Pisarka i podróżniczka
(Zam: 29.05.2013 r., godz. 10.30)Anna Onichimowska – pisarka książek dla dzieci, młodzieży i dorosłych, autorka scenariuszy radiowych i telewizyjnych była gościem Centrum Kultury w Długosiodle. Na spotkanie przybyło wielu uczniów z gminy.
Spotkanie odbyło się 23 maja. Anna Onichimowska debiutowała jako autorka poezji, zajmowała się pisaniem scenariuszy dla Teatru Polskiego Radia, a od kilku lat trwa jej przygoda z filmem. Jak zaznaczyła pisarka, jej życie składa się z ciągłych podróży, wynikających z faktu, iż wybrała zawód pisarki.
– Podróże i pisanie są moim sposobem na życie – zdradziła Anna Onichimowska.
Po skończeniu studiów polonistycznych swoją pracę zawodową związała z wydawnictwem. Jednak kiedy była małą dziewczynką jej wielkim marzeniem było skończenie szkoły baletowej, a później dziennikarstwa.
– Chciałam bardzo podróżować i pisać, i te marzenia udało mi się zrealizować. Moje książki powstają w różnych miejscach. Pomysły przychodzą w najmniej oczekiwanym momentach – dodała.
Według Onichimowskiej, zawód pisarza jest dziwną profesją, ponieważ ciągle przebywa na urlopie, nigdy nie bywając w pracy, z drugiej jednak strony tego urlopu nigdy nie ma, bo musi stale wymyślać nowe historie, które zjawiają się nieustannie. Napisała ponad 40 książek, a najbardziej lubi książki dla dzieci. Jako nastolatka nie przepadała za literaturą młodzieżową i kiedy wydawnictwo „Filipinka” zaproponowało napisanie książki dla młodzieży, potraktowała je jako wyzwanie.
– Pierwszą powieść napisałam w sposób, jakbym pisała powieść dla dorosłych, tylko z bohaterami młodzieżowymi. I to właśnie charakteryzuje moje książki, że są zarówno dla czytelników dorosłych, jak również dla młodzieży – powiedziała Onichimowska.
Pierwsza powieść nosiła tytuł „Samotne wyspy i storczyk”. Książki, które pisze jako samodzielne, bardzo często rozrastają się w cykle, ze względu na typ zakończeń.
– Osobiście lubię zakończenia tajemnicze, które traktuję jako otwarte – kontynuowała. – Wielu czytelników przywiązuje się do moich bohaterów i są ciekawi, co w ich świecie się wydarzy. Często dostaję listy od czytelników z prośbą, aby historia dalej była kontynuowana – zaznaczyła.
Tak również było z pierwszą powieścią.
– Są to powieści o wyborach, przed którymi stajemy na każdym zakręcie życia. Kolejne części cyklu opowiadają kolejni bohaterowie pierwszej części – podkreśliła.
Powiedziała, że największym hitem dla nastolatków, który wyszedł spod jej pióra jest powieść „Hera – moja miłość”.
–Wydawnictwo „Świat książki” poprosiło mnie o napisanie książki, która będzie poruszała ważny problem społeczny. Zaproponowałam, że będzie to książka mówiąca o zmaganiach z problemem narkomanii – powiedziała.
Jak zaznaczyła, „Hera” jest grą słowną, to narkotyk, ale też bogini domu, ponieważ jej rozmówcy, którzy zarówno są bohaterami, nie chcieli poruszać tematów rodziny. Kontynuacją jest „Lot komety”. Zasadniczym problemem, który pojawia się na kartach powieści, oprócz narkomanii, jest problem sekt. Cykl zamyka powieść „Demony na smyczy”, mówiąca o ostrożności w świecie wirtualnym. Onichimowska zajmuje się również współpracą filmową. „Sen, który odszedł”, baśń surrealistyczna jest w trakcie ekranizacji.
– Jest reklamowany jako pierwsza megaprodukcja filmowa, a w przyszłym roku będą trwać zdjęcia do „Dnia czekolady” – powiedziała.
Za scenariusz do „Dnia czekolady” twórcy dwa lata temu otrzymali główną nagrodę na festiwalu w Cannes, dzięki czemu o produkcji jest coraz głośniej.
M.P.
– Podróże i pisanie są moim sposobem na życie – zdradziła Anna Onichimowska.
Po skończeniu studiów polonistycznych swoją pracę zawodową związała z wydawnictwem. Jednak kiedy była małą dziewczynką jej wielkim marzeniem było skończenie szkoły baletowej, a później dziennikarstwa.
– Chciałam bardzo podróżować i pisać, i te marzenia udało mi się zrealizować. Moje książki powstają w różnych miejscach. Pomysły przychodzą w najmniej oczekiwanym momentach – dodała.
Według Onichimowskiej, zawód pisarza jest dziwną profesją, ponieważ ciągle przebywa na urlopie, nigdy nie bywając w pracy, z drugiej jednak strony tego urlopu nigdy nie ma, bo musi stale wymyślać nowe historie, które zjawiają się nieustannie. Napisała ponad 40 książek, a najbardziej lubi książki dla dzieci. Jako nastolatka nie przepadała za literaturą młodzieżową i kiedy wydawnictwo „Filipinka” zaproponowało napisanie książki dla młodzieży, potraktowała je jako wyzwanie.
– Pierwszą powieść napisałam w sposób, jakbym pisała powieść dla dorosłych, tylko z bohaterami młodzieżowymi. I to właśnie charakteryzuje moje książki, że są zarówno dla czytelników dorosłych, jak również dla młodzieży – powiedziała Onichimowska.
Pierwsza powieść nosiła tytuł „Samotne wyspy i storczyk”. Książki, które pisze jako samodzielne, bardzo często rozrastają się w cykle, ze względu na typ zakończeń.
– Osobiście lubię zakończenia tajemnicze, które traktuję jako otwarte – kontynuowała. – Wielu czytelników przywiązuje się do moich bohaterów i są ciekawi, co w ich świecie się wydarzy. Często dostaję listy od czytelników z prośbą, aby historia dalej była kontynuowana – zaznaczyła.
Tak również było z pierwszą powieścią.
– Są to powieści o wyborach, przed którymi stajemy na każdym zakręcie życia. Kolejne części cyklu opowiadają kolejni bohaterowie pierwszej części – podkreśliła.
Powiedziała, że największym hitem dla nastolatków, który wyszedł spod jej pióra jest powieść „Hera – moja miłość”.
–Wydawnictwo „Świat książki” poprosiło mnie o napisanie książki, która będzie poruszała ważny problem społeczny. Zaproponowałam, że będzie to książka mówiąca o zmaganiach z problemem narkomanii – powiedziała.
Jak zaznaczyła, „Hera” jest grą słowną, to narkotyk, ale też bogini domu, ponieważ jej rozmówcy, którzy zarówno są bohaterami, nie chcieli poruszać tematów rodziny. Kontynuacją jest „Lot komety”. Zasadniczym problemem, który pojawia się na kartach powieści, oprócz narkomanii, jest problem sekt. Cykl zamyka powieść „Demony na smyczy”, mówiąca o ostrożności w świecie wirtualnym. Onichimowska zajmuje się również współpracą filmową. „Sen, który odszedł”, baśń surrealistyczna jest w trakcie ekranizacji.
– Jest reklamowany jako pierwsza megaprodukcja filmowa, a w przyszłym roku będą trwać zdjęcia do „Dnia czekolady” – powiedziała.
Za scenariusz do „Dnia czekolady” twórcy dwa lata temu otrzymali główną nagrodę na festiwalu w Cannes, dzięki czemu o produkcji jest coraz głośniej.
M.P.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl