Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Ku pamięci wyszkowskich Żydów

(Zam: 15.05.2013 r., godz. 10.30)

W tym roku przypada 70. rocznica wybuchu powstania w Getcie Warszawskim. 10 lat temu przy ul. Joselewicza został odsłonięty pomnik ku czci przywódcy powstania, urodzonego w Wyszkowie Mordechaja Anielewicza.

8 maja o godzinie 11.00 przy pomniku zebrali się współorganizatorzy uroczystości: Robert Sankowski, Kamila Radecka-Mikulicz, Mikołaj Mirowski z Muzeum Historii Żydów Polskich oraz Mirosław Sawicki – minister edukacji narodowej w rządzie Marka Belki i były minister pełnomocny ds. nauki w ambasadzie RP w Waszyngtonie, członkowie rodzin mieszkańców przedwojennego Wyszkowa narodowości żydowskiej z Alanem Grosbardem na czele uczniowie i samorządowcy. Marek Sawicki przypomniał słowa Marka Edelmana, który odsłaniał pomnik 10 lat temu.
- Najważniejsze jest życie. A jak już jest życie, to najważniejsza jest wolność. A potem oddaje się życie za wolność i już nie wiadomo, co tak naprawdę jest ważne – podkreślił.
Najbardziej emocjonującym momentem uroczystości było przemówienie Alana Grosbarda, wnuka Zelmana Grosbarda, właściciela stacji benzynowej w przedwojennym Wyszkowie. W niezwykły i wzruszający sposób przedstawił sytuację żydowskich wyszkowian przed wybuchem wojny i w jej trakcie. Jego zdaniem, Polska w latach 30. ubiegłego wieku nie była przyjazna Żydom. Wielu z nich wówczas emigrowało, by szukać nowego, lepszego miejsca. Za młodzi i za starzy na wyjazd pozostali. Nie przypuszczali wtedy, że już niedługo czekają ich jeszcze gorsze dni.
- 5 września o 5.00 nad ranem nad miastem rozległ się przenikliwy dźwięk. Wybuchły dwie bomby, rozpoczął się dzień bombardowania. Większość mieszkańców Wyszkowa dołączyła do uchodźców przechodzących przez most, by schować się w lesie – mówił. – Na moście mijali ciało Hildy Zarembicz z Pułtuska i jej dziecka. Matka zginęła pod ostrzałem z broni maszynowej, a jej dziecko zmarło wskutek upadku matki – przypomniał A. Grosbard. – Ci, którzy zostali w mieście skrywali się w piwnicach i rowach obronnych. Chrześcijanie i Żydzi – razem. Bomby, odłamki, szkła i płonące budynki zabijały i raniły ludzi bez względu na ich wiarę. Pojawiły się siły Wehrmachtu i SS. Otoczyli Żydów, zabijając każdego, kto stawiał opór. Spalili synagogę, pobili chłopca, który starał się uratować księgi modlitewne. Żydzi zostali przegonieni do budynku poza miastem, następnie do kolejnego. Zostali spaleni w ostatnim. Pozostali zostali zabici przez pociski i ręczne granaty. Kobietom i dzieciom kazalno uciekać najszybciej jak mogą, potem do nich strzelano. Wszyscy jesteśmy dziećmi wojny, wychowajmy nasze dzieci na dzieci pokoju.
Uroczystość zorganizował Urząd Miejski.
A.B.

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta