r., godz. 13.36
LEPSZA JEST FIRMA SPRZĄTAJĄCA WYSZKOWSKIE SZKOŁY ZATRUDNIA NA CZARNO I TAK PŁACI GROSZE A WYMAGANIA WYSOKIE P.S ZE NIKT ICH NIE SKONTROLUJE TO JA JUŻ NIE WIEM PO CO TE URZĘDY ?
Dodane przez Fan, w dniu 03.10.2013 r., godz. 16.05
Sprzątaczki ze szkół też POdziękują Warpasowi!!!
praca
Dodane przez garta, w dniu 03.10.2013 r., godz. 17.35
A w POLO za tysiaka z cmokaniem po pupie
Dodane przez zainteresowana, w dniu 04.10.2013 r., godz. 18.23
ale oni cmokaja czy to ich trzeba cmokac
Dodane przez bezrobotny, w dniu 06.10.2013 r., godz. 07.52
Ten urząd to jest potrzebny jak dziura w moście! Przynosi tylko koszty do budrzetu i kupę nerwów ludziom. Jestem ciekaw ile osób znalazło pracę przez urząd?- chyba same staże czy tam inne beznadzieje za 500-600 zł. Ten kraj popłynie jak ludzie mają nie emigrować jak proponuje się ludziom po studiach z doświadczeniem stawkę 1600 brutto i to jeszcze w delegacji w Świnoujściu- to co za różnica pracować w świnoujściu czy w norwegii za 10 razy tyle.
Wyszkowski urząd jak i wszystkie PUP'y są nic nie warte
Dodane przez Marcin, w dniu 08.10.2013 r., godz. 22.05
Szukać pracy w Wyszkowie i to za pomocą urzędu? Nie jestem aż tak szalony. Spójrzmy prawdzie w oczy ale nawet człowiek z doświadczeniem i umiejętnościami w Wyszkowie nie ma szans na pracę i to nie tylko z urzędu, bo niby co jest: Winkowski? Tak naprawde nic poza nim + paroma dyskontami. Tutaj też trzeba zaznaczyć że wiekszość ofert pracy w pupie to oferty firm które rekrutują do Winkowskiego(który zatrudnia z warunkami nawet ok jak na wwy), a które oferują warunki typu: 7,5zł/h brutto i umowę dzieło/zlecenia czy akord - nic tylko się cieszyć. W momentach kiedy odwiedzam stare śmieci widzę że z tego miasta uciekają młodzi, szczególnie Ci z lepszymi perspektywami. Co za sens pracować w polo czy biedronce za 1200 na rękę, gdy można trafić coś za 2x tyle w stolicy i w zawodzie w którym się uczy/który się zna. Bez przesady, ale wyszkowski pup, można zastapić 2 okienkami:1 do rejestrowania się na bezrobociu, drugim do wypraszania u urzędniczki aby podała pełną liczbę staży, a nie chowała pod ladą te najlepsze oferty dla dzieci znajomych/innych urzedników.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta