Rada nie może zająć stanowiska w sprawie szpitala
(Zam: 02.05.2013 r., godz. 10.30)Rada Powiatu uznała, że nie jest właściwym organem do rozpatrzenia pisma na działania dyrektora wyszkowskiego szpitala, które przesłał Związek Zawodowy Pielęgniarek Anestezjologicznych 5 lutego tego roku.
Sprawa dotyczy konfliktu między pielęgniarkami a dyrektor szpitala Cecylią Domżałą, którego zarzewiem stał się regulamin wynagradzania, wprowadzony w lipcu 2012 r.
- Musimy mieć świadomość, że podejmując tę uchwałę odsuwamy od siebie problem – mówił radny Jan Getka.
Radni uznali jednak, że pismo nie jest skargą na działania w rozumieniu ustawy o działalności leczniczej i w związku z tym nie mogą zająć w tej sprawie stanowiska. Brakiem reakcji ze strony rady poczuła się dotknięta przewodnicząca ZZPA, Jadwiga Pyt.
- Zwróciliśmy się do państwa jako organu nadzorującego działania SPZZOZ z prośbą, byście dołożyli wszelkich starań, by nakłonić dyrektor do przestrzegania prawa. O to apelowaliśmy. Chyba mamy prawo, jako związek reprezentatywny, do państwa pisać – powiedziała. – Uważamy, że musicie mieć na uwadze wszystkie wprowadzane w szpitalu akty prawne. A takim aktem jest regulamin wynagradzania. Chcemy go dopracować. Na tym nam najbardziej zależy. Pielęgniarki nie są pieniaczami, nie chcemy negocjować tylko dla siebie.
Zdaniem J. Pyt, nowe zasady uderzają nie tylko w pielęgniarki, ale też najniższy i średni personel: hydraulików, elektryków, salowe i laborantki. Głównie jednak w tych, którzy pracują na dyżurach.
- Na tym regulaminie straciliśmy bezpowrotnie trzynastki, 20-procentowy dodatek za dyżury świąteczne i nagrody jubileuszowe – poinformowała.
Przewodnicząca ZZPA twierdzi, że regulamin został wprowadzony z pogwałceniem ustawy związkowej.
- Nie może być tak, że regulamin wynagradzania zostaje opracowany w ciągu trzech spotkań. Pani dyrektor dała nam projekt, a my przedstawiliśmy swój – mówiła J. Pyt. – Nowy związek, który powstał w kwietniu, liczący 18 osób zakwestionował nasze propozycje. Nigdzie nie jest zapisane, że regulamin ma wejść w życie natychmiast. Uważam, że trzeba nad nim bardzo długo pracować. Nad poprzednim pracowaliśmy blisko rok.
Związek Zawodowy Pielęgniarek Anestezjologicznych uważa, że szpital w ostatnich latach dużo zaoszczędził. Pielęgniarki chciałyby wiedzieć, ile dokładnie.
- Żeby usiąść do negocjacji, musimy posiadać rzetelną wiedzę, jaką sumę dyrekcja zaoszczędziła na pracownikach – uznała J. Pyt. – Wiemy, że to nie jest suma 20 czy 30 tys. zł. Z 1 200 pracowników sprzed 15 laty zostało 420 członków załogi plus 100 lekarzy na kontraktach.
Cecylia Domżała w ramach kompromisu zaproponowała pracownikom wyrównanie różnicy w wynagrodzeniu zasadniczym, wynikającej z nowych zasad. Część pracowników ugodę podpisała. Pielęgniarki na propozycję się nie zgodziły.
- Wszyscy ci, którzy podpisali ugody to są osoby, których nie dotknęły obniżki. 60 złotych, które pani dyrektor zaproponowała do wynagrodzenia zasadniczego dla nich jest podwyżką, a nam nie rekompensuje utraconych pieniędzy – przekonywała J. Pyt.
Przewodnicząca związku uważa, że C. Domżała podważyła jej autorytet, mówiąc o podburzaniu pracowników i niezgodnej z prawem działalności związku.
- Takie zarzuty ucinają mi drogę swobodnego negocjowania z dyrekcją. Co ja takiego przekroczyłam? Za to, że wywiesiliśmy pismo na tablicy ogłoszeń, że regulamin uważamy za nieobowiązujący? – mówiła. – Tak, uważamy go za nieobowiązujący, bo wprowadzony został niezgodnie z zapisami ustawy związkowej. Nie może być tak, że jeden kilkuosobowy związek decyduje o losie całej załogi.
O elastyczność w negocjacjach poprosił pielęgniarki Jan Getka.
- Wiem, że twardo stawiacie swoje żądania. W pewnych sprawach jesteście nieugięte. Kompromis to ustępstwo dwóch stron – stwierdził.
Spór między dyrekcją a związkiem toczy się od ubiegłego roku, teraz znalazł swój finał w sądzie. Podczas rozprawy 11 kwietnia sąd próbował przekonać obie strony do ugody. Kolejna rozprawa odbędzie się we wrześniu.
A.B.
- Musimy mieć świadomość, że podejmując tę uchwałę odsuwamy od siebie problem – mówił radny Jan Getka.
Radni uznali jednak, że pismo nie jest skargą na działania w rozumieniu ustawy o działalności leczniczej i w związku z tym nie mogą zająć w tej sprawie stanowiska. Brakiem reakcji ze strony rady poczuła się dotknięta przewodnicząca ZZPA, Jadwiga Pyt.
- Zwróciliśmy się do państwa jako organu nadzorującego działania SPZZOZ z prośbą, byście dołożyli wszelkich starań, by nakłonić dyrektor do przestrzegania prawa. O to apelowaliśmy. Chyba mamy prawo, jako związek reprezentatywny, do państwa pisać – powiedziała. – Uważamy, że musicie mieć na uwadze wszystkie wprowadzane w szpitalu akty prawne. A takim aktem jest regulamin wynagradzania. Chcemy go dopracować. Na tym nam najbardziej zależy. Pielęgniarki nie są pieniaczami, nie chcemy negocjować tylko dla siebie.
Zdaniem J. Pyt, nowe zasady uderzają nie tylko w pielęgniarki, ale też najniższy i średni personel: hydraulików, elektryków, salowe i laborantki. Głównie jednak w tych, którzy pracują na dyżurach.
- Na tym regulaminie straciliśmy bezpowrotnie trzynastki, 20-procentowy dodatek za dyżury świąteczne i nagrody jubileuszowe – poinformowała.
Przewodnicząca ZZPA twierdzi, że regulamin został wprowadzony z pogwałceniem ustawy związkowej.
- Nie może być tak, że regulamin wynagradzania zostaje opracowany w ciągu trzech spotkań. Pani dyrektor dała nam projekt, a my przedstawiliśmy swój – mówiła J. Pyt. – Nowy związek, który powstał w kwietniu, liczący 18 osób zakwestionował nasze propozycje. Nigdzie nie jest zapisane, że regulamin ma wejść w życie natychmiast. Uważam, że trzeba nad nim bardzo długo pracować. Nad poprzednim pracowaliśmy blisko rok.
Związek Zawodowy Pielęgniarek Anestezjologicznych uważa, że szpital w ostatnich latach dużo zaoszczędził. Pielęgniarki chciałyby wiedzieć, ile dokładnie.
- Żeby usiąść do negocjacji, musimy posiadać rzetelną wiedzę, jaką sumę dyrekcja zaoszczędziła na pracownikach – uznała J. Pyt. – Wiemy, że to nie jest suma 20 czy 30 tys. zł. Z 1 200 pracowników sprzed 15 laty zostało 420 członków załogi plus 100 lekarzy na kontraktach.
Cecylia Domżała w ramach kompromisu zaproponowała pracownikom wyrównanie różnicy w wynagrodzeniu zasadniczym, wynikającej z nowych zasad. Część pracowników ugodę podpisała. Pielęgniarki na propozycję się nie zgodziły.
- Wszyscy ci, którzy podpisali ugody to są osoby, których nie dotknęły obniżki. 60 złotych, które pani dyrektor zaproponowała do wynagrodzenia zasadniczego dla nich jest podwyżką, a nam nie rekompensuje utraconych pieniędzy – przekonywała J. Pyt.
Przewodnicząca związku uważa, że C. Domżała podważyła jej autorytet, mówiąc o podburzaniu pracowników i niezgodnej z prawem działalności związku.
- Takie zarzuty ucinają mi drogę swobodnego negocjowania z dyrekcją. Co ja takiego przekroczyłam? Za to, że wywiesiliśmy pismo na tablicy ogłoszeń, że regulamin uważamy za nieobowiązujący? – mówiła. – Tak, uważamy go za nieobowiązujący, bo wprowadzony został niezgodnie z zapisami ustawy związkowej. Nie może być tak, że jeden kilkuosobowy związek decyduje o losie całej załogi.
O elastyczność w negocjacjach poprosił pielęgniarki Jan Getka.
- Wiem, że twardo stawiacie swoje żądania. W pewnych sprawach jesteście nieugięte. Kompromis to ustępstwo dwóch stron – stwierdził.
Spór między dyrekcją a związkiem toczy się od ubiegłego roku, teraz znalazł swój finał w sądzie. Podczas rozprawy 11 kwietnia sąd próbował przekonać obie strony do ugody. Kolejna rozprawa odbędzie się we wrześniu.
A.B.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl