Opozycja na „nie”
(Zam: 04.01.2012 r., godz. 08.58)Trzema głosami przewagi Rada Powiatu przyjęła budżet na 2012 rok. Przeciwni byli wszyscy radni opozycji. – Są tu wirtualne zapisy – komentowali. Za uchwaleniem budżetu w przedstawionej wersji opowiedziało się jedenastu na dziewiętnastu radnych.
Co z Domem Dziecka i Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym
Podczas uchwalania budżetu rozwinęła się żywa dyskusja. Radni zarzucili zarząd lawiną pytań m.in. chcieli wiedzieć co dalej z Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym i czy jest jakiś pomysł na dalsze funkcjonowanie Domu Dziecka w Dębinkach.
- Nowa ustawa o rodzinnej pieczy zastępczej mówi o tym, że formy publiczne mają istnieć do 2020 roku. Później opieka będzie oparta na domach rodzinnych – powiedziała Teresa Trzaska. – Przygotowujemy się do tego. Rzeczywiście koszt utrzymania jednego dziecka w Domu Dziecka w Dębinkach jest bardzo wysoki i chciałoby się, aby te koszty były adekwatne do jakości życia dzieci, niestety, samo utrzymanie pałacu jest duże, dlatego szukamy innych rozwiązań, myślimy o tym, aby znaleźć lokale do wynajęcia, aby dzieci miały godne warunki.
- Na projekt rozbudowy Ośrodka Szkolno-Wychowawczego wydaliśmy ok. 200 tys., a od tego czasu minęło już dwa lata. Należałoby coś z tym zrobić, ponieważ dzieci niepełnosprawnych wciąż przybywa – mówił Waldemar Sobczak.
- Naszą ogromną troską jest, aby dzieci miały stworzone dobre warunki. Niepokojące jest, że musimy czekać na rozstrzygnięcie, złożonego przez nas wniosku do Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych – tłumaczyła wicestarosta Teresa Trzaska. – Mamy obiecane przez marszałka, że pod koniec okresu programowania (2013 r. – przyp. red.), jeśli znajdzie się rezerwa, mamy otrzymać pieniądze na ośrodek w pierwszej kolejności. Wniosek jest bardzo wysoko oceniony, więc nie ma obaw, że nie zostanie on zauważony. W tym roku zostało wykonanych kilka prac, jeśli będzie taka potrzeba na bieżąco będziemy przekazywać doraźne środki, aby ułatwić funkcjonowanie ośrodka – dodała.
- Jeśli w 2013 roku nie znajdą się środki na ten projekt, to możemy schować go do szuflady i czekać na lepsze czasy – podsumował starosta Bogdan Pągowski.
Wirtualne i ryzykowne zapisy
Największą dyskusję wywołały inwestycje. Radni opozycji nie wierzą, że w dobie nadchodzącego kryzysu uda się pozyskać dofinansowania na zaplanowane inwestycje drogowe.
- Gdyby siedział tu dzisiaj mój kolega, były radny Kazimierz Gołębiewski na pewno powiedziałby, że są to wirtualne zapisy, ja tego tak nie określę, ale powiem, że są one ryzykowne – podsumował radny Jan Getka.
- Zapisujemy coś, co ma szanse powodzenia. To jest projekt budżetu, który na każdej sesji jest nowelizowany, przystosowujemy go do elementów rzeczywistości. To nie jest kwestia wirtualnych zapisów, ale potrzeb – odparł wicestarosta Zdzisław Bocian.
- Zejdę na swoje podwórko i zapytam o inwestycję Niegów-Zabrodzie-Mostówka. Jeśli nie otrzymalibyśmy pieniędzy z zewnątrz, czy inwestycja będzie wykonywana ze środków własnych przy pomocy gminy? – pytał Jan Getka.
Radny tłumaczył, że choć funkcjonuje trasa szybkiego ruchu, to mieszkańcy gminy, a najbardziej wschodnia jej część, korzystają właśnie z drogi przez Mostówkę. Dodał, że jeśli nie udałoby się pozyskać pieniędzy z zewnątrz, na pewno wspólnymi siłami dałoby się odnowić pokaźny kawałek drogi wykonując tzw. nakładkę.
- Wydaliśmy 280 tysięcy zł na projekt, dlatego zaprzepaszczenie tej inwestycji byłoby marnotrawstwem – przekonywał wicestarosta. – Skierowaliśmy projekt do ministerstwa infrastruktury, aby dać sobie możliwość pozyskania środków i to nie są wirtualne zapisy. Czy nam się to uda, nie wiem.
Zdzisław Bocian nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć, czy inwestycja zostanie wykonana, jeśli nie uzyska dofinansowania.
- Decyzję podejmie zarząd, a ona będzie zależała od tego, czy będzie dysponował środkami. Nie mogę nic obiecać. Jesteśmy na granicy możliwości kredytowych, dlatego też inwestycja na I Armii Wojska Polskiego została rozłożona na cztery, a nie jak było planowane, na trzy lata. Nie stać nas na to, aby zrobić dwa odcinki w jednym czasie – wyjaśnił.
Radny Waldemar Sobczak przyznał, że nie wierzy, iż uda się pozyskać pieniądze od ministra infrastruktury na drogę w Zabrodziu oraz z tzw. „schetynówki” na budowę drogi w Trzciance.
- Ambicją starosty jest dokończyć drogę w Trzciance. Co, jeśli nie dostaniemy pieniędzy na tę inwestycję, a myślę, że właśnie tak będzie? – zastanawiał się. – Nie wierzę w to, ponieważ wiemy, jaka jest sytuacja u wojewody, czy w rządzie – zaznaczył.
- Powiedzielibyście państwo, że postąpiliśmy niegospodarnie, zmarnotrawiliśmy pieniądze państwa, jeśli zrobilibyśmy drogę, którą za chwilę wójt musiałby rozebrać, aby zbudować kanalizację. Wójt Pękul deklaruje, że jeśli nie otrzymamy pieniędzy z RPO, to dołoży do budowy drogi w Trzciance z własnego budżetu. Miejmy nadzieję, że tak będzie. Jestem optymistą, dlatego piszemy takie projekty – mówił Zdzisław Bocian.
Radny Bogusław Frąckiewicz w imieniu klubu PO-PiS wystąpił z wnioskiem o wprowadzenie do budżetu budowy 450-metrowego odcinka drogi w Drogoszewie.
- Rozmawiałem z burmistrzem, partycypacja kosztów gminy byłaby 50-procentowa – zapewniał. – Wykonanie tego odcinka przybliżyłoby nas do zakończenia inwestycji, ułatwiłoby komunikację, a zbudowana droga mogłaby służyć jako wał przeciwpowodziowy, szczególnie dla lewobrzeżnej strony wsi – przekonywał.
B. Frąckiewicz jako źródło finansowania inwestycji zaproponował cześć pieniędzy z inwestycji, które zapisane są w budżecie na 2012 rok.
Jan Getka poparł wniosek radnego Frąckiewicza i przekonywał, aby zastanowić się nad wprowadzeniem tej drogi do budżetu.
- Budowaliśmy drogi, które na początku były niemożliwe do realizacji, ale udało się je wykonać. Trzeba próbować. Tam mieszkają ludzie i każda droga jest ważna dla społeczeństwa. Prosiłbym, abyśmy przychylili się do tej prośby – przekonywał.
- My nie mówimy, że ta droga jest niepotrzebna, tylko trzeba spojrzeć na budżet– odpowiedział Zdzisław Bocian. – Nie mamy więcej pieniędzy na inwestycje w gminie Wyszków. Nie oczekujcie ode mnie deklaracji, bo złożyć jej nie mogę. Ja zgadzam się ze wszystkimi radnymi. Wnioski, które zostały przedstawione są słuszne i potrzebne, ale nie możemy zaciągnąć większego kredytu. Sytuacja finansowa jest na tyle skomplikowana, że inwestycje nie mogą być większe.
Jan Getka poruszył także sprawę pieniędzy przeznaczonych na lądowisko.
– Życzylibyśmy sobie, aby zamiast 322 tysięcy zł, była to kwota 32 milionów zł. Chodzimy po tej ziemi i znamy realia rynku – mówił.
Radny poprosił starostę o zapewnienie, że jeśli szpital nie otrzyma dofinansowania na budowę lądowiska, to pieniądze, które zabezpieczyło Starostwo na ten cel zostaną przekazane szpitalowi.
- Chciałbym, aby pozostała po nas jakaś zasługa dla szpitala. Może kiedyś dojrzejemy do takiej decyzji, aby na rok odstąpić od budowania dróg, a za te pieniądze wykonamy generalny remont jednego z oddziałów szpitala – proponował.
Szukajmy oszczędności
Radny Waldemar Sobczak zaproponował, że skoro brakuje w budżecie pieniędzy, a kolejne kredyty są niemożliwe, warto poszukać oszczędności.
- Analizując dochody mamy już kryzys, który będzie się pogłębiał. Zastanawialiśmy się w gronie radnych opozycyjnych, dlaczego przy tak dużym wskaźniku bezrobocia zwiększono dochody z PiT-u o 1,5 mln złotych? – stwierdził. – Wydaje się to nielogiczne, ponieważ uważam, że dochód ten nie zostanie zrealizowany. Co zarząd zamierza zrobić, aby zminimalizować tę pogłębiającą się dysproporcję między wydatkami a dochodami? – pytał.
- Kalkulację o wpływach z podatku od osób fizycznych i prawnych otrzymujemy od ministra finansów – wyjaśniła skarbnik powiatu Anna Anuszewska. – Rzeczywiście wskaźnik ten jest wyższy, ale tak wskazało nam ministerstwo i z tym nie dyskutujemy.
Radny poruszył także sprawę utrzymywania Powiatowego Ośrodka Kultury i Sportu. Uważa, że jest ono bezzasadne, a likwidacja placówki przyniosłaby Starostwu oszczędności.
– Zamiast POKiS-u można zatrudnić w starostwie osobę, która zajmowałaby się kulturą. Czy w dobie tego kryzysu nie trzeba byłoby zastanowić się nad minimalizacją wydatków w POKiS-ie? – tłumaczył.
- Czy zmniejszą nam się koszty, jeśli przeniesiemy te dwie panie, które tam pracują w innym miejscu? Myślę, że oszczędności będą znikome. Jednostka ta się sprawdziła, dlatego na dzień dzisiejszy nie planujemy likwidacji POKiSu – tłumaczył starosta Bogdan Pągowski.
Kolejnym pomysłem radnego na szukanie oszczędności była likwidacja funkcji etatowego członka zarządu.
– Roczny zysk z likwidacji stanowiska to ok. 100 tys. złotych – podkreślił.
– Nieprecyzyjnie przeanalizował pan osobowe wydatki Starostwa – odpowiedziała pełniąca funkcję etatowego członka zarządu Teresa Trzaska.
Opozycja przeciwna
Radny koalicji Krystian Pędzich przed głosowaniem nad przyjęciem budżetu na 2012 rok przekonywał, że jest to uczciwy i sprawiedliwy budżet.
– Mam nadzieję, że radni podejdą do tego budżetu rozsądnie, bo uważam, że potrzeby zostały spełnione – tłumaczył.
- Ubolewam nad tym, że nad budżetem nie można głosować częściami, bo za niektóre bym dwie ręce podniósł, ale nie zagłosuję na ten budżet, ponieważ nie wykazaliście zainteresowania wnioskiem Bogdana Frąckiewicza – krytykował Jan Getka.
Na dziewiętnastu radnych uczestniczących w sesji, wszyscy radni opozycji (osiem osób) byli przeciwni projektowi budżetu, pozostali głosowali za jego uchwaleniem. Uchwała została przyjęta jedenastoma głosami.
I.S.
Podczas uchwalania budżetu rozwinęła się żywa dyskusja. Radni zarzucili zarząd lawiną pytań m.in. chcieli wiedzieć co dalej z Ośrodkiem Szkolno-Wychowawczym i czy jest jakiś pomysł na dalsze funkcjonowanie Domu Dziecka w Dębinkach.
- Nowa ustawa o rodzinnej pieczy zastępczej mówi o tym, że formy publiczne mają istnieć do 2020 roku. Później opieka będzie oparta na domach rodzinnych – powiedziała Teresa Trzaska. – Przygotowujemy się do tego. Rzeczywiście koszt utrzymania jednego dziecka w Domu Dziecka w Dębinkach jest bardzo wysoki i chciałoby się, aby te koszty były adekwatne do jakości życia dzieci, niestety, samo utrzymanie pałacu jest duże, dlatego szukamy innych rozwiązań, myślimy o tym, aby znaleźć lokale do wynajęcia, aby dzieci miały godne warunki.
- Na projekt rozbudowy Ośrodka Szkolno-Wychowawczego wydaliśmy ok. 200 tys., a od tego czasu minęło już dwa lata. Należałoby coś z tym zrobić, ponieważ dzieci niepełnosprawnych wciąż przybywa – mówił Waldemar Sobczak.
- Naszą ogromną troską jest, aby dzieci miały stworzone dobre warunki. Niepokojące jest, że musimy czekać na rozstrzygnięcie, złożonego przez nas wniosku do Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych – tłumaczyła wicestarosta Teresa Trzaska. – Mamy obiecane przez marszałka, że pod koniec okresu programowania (2013 r. – przyp. red.), jeśli znajdzie się rezerwa, mamy otrzymać pieniądze na ośrodek w pierwszej kolejności. Wniosek jest bardzo wysoko oceniony, więc nie ma obaw, że nie zostanie on zauważony. W tym roku zostało wykonanych kilka prac, jeśli będzie taka potrzeba na bieżąco będziemy przekazywać doraźne środki, aby ułatwić funkcjonowanie ośrodka – dodała.
- Jeśli w 2013 roku nie znajdą się środki na ten projekt, to możemy schować go do szuflady i czekać na lepsze czasy – podsumował starosta Bogdan Pągowski.
Wirtualne i ryzykowne zapisy
Największą dyskusję wywołały inwestycje. Radni opozycji nie wierzą, że w dobie nadchodzącego kryzysu uda się pozyskać dofinansowania na zaplanowane inwestycje drogowe.
- Gdyby siedział tu dzisiaj mój kolega, były radny Kazimierz Gołębiewski na pewno powiedziałby, że są to wirtualne zapisy, ja tego tak nie określę, ale powiem, że są one ryzykowne – podsumował radny Jan Getka.
- Zapisujemy coś, co ma szanse powodzenia. To jest projekt budżetu, który na każdej sesji jest nowelizowany, przystosowujemy go do elementów rzeczywistości. To nie jest kwestia wirtualnych zapisów, ale potrzeb – odparł wicestarosta Zdzisław Bocian.
- Zejdę na swoje podwórko i zapytam o inwestycję Niegów-Zabrodzie-Mostówka. Jeśli nie otrzymalibyśmy pieniędzy z zewnątrz, czy inwestycja będzie wykonywana ze środków własnych przy pomocy gminy? – pytał Jan Getka.
Radny tłumaczył, że choć funkcjonuje trasa szybkiego ruchu, to mieszkańcy gminy, a najbardziej wschodnia jej część, korzystają właśnie z drogi przez Mostówkę. Dodał, że jeśli nie udałoby się pozyskać pieniędzy z zewnątrz, na pewno wspólnymi siłami dałoby się odnowić pokaźny kawałek drogi wykonując tzw. nakładkę.
- Wydaliśmy 280 tysięcy zł na projekt, dlatego zaprzepaszczenie tej inwestycji byłoby marnotrawstwem – przekonywał wicestarosta. – Skierowaliśmy projekt do ministerstwa infrastruktury, aby dać sobie możliwość pozyskania środków i to nie są wirtualne zapisy. Czy nam się to uda, nie wiem.
Zdzisław Bocian nie potrafił jednoznacznie odpowiedzieć, czy inwestycja zostanie wykonana, jeśli nie uzyska dofinansowania.
- Decyzję podejmie zarząd, a ona będzie zależała od tego, czy będzie dysponował środkami. Nie mogę nic obiecać. Jesteśmy na granicy możliwości kredytowych, dlatego też inwestycja na I Armii Wojska Polskiego została rozłożona na cztery, a nie jak było planowane, na trzy lata. Nie stać nas na to, aby zrobić dwa odcinki w jednym czasie – wyjaśnił.
Radny Waldemar Sobczak przyznał, że nie wierzy, iż uda się pozyskać pieniądze od ministra infrastruktury na drogę w Zabrodziu oraz z tzw. „schetynówki” na budowę drogi w Trzciance.
- Ambicją starosty jest dokończyć drogę w Trzciance. Co, jeśli nie dostaniemy pieniędzy na tę inwestycję, a myślę, że właśnie tak będzie? – zastanawiał się. – Nie wierzę w to, ponieważ wiemy, jaka jest sytuacja u wojewody, czy w rządzie – zaznaczył.
- Powiedzielibyście państwo, że postąpiliśmy niegospodarnie, zmarnotrawiliśmy pieniądze państwa, jeśli zrobilibyśmy drogę, którą za chwilę wójt musiałby rozebrać, aby zbudować kanalizację. Wójt Pękul deklaruje, że jeśli nie otrzymamy pieniędzy z RPO, to dołoży do budowy drogi w Trzciance z własnego budżetu. Miejmy nadzieję, że tak będzie. Jestem optymistą, dlatego piszemy takie projekty – mówił Zdzisław Bocian.
Radny Bogusław Frąckiewicz w imieniu klubu PO-PiS wystąpił z wnioskiem o wprowadzenie do budżetu budowy 450-metrowego odcinka drogi w Drogoszewie.
- Rozmawiałem z burmistrzem, partycypacja kosztów gminy byłaby 50-procentowa – zapewniał. – Wykonanie tego odcinka przybliżyłoby nas do zakończenia inwestycji, ułatwiłoby komunikację, a zbudowana droga mogłaby służyć jako wał przeciwpowodziowy, szczególnie dla lewobrzeżnej strony wsi – przekonywał.
B. Frąckiewicz jako źródło finansowania inwestycji zaproponował cześć pieniędzy z inwestycji, które zapisane są w budżecie na 2012 rok.
Jan Getka poparł wniosek radnego Frąckiewicza i przekonywał, aby zastanowić się nad wprowadzeniem tej drogi do budżetu.
- Budowaliśmy drogi, które na początku były niemożliwe do realizacji, ale udało się je wykonać. Trzeba próbować. Tam mieszkają ludzie i każda droga jest ważna dla społeczeństwa. Prosiłbym, abyśmy przychylili się do tej prośby – przekonywał.
- My nie mówimy, że ta droga jest niepotrzebna, tylko trzeba spojrzeć na budżet– odpowiedział Zdzisław Bocian. – Nie mamy więcej pieniędzy na inwestycje w gminie Wyszków. Nie oczekujcie ode mnie deklaracji, bo złożyć jej nie mogę. Ja zgadzam się ze wszystkimi radnymi. Wnioski, które zostały przedstawione są słuszne i potrzebne, ale nie możemy zaciągnąć większego kredytu. Sytuacja finansowa jest na tyle skomplikowana, że inwestycje nie mogą być większe.
Jan Getka poruszył także sprawę pieniędzy przeznaczonych na lądowisko.
– Życzylibyśmy sobie, aby zamiast 322 tysięcy zł, była to kwota 32 milionów zł. Chodzimy po tej ziemi i znamy realia rynku – mówił.
Radny poprosił starostę o zapewnienie, że jeśli szpital nie otrzyma dofinansowania na budowę lądowiska, to pieniądze, które zabezpieczyło Starostwo na ten cel zostaną przekazane szpitalowi.
- Chciałbym, aby pozostała po nas jakaś zasługa dla szpitala. Może kiedyś dojrzejemy do takiej decyzji, aby na rok odstąpić od budowania dróg, a za te pieniądze wykonamy generalny remont jednego z oddziałów szpitala – proponował.
Szukajmy oszczędności
Radny Waldemar Sobczak zaproponował, że skoro brakuje w budżecie pieniędzy, a kolejne kredyty są niemożliwe, warto poszukać oszczędności.
- Analizując dochody mamy już kryzys, który będzie się pogłębiał. Zastanawialiśmy się w gronie radnych opozycyjnych, dlaczego przy tak dużym wskaźniku bezrobocia zwiększono dochody z PiT-u o 1,5 mln złotych? – stwierdził. – Wydaje się to nielogiczne, ponieważ uważam, że dochód ten nie zostanie zrealizowany. Co zarząd zamierza zrobić, aby zminimalizować tę pogłębiającą się dysproporcję między wydatkami a dochodami? – pytał.
- Kalkulację o wpływach z podatku od osób fizycznych i prawnych otrzymujemy od ministra finansów – wyjaśniła skarbnik powiatu Anna Anuszewska. – Rzeczywiście wskaźnik ten jest wyższy, ale tak wskazało nam ministerstwo i z tym nie dyskutujemy.
Radny poruszył także sprawę utrzymywania Powiatowego Ośrodka Kultury i Sportu. Uważa, że jest ono bezzasadne, a likwidacja placówki przyniosłaby Starostwu oszczędności.
– Zamiast POKiS-u można zatrudnić w starostwie osobę, która zajmowałaby się kulturą. Czy w dobie tego kryzysu nie trzeba byłoby zastanowić się nad minimalizacją wydatków w POKiS-ie? – tłumaczył.
- Czy zmniejszą nam się koszty, jeśli przeniesiemy te dwie panie, które tam pracują w innym miejscu? Myślę, że oszczędności będą znikome. Jednostka ta się sprawdziła, dlatego na dzień dzisiejszy nie planujemy likwidacji POKiSu – tłumaczył starosta Bogdan Pągowski.
Kolejnym pomysłem radnego na szukanie oszczędności była likwidacja funkcji etatowego członka zarządu.
– Roczny zysk z likwidacji stanowiska to ok. 100 tys. złotych – podkreślił.
– Nieprecyzyjnie przeanalizował pan osobowe wydatki Starostwa – odpowiedziała pełniąca funkcję etatowego członka zarządu Teresa Trzaska.
Opozycja przeciwna
Radny koalicji Krystian Pędzich przed głosowaniem nad przyjęciem budżetu na 2012 rok przekonywał, że jest to uczciwy i sprawiedliwy budżet.
– Mam nadzieję, że radni podejdą do tego budżetu rozsądnie, bo uważam, że potrzeby zostały spełnione – tłumaczył.
- Ubolewam nad tym, że nad budżetem nie można głosować częściami, bo za niektóre bym dwie ręce podniósł, ale nie zagłosuję na ten budżet, ponieważ nie wykazaliście zainteresowania wnioskiem Bogdana Frąckiewicza – krytykował Jan Getka.
Na dziewiętnastu radnych uczestniczących w sesji, wszyscy radni opozycji (osiem osób) byli przeciwni projektowi budżetu, pozostali głosowali za jego uchwaleniem. Uchwała została przyjęta jedenastoma głosami.
I.S.
Komentarze
Dodane przez Janina, w dniu 06.01.2012 r., godz. 13.47
A może by tak pan Sobczak, pomyslał o oszczędnościach jakie mogłyby wyniknąć z rezygnacji Warpasa z funkcji trzeciego niepotrzebnego burmistrza. To też pieniądze podatników. Ale kiedy chodzi o partyjnego koleżkę to wszystko zdaje się jest ok. Obłuda!
A może by tak pan Sobczak, pomyslał o oszczędnościach jakie mogłyby wyniknąć z rezygnacji Warpasa z funkcji trzeciego niepotrzebnego burmistrza. To też pieniądze podatników. Ale kiedy chodzi o partyjnego koleżkę to wszystko zdaje się jest ok. Obłuda!
Dodane przez Sebastjan, w dniu 09.01.2012 r., godz. 10.57
Wszędzie to partyjniactwo.Trzaska - 1km drogi rocznie,Warpas - 1km drogi rocznie.Jak pięknie jeżdiło by się po naszych drogach za cztery lata
Wszędzie to partyjniactwo.Trzaska - 1km drogi rocznie,Warpas - 1km drogi rocznie.Jak pięknie jeżdiło by się po naszych drogach za cztery lata
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl