Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Jedyna taka wizyta w roku

(Zam: 11.01.2012 r., godz. 08.40)

Po świętach Bożego Narodzenia rozpoczyna się okres, w którym księża odwiedzają domy swoich parafian. Wizyty duszpasterskie dają szansę na nawiązanie bliższej relacji między parafianami i kapłanem.
Czym jest kolęda?

Czym jest kolęda?
Trudno konkretnie ustalić genezę duszpasterskich wizyt w naszych domach. Sam wyraz „kolęda” oznaczał pierwotnie pieśń noworoczną, śpiewaną podczas odwiedzania z tej okazji wiejskich gospodarzy. Kościół zaadaptował te ludowe zwyczaje, łącząc je z poświęceniem domów. Święta Bożego Narodzenia niosą ze sobą atmosferę miłości, braterstwa i radości. Wytwarzają szczególną więź i poczucie wspólnoty. Pięknym zwyczajem na naszych ziemiach jest odwiedzanie w tych dniach świątecznych swoich krewnych, przyjaciół, a także ludzi opuszczonych. Biorą w tym udział i duszpasterze. Już wczesnośredniowieczne dokumenty kościelne wskazują na kolędowanie w okresie świąt Bożego Narodzenia jako formę kontaktu z wiernymi w rozległych parafiach. Uzasadnienia tej praktyki doszukiwano się m.in. w legendzie o Trzech Królach, którzy odwiedzali różne miasta i wioski, i rozgłaszali wieść o Bogu narodzonym w ludzkiej postaci. Ma ona także odniesienie w Kodeksie Prawa Kanonicznego, w którym możemy przeczytać: „Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również – jeśli w czymś nie domagają – roztropnie ich korygując” (kanon 529 § 1).
Co i czemu piszemy na drzwiach domów?
Tradycja nakazuje nam wypisanie kredą na drzwiach swojego mieszkania znaków „K+M+B” (lub C+M+B) oraz datę. Wielu ludzi uważa powszechnie ten skrót za imiona króli (Kacper, Melchior i Baltazar), jednak jest to mylne wyjaśnienie. Św. Augustyn odczytywał to jako „Christus Multorum Benefactor” („Chrystus dla wielu jest dobroczyńcą”), można również odczytywać to jako „Christus Mansionem Benedicat” („Niech Chrystus błogosławi temu mieszkaniu”). Oznaczenie domu jest nawiązaniem do wydarzeń Starego Testamentu. Krew baranka paschalnego miała chronić dom i jego mieszkańców od nieszczęścia. Chrześcijanie przyjmujący kapłana dają świadectwo swojej przynależności do Kościoła. Ten kolędowy zapis daje najbliższemu otoczeniu poznać: oto mieszkanie chrześcijanina, katolika.
Czemu służy kolęda?
Zdania na ten temat bywają podzielone. Są osoby, które traktują ten zwyczaj wręcz wrogo, zarzucają mu, że wygląda prawie jak wizyta kontrolna, sprawdzenie „stanu”. Zgodnie z kościelną tradycją ksiądz przychodzi, aby pobłogosławić mieszkanie oraz pomodlić się wspólnie ze swoimi parafianami. Wiele osób odbiera to jednak jako swoistą „kontrolę”, prawdopodobnie ze względu na to, że księża zapisują, kto przyjął kolędę, a kto nie, często również notują inne informacje, które wyjdą w trakcie rozmowy z domownikami. Kartoteki mają służyć sprawnemu administrowaniu daną parafią, i jak zapewniają duchowni, dostęp do tych danych mają tylko księża.
– Podstawowym zadaniem kolędy jest wspólna modlitwa kapłana ze swoimi wiernymi i błogosławieństwo domu – twierdzi ks. Szymon Biedrzycki z parafii św. Idziego w Wyszkowie. – Wspólna rozmowa to także okazja do wzajemnego poznania się, domownicy mają okazję zapoznać się z księdzem, którego na ogół widzą w kościele za ołtarzem, odprawiającego mszę świętą, a ksiądz może zorientować się, czym żyją jego parafianie, by później być dobrym ich przewodnikiem do Boga. Nie ma lepszego sposobu na poznanie człowieka niż odwiedzenie go w domu i wspólna rozmowa.
Jest to rzeczywiście dobra okazja, by spotkać się z osobą ważną w lokalnej społeczności, i spędzić ten czas na wspólnej modlitwie i rozmowie. Obie strony mogą z tego wynieść korzyść – wierni mają możliwość spotkać się z kapłanem w swoim domu i poruszyć zagadnienia, które ich interesują, natomiast księża mogą lepiej poznać swoich parafian, ich problemy oraz wysłuchać ewentualnych uwag. Kolędę przyjmują nawet ci, którzy rzadko albo w ogóle nie uczestniczą we mszy.
Zamknięte drzwi, czyli „nikogo nie ma w domu”
Zdarza się, że nawet osoby deklarujące się jako wierzące nie przyjmują księdza. Przyczyny mogą być różne, sytuacje takie nie zaskakują kapłanów. Niektórzy z nich zastanawiają się nad możliwością wprowadzenia zaproszeń, które sygnalizowałyby jasno, które rodziny życzą sobie wizyty duszpasterskiej. Jednak nie jest to dobre rozwiązanie, wiadomo bowiem, że większość zapominałaby złożyć takie zaproszenie. Czemu ludzie udają, że mieszkanie jest puste i jak się tłumaczą? Zazwyczaj tym, że nie są przygotowani, nie wiedzieli o kolędzie. Często bywa, że z mieszkania wychodzą pojedynczy członkowie rodzin tuż przybyciem kapłana, robią to ludzie, którzy z jakichś powodów nie chcą rozmowy z kapłanem. „Zabawne” są sytuacje, gdy ksiądz witany jest okrzykiem: „O, jakiś nowy ksiądz w tym roku do nas przychodzi?”, częste są też przypadki, w których problemem okazuje się agresywny pies.
– Na szczęście są to sporadyczne wypadki. Podejmując kwestię „zamkniętych drzwi” należy zastanowić się, z jakiego powodu – mówi ks. Szymon. – Powodów może być wiele, poczynając od czysto prozaicznych, jak nieobecność spowodowana chorobą lub pracą mieszkańców, aż po przyczyny czysto religijne, jak inna wiara lub ateizm. Ksiądz, który przychodzi do konkretnej rodziny zawsze stara się przynieść Boga i jego pokój, nie ma więc uzasadnienia wszelka obawa lub strach przed wizytą duszpasterza.
Jak przygotować się do kolędy
Przykryty białym obrusem stół, krzyż, Pismo Święte, do tego świeca i kropidełko oraz woda święcona – to podstawowy „zestaw”, konieczny do przyjęcia księdza po kolędzie. Są to wymogi najłatwiejsze do spełnienia, o wiele trudniej przygotować siebie, otworzyć się na możliwości, które niesie taka wizyta. Być może już sama formuła kolędy nie bardzo sprzyja prawdziwemu nawiązaniu kontaktu, przeszkodą jest np. ograniczenie czasu, który można poświęcić na wizytę w jednym domu, wymóg sprawdzenia i ewentualnego uzupełnienia kartoteki. Z drugiej strony wierni również nie zawsze bywają skłonni do rozmowy o wierze, swoich problemach. Ks. Szymon Biedrzycki uważa, że najważniejsze w przygotowaniu do wizyty duszpasterskiej jest to, by być.
– Ksiądz przede wszystkim pragnie spotkać się z mieszkańcami domu, który odwiedza – mówi. – Podczas wizyty ksiądz błogosławi i święci dom i mieszkańców, należy więc również przygotować wodą święconą i kropidło. Kolęda to spotkanie w imię Boga, potrzebna jest także pasyjka i świece. Pięknym zwyczajem jest również wychodzenie po księdza i towarzyszenie mu w drodze do domu lub mieszkania.
Odpowiednio przeżyta kolęda może stać się cennym doświadczeniem zarówno dla domowników, jak i kapłana, który ma okazję spotkać się ze swoimi parafianami na gruncie mniej formalnym, zawiązać znajomości, nawet przyjaźnie.
– Najlepiej pamiętam sytuacje, w których podczas rozmowy z rodziną okazuje się, że mamy wspólnych znajomych, łączy nas podobna historia, pochodzimy z tych samych stron, a nawet możemy dopatrzeć się wspólnych przodków – przyznaje ks. Szymon. – Bardzo mocno w pamięci zapisują się te sytuacje, w których podczas kolędy podejmowane są trudne kwestie związane z problemami życia duchowego, moralnego lub rodzinnego. Kapłan jest po to, by pomóc, by wskazać Bożą drogę wyjścia ze złej sytuacji.

Kontrowersyjne koperty
Są tym elementem kolędy, który budzi pewien niepokój. Z jednej strony składanie ofiar jest realizacją przykazania kościelnego, mówiącego o trosce o potrzeby Kościoła jako wspólnoty. Z drugiej jednak, w połączeniu z kartoteką, mogą kojarzyć się ze swego rodzaju zinstytucjonalizowaną wizytą. Z tego powodu niektóre parafie zabraniają księżom przyjmowanie kopert z pieniędzmi podczas tradycyjnej kolędy. Zakaz taki ogłosili w Małopolsce księża filipini. Pięć lat temu napisali nawet na swojej stronie, że „parafianie mogą się czuć niezręcznie, jeśli z racji sytuacji finansowej nie mogą wesprzeć parafii”. Taki zakaz obowiązuje też od kilku lat w parafiach diecezji opolskiej. Również w Krakowie w ubiegłym roku jedna z parafii postanowiła, że podczas wizyty duszpasterskiej pieniądze nie będą zbierane.
Niezależnie od tego, jak podzielone są opinie na temat kolęd, warto wykorzystać tę szansę na rozmowę z kapłanem i poruszyć w niej kwestie dla nas ważne. Przeżyjemy tę wizytę w taki sposób, w jaki przygotujemy się do niej, od nas zależy, jak będzie wyglądała. Jeżeli ktoś nie mógł przyjąć księdza w czasie kolędy, może umówić się na wizytę duszpasterską w innym terminie. Wystarczy zgłosić potrzebę wspólnej modlitwy i błogosławieństwa i umówić na kolędę w innym, dogodnym dla siebie terminie.

E.E.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta