Jadar pokonany, Camper w III rundzie Pucharu Polski
(Zam: 18.10.2011 r., godz. 07.16)Camper Wyszków po niezwykle emocjonującym spotkaniu pokonał I-ligowy KPS Jadar Siedlce 3:2, tym samym wchodząc do III rundy Pucharu Polski. Bohaterem spotkania był atakujący Łukasz Kaczorowski, który zdobył aż 38 punktów.
Spotkanie Camper Wyszków-KPS Jadar Siedlce zostało rozegrane w środę 12 października w hali WOSiR w Wyszkowie. Mecz zgromadził komplet widzów na trybunach. Wyszkowianie rozpoczęli pierwszego seta w składzie: Tomasz Walendzik, Paweł Kaczorowski, Łukasz Kaczorowski, Maciej Alancewicz, Maciej Główczyński, Piotr Świerżewski, Tomasz Knasiecki (libero). Camper rozpoczął spotkanie na fali. Potężne zagrywki Pawła Kaczorowskiego oraz bloki Świerżewskiego wyprowadziły zespół na wysokie prowadzenie (6:1). Trener gości, Marcin Nowak, był zmuszony prosić o pierwszy w tym spotkaniu czas. Po wznowieniu gry siatkarze Jadaru złapali ,,drugi oddech” i zaczęli stopniowo odrabiać straty. Po bloku goście wyszli na prowadzenie 12:11. Podopieczni trenera Nowaka zaczęli również coraz mocniej zagrywać, co wprowadziło nieco zamieszania w poczynania gospodarzy. Ostatecznie zespół z Siedlec wygrał pierwszą odsłonę 25:18.
Początek drugiej partii to gra punkt za punkt, potem jednak tę serię przełamali rywale wychodząc na czteropunktowe prowadzenie (12:8). O czas w tym momencie poprosił trener Piotr Szulc. Po powrocie na parkiet wyszkowianie grali jak natchnieni. Trzy kolejne kontry oraz pojedynczy blok Alancewicza pozwoliły zespołowi doprowadzić do remisu 13:13. W kolejnych minutach oba zespoły wymieniały ciosy, aż do stanu 20:20. Potem swoją wartość dla drużyny gospodarzy udowodnili bracia Kaczorowscy, którzy wypunktowali rywali, pozwalając Camperowi wygrać partię 25:21.
Premierowe wymiany w trzecim secie również należały do Campera. Świetnie zagrywał Paweł Kaczorowski, jego brat natomiast siał zniszczenie atakując z niemal stuprocentową skutecznością. Aż do stanu 18:15 dla Campera wszystko układało się po myśli wyszkowian. Potem jednak dwa błędy z rzędu popełnił na rozegraniu Walendzik, a rywale odzyskali inicjatywę. W emocjonującej końcówce na boisku pojawił się Rafał Sędek, gospodarze nie zdołali już jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i ostatecznie ulegli 23:25.
Czwartą partię Camper zaczął od serii błędów, które w połączeniu ze skutecznością gości wyprowadziły ich na kilkupunktowe prowadzenie. Na szczęście wyszkowianie szybko otrząsnęli się z letargu i po kilku minutach doprowadzili do wyrównania (11:11). Bardzo dobrze rozgrywał Sędek, bardzo wysoką skuteczność utrzymywał również Łukasz Kaczorowski. Walka punkt za punkt trwała aż do momentu, w którym rywale zatrzymali blokiem Alancewicza i wyszli na prowadzenie 19:21. Trener Szulc poprosił o czas. W niesamowicie emocjonującej końcówce na wysokości zadania ponownie stanął nasz atakujący, do skutecznych zbić dołożył bardzo mocną zagrywkę, która odrzuciła rywali od siatki. Ostatni punkt dał Camperowi jeden z rywali, ktory posłał piłkę w aut. Gospodarze wygrali 26:24, doprowadzając tym samym do tie breaka.
Decydująca partia ułożyła się bardzo dobrze dla naszego zespołu. Silne zagrwyki w połączeniu z bardzo czujną grą blokiem szybko wyprowadziły gospodarzy na wysokie prowadzenie, które wyszkowianie stopniowo powiększali. W końcówce dwóch piłek setowych nie wykorzystali bracia Kaczorowscy, ostatecznie jednak nasz atakujący zbił przy stanie 14:12 po bloku i Camper mógł fetować zwycięstwo 3:2.
Camper Wyszków – KPS Jadar Siedlce 3:2 (18:25, 25:21, 23:25, 26:24, 15:12)
Camper: Tomasz Walendzik, Paweł Kaczorowski, Łukasz Kaczorowski, Maciej Alancewicz, Maciej Główczyński, Piotr Świerżewski, Tomasz Knasiecki (libero), a także: Rafał Sędek, Konrad Nassalski, Dominik Zalewski, Przemysław Gniewek, Jacek Obrębski.
I trener: Piotr Szulc.
II trener: Hubert Milewski.
W kolejnej rundzie Pucharu Polski wyszkowianie podejmą we własnej hali I-ligowy Pekpol Ostrołęka. Spotkanie zostanie rozegrane w środę 23 listopada. Siatkarzom Campera gratulujemy historycznego sukcesu oraz życzymy kontynuacji świetnej postawy w kolejnych spotkaniach.
Turu
Początek drugiej partii to gra punkt za punkt, potem jednak tę serię przełamali rywale wychodząc na czteropunktowe prowadzenie (12:8). O czas w tym momencie poprosił trener Piotr Szulc. Po powrocie na parkiet wyszkowianie grali jak natchnieni. Trzy kolejne kontry oraz pojedynczy blok Alancewicza pozwoliły zespołowi doprowadzić do remisu 13:13. W kolejnych minutach oba zespoły wymieniały ciosy, aż do stanu 20:20. Potem swoją wartość dla drużyny gospodarzy udowodnili bracia Kaczorowscy, którzy wypunktowali rywali, pozwalając Camperowi wygrać partię 25:21.
Premierowe wymiany w trzecim secie również należały do Campera. Świetnie zagrywał Paweł Kaczorowski, jego brat natomiast siał zniszczenie atakując z niemal stuprocentową skutecznością. Aż do stanu 18:15 dla Campera wszystko układało się po myśli wyszkowian. Potem jednak dwa błędy z rzędu popełnił na rozegraniu Walendzik, a rywale odzyskali inicjatywę. W emocjonującej końcówce na boisku pojawił się Rafał Sędek, gospodarze nie zdołali już jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i ostatecznie ulegli 23:25.
Czwartą partię Camper zaczął od serii błędów, które w połączeniu ze skutecznością gości wyprowadziły ich na kilkupunktowe prowadzenie. Na szczęście wyszkowianie szybko otrząsnęli się z letargu i po kilku minutach doprowadzili do wyrównania (11:11). Bardzo dobrze rozgrywał Sędek, bardzo wysoką skuteczność utrzymywał również Łukasz Kaczorowski. Walka punkt za punkt trwała aż do momentu, w którym rywale zatrzymali blokiem Alancewicza i wyszli na prowadzenie 19:21. Trener Szulc poprosił o czas. W niesamowicie emocjonującej końcówce na wysokości zadania ponownie stanął nasz atakujący, do skutecznych zbić dołożył bardzo mocną zagrywkę, która odrzuciła rywali od siatki. Ostatni punkt dał Camperowi jeden z rywali, ktory posłał piłkę w aut. Gospodarze wygrali 26:24, doprowadzając tym samym do tie breaka.
Decydująca partia ułożyła się bardzo dobrze dla naszego zespołu. Silne zagrwyki w połączeniu z bardzo czujną grą blokiem szybko wyprowadziły gospodarzy na wysokie prowadzenie, które wyszkowianie stopniowo powiększali. W końcówce dwóch piłek setowych nie wykorzystali bracia Kaczorowscy, ostatecznie jednak nasz atakujący zbił przy stanie 14:12 po bloku i Camper mógł fetować zwycięstwo 3:2.
Camper Wyszków – KPS Jadar Siedlce 3:2 (18:25, 25:21, 23:25, 26:24, 15:12)
Camper: Tomasz Walendzik, Paweł Kaczorowski, Łukasz Kaczorowski, Maciej Alancewicz, Maciej Główczyński, Piotr Świerżewski, Tomasz Knasiecki (libero), a także: Rafał Sędek, Konrad Nassalski, Dominik Zalewski, Przemysław Gniewek, Jacek Obrębski.
I trener: Piotr Szulc.
II trener: Hubert Milewski.
W kolejnej rundzie Pucharu Polski wyszkowianie podejmą we własnej hali I-ligowy Pekpol Ostrołęka. Spotkanie zostanie rozegrane w środę 23 listopada. Siatkarzom Campera gratulujemy historycznego sukcesu oraz życzymy kontynuacji świetnej postawy w kolejnych spotkaniach.
Turu
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl