Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Czas do zastanowienia

(Zam: 07.03.2012 r., godz. 10.59)

Zdaniem władz samorządowych, postawienie turbin wiatrowych na terenie gminy Wyszków będzie możliwe dopiero za co najmniej kilka lat. Inwestycja już teraz jednak skłoniła niektórych mieszkańców do protestów.

Na dyskusję dotyczącą wiatraków 29 lutego do Szkoły Podstawowej nr 2 przybyło tak wielu zainteresowanych, że nie pomieścili się w stołówce. Zabrakło nawet miejsc na dostawionych krzesłach. Niektórzy przysłuchiwali się dyskusji na korytarzu. Choć zatytułowano ją „Wiatraki w Wyszkowie – za i przeciw” w przeważającej większości zabierały głos osoby, którym nie podoba się perspektywa postawienia turbin na naszym terenie. W ostatnich tygodniach nieco się ona oddaliła w związku z wnioskami, do jakich doszli miejscy urzędnicy.
- Po przeprowadzonej analizie prawnej stwierdziliśmy, że nasz plan zagospodarowania przestrzennego nie pozwala na lokalizowanie elektrowni wiatrowych – podkreślił burmistrz Grzegorz Nowosielski.
By mogły one powstać, potrzebna byłaby zmiana studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, a potem planu zagospodarowania przestrzennego. Jak stwierdził burmistrz, dwie firmy, niezależnie od siebie, zainteresowały się budową wiatraków w okolicach Łosinna i Natalina. Jego zdaniem, mimo, że budowle raczej w najbliższym czasie nie powstaną, trzeba o nich dyskutować.
- To spotkanie ma sens. Mamy czas zastanowić się, czy jesteśmy za, czy przeciw, posłuchać ekspertów, przyjrzeć się doświadczeniom innych samorządów. To czas na spokojną, merytoryczną dyskusję – uznał.
Grzegorz Nowosielski podał przykład innych inwestycji w mieście, które w chwili ich planowania, czy powstawania budziły zaniepokojenie.
- Były obawy przed firmą Winkowski. Dziś nikt nie mówi o zagrożeniu. Podobnie było w przypadku cynkowni – przypomniał. – Zrezygnowaliśmy natomiast na przykład ze składowiska odpadów. Wywozimy śmieci, bo uznaliśmy, że to dla nas lepsze rozwiązanie. Nie obyło się jednak bez dyskusji w tej sprawie.

Niewiele niższe od Pałacu Kultury
Mocny sygnał przeciw turbinom dała Jadwiga Szymanik ze Stowarzyszenia Przeciw Wiatrakom, która zarzucała władzom, że nie dotarły skutecznie do mieszkańców z informacją o planowanych turbinach.
- Okazało się, że oprócz pani sołtys i kilku pracowników gminy o budowie wiatraków w Natalinie ani dwudziestoośmiotysięcznym Wyszkowie nikt nic nie wiedział – stwierdziła. – Nasze stowarzyszenie powstało w celu poinformowania mieszkańców o budowie farmy wiatrowej, by pomóc w zdobyciu rzetelnej wiedzy o wpływie wiatraków na zdrowie ludzi i środowisko, a także, by doprowadzić do prawdziwych konsultacji społecznych. Dowiedzieliśmy się, że inwestor wystąpił do gminy o umożliwienie budowy pięciu elektrowni wiatrowych, każda o mocy od dwóch do pięciu megawatów i wysokości masztu sto pięćdziesiąt metrów, czyli tylko szesnaście metrów mniej od Pałacu Kultury bez iglicy.
Podkreśliła, że organizacja zbiera podpisy osób sprzeciwiających się powstaniu farmy wiatrowej w Natalinie.
- Zbieramy też oświadczenia dotyczące przelotów dużych stad ptaków przemieszczających się korytarzem, na którego drodze stanęłyby wiatraki. Chcemy podkreślić, że przeloty dotyczą nie tylko ptaków migrujących, ale także przemieszczających się z żerowisk nadbużańskich do żerowisk na Bagnach Pulwy – oświadczyła. – Nasze stowarzyszenie w tej walce nie jest osamotnione. Protesty przeciw wiatrakom odbywają się na całym świecie, a w naszej ojczyźnie na dzień dzisiejszy protestuje dwieście osiemdziesiąt osiem miejscowości.
- Może nie dotarłam do każdego z informacją, ale będę walczyła, by wiatraków nie było – odpowiadała sołtys Natalina Elżbieta Stalmach. – Będziemy protestować.

O szkodliwości dla zdrowia
Były minister ochrony środowiska Jan Szyszko również stanął w szeregu przeciwników farm wiatrowych. Jak podkreślił, Polska jako członek Unii Europejskiej musi przestrzegać tzw. pakietu klimatyczno-energetycznego, który zobowiązuje do ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Ma to nastąpić m.in. poprzez wykorzystanie odnawialnych źródeł energii.
- Inwestorzy na zachętę dostali gwarancję, że energia zostanie od nich kupiona po cenie tej wytwarzanej konwencjonalnie. Otrzymają też dofinansowanie z Urzędu Regulacji Energetyki – podkreślił gość.
Jego zdaniem, do Polski sprowadzane są z zagranicy wiatraki wykonane w starej technologii. Narzekał na ich szpecący wpływ na krajobraz.
- One szkodzą widokowi, a ja jestem estetą – stwierdził.
Ostrzegł przed możliwym spadkiem wartości działek, a także dźwiękami pochodzącymi z turbin.
Neurochirurg, prof. Jerzy Jurkiewicz zaznaczył, że przez trzydzieści pięć lat był związany z wyszkowskim szpitalem, pracował jako wojewódzki konsultant.
- Znam ten teren, kocham tę małą ojczyznę, która jest jedną z najpiękniejszych w Polsce. Zniszczenie tego byłoby zbrodnią – uznał.
On także zwrócił uwagę na jakość wiatraków montowanych w Polsce.
- Ze złomu sprowadzane są tutaj – zaznaczył. – Cieszę się, że ten koszmar was prawdopodobnie ominie. W Europie setki tysięcy ludzi protestuje. Ludzie zrozumieli, że dalej oszukiwać się nie pozwolą. Powstanie elektrowni wiatrowych zależy od ludzi, których wybraliście – burmistrza, radnych, a nie od Tuska, czy Pawlaka.
Wspomniał o takich zjawiskach, wywołanych przez wiatraki, jak hałas, migotanie światła, wibracje, infradźwięki oraz skutku ich działania – wysuszaniu gleby. Dodał do tego spadek wartości gruntów w sąsiedztwie turbin.
- Przebywanie w pobliżu farmy wiatrowej powoduje ciężkie uszkodzenia całego organizmu. Taki człowiek żyje w stresie, od rana jest rozdrażniony, agresywny, w pracy nieskoncentrowany. I tak przez całe lata – podkreślił.
- Musimy produkować energię, ale nie stawiajmy ludziom wiatraków pięćset metrów od domów, minimum to powinny być trzy kilometry – uznał.
Poseł Henryk Kowalczyk (PiS) zwrócił uwagę na brak jednoznacznych przepisów dotyczących odległości turbin od zabudowań.
- Jakby się uparł, to wiatraki można by było stawiać w odległości nawet trzydziestu metrów – powiedział.
- Postępu nie zatrzymamy – stwierdził jeden z mężczyzn przysłuchujących się dyskusji. – Nie zabiły nas telefony komórkowe, nie zabiją i wiatraki. W Wólce Folwark stoją i nikt się na nie skarży.
- Wiatraki to ściema, to najgorsze kłamstwo, jakie może być – zakomunikował Jan Rusak.
Inny z uczestników spotkania zasugerował inwestycje nie w wiatraki, ale linie przesyłowe.
Wśród przybyłych na spotkanie byli też mieszkańcy miejscowości spoza powiatu wyszkowskiego m.in. gminy Dobre (powiat Mińsk Mazowieckie), Czernice Borowe (powiat przasnyski), którzy nie chcą elektrowni wiatrowych na swoim terenie.
J.P.

Komentarze

Mądrzy wyszkowiacy
Dodane przez Alicja, w dniu 08.03.2012 r., godz. 12.15
Cieszę się że są takie osoby jak JADWIGA SZYMANIK, prof JERZY JURKIEWICZ i inni dzielnie broniący naszego miasta WYSZKÓW i okolic. Słuchajcie gdzie nie pojadę i po usłyszeniu skąd jestem ludzie kojarzą Wyszków a to te Meble tam robili, trudno było je kupić a były dobre. Niech Wyszków będzie naszą dumą a nie tylko cynkownią. Można zrobić tu tyle fajniejszych inwestycji niż wiatraki. Faktycznie powstanie wiatraków w kierunku Łosinna to jest tylko kilka kilometrów od miasta a gdzie w przyszłości rozbudowywać miato, kiedy grunty będą zmarnowane przez wiatraki. Wyszków leży blisko Warszawy i powinien być bazą wypadową na weekend - hotele,gospodarstwa agroturystyczne z zapleczem do jazdy konnej. Pola golfowe, czy zagospodarowania brzegu Bug - kawiarenki, itd. Właśnie z uwagi na ekologiczne położenie terenu, wspaniłe pobliskie lasy, obszary natury 2000 mamy olbrzymi skarb i chrońmy go, bo przez złe decyzje trudno jest cofnąć czas
Dodane przez Grześ, w dniu 08.03.2012 r., godz. 17.09
Jak już wiatraki to na zachód od Wyszkowa. Na Olszance, bliżej lub dalej. To idealne miejsce. Świetnie się będą prezentować na tle zachodzącego słońca.
do Grzesia
Dodane przez obserwator, w dniu 09.03.2012 r., godz. 14.08
Na zachód od Wyszkowa to mieszkam ja i nie dam u siebie turbiny postawić. Miałem nawet taką propozycję za 25tys. zł. nie podpisałem.
Wiatrakowa sciema i strachy na lachy
Dodane przez Wyszkowianka, w dniu 09.03.2012 r., godz. 14.12
Ja widze to w innej perspektywie.Tam gdzie nie ma planu zagospodarowania i moze dopiero powstaje to zawsze jest zagrozenie ze pojawi sie balagan.Wiec znowu samorzadowa sciema i straszenie mieszkancow.----------------------------PS .Szacun,podziekowanie za wytrwala walke z kameleonami,przebijaniem urzedniczego betonu. Podziekowania za te wszystkie wytrwale i owocne lata pracy.
25 tyś żenada!!!!!!!!!!!
Dodane przez Mika, w dniu 09.03.2012 r., godz. 15.46
Co to jest 25 tyś w porównaniem z całym hektarem dokoła spaskudzonym, dużo więcej Panie weźniesz za cały hektar, albo jak podzielisz na działki to jescze więcej. Panie dobrze zrobiłeś że nie dałeś się w bambuko zrobić. Jedanak mądre ludzie jescze istnieją!!!!!!!!!!
do obserwator
Dodane przez Grześ, w dniu 09.03.2012 r., godz. 16.10
Ty mogłeś się nie zgodzić a sąsiad w potrzebie przystanie za to z ochotą. Nadal uważam, że tereny pomiedzy Olszanką, Sitnem i Ostrowami są idealne. Co na to "władza"?
Dodane przez Zen, w dniu 11.03.2012 r., godz. 08.27
Czuję, żę tereny w okolicach pomiędzy osiedlem "Polonez", Olszanką, Sitnem a Ostrowami mimo, że idealne to jakoś nie leżą naszej władzy dlaczego?
Dodane przez Sekta Eychlezekiela, w dniu 11.03.2012 r., godz. 17.02
Czyzby nasi włodarze nie chcieli wiatraków pod domami swoimi czy swoich bliskich. Burmistrz nowosielski ma pewnie budowlana działeczkę gdzieś w poblizu Olszanki a Mróz całą familię na wsi Ostrowy. Jasne?
Dodane przez logos, w dniu 11.03.2012 r., godz. 22.05
I wiadomo o co chodzi! Forsę by się brało ale najlepiej jak syf będzie u sąsiada PO drugiej stronie miasta! POpieram wiatraki u Mroza na Ostrowach
Dodane przez Sorry, w dniu 12.03.2012 r., godz. 13.57
Przepraszam, a co tu się łudzić i mydlić oczy miejscami pracy. jakimi i dla kogo? Jak burmistrz chce zatrudnić znajomka to bez pardonu tworzy mu idiotyczną ale ciepłą posadkę w swoim urzędzie. Na przykład etat dla - asystenta pomocnika trzeciego informatyka czy elektryka jak w przypadku syna prezesa SM Marszała.
kiedy energia z wiatru
Dodane przez obserwator, w dniu 12.03.2012 r., godz. 18.47
Budując farmy wiatrowe dorabiamy zagranicznych inwestorów płacimy x2 za zieloną energię. Marnujemy energię z naszych elektrowni. Dajemy pracę innym, w samych tylko Niemczech przy produkcji turbin pracuje 150tys. osób. A można inaczej małe przydomowe elektrownie o mocy do 10 KW. polskiej produkcji. Darmowa energia elektryczna dla Kowalskiego. Ciepło w domu, tanio i ekologicznie. Można i tak tylko kto zapłaci łapówki i dorobi samorządowców???
do Mika
Dodane przez obserwator, w dniu 12.03.2012 r., godz. 18.56
Mam w Skorkach gmina Somianka działki budowlane warte dziś co najmniej 400tys. zł.. Na jednej z nich jestem sam pobudowany dom 3 lata nowy. Planują u nas 26 turbin do okoła firma Windprojekt. Najbliższe dwie w odległości 460 i 580 metrów od działek budowlanych. Kto będzie chciał je kupić i za ile? Jako rolnę są warte około 35tys. zł..
Wiatraki
Dodane przez Dobrze obserwator mówi, w dniu 12.03.2012 r., godz. 20.24
Podobno to że zapłacą za pole to jedno ale podobno drugie tyle kasy mają mieć z tego samorządy, czyli utrzymywanie nie wiedomo kogo
Obserwator
Dodane przez Mika, w dniu 12.03.2012 r., godz. 20.37
Rozumiem pana obawy ale ja nie jestem siostrą miłosierdzia ani rządzącym waszą gminą. Macie burmistrza i innych na których glosowaliście a oni teraz za te stołki biorą kupę kasy to ich zadaniem jest stworzyć wam społeczeństwu takie możliwości aby byl wilk syty i owca cała, tzn tak wykombinować aby nie zrobić wam krzywdy. Możecie też zrobic zebranie w waszej miejscowości podyskutować trzeźwo spojrzeć w przyszłość, pomyśleć o waszych dzieciach, wnukach i zebrać podpisyć i tworzyć zwartą grupę i mieć swoje zdanie a anie potakiwać i zgadzać się na wszystko co mówią.
do obserwatora
Dodane przez Mika, w dniu 12.03.2012 r., godz. 20.43
A te wiatraki to maja być na Pana polu czy planowane są u sąsiada, bo jeśli u sąsiada i jest podpisana już umowa,czy plan zagospodarwoania na to pozwala, trzeba to sprawdzić i dochodzić swego, pogadać z sasiadem a jeśli się nie da i żyjecie jak kot z psem to już ciężej będzie ale tez są sposoby
Dodane przez Grześ, w dniu 12.03.2012 r., godz. 22.14
PO trupach, aby tylko kabze sobie nabić. Chcą burmistrzowie pieniędzy niech zredukują próżniacze etaty w UM, które za serwilizm ufundowali swoim kolesiom. Z naszej krwawicy.
do Mika
Dodane przez obserwator, w dniu 13.03.2012 r., godz. 19.04
Wiatraki po sąsiedzku, umowy podpisane już rok temu. Planu zagospodarowania terenu gminya Somianka nie posiada od kilku lat. Owy plan jest tworzony pod potrzeby windprojekt. Wójt zwala winę na radnych ci robią to co on chce czyli są za wiatrakami. Zebrania mieliśmy podpisy przeciw zebrane i złożone w gminie. Ponad 90% mieszkańców Skork jest przeciw, reszta obojętnie. Sprawę komplikuje fakt że właścicielami działek pod turbiny są mieszkańcy sąsiednich wiosek, czyli zdala od farmy wiatrowej.
do Grzesia
Dodane przez obserwator, w dniu 13.03.2012 r., godz. 19.18
Co do etatów w UM to święta pawda. Tata mówi że u nas w gminie był kiedyś tylko wójt, sekretarz i goniec. Tylko tyle i aż tyle to wystarczyło. A dziś biurokracja i kopa darmozjadów głównie się obijają a pracę i tak wykonują stażyści.
do obserwatora
Dodane przez Mika, w dniu 13.03.2012 r., godz. 21.23
Właściwie jak nie planu zagospodarowania to tak szybko nie można go uchwalić, plan mogą mieć ale jescze go trzeba uchwalić. Można spróbować porozmawiać z Radcą Prawnym Ochrony Środowiska, rozmowa telefoniczna nic nie kosztuje a może nasunąć pomysł jak wybrnąć z takiej sytuacji. Chodzcie do wójta do skutku, powienien się ugiąć przecież reprezentuje was i powinien robic to godnie z szacunkiem i wspolnym interesem
Dodane przez Mika, w dniu 13.03.2012 r., godz. 21.28
Jeszcze jedno nie wiem czy taki sąsiad niepowinien miec Pana zgody pisemnej bądź oświadczenia na zgodę Pana na te turbiny, skoro mają być tak blisko 480 i 580m, nie jestem pewna ale według norm obowiązujących to chyba minimum 2km od działek zasiedlonych
Dodane przez Jan4P, w dniu 14.03.2012 r., godz. 07.39
Niewiatraki są złe same w sobie, wiadomo, że Polska musi zwiększyć proc. udział energi odnawialnej, ale nie można ich stawiać wbrew ludziom pod ich domami. Niechaj będzie ich seki ale na bałtyku, na terenach zdegradowanych przemysłem na odludziach. Uporczywość namolnych lobbystów może mieć brzemienne skutki.
do Mika
Dodane przez obserwator, w dniu 14.03.2012 r., godz. 11.57
Masz rację 2km np. w Niemczech w Polsce nie ma żadnych ustaleń prawnych co do odległości ani wielkości turbin wiatrowych. Raport środowiskowy przygotowywuje o ile się nie mylę ta sama firma co podpisuje umowy na budowę. Zgoda sąsiada musi być, dlatego wydzielają działkę 3000m w środku dziłki tego co taką umowę podpisał. Sąsiadem jest ta sama osoba zgoda jest? Jest.
Dodane przez Jan4P, w dniu 14.03.2012 r., godz. 12.19
Jeżeli prawdą jest to co piszesz o.... to jestem w szoku. Tylko w polsce miernoty tworzą takie skundlone prawo.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta