Narkotyki nie prowadzą do raju
(Zam: 10.10.2012 r., godz. 10.30)Pod takim hasłem doszło do spotkania wyszkowskich gimnazjalistów trzecich klas z terapeutami i członkami społeczności MONAR. Obejrzeli film, zostali ostrzeżeni przed niebezpieczeństwem uzależnienia od narkotyków. Wychodzili poruszeni – bo to, co zobaczyli i o czym usłyszeli, nikogo nie pozostawiło obojętnym.
Zaproszenie do udziału w spotkaniu zostało wysłane do wszystkich gimnazjów gminy Wyszków i większości położonych na terenie powiatu. Odpowiedzieli na zaproszenie gimnazjaliści z Gimnazjum nr 2 z Wyszkowa oraz gimnazjów z Rybienka Leśnego, Rybna, Woli Mystkowskiej i Brańszczyka. Udział w spotkaniu był bezpłatny, co więcej gimnazjaliści spoza Wyszkowa mogli skorzystać z dofinansowania dojazdu na spotkanie.
Na młodzież czekali terapeuci i neofici wyszkowskiego ośrodka MONAR – Jagoda Władoń, kierownik ośrodka, Ola – terapeutka oraz Łukasz i Michał – członkowie społeczności. Po krótkim przedstawieniu się i wprowadzeniu w tematykę wyświetlili film pt. „Requiem dla snu”. Wstrząsającą opowieść o czwórce bohaterów z Brooklynu, którzy w pogoni za realizacją swoich marzeń odbywają podróż w głąb piekła uzależnień. Ucieczka od rzeczywistości kończy się dla rozprowadzającego narkotyki Harry'ego, jego uzależnionej od pigułek na odchudzanie matki, Sary, pogrążonej w nałogu dziewczyny, Marion, i najlepszego przyjaciela, tragedią…
Film dla części młodzieży okazał się za trudny – nie wytrzymywali rosnącego napięcia. Dlatego organizatorzy zdecydowali, że zaoszczędzą im oglądania tragicznego, przerażającego finału „podróży do piekła uzależnień” i projekcja została przerwana.
– Jeśli kogoś ten obraz zainteresował i czuje się na siłach, by go obejrzeć do końca, bez trudu znajdzie go na dvd lub w necie – zaproponowała Jagoda Władoń zapraszając do dalszej części spotkania. – To, co zobaczyliście, mimo wszystko było fikcją. Jedynie próbą zobrazowania rzeczywistości i dramatu uzależnień. A przed wami stoją osoby, które w to piekło wstąpiły – leczący się narkomani. I ci, którzy podali im rękę, by im pomóc z tego piekła wyjść. Lepiej, żebyście posłuchali naszych świadectw, dowiedzieli się czegoś więcej o narkotykach, żebyście zadawali nam pytania – czego chcecie się dowiedzieć.
Jagoda opowiedziała o pułapkach czyhających na młodych – na dyskotekach, w klubach. W jaki sposób otumania się młodych podając im napoje, do których dodawane są porcje narkotyków. By wykorzystać osoby niczego nieświadome, wykorzystać ich ciała. A z czasem uczynić narkomanami – odbiorcami działek, na sprzedaży których bogacą się pośrednicy, cały przemysł, cała mafia narkotyczna. Opowiedziała też o nowych rodzajach narkotyków, o spustoszeniu, jakie sieją.
Michał i Łukasz przestrzegali obecnych przed wejściem na „drogę bez powrotu”. Oni zaczynali swoją „podróż do piekieł” bardzo wcześnie. Jeden w klasie 5 szkoły podstawowej, drugi – w pierwszej gimnazjalnej.
– Początki mogą się wydawać obiecujące i przyjemne. Ale dość szybko okazuje się, że narkotyki są wyłącznie koszmarem. Przerażającym koszmarem. One odbiorą wam dokładnie wszystko. Jeśli mimo tego, co mówię, gdzieś w głębi uważacie, że wam się uda, że pozostaniecie tylko na etapie eksperymentowania, zadajcie sobie jedno pytanie: czy warto ryzykować?
Jeden z gimnazjalistów, zapewne dla prowokacji, stwierdził publicznie, że „popala trawkę”, nie widzi w tym nic złego i jest za legalizacją narkotyków, przynajmniej marihuany. Wokół tej kwestii toczyła się potem większa część dyskusji. Wnioski końcowe były takie. Nigdy nie wiadomo kto, w którym momencie może stracić kontrolę nad popalaniem i zabrnie za daleko. A wtedy jest już za późno. Głos przegranych niknie wśród głosów entuzjastów i skandalistów, poza tym kto chce słuchać przegranych? To ich osobisty dramat. Zachęcający do popalania nie dają żadnej gwarancji, że „może się nie udać”…
Rozmawiano o tym, czemu eksperymentuje się z marihuaną czy jakimikolwiek innymi narkotykami. Czy rzeczywiście „dla lansu”, czy raczej dla przyjemności – by „odjechać” w inny, złudnie lepszy świat. Uwolnić się choć na chwilę od trosk i problemów.
Przywołany został przykład polskiego paraolimpijczyka, Janusza Rokickiego, który na ostatniej paraolimpiadzie zdobył dla Polski srebro w pchnięciu kulą. On wprawdzie nie otumanił się narkotykami, a jedynie idąc do domu z pracy z portfelem wypchanym pieniędzmi zaszedł do baru… na piwo. To wystarczyło, by na chwilę utracić kontakt z rzeczywistością, wyłączyć świadomość, pozbawić się pełnej sprawności… Musiał być w barze obserwowany, że ma przy sobie grubą kasę. Gdy po wyjściu ruszył do domu, w wąwozie na torach za dworcem Wisła Głębce otrzymał potężne uderzenie w tył głowy, po którym stracił przytomność. I nie to było straszne, że został napadnięty i obrabowany, ale że napastnicy zostawili go tak, jak upadł, z nogami przewieszonymi przez tor. Pociąg jadący o 4 rano zmienił całe jego życie. Wprawdzie maszynista pociągu zobaczył go leżącego między szynami, ale było już za późno. Przejechały po nim trzy wagony, obcinając mu obie nogi...
Spotkanie zakończył pokaz teledysku nagranego przez szczecińskich partyworkerów (czuwają nad bezpieczeństwem osób bawiących się na imprezach) oraz muzyków zespołu Indios Bravos pt. „Po co ci to?”, pod hasłem „bądź świadomy, każde zażycie narkotyku wiąże się z niebezpieczeństwem. Po co ci to?”. Z głośników płynęły pytania retoryczne: „Po co Ci zioło w kieszeni, czy ono tutaj coś zmieni?/ Wokoło Ciebie się dzieje tyle, że ho oo oo/ Po co Ci piwo w tej drugiej kielni – co ono zmieni?”…
Gimnazjaliści wychodzili z sali poruszeni. Padło wiele deklaracji, że chcieliby częściej takich spotkań. Organizatorzy żegnali ich z nadzieją, że to, co usłyszeli i zobaczyli, sprowokowało ich do przemyśleń i powstrzyma od sięgania po narkotyki.
Artur Laskowski
Spotkanie zostało zorganizowane 28.09.2012 w auli Filii Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica w Wyszkowie w ramach projektu „Idź przez życie bez używek” realizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „Wiatrak” i dofinansowanego ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego.
Na młodzież czekali terapeuci i neofici wyszkowskiego ośrodka MONAR – Jagoda Władoń, kierownik ośrodka, Ola – terapeutka oraz Łukasz i Michał – członkowie społeczności. Po krótkim przedstawieniu się i wprowadzeniu w tematykę wyświetlili film pt. „Requiem dla snu”. Wstrząsającą opowieść o czwórce bohaterów z Brooklynu, którzy w pogoni za realizacją swoich marzeń odbywają podróż w głąb piekła uzależnień. Ucieczka od rzeczywistości kończy się dla rozprowadzającego narkotyki Harry'ego, jego uzależnionej od pigułek na odchudzanie matki, Sary, pogrążonej w nałogu dziewczyny, Marion, i najlepszego przyjaciela, tragedią…
Film dla części młodzieży okazał się za trudny – nie wytrzymywali rosnącego napięcia. Dlatego organizatorzy zdecydowali, że zaoszczędzą im oglądania tragicznego, przerażającego finału „podróży do piekła uzależnień” i projekcja została przerwana.
– Jeśli kogoś ten obraz zainteresował i czuje się na siłach, by go obejrzeć do końca, bez trudu znajdzie go na dvd lub w necie – zaproponowała Jagoda Władoń zapraszając do dalszej części spotkania. – To, co zobaczyliście, mimo wszystko było fikcją. Jedynie próbą zobrazowania rzeczywistości i dramatu uzależnień. A przed wami stoją osoby, które w to piekło wstąpiły – leczący się narkomani. I ci, którzy podali im rękę, by im pomóc z tego piekła wyjść. Lepiej, żebyście posłuchali naszych świadectw, dowiedzieli się czegoś więcej o narkotykach, żebyście zadawali nam pytania – czego chcecie się dowiedzieć.
Jagoda opowiedziała o pułapkach czyhających na młodych – na dyskotekach, w klubach. W jaki sposób otumania się młodych podając im napoje, do których dodawane są porcje narkotyków. By wykorzystać osoby niczego nieświadome, wykorzystać ich ciała. A z czasem uczynić narkomanami – odbiorcami działek, na sprzedaży których bogacą się pośrednicy, cały przemysł, cała mafia narkotyczna. Opowiedziała też o nowych rodzajach narkotyków, o spustoszeniu, jakie sieją.
Michał i Łukasz przestrzegali obecnych przed wejściem na „drogę bez powrotu”. Oni zaczynali swoją „podróż do piekieł” bardzo wcześnie. Jeden w klasie 5 szkoły podstawowej, drugi – w pierwszej gimnazjalnej.
– Początki mogą się wydawać obiecujące i przyjemne. Ale dość szybko okazuje się, że narkotyki są wyłącznie koszmarem. Przerażającym koszmarem. One odbiorą wam dokładnie wszystko. Jeśli mimo tego, co mówię, gdzieś w głębi uważacie, że wam się uda, że pozostaniecie tylko na etapie eksperymentowania, zadajcie sobie jedno pytanie: czy warto ryzykować?
Jeden z gimnazjalistów, zapewne dla prowokacji, stwierdził publicznie, że „popala trawkę”, nie widzi w tym nic złego i jest za legalizacją narkotyków, przynajmniej marihuany. Wokół tej kwestii toczyła się potem większa część dyskusji. Wnioski końcowe były takie. Nigdy nie wiadomo kto, w którym momencie może stracić kontrolę nad popalaniem i zabrnie za daleko. A wtedy jest już za późno. Głos przegranych niknie wśród głosów entuzjastów i skandalistów, poza tym kto chce słuchać przegranych? To ich osobisty dramat. Zachęcający do popalania nie dają żadnej gwarancji, że „może się nie udać”…
Rozmawiano o tym, czemu eksperymentuje się z marihuaną czy jakimikolwiek innymi narkotykami. Czy rzeczywiście „dla lansu”, czy raczej dla przyjemności – by „odjechać” w inny, złudnie lepszy świat. Uwolnić się choć na chwilę od trosk i problemów.
Przywołany został przykład polskiego paraolimpijczyka, Janusza Rokickiego, który na ostatniej paraolimpiadzie zdobył dla Polski srebro w pchnięciu kulą. On wprawdzie nie otumanił się narkotykami, a jedynie idąc do domu z pracy z portfelem wypchanym pieniędzmi zaszedł do baru… na piwo. To wystarczyło, by na chwilę utracić kontakt z rzeczywistością, wyłączyć świadomość, pozbawić się pełnej sprawności… Musiał być w barze obserwowany, że ma przy sobie grubą kasę. Gdy po wyjściu ruszył do domu, w wąwozie na torach za dworcem Wisła Głębce otrzymał potężne uderzenie w tył głowy, po którym stracił przytomność. I nie to było straszne, że został napadnięty i obrabowany, ale że napastnicy zostawili go tak, jak upadł, z nogami przewieszonymi przez tor. Pociąg jadący o 4 rano zmienił całe jego życie. Wprawdzie maszynista pociągu zobaczył go leżącego między szynami, ale było już za późno. Przejechały po nim trzy wagony, obcinając mu obie nogi...
Spotkanie zakończył pokaz teledysku nagranego przez szczecińskich partyworkerów (czuwają nad bezpieczeństwem osób bawiących się na imprezach) oraz muzyków zespołu Indios Bravos pt. „Po co ci to?”, pod hasłem „bądź świadomy, każde zażycie narkotyku wiąże się z niebezpieczeństwem. Po co ci to?”. Z głośników płynęły pytania retoryczne: „Po co Ci zioło w kieszeni, czy ono tutaj coś zmieni?/ Wokoło Ciebie się dzieje tyle, że ho oo oo/ Po co Ci piwo w tej drugiej kielni – co ono zmieni?”…
Gimnazjaliści wychodzili z sali poruszeni. Padło wiele deklaracji, że chcieliby częściej takich spotkań. Organizatorzy żegnali ich z nadzieją, że to, co usłyszeli i zobaczyli, sprowokowało ich do przemyśleń i powstrzyma od sięgania po narkotyki.
Artur Laskowski
Spotkanie zostało zorganizowane 28.09.2012 w auli Filii Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica w Wyszkowie w ramach projektu „Idź przez życie bez używek” realizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych „Wiatrak” i dofinansowanego ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl