Nie chciał potrącić
(Zam: 06.02.2013 r., godz. 10.30)Próba uniknięcia potrącenia nietrzeźwego pieszego doprowadziła do wypadku. Kierowca zjechał do przydrożnego rowu. Pasażerka samochodu doznała urazu kręgosłupa.
2 lutego w godzinach nocnych w Dudowiźnie (gm. Brańszczyk) Sławomir R., mieszkaniec Warszawy, aby uniknąć potrącenia pieszego zaczął gwałtownie hamować. Samochód wpadł w poślizg i zjechał do przydrożnego rowu. W wyniku zdarzenia pasażerka samochodu doznała obrażeń ciała w postaci urazu kręgosłupa. Okazało się, że pieszy był nietrzeźwy. Pięćdziesięciotrzyletni Krzysztofa Ch. zamieszkały w gminie Brańszczyk miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Postępowanie prowadzi KPP w Wyszkowie.
Oprac. E.R.
Na podstawie informacji KPP Wyszków
Oprac. E.R.
Na podstawie informacji KPP Wyszków
Komentarze
Dodane przez Fan, w dniu 07.02.2013 r., godz. 14.36
To bardzo ładne zachowanie kierowcy. Narazić siebie i pasażera, żeby uniknąć potracenia pieszego. Dudowizna to leżąca na uboczu wioska. Czy kierowca zachował należyte środki ostrożności, czy jechał z nakazaną przepisami prędkością? Szkoda, że od razu sugeruje się tu jedynie winę pieszego.
To bardzo ładne zachowanie kierowcy. Narazić siebie i pasażera, żeby uniknąć potracenia pieszego. Dudowizna to leżąca na uboczu wioska. Czy kierowca zachował należyte środki ostrożności, czy jechał z nakazaną przepisami prędkością? Szkoda, że od razu sugeruje się tu jedynie winę pieszego.
Dodane przez Golem, w dniu 07.02.2013 r., godz. 17.33
I tu się również zgadzam z Fanem. Nieraz i nie dwa, będąc na wycieczce rowerowej z rodziną obawiałem się wiecznie śpieszących się "warszawiaków". Absolutnie nie zachowują wymaganej ostrożności. Nie patrząc na rowerzystów mijają się na tzw. "trzeciego", jakby rowerzystów w ogóle nie było. Strach czasem jeździć. Jeśli kierowca z opisanego zdarzenia zachował należytą prędkość a dla uniknięcia potracenia człowieka wylądował w rowie to chwała mu za to. I rodzina tego człowieka nich będzie mu wdzięczna.
I tu się również zgadzam z Fanem. Nieraz i nie dwa, będąc na wycieczce rowerowej z rodziną obawiałem się wiecznie śpieszących się "warszawiaków". Absolutnie nie zachowują wymaganej ostrożności. Nie patrząc na rowerzystów mijają się na tzw. "trzeciego", jakby rowerzystów w ogóle nie było. Strach czasem jeździć. Jeśli kierowca z opisanego zdarzenia zachował należytą prędkość a dla uniknięcia potracenia człowieka wylądował w rowie to chwała mu za to. I rodzina tego człowieka nich będzie mu wdzięczna.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl