Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 21 listopada 2024 r., imieniny Janusza, Konrada



Przykro patrzeć

Ikona
(Zam: 23.11.2010 r., godz. 11.58)

Widok wybijającej studzienki kanalizacyjnej nikogo nie dziwi, ale jej zawartość z pewnością wprawiłaby w osłupienie niejedną osobę. Można w niej bowiem znaleźć przeróżne odpady. Są tam nie tylko puszki czy butelki, ale nawet stare garnki i wiadra. Niestety, na wodę i ścieki często miejsca już nie ma.

Niektórzy wyszkowianie, na razie jeszcze anonimowi, znaleźli „znakomity” sposób na pozbywanie się śmieci. Jeszcze niedawno wielu z nich pod osłoną nocy lub nawet w biały dzień wywoziło sterty śmieci i innych odpadów do pobliskich lasów. Zapewne to jedni z tych „zaradnych” teraz nie zadają sobie już nawet takiego trudu. Obecnie łatwym i wygodnym sposobem na pozbycie się wszelkich nieczystości jest wrzucenie ich do studzienki kanalizacyjnej czy deszczowej gdzieś w pobliżu.

− Konserwacja sieci kanalizacyjnej i deszczowej to nasz obowiązek − informuje prezes wyszkowskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Teresa Jastrzębska. – Udrażniając wybijające studzienki, coraz częściej natykamy się na sterty zalegających w nich przeróżnych śmieci. Można znaleźć nie tylko szkło, plastiki czy puszki, ale również papiery i duże metalowe odpady, jak np. wiadra − wyjaśnia.

Niejeden z przekąsem powiedziałby, „że Polak to potrafi”. Warto jednak, by taki „przedsiębiorczy zaśmiecacz” zastanowił się chwilę, zanim ponownie wyrzuci swoje śmieci do pobliskiej studzienki kanalizacyjnej. Choćby z tego powodu, że taką samą „psotą” może mu odpłacić ktoś inny. Czy wtedy będzie miał śmiałość, by bez żadnych skrupułów zgłosić do odpowiednich służb żądanie usunięcia awarii – „bo ze studzienki wybiją ścieki”?

Agrafka

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta