Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 22 grudnia 2024 r., imieniny Honoraty, Zenona



Chwilę trzeba złapać za pysk

(Zam: 21.12.2011 r., godz. 10.56)

- Jak alkoholicy mają okresy picia, tak ja mam okresy pisania – wtedy nawet podczas jazdy samochodem piszę – mówi w wywiadzie dla „Wyszkowiaka” poeta Paweł Szklarski.

„Wyszkowiak”: Poezja nie jest Twoim jedynym zajęciem, jakie miejsce zajmuje ona w Twoim życiu?
Paweł Szklarski: - Trudno mi powiedzieć, że moje pisanie to zajęcie, to realizacja jakiegoś jednak, nazwijmy to górnolotnie, powołania, a co za tym idzie, odpowiedzialności szeroko rozumianej. To chęć doskonalenia się, ale i też po części sama sztuka dla sztuki, to dochodzenie do prawdy i w najlepszy możliwy sposób jak najbardziej odważne wyrażanie tego co chcę napisać. Dla mnie to także i hobby, bo poezję też czytam podziwiając wiersze innych poetów. Pisanie jest formą twórczego działania, realizacją pasji życiowej, chęci działania.
Jeżeli na co dzień nie jestem poetą to tylko dlatego, że nie stać mnie na taki luksus. Wrażliwość uznaję za siłę, dla mnie to zaleta. Pisanie sprowadza się do doszukiwania się człowieczeństwa w tym co robimy, jacy jesteśmy. Poeta powinien mieć misję, starać się pomagać przez swoje pisanie tym, którzy są zagubieni, potrzebują otuchy, powinien potwierdzać ich wybory. Można mieć bogate domy, najpiękniejsze samochody, a pozostanie po nas jedynie na ścianie własnoręcznie namalowany obraz, napisany list, wiersz. Chodzi o to, by coś ciekawego po sobie pozostawić. Nie ma wyboru, jeśli się pisze to pisanie staje się pewnym obowiązkiem.

Nie nabierasz dystansu do tego co napisałeś?
- Chyba trochę tak. Z niektórych wierszy jestem zadowolony, a po dziesięciu latach nie, i na odwrót. Życie się zmienia, ludzie, jestem coraz starszy. Mam wiersze z lat 80., które być może są moimi najlepszymi. Choć trzeba powiedzieć, że te z ostatnich lat są bardziej dojrzałe, dopracowane. Czasem zdarza mi się wiersz napisać tak, że już nic w nim nie poprawiam, są jednak i takie, które kilka razy przerabiałem, jak to się mówi, rozbierałem i składałem na nowo. Jednak nie dbam za bardzo o samą technikę, to dalszoplanowa sprawa, najważniejsze w wierszu jest przesłanie, emocja, prawda, moc, nietuzinkowość, odkrywczość, nowatorskość, element zaskoczenia, wielowątkowość i wieloznaczność, odwaga.
W pisaniu mam jeszcze ten problem, że nie do końca potrafię napisać to, co czuję, w pełni to, co kiełkuje pod moją szpakołysiną. No, może parę razy mi się to udało. Czasem piszę jak w transie, jakby ktoś mi dyktował, potem tym co napiszę, można powiedzieć z lekkim przekąsem, że sam jestem zdziwiony. Dopracowałem się swojego stylu, ci co znają moje pisanie, o niektórych wierszach mówią że to takie moje. Lubię bardzo krótkie formy, taka mocno skoncentrowana dawka emocji i pochodnych zawarte w jednym krótkim wierszu, do tego wzorca zmierzam.

Jesteś postrzegany w dużej mierze jako autor erotyków. Zgadzasz się z tym wizerunkiem?
- Wiem, że coś takiego próbuje mi się przypisać, próbuje się mi przykleić taką łątkę, dobrze, że nie autora wręcz walentynkowych wierszy. Nie lubię określenia „erotyk”, bardziej wolę stwierdzenie, że moje wiersze wynikają z relacji między kobietą i mężczyzną. Dotykają ich one właśnie w sposób możliwie jak najbardziej subtelny. To już zdecydowanie częściej wyrażam się pisząc np. wiersze drogi, przyrodnicze, turystyczne wędrowca, poruszam sprawy obyczajowe i społeczne, czy choćby wiersze o wierszach, napisałem kilka nadbużańskich, kilka wątpiących, jeden zmartwychwstały, wiarę wyrażam wierszem.

Do jakiego stopnia wiersze zawładnęły Twoim życiem?
- Jak alkoholicy mają okresy picia, tak ja mam okresy pisania – wtedy nawet podczas jazdy samochodem piszę. Nie wiem, jak policja by na to zareagowała, bo mam pasy zapięte, telefon jest odłożony, światła włączone, ale piszę wiersz. Chwilę trzeba uchwycić, złapać ją za pysk tu i teraz, bo potem pomysł może umknąć. Kładąc się spać mam przy łóżku długopis, notes i latarkę. Pisanie wierszy nie ułatwia życia – trzeba pisać, kiedy powinno się spać, kiedy kieruje się samochodem, robi zakupy, jest się w towarzystwie, lub choćby pracuje.

Patrzysz ciągle na świat z perspektywy wiersza?
- Na co dzień się tak nie da. Potrafię być jak trzeba oziębły, nikogo nie atakuję, ale potrafię się obronić. Na co dzień nie można być poetą, trzeba

Komentarze

Dodane przez Jan 4P, w dniu 21.12.2011 r., godz. 16.21
Jak tak dalej bedzie się Pan ociągał z wydaniem tomiku własnych wierszy, to urośnie z tego wielkie tomicho i nikt tego nie uradzi. Pozdrawiam.
Dodane przez klientka, w dniu 30.12.2011 r., godz. 22.15
Znam Pana od lat i nie miałam okazji czytać Pana utworów. Jestem pozytywnie zaskoczona i chętnie kupię tomik. Proszę nie kazać zbyt dlugo czekać. Pozdrawiam.
Dodane przez Mariola, w dniu 13.01.2012 r., godz. 08.03
Paweł nie opierdzielaj się, czekam z niecierpliwością na Twój Tomik. Pozdrawiam
Dodane przez zbyszek, w dniu 02.02.2012 r., godz. 14.26
Panie Pawle, znam Pana z kontaktów w ug Obryte. Nigdy nie przypuszczłem, że w panu taki talent. Cieszę się bardzo i pozdrawiam! zbyszek

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta