Spór o Lawendę
(Zam: 31.10.2012 r., godz. 10.30)Nieoczekiwanie potoczyła się dyskusja nad – wydawało się banalnymi – uchwałami 25 października na sesji Rady Miejskiej. Kwestia nadania nazwy ulicy podzieliła radnych.
Radni mieli zgodzić się na nadanie nazw dwóm ulicom w Kamieńczyku. Mieszkańcy zaproponowali „Nad Łąkami” i „Lawendy”. Pierwsza nie wzbudziła kontrowersji, natomiast druga stała się tematem dyskusji. Sołtys Marek Curuł zaprotestował przeciw procedurze nadawania nazw bez konsultacji z gospodarzem sołectwa.
– To zła praktyka – ocenił. – Nazwę poznałem z zaproszenia na sesję. Porządkuję nazwy ulic, są dzielnice „kwiatowe”, „drzewne”, ta znajduje się w miejscu „drzewnym”.
Zauważył, że należałoby wcześniej spytać sołtysa, żadnych uwag nie wniesiono, bo było już za późno.
– Co to za nazwa, „Lawendy”? – krytycznie oceniał Curuł. – Niektórzy śmieją się, że to na cześć jakiegoś partyzanta.
Burmistrz Grzegorz Nowosielski stwierdził, że w przypadku takich uwag możliwe jest wniesienie odpowiednich zmian, choć dyskusyjny jest sposób i sens takich konsultacji np. w mieście. Do słów sołtysa odniósł się Zdzisław Mikołajczyk.
– „Lawendy” to tak samo, co „Lawendowa”, też roślina – mówił.
– Ale kwiaty są gdzie indziej – odpowiedział Marek Curuł. – Takie uszeregowanie nazw pomaga, np. jeśli ktoś szuka danej ulicy.
Ostatecznie za „Lawendą” (jak by tej nazwy nie oceniać) głosowało dziesięciu radnych, i również dziesięciu radnych przeciw, co oznacza, że uchwała nie weszła w życie. Po zakończeniu głosowania w sprawie uchwał temat powrócił.
– Myślałam, że czasy narzucania czyjejś woli się skończyły – mówiła Elżbieta Piórkowska. – Kiedyś np. pytano sołtysa o imię dla dziecka. To ja mam pytać sołtysa o nazwę ulicy dla pani Iksińskiej? To wola mieszkańców jest ważna, niech oni nadają nazwę. Sołtys chciał zabłysnąć na sesji i narobił szumu.
Marek Curuł nie zostawił tej wypowiedzi bez komentarza.
– Jestem gospodarzem, nie władcą, niczego bym nie narzucał, tylko sugerowałbym – odpowiedział. – Jestem wybrany przez społeczeństwo, tak samo jak radni, może nie podoba się, że sołtysi mają czelność odzywać się na sesji.
Rozmowę zakończył Grzegorz Nowosielski.
– Nie komplikujmy procedury, niech nazwa będzie prosta i krótka, za wnioskiem stoją konkretni ludzie, którzy potrzebują mieć numery domów – zwrócił uwagę. – Każdy sołtys widzi, co jest w zaproszeniu, może zadzwonić i przyjść na komisję, to na niej powinna odbyć się ta dyskusja. Teraz ludzie będą czekać miesiąc na nadanie adresu.
E.E.
– To zła praktyka – ocenił. – Nazwę poznałem z zaproszenia na sesję. Porządkuję nazwy ulic, są dzielnice „kwiatowe”, „drzewne”, ta znajduje się w miejscu „drzewnym”.
Zauważył, że należałoby wcześniej spytać sołtysa, żadnych uwag nie wniesiono, bo było już za późno.
– Co to za nazwa, „Lawendy”? – krytycznie oceniał Curuł. – Niektórzy śmieją się, że to na cześć jakiegoś partyzanta.
Burmistrz Grzegorz Nowosielski stwierdził, że w przypadku takich uwag możliwe jest wniesienie odpowiednich zmian, choć dyskusyjny jest sposób i sens takich konsultacji np. w mieście. Do słów sołtysa odniósł się Zdzisław Mikołajczyk.
– „Lawendy” to tak samo, co „Lawendowa”, też roślina – mówił.
– Ale kwiaty są gdzie indziej – odpowiedział Marek Curuł. – Takie uszeregowanie nazw pomaga, np. jeśli ktoś szuka danej ulicy.
Ostatecznie za „Lawendą” (jak by tej nazwy nie oceniać) głosowało dziesięciu radnych, i również dziesięciu radnych przeciw, co oznacza, że uchwała nie weszła w życie. Po zakończeniu głosowania w sprawie uchwał temat powrócił.
– Myślałam, że czasy narzucania czyjejś woli się skończyły – mówiła Elżbieta Piórkowska. – Kiedyś np. pytano sołtysa o imię dla dziecka. To ja mam pytać sołtysa o nazwę ulicy dla pani Iksińskiej? To wola mieszkańców jest ważna, niech oni nadają nazwę. Sołtys chciał zabłysnąć na sesji i narobił szumu.
Marek Curuł nie zostawił tej wypowiedzi bez komentarza.
– Jestem gospodarzem, nie władcą, niczego bym nie narzucał, tylko sugerowałbym – odpowiedział. – Jestem wybrany przez społeczeństwo, tak samo jak radni, może nie podoba się, że sołtysi mają czelność odzywać się na sesji.
Rozmowę zakończył Grzegorz Nowosielski.
– Nie komplikujmy procedury, niech nazwa będzie prosta i krótka, za wnioskiem stoją konkretni ludzie, którzy potrzebują mieć numery domów – zwrócił uwagę. – Każdy sołtys widzi, co jest w zaproszeniu, może zadzwonić i przyjść na komisję, to na niej powinna odbyć się ta dyskusja. Teraz ludzie będą czekać miesiąc na nadanie adresu.
E.E.
Komentarze
Dodane przez Jan4P, w dniu 01.11.2012 r., godz. 14.48
Macie tam państwo osobę profesora, która mogłaby zostać upamiętniona nadaniem nazwy ulicy. spieracie się o bzdury pomiędzy kwiatkiem a drzewkiem. Chyba dlatego wasza miejscowość z dumnego Kamieńca Mazowieckiego stała się zaledwie podwyszkowskim Kamieńczykiem. Tak samo wy zrobiliście się zdrobniale malutcy.
Macie tam państwo osobę profesora, która mogłaby zostać upamiętniona nadaniem nazwy ulicy. spieracie się o bzdury pomiędzy kwiatkiem a drzewkiem. Chyba dlatego wasza miejscowość z dumnego Kamieńca Mazowieckiego stała się zaledwie podwyszkowskim Kamieńczykiem. Tak samo wy zrobiliście się zdrobniale malutcy.
Dodane przez Grześ, w dniu 01.11.2012 r., godz. 19.45
Poetarzają błędy Wyszkowa, gdzie mamy już chyba wszystkie bzdurne nazwy ulic. A te "elytarne" osiedle-wieś na zapolu Rybienko czy Kregi Nowe, przoduje w tych idiotyzmach. Nadali tam ulicy imie np. calineczki.
Poetarzają błędy Wyszkowa, gdzie mamy już chyba wszystkie bzdurne nazwy ulic. A te "elytarne" osiedle-wieś na zapolu Rybienko czy Kregi Nowe, przoduje w tych idiotyzmach. Nadali tam ulicy imie np. calineczki.
Dodane przez Cecylia, w dniu 02.11.2012 r., godz. 09.28
Calineczki to mi się kojarzy z mieszkaniem jak z bajki.Natomiast np.ulica 123 Dywizji Piechoty imienia Tadeusza Rost-Zawistowskiego jakoś mniej sympatycznie.
Calineczki to mi się kojarzy z mieszkaniem jak z bajki.Natomiast np.ulica 123 Dywizji Piechoty imienia Tadeusza Rost-Zawistowskiego jakoś mniej sympatycznie.
Dodane przez dfghj, w dniu 02.11.2012 r., godz. 10.50
hihi w którymś odcinku Rancza mieli podobny problem, tylko to serial rozrywkowy a tu kpina z rzeczywistości....
hihi w którymś odcinku Rancza mieli podobny problem, tylko to serial rozrywkowy a tu kpina z rzeczywistości....
Dodane przez Mieszko, w dniu 02.11.2012 r., godz. 10.55
Cóż za społeczność w tym Kamieńczyku...tak bezczelnie "olać "sołtysa???
Cóż za społeczność w tym Kamieńczyku...tak bezczelnie "olać "sołtysa???
Dodane przez Ktos, w dniu 02.11.2012 r., godz. 11.51
Ten to wszędzie musi nos wsadzić...
Ten to wszędzie musi nos wsadzić...
Dodane przez Iza, w dniu 03.11.2012 r., godz. 10.46
Czy Cecylia podała konkretną nazwę ulicy? Gdzie sie takowa znajduje?
Czy Cecylia podała konkretną nazwę ulicy? Gdzie sie takowa znajduje?
A może by tak: "Jeleni na rykowisku"???
Dodane przez XTC, w dniu 04.11.2012 r., godz. 16.50
A do czego pasuje ta cała "lawenda"? Do Kamieńczyka niekoniecznie, podobnie jak storczyk, eukaliptus, katus, baobab i wiele innych mało kojarzących się z tą miejscowością. W nazewnictwie na terenie miasta i gminy Wyszków to kolejny przejaw infantylizmu i zaściankowego kiczu
Dodane przez XTC, w dniu 04.11.2012 r., godz. 16.50
A do czego pasuje ta cała "lawenda"? Do Kamieńczyka niekoniecznie, podobnie jak storczyk, eukaliptus, katus, baobab i wiele innych mało kojarzących się z tą miejscowością. W nazewnictwie na terenie miasta i gminy Wyszków to kolejny przejaw infantylizmu i zaściankowego kiczu
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl