„Tworzenie muzyki daje nam radość”
(Zam: 10.07.2013 r., godz. 10.30)Michał Skurzewski, Kacper Zyśk i Patryk Gryszkiewicz są uczniami gimnazjum, Błażej Marzoch wybiera się do jednego z wyszkowskich liceów, natomiast Nikodem Borzycki stara się dostać na studia do Akademii Filmu i Telewizji na kierunku realizacja. Kilka miesięcy temu założyli zespół rockowy Prospektor – można było go posłuchać podczas „Nocy Świętojańskiej na rockowo” zorganizowanej w czerwcu w miejskim parku.
Jesteście w różnym wieku, z różnych szkół. Jak się poznaliście?
Michał Patryk i Kacper: - Znaliśmy się ze szkoły podstawowej. Już wtedy dobrze się kumplowaliśmy. Potem poszliśmy do innych szkół. Wtedy Michał poznał Błażeja, który zaczynał swoją przygodę z perkusją. Nikodema poznaliśmy dopiero, kiedy poprzedni basista odszedł od nas.
Skąd wzięła się nazwa zespołu? Od początku tak się nazywaliście?
- Nazwa została wybrana na potrzebę naszego pierwszego koncertu. Mimo że jej tłumaczeniem jest „poszukiwacz”, nie miało to jakiegoś wpływu na jej wybór. Po prostu siedząc i wybierając spośród listy nazw, ta najbardziej nam się spodobała. Aktualnie rozważamy zmianę nazwy na Rubaszne Zakapiory.
Dlaczego akurat taka?
- Jest śmieszna i ciekawa. Na razie nie jesteśmy jednak pewni, czy w ogóle chcemy zmienić nazwę, ale Prospector zaczyna się nam wydawać zbyt poważną.
Skąd wzięło się u was zamiłowanie do rocka?
- Ta pasja pochodzi od rodziców, którzy zarazili nas taką właśnie muzyką.
Jak powstał wasz zespół?
- Wszystko zaczęło się od szkolnych występów. Każdy z nas grał już na czymś zanim stworzyliśmy kapele, więc nie trzeba było inwestować zbyt wiele w instrumenty i sprzęt nagłaśniający.
Zanim zespół zaczął działać pod aktualną nazwą, przeszedł kilka zmian składu. Pierwszy poważny koncert zagraliśmy w Mozi, po udanym występie grupę zasilił nowy basista. Obecnie tworzymy materiał na planowane demo.
Czym możecie się już pochwalić?
- Pierwszym sukcesem był oczywiście nasz pierwszy występ, udało nam się zagrać na koncercie promującym nową płytę zespołu Mahikan. Wystąpiliśmy też na Dniach Wyszkowa, jako support zespołu KOMBII oraz ostatnio 22 czerwca w parku podczas Palinocki.
Ile utworów udało Wam się stworzyć? Który jest wam najbliższy?
- Do tej pory udało nam się stworzyć cztery utwory i przymierzamy się do ich nagrania. Najbardziej podoba nam się numer zatytułowany „W godzinę”. Nazwaliśmy go tak na potrzeby występu podczas Dni Wyszkowa . Zrobiliśmy go razem w dobrej atmosferze, mieliśmy dużo frajdy podczas tworzenia. Opowiada o problemach homofobii.
Gracie covery? Jeśli tak, to jakich piosenek?
- Aktualnie ograniczyliśmy nasz repertuar do jednego coveru: Volbeat – Still Counting na rzecz własnych kawałków.
Gdzie można Was posłuchać, zapoznać się z Waszą twórczością?
- Na razie jedynym sposobem na zapoznawanie się z naszymi piosenkami jest słuchanie nas na koncertach, jednak jesteśmy w trakcie pierwszych „półprofesjonalnych” nagrań. Będą dostępne na naszym fanpage'u na Facebook’u.
Czy mieliście wsparcie wśród najbliższego otoczenia, kiedy zdecydowaliście się założyć kapelę? Czy byli tacy, którzy Was demotywowali?
- Raczej nie spotykaliśmy ludzi, którzy mieliby o tym jakiekolwiek zdanie. Dopiero po naszym pierwszym występie zaczęły krążyć o nas różne opinie. Niektóre z nich nie były pochlebne, ale zdecydowanej większości się podobało. Zaczęliśmy je rozważać i poprawiać się w grze, aby następnym razem nie popełniać błędów.
Bycie rockmanem to dobry patent na podrywanie dziewczyn?
- Posiadanie dziewczyny nie ułatwia grania, ale granie ułatwia posiadanie dziewczyny.
Czy wizerunek rockmana sprawia, że ludzie oceniają Was zanim poznają?
- Z pewnością łatwiej zostać przez to zaczepionym na mieście przez wiadome osoby – pozdrawiamy. Jednak nie przejmujemy się tym, tacy jesteśmy i nikogo nie udajemy.
Jaka jest Wasza wspólna cecha charakteru?
- Większość z nas jest optymistami i pomaga nam to w przygotowaniach do występów.
A jak się do nich przygotowujecie?
- Im bliżej, tym mniej organizujemy prób, nowe kawałki tworzymy na soundcheckach i na występach poprzedzających nas kapel.
Jak radzicie sobie ze stresem?
- Nie mamy sposobu na stres. Zawsze dopada większość z nas przed występem i jedyną radą na to jest odłożenie instrumentu na kilka godzin i odpoczęcie. Na szczęście trema odpuszcza na scenie i już po pierwszym kawałku jest praktycznie nieodczuwalna.
Kacper, czy zdarzyło ci się zapomnieć tekstu podczas występu? Jak się wtedy ratujesz?
- Zdarzyło się to do tej pory raz, kiedy prezentowaliśmy nowy utwór –pominąłem połowę jednej zwrotki. Zrobiłem to całkiem przypadkiem i uświadomiłem sobie swój błąd dopiero po zejściu ze sceny. Wyglądało na to, że publiczność odebrała to za zwykłą przerwę w tekście.
Jak byście opisali słuchaczy Waszej muzyki? Idealny fan to…?
- Ciężko określić, ponieważ gramy różne gatunki muzyki. Ludzie, którzy nas słuchają z pewnością muszą umieć dobrze się bawić, mieć dystans do siebie.
Co jest Waszą inspiracją?
- Każdy z nas słucha czegoś innego i będziemy próbować stworzyć z tego wybuchową mieszankę. Mamy w sobie wiele pary.
Był moment, w którym dalsze istnienie zespołu stało pod znakiem zapytania?
- Do tej pory tylko raz mieliśmy taką chwilę i to na bardzo krótko. Było to po jednym z występów, na którym poszło nam nienajlepiej, jednak szybko uświadomiliśmy sobie, że nie ma co się rozczulać, gorzej być nie może i następnego dnia zorganizowaliśmy kolejną próbę.
Co najbardziej podbudowuje Was jako zespół?
- Zdecydowanie fani, to jak bawią się ludzie jest dla nas najlepszym wynagrodzeniem. Tworzenie tej muzyki daje nam wszystkim radość z tego, co robimy.
Ile czasu poświęcacie swojej pasji?
- W ciągu roku szkolnego staramy się organizować dwie próby w tygodniu po około dwie godziny, natomiast w okresie wakacyjnym spotykamy się, gdy tylko mamy czas.
Na kim się wzorujecie? <.b>
- Staramy się nie wzorować na nikim i tworzyć własną oryginalną muzykę. Jako pierwsi gramy hardcore jazz, czyli połączenie muzyki hardcore, metalcore, jazzu, swingu, rapu, dubstepu i muzyki folkowej.
Istnieje ktoś wśród znanych osób, z kim chcielibyście zrobić utwór?
- Jako zespół nie mamy kogoś takiego, każdy z nas ma inny gust muzyczny i bardzo ciężko byłoby nam wybrać taką właśnie osobę.
Macie jakieś wspólne marzenie?
- Marzymy o wydaniu płyty oraz o koncertach w dużych miastach przed ogromną publicznością. Ale póki co, priorytetem jest tworzenie nowych utworów, aktualnie gromadzimy niezbędny sprzęt i planujemy rozpocząć nagrywanie dema.
Co daje Wam pasja?
- Z pewnością uczymy się otwartości do ludzi i oswajamy się z występami publicznymi.
Trochę się o Was ostatnio mówiło w lokalnych mediach, czy przygotowujecie się na jeszcze większy rozgłos, a w przyszłości sławę?
- To jest nasza pasja. Jeżeli zdarzy się okazja na zagranie, to chętnie ją wykorzystamy. Dla nas nie jest ważne zdobycie sławy. Chcemy jedynie dobrze się bawić robiąc to, co lubimy, a jeżeli przy tym możemy zdobyć rozgłos, to nie mamy nic przeciwko temu. Nie przygotowujemy się w żaden sposób ani na rozgłos, ani na sławę i myślimy raczej „co ma być to będzie”.
Rozmawiała
Paulina Dąbrowska
Michał Patryk i Kacper: - Znaliśmy się ze szkoły podstawowej. Już wtedy dobrze się kumplowaliśmy. Potem poszliśmy do innych szkół. Wtedy Michał poznał Błażeja, który zaczynał swoją przygodę z perkusją. Nikodema poznaliśmy dopiero, kiedy poprzedni basista odszedł od nas.
Skąd wzięła się nazwa zespołu? Od początku tak się nazywaliście?
- Nazwa została wybrana na potrzebę naszego pierwszego koncertu. Mimo że jej tłumaczeniem jest „poszukiwacz”, nie miało to jakiegoś wpływu na jej wybór. Po prostu siedząc i wybierając spośród listy nazw, ta najbardziej nam się spodobała. Aktualnie rozważamy zmianę nazwy na Rubaszne Zakapiory.
Dlaczego akurat taka?
- Jest śmieszna i ciekawa. Na razie nie jesteśmy jednak pewni, czy w ogóle chcemy zmienić nazwę, ale Prospector zaczyna się nam wydawać zbyt poważną.
Skąd wzięło się u was zamiłowanie do rocka?
- Ta pasja pochodzi od rodziców, którzy zarazili nas taką właśnie muzyką.
Jak powstał wasz zespół?
- Wszystko zaczęło się od szkolnych występów. Każdy z nas grał już na czymś zanim stworzyliśmy kapele, więc nie trzeba było inwestować zbyt wiele w instrumenty i sprzęt nagłaśniający.
Zanim zespół zaczął działać pod aktualną nazwą, przeszedł kilka zmian składu. Pierwszy poważny koncert zagraliśmy w Mozi, po udanym występie grupę zasilił nowy basista. Obecnie tworzymy materiał na planowane demo.
Czym możecie się już pochwalić?
- Pierwszym sukcesem był oczywiście nasz pierwszy występ, udało nam się zagrać na koncercie promującym nową płytę zespołu Mahikan. Wystąpiliśmy też na Dniach Wyszkowa, jako support zespołu KOMBII oraz ostatnio 22 czerwca w parku podczas Palinocki.
Ile utworów udało Wam się stworzyć? Który jest wam najbliższy?
- Do tej pory udało nam się stworzyć cztery utwory i przymierzamy się do ich nagrania. Najbardziej podoba nam się numer zatytułowany „W godzinę”. Nazwaliśmy go tak na potrzeby występu podczas Dni Wyszkowa . Zrobiliśmy go razem w dobrej atmosferze, mieliśmy dużo frajdy podczas tworzenia. Opowiada o problemach homofobii.
Gracie covery? Jeśli tak, to jakich piosenek?
- Aktualnie ograniczyliśmy nasz repertuar do jednego coveru: Volbeat – Still Counting na rzecz własnych kawałków.
Gdzie można Was posłuchać, zapoznać się z Waszą twórczością?
- Na razie jedynym sposobem na zapoznawanie się z naszymi piosenkami jest słuchanie nas na koncertach, jednak jesteśmy w trakcie pierwszych „półprofesjonalnych” nagrań. Będą dostępne na naszym fanpage'u na Facebook’u.
Czy mieliście wsparcie wśród najbliższego otoczenia, kiedy zdecydowaliście się założyć kapelę? Czy byli tacy, którzy Was demotywowali?
- Raczej nie spotykaliśmy ludzi, którzy mieliby o tym jakiekolwiek zdanie. Dopiero po naszym pierwszym występie zaczęły krążyć o nas różne opinie. Niektóre z nich nie były pochlebne, ale zdecydowanej większości się podobało. Zaczęliśmy je rozważać i poprawiać się w grze, aby następnym razem nie popełniać błędów.
Bycie rockmanem to dobry patent na podrywanie dziewczyn?
- Posiadanie dziewczyny nie ułatwia grania, ale granie ułatwia posiadanie dziewczyny.
Czy wizerunek rockmana sprawia, że ludzie oceniają Was zanim poznają?
- Z pewnością łatwiej zostać przez to zaczepionym na mieście przez wiadome osoby – pozdrawiamy. Jednak nie przejmujemy się tym, tacy jesteśmy i nikogo nie udajemy.
Jaka jest Wasza wspólna cecha charakteru?
- Większość z nas jest optymistami i pomaga nam to w przygotowaniach do występów.
A jak się do nich przygotowujecie?
- Im bliżej, tym mniej organizujemy prób, nowe kawałki tworzymy na soundcheckach i na występach poprzedzających nas kapel.
Jak radzicie sobie ze stresem?
- Nie mamy sposobu na stres. Zawsze dopada większość z nas przed występem i jedyną radą na to jest odłożenie instrumentu na kilka godzin i odpoczęcie. Na szczęście trema odpuszcza na scenie i już po pierwszym kawałku jest praktycznie nieodczuwalna.
Kacper, czy zdarzyło ci się zapomnieć tekstu podczas występu? Jak się wtedy ratujesz?
- Zdarzyło się to do tej pory raz, kiedy prezentowaliśmy nowy utwór –pominąłem połowę jednej zwrotki. Zrobiłem to całkiem przypadkiem i uświadomiłem sobie swój błąd dopiero po zejściu ze sceny. Wyglądało na to, że publiczność odebrała to za zwykłą przerwę w tekście.
Jak byście opisali słuchaczy Waszej muzyki? Idealny fan to…?
- Ciężko określić, ponieważ gramy różne gatunki muzyki. Ludzie, którzy nas słuchają z pewnością muszą umieć dobrze się bawić, mieć dystans do siebie.
Co jest Waszą inspiracją?
- Każdy z nas słucha czegoś innego i będziemy próbować stworzyć z tego wybuchową mieszankę. Mamy w sobie wiele pary.
Był moment, w którym dalsze istnienie zespołu stało pod znakiem zapytania?
- Do tej pory tylko raz mieliśmy taką chwilę i to na bardzo krótko. Było to po jednym z występów, na którym poszło nam nienajlepiej, jednak szybko uświadomiliśmy sobie, że nie ma co się rozczulać, gorzej być nie może i następnego dnia zorganizowaliśmy kolejną próbę.
Co najbardziej podbudowuje Was jako zespół?
- Zdecydowanie fani, to jak bawią się ludzie jest dla nas najlepszym wynagrodzeniem. Tworzenie tej muzyki daje nam wszystkim radość z tego, co robimy.
Ile czasu poświęcacie swojej pasji?
- W ciągu roku szkolnego staramy się organizować dwie próby w tygodniu po około dwie godziny, natomiast w okresie wakacyjnym spotykamy się, gdy tylko mamy czas.
Na kim się wzorujecie? <.b>
- Staramy się nie wzorować na nikim i tworzyć własną oryginalną muzykę. Jako pierwsi gramy hardcore jazz, czyli połączenie muzyki hardcore, metalcore, jazzu, swingu, rapu, dubstepu i muzyki folkowej.
Istnieje ktoś wśród znanych osób, z kim chcielibyście zrobić utwór?
- Jako zespół nie mamy kogoś takiego, każdy z nas ma inny gust muzyczny i bardzo ciężko byłoby nam wybrać taką właśnie osobę.
Macie jakieś wspólne marzenie?
- Marzymy o wydaniu płyty oraz o koncertach w dużych miastach przed ogromną publicznością. Ale póki co, priorytetem jest tworzenie nowych utworów, aktualnie gromadzimy niezbędny sprzęt i planujemy rozpocząć nagrywanie dema.
Co daje Wam pasja?
- Z pewnością uczymy się otwartości do ludzi i oswajamy się z występami publicznymi.
Trochę się o Was ostatnio mówiło w lokalnych mediach, czy przygotowujecie się na jeszcze większy rozgłos, a w przyszłości sławę?
- To jest nasza pasja. Jeżeli zdarzy się okazja na zagranie, to chętnie ją wykorzystamy. Dla nas nie jest ważne zdobycie sławy. Chcemy jedynie dobrze się bawić robiąc to, co lubimy, a jeżeli przy tym możemy zdobyć rozgłos, to nie mamy nic przeciwko temu. Nie przygotowujemy się w żaden sposób ani na rozgłos, ani na sławę i myślimy raczej „co ma być to będzie”.
Rozmawiała
Paulina Dąbrowska
Komentarze
talenty
Dodane przez koala, w dniu 11.07.2013 r., godz. 00.52
Młodziki, mają chody u Taty.Dajcie spokój , wokal koszmarny!
Dodane przez koala, w dniu 11.07.2013 r., godz. 00.52
Młodziki, mają chody u Taty.Dajcie spokój , wokal koszmarny!
Dodane przez Inka (mała Inka), w dniu 11.07.2013 r., godz. 22.09
Dlaczego we wszystkim dopatrywać się złych intencji. Dzieci bogatszych rodziców mogą wspomóc chłopaków z osiedla, bo tata może np. zasponsorować.
Dlaczego we wszystkim dopatrywać się złych intencji. Dzieci bogatszych rodziców mogą wspomóc chłopaków z osiedla, bo tata może np. zasponsorować.
Dodane przez Jak zawsze, w dniu 11.07.2013 r., godz. 22.42
Jak zawsze widzicie w wszystkim zło, może sami coś zrobicie a nie tylko bzdury gadacie
Jak zawsze widzicie w wszystkim zło, może sami coś zrobicie a nie tylko bzdury gadacie
Następni pierwsi...
Dodane przez Asia, w dniu 12.07.2013 r., godz. 12.33
"- Staramy się nie wzorować na nikim i tworzyć własną oryginalną muzykę. Jako pierwsi gramy hardcore jazz, czyli połączenie muzyki hardcore, metalcore, jazzu, swingu, rapu, dubstepu i muzyki folkowej." A poza tym trzymam za was kciuki.
Dodane przez Asia, w dniu 12.07.2013 r., godz. 12.33
"- Staramy się nie wzorować na nikim i tworzyć własną oryginalną muzykę. Jako pierwsi gramy hardcore jazz, czyli połączenie muzyki hardcore, metalcore, jazzu, swingu, rapu, dubstepu i muzyki folkowej." A poza tym trzymam za was kciuki.
fajni
Dodane przez atka, w dniu 19.07.2013 r., godz. 16.29
Jesteście niezwykłymi młodymi ludźmi z pozytywną energią i pomysłem na siebie. PROSPECTOR - czekam na cd. Życzę spełnienia marzeń.
Dodane przez atka, w dniu 19.07.2013 r., godz. 16.29
Jesteście niezwykłymi młodymi ludźmi z pozytywną energią i pomysłem na siebie. PROSPECTOR - czekam na cd. Życzę spełnienia marzeń.
Ehhh
Dodane przez Zapomniałem, w dniu 22.07.2013 r., godz. 23.15
Panie Koala, pan się odczepi od młodych. O Bullshicie też może kiedyś napiszą.
Dodane przez Zapomniałem, w dniu 22.07.2013 r., godz. 23.15
Panie Koala, pan się odczepi od młodych. O Bullshicie też może kiedyś napiszą.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl