Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Prawie pięćdziesiąt pożarów w weekend

(Zam: 29.03.2012 r., godz. 09.57)

Wyszkowska Straż Pożarna w ubiegły weekend wyjeżdżała do pożarów łąk aż 45 razy. Rozpoczął się sezon wypalania traw, dla strażaków pracowity, dla gleby wcale niepożyteczny.

Wypalanie traw to coroczny problem, niesie ze sobą wiele zagrożeń, bywa że kończy się tragicznie, a naprawdę nie poprawia stanu gleby. W całym województwie mazowieckim w miniony weekend doszło do 1,4 tys. pożarów, w tym roku – już ponad 2 tys. Zginął strażak z Szydłowca, byli ranni. Pożary traw nie wiążą się z żadnymi pozytywnymi zmianami w ziemi, wręcz przeciwnie – powodują wyjałowienie gleby, śmierć zwierząt i ptaków oraz zanieczyszczenie powietrza. Dym z pożaru jest również przyczyną wielu wypadków drogowych.
W 2011 r. na Mazowszu wybuchły 6 952 pożary traw – ponad 2 tys. więcej niż w 2010 r. W ich wyniku trzy osoby poniosły śmierć, a jedenaście zostało rannych. Łącznie spłonęło około 500 hektarów łąk i nieużytków. W regionie ostrołęckim w ubiegłym roku były to 383 pożary, najwięcej w naszym powiecie wyszkowskim (151), ostrowskim (101) i ostrołęckim (59). Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki, skierował pismo do starostów, w którym prosi o przeprowadzenia kampanii na temat szkodliwości wypalania traw, zagrożeń, jakie ono niesie oraz sankcji prawnych.
Wypalanie traw jest groźne dla życia ludzkiego. Ogień może się przenosić na pobliskie zabudowania. Poza tym, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie wpływa na bujniejszy odrost roślinności. Ogień z nieużytków zajmuje również często obszary leśne, niszcząc bezpowrotnie bezcenne drzewostany. Po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko, ogień łatwo wymyka się spod kontroli. Gęsty dym dodatkowo stwarza zagrożenie dla kierowców, utrudniając widoczność na drodze.
– W ten weekend wyjeżdżaliśmy do pożarów traw 45 razy, w sam piątek aż 22 – mówi rzecznik wyszkowskiej Straży Pożarnej Marcin Turowski. – Niestety, panuje stereotyp, jakoby poprawiało to stan ziemi. Połowa naszych rocznych wyjazdów to gaszenie traw.
Jak twierdzi rzecznik, do pożarów dochodzi najczęściej popołudniami. Często płoną łąki w okolicach ul. Łącznej, przy szpitalu, przy przejazdach kolejowych (w tych przypadkach zapewne winni są pasażerowie, wyrzucający za okno niedopałki papierosów). Marcin Turowski potwierdza, że jest to problem, wspomina o przypadku pożaru stodoły w Kalinowie, która zajęła się od płonących łąk. Dodaje, że jest to początek sezonu wypaleń, na dobre zaczną się w kwietniu.
Prawdopodobnie „niewinne” wypalanie traw w Mościskach doprowadziło do rozległego pożaru, który rozprzestrzenił się aż na cztery gospodarstwa. W sobotę 17 marca spaleniu uległa stodoła i obora na jednej z działek. Płomienie przeniosły się na sąsiednią posesję, gdzie spłonęła drewniana szopa. Na trzeciej działce ogień strawił stodołę, następnie pożar przeniósł się na niezamieszkałą posesję – tam spaleniu uległ drewniany budynek.
Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, osobom, które wypalają łąki, pastwiska, nieużytki, trzcinowiska oraz rowy, grozi kara aresztu lub grzywny. Kodeks karny dla osób, które doprowadzając do pożaru, narażają życie i zdrowie wielu osób oraz ich mienie, przewiduje karę pozbawienia wolności od roku do nawet 10 lat. Kara grzywny może wynieść do 5 000 zł.
E.E.

Komentarze

Dodane przez tomasz, w dniu 30.03.2012 r., godz. 17.07
kiedy do pustych lbow dotrze ze sie nie wypala traw.u nas to jakas plaga jest,rytual....zgroza

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta