Tam, gdzie jest biznes, tam są problemy
(Zam: 08.02.2012 r., godz. 10.58)Konflikt między dzierżawcą targowiska miejskiego a kupcami zażegnany, ale czy zakończony? W roli mediatora w rozmowy włączyli się samorządowcy. Każda ze stron sporu jest przekonana o słuszności swoich roszczeń, dodatkowo wśród samych kupców ocena dzierżawcy jest bardzo rozbieżna.
Targowisko ma przynosić dochody
Problemy zaczęły się, gdy targowisko przejął nowy dzierżawca. Jego zadaniem jest zbieranie opłat targowych i odprowadzanie ich części do Urzędu Miejskiego, utrzymywanie porządku, dbanie o stan uliczek, toalet, aktualizowanie ogłoszeń na tablicy, itp. Od stycznia 2012 r. dzierżawcą jest Ewa Rudnicka, jej decyzje jednak są krytykowane przez grupę kupców, niezadowolonych z tego, jak wpływają one na ich pracę. Zarzucają jej m.in. samowolne przydzielanie miejsc i ustalanie opłat za tzw. rezerwację miejsca (miesięczna opłata stała). W tej sprawie wystosowali kilka pism do UM, w których skarżyli się na metody działania dzierżawcy i prosili o pomoc w rozwiązaniu tego konfliktu (fragmenty jednego z pism cytowaliśmy w poprzednim numerze).
Do spotkania zainteresowanych i przedstawicieli Urzędu Miejskiego doszło 2 lutego. Uczestniczyli w nim – oprócz kupców i Ewy Rudnickiej – zastępca burmistrza Adam Mróz, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Zdzisław Mikołajczyk, komendant Straży Miejskiej Mirosław Wysocki. Adam Mróz rozpoczął dyskusję przypomnieniem, jaki jest cel istnienia funkcji dzierżawcy i jakie są jego zadania. Powinien zarządzać w taki sposób, by targowisko przynosiło dochody (odprowadza do budżetu gminy ich 75 proc.), a ludzie mieli miejsca pracy. UM interweniuje wówczas, gdy naruszony jest regulamin, nie jest szanowane prawo. Stwierdził, że system opłat za rezerwację nie wzbudza jego zaufania, jednak Urząd Skarbowy nie znalazł podstaw, by go zakwestionować.
– Tam, gdzie jest biznes, tam są problemy. W sytuacji konfliktowej należy rozmawiać i tak dochodzić do jakichś kompromisów – Adam Mróz przyznał, że intencją UM jest minimalna ingerencja w funkcjonowanie targowiska.
Regulamin jest najważniejszy
Ewa Rudnicka nie zgodziła się z żadnym przedstawionym jej zarzutem. Przedstawiła fotografie tablic ogłoszeniowych, odśnieżonych chodników, toalet, skrzyń z piaskiem. Stwierdziła, że pewne kroki musi podjąć, by prowadzić targowisko w sposób zorganizowany i przynoszący dochody. To np. urządzenie biura z monitoringiem, założenie radiowęzła, w przyznawaniu miejsca danie pierwszeństwa kupcom handlującym codziennie. To skonfliktowało ją z tymi kupcami, którzy stracili swoje miejsca (często użytkowane od kilkunastu lat) lub muszą pozbyć się stanowisk.
– To zwykła złośliwość – mówiła Barbara Królik, która straci swoją budkę, kolidującą z urządzeniem przyszłego biura zarządcy. – Biuro dzierżawcy zazwyczaj mieści się przy bramie wjazdowej. Moja buda nie grzeszy urodą, ale jest w niej kanalizacja i prąd. Dotąd nikomu nie przeszkadzała.
Ewa Rudnicka wyjaśniła, że sprzyja ona dewastacji i kradzieżom w biurze, ponieważ je zasłania kamerze. Zaoferowała w zamian inną, jednak p. Królik nie jest z niej zadowolona, ponieważ znajduje się obok tej, która oferuje ten sam asortyment. Nie przekonał ją argument, że stoiska z warzywami lub ubraniami również stoją obok siebie. Pozytywnie na temat zmian na targowisku wypowiedział się Adam Mróz. Poprawa estetyki, radiowęzeł, oznaczenie boksów mających równą powierzchnię, utwardzenie i kanalizacja całego placu – te cele powinny być zrealizowane.
– Nie szukam z nikim kłótni – mówiła dzierżawczyni. – Robię to, co muszę, a kilka osób nie będzie mi nic dyktować.
Na spotkaniu była obecna osoba, która straciła zajmowane od kilkunastu lat miejsce. Handluje na nim niemal przez cały rok – i to „niemal” było przyczyną odsprzedania rezerwacji innej osobie. W regulaminie targowiska jest zapis, według którego kupiec handlujący okazjonalnie może stracić swoje miejsce na rzecz kogoś, obecnego na targu codziennie. Głos zabrał również Zdzisław Mikołajczyk.
– Regulamin jest punktem odniesienia dla wszystkich rozmów – orzekł. – Mówmy o faktach, nie emocjach, bez wzajemnych złośliwości. Tylko rażące naruszenie regulaminu może być podstawą do zerwania współpracy z dzierżawcą.
E.E.
Problemy zaczęły się, gdy targowisko przejął nowy dzierżawca. Jego zadaniem jest zbieranie opłat targowych i odprowadzanie ich części do Urzędu Miejskiego, utrzymywanie porządku, dbanie o stan uliczek, toalet, aktualizowanie ogłoszeń na tablicy, itp. Od stycznia 2012 r. dzierżawcą jest Ewa Rudnicka, jej decyzje jednak są krytykowane przez grupę kupców, niezadowolonych z tego, jak wpływają one na ich pracę. Zarzucają jej m.in. samowolne przydzielanie miejsc i ustalanie opłat za tzw. rezerwację miejsca (miesięczna opłata stała). W tej sprawie wystosowali kilka pism do UM, w których skarżyli się na metody działania dzierżawcy i prosili o pomoc w rozwiązaniu tego konfliktu (fragmenty jednego z pism cytowaliśmy w poprzednim numerze).
Do spotkania zainteresowanych i przedstawicieli Urzędu Miejskiego doszło 2 lutego. Uczestniczyli w nim – oprócz kupców i Ewy Rudnickiej – zastępca burmistrza Adam Mróz, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Zdzisław Mikołajczyk, komendant Straży Miejskiej Mirosław Wysocki. Adam Mróz rozpoczął dyskusję przypomnieniem, jaki jest cel istnienia funkcji dzierżawcy i jakie są jego zadania. Powinien zarządzać w taki sposób, by targowisko przynosiło dochody (odprowadza do budżetu gminy ich 75 proc.), a ludzie mieli miejsca pracy. UM interweniuje wówczas, gdy naruszony jest regulamin, nie jest szanowane prawo. Stwierdził, że system opłat za rezerwację nie wzbudza jego zaufania, jednak Urząd Skarbowy nie znalazł podstaw, by go zakwestionować.
– Tam, gdzie jest biznes, tam są problemy. W sytuacji konfliktowej należy rozmawiać i tak dochodzić do jakichś kompromisów – Adam Mróz przyznał, że intencją UM jest minimalna ingerencja w funkcjonowanie targowiska.
Regulamin jest najważniejszy
Ewa Rudnicka nie zgodziła się z żadnym przedstawionym jej zarzutem. Przedstawiła fotografie tablic ogłoszeniowych, odśnieżonych chodników, toalet, skrzyń z piaskiem. Stwierdziła, że pewne kroki musi podjąć, by prowadzić targowisko w sposób zorganizowany i przynoszący dochody. To np. urządzenie biura z monitoringiem, założenie radiowęzła, w przyznawaniu miejsca danie pierwszeństwa kupcom handlującym codziennie. To skonfliktowało ją z tymi kupcami, którzy stracili swoje miejsca (często użytkowane od kilkunastu lat) lub muszą pozbyć się stanowisk.
– To zwykła złośliwość – mówiła Barbara Królik, która straci swoją budkę, kolidującą z urządzeniem przyszłego biura zarządcy. – Biuro dzierżawcy zazwyczaj mieści się przy bramie wjazdowej. Moja buda nie grzeszy urodą, ale jest w niej kanalizacja i prąd. Dotąd nikomu nie przeszkadzała.
Ewa Rudnicka wyjaśniła, że sprzyja ona dewastacji i kradzieżom w biurze, ponieważ je zasłania kamerze. Zaoferowała w zamian inną, jednak p. Królik nie jest z niej zadowolona, ponieważ znajduje się obok tej, która oferuje ten sam asortyment. Nie przekonał ją argument, że stoiska z warzywami lub ubraniami również stoją obok siebie. Pozytywnie na temat zmian na targowisku wypowiedział się Adam Mróz. Poprawa estetyki, radiowęzeł, oznaczenie boksów mających równą powierzchnię, utwardzenie i kanalizacja całego placu – te cele powinny być zrealizowane.
– Nie szukam z nikim kłótni – mówiła dzierżawczyni. – Robię to, co muszę, a kilka osób nie będzie mi nic dyktować.
Na spotkaniu była obecna osoba, która straciła zajmowane od kilkunastu lat miejsce. Handluje na nim niemal przez cały rok – i to „niemal” było przyczyną odsprzedania rezerwacji innej osobie. W regulaminie targowiska jest zapis, według którego kupiec handlujący okazjonalnie może stracić swoje miejsce na rzecz kogoś, obecnego na targu codziennie. Głos zabrał również Zdzisław Mikołajczyk.
– Regulamin jest punktem odniesienia dla wszystkich rozmów – orzekł. – Mówmy o faktach, nie emocjach, bez wzajemnych złośliwości. Tylko rażące naruszenie regulaminu może być podstawą do zerwania współpracy z dzierżawcą.
E.E.
Komentarze
Dodane przez Zołza, w dniu 08.02.2012 r., godz. 15.06
Panie Adamie Burmistrzu. Co z tą piękną wizualizacją tego targu? Kilka lat temu wszystkie gazety pokazywały piękne pawilony, szklane dachy... To co jest nijak się ma do tamtych propozycji. A pieniądze poszły te same.
Panie Adamie Burmistrzu. Co z tą piękną wizualizacją tego targu? Kilka lat temu wszystkie gazety pokazywały piękne pawilony, szklane dachy... To co jest nijak się ma do tamtych propozycji. A pieniądze poszły te same.
Dodane przez Wanda, w dniu 08.02.2012 r., godz. 16.30
W Wyszkowie wszystko na papierku wygląda ładnie, nawet przedwyborcze obietnice Mroza. Tylko potem okazuje się, że wszystko było zbyt kolorowe, aby mogło być realne.
W Wyszkowie wszystko na papierku wygląda ładnie, nawet przedwyborcze obietnice Mroza. Tylko potem okazuje się, że wszystko było zbyt kolorowe, aby mogło być realne.
Dodane przez Gen, w dniu 08.02.2012 r., godz. 17.03
Co niektórzy pamietają Adama Mroza kiedy pracował w strazy miejskiej. Rubelplac był dla nich ELDORADO!!!
Co niektórzy pamietają Adama Mroza kiedy pracował w strazy miejskiej. Rubelplac był dla nich ELDORADO!!!
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl