Zabytkowy młyn w Brańszczyku
(Zam: 26.07.2011 r., godz. 11.35)„Cudze chwalicie, swego nie znacie” – to znane polskie przysłowie sprawdza się wielokrotnie. Aby zobaczyć coś wyjątkowego, potrafimy przejechać setki kilometrów, a nie wiemy zbyt wiele o lokalnych atrakcjach. Dlatego warto się czasem rozejrzeć i odkryć to, co kryje nasza okolica.
Brańszczyk jest wsią, która słynie z pięknych nadrzecznych łąk, rozbudowanej agroturystyki i doskonałych terenów do rowerowych czy pieszych wycieczek. Można też popływać kajakiem po Bugu i powędkować. Jednak nie wszyscy wiedzą, że jest tu skansen ze starym, zabytkowym młynem wodnym. Znajduje się w samym środku wsi, przy ul. Jana Pawła II. Należy on do Grzegorza Depty. Młyn ten pochodzi z lat 80. XIX wieku. Właściciel szacuje, że ma około 130-140 lat. Grzegorz Depta kupił zabytkowy obiekt wraz z otaczającym go terenem siedem lat temu. Nie był to przypadek. Już jako dziecko odwiedzał młyn i przyglądał się jego pracy. To właśnie wtedy zrodziło się w nim zainteresowanie do młynarstwa. Później kształcił się w szkole młynarskiej w Toruniu. Obecnie jest właścicielem skansenu w Brańszczyku, ale posiada także nowoczesny młyn w Jelonkach, który jeszcze pięć lat temu był największym w Polsce. Młyn w Jelonkach ma ogromną zdolność przemiałową (700 ton na dobę), co gwarantuje, że w ciągu doby z młyna wyjedzie pociąg z produktami. Młyn w Brańszczyku jest już oczywiście nieruchomy. Duża część sprzętów jest zachowanych, ale niestety, niektóre są zniszczone czy wybrakowane. Kiedy Grzegorz Depta nabył plac, nie robił on takiego wrażenia jak dziś, ponieważ był to teren otwarty i wiele rzeczy, dziś z pewnością bardzo cennych dla skansenu, zaginęło. Zachowały się jednak takie sprzęty jak: mlewniki walcowe, silniki (wodny tylko w części, silnik gazowo-generatywny i elektryczny, pochodzący już z lat 60., kiedy Brańszczyk zelektryfikowano), pasy młynarskie ze skóry wołowej, wózek do wożenia worków z ziarnem, tzw. „razówka”, czyli urządzenie do rozdrabniania ziarna, odsiewacz graniasty – urządzenie oddzielające (jeden z nich się wciąż kręci, co daje zwiedzającym żywy obraz części pracy całego młyna), drewniane koła różnej wielkości, żarna i stempa, czyli pierwsza maszyna do rozdrabniania ziarna. Jak mówi właściciel skansenu, w tym młynie było dużo innych ciekawych urządzeń, o czym świadczą na przykład odciśnięte na podłodze ślady. Grzegorz Depta niezwykle ciekawie opowiada o wszystkich zawiłościach technicznych i o dawnej pracy młyna.
Obiekt w Brańszczyku to drewniany młyn na palach o napędzie wodnym. Niestety, nie zachowało się koło wodne, produkujące energię dla wszystkich urządzeń młynarskich. Był to młyn o małej zdolności przemiałowej, ale odbywał się tu przemiał usługowy. Każdy mógł przywieźć swoje ziarno i je zmielić. Korzystały z tego obiektu tylko osoby prywatne, które czasem stały w kolejce cały dzień, dlatego też było to miejsce, gdzie toczyło się niemalże życie towarzyskie.
Odwiedzając młyn w Brańszczyku można nie tylko poznać różne ciekawostki techniczne, ale także wysłuchać paru interesujących historii. Grzegorz Depta w swoim skansenie posiada też zachwycającą miniaturę młyna przenośnego. Dziesięć takich ruchomych młynów ciągnął za swoim wojskiem Piłsudski podczas wojny z bolszewikami, aby żołnierze sami mogli wyrabiać mąkę, potrzebną do wypiekania chleba.
Grzegorz Depta bardzo dba o swój skansen. Wymienił całą konstrukcję dachową młyna, zmienił kilka pali oraz zaporę wodną. Osoby odwiedzające ten skansen mogą na własne oczy zobaczyć, jak i gdzie dawniej wytwarzano mąkę, którą obecnie tak łatwo możemy kupić.
Młyn w Brańszczyku może odwiedzić każdy, osoby prywatne, grupy zorganizowane. Każdą wizytę należy jednak wcześniej ustalić z właścicielem. Naprawdę warto odwiedzić to miejsce, bo drugiego takiego młyna, gdzie zachowana jest tak duża liczba oryginalnych urządzeń, nie ma nigdzie w naszej okolicy.
M.Ch.
Obiekt w Brańszczyku to drewniany młyn na palach o napędzie wodnym. Niestety, nie zachowało się koło wodne, produkujące energię dla wszystkich urządzeń młynarskich. Był to młyn o małej zdolności przemiałowej, ale odbywał się tu przemiał usługowy. Każdy mógł przywieźć swoje ziarno i je zmielić. Korzystały z tego obiektu tylko osoby prywatne, które czasem stały w kolejce cały dzień, dlatego też było to miejsce, gdzie toczyło się niemalże życie towarzyskie.
Odwiedzając młyn w Brańszczyku można nie tylko poznać różne ciekawostki techniczne, ale także wysłuchać paru interesujących historii. Grzegorz Depta w swoim skansenie posiada też zachwycającą miniaturę młyna przenośnego. Dziesięć takich ruchomych młynów ciągnął za swoim wojskiem Piłsudski podczas wojny z bolszewikami, aby żołnierze sami mogli wyrabiać mąkę, potrzebną do wypiekania chleba.
Grzegorz Depta bardzo dba o swój skansen. Wymienił całą konstrukcję dachową młyna, zmienił kilka pali oraz zaporę wodną. Osoby odwiedzające ten skansen mogą na własne oczy zobaczyć, jak i gdzie dawniej wytwarzano mąkę, którą obecnie tak łatwo możemy kupić.
Młyn w Brańszczyku może odwiedzić każdy, osoby prywatne, grupy zorganizowane. Każdą wizytę należy jednak wcześniej ustalić z właścicielem. Naprawdę warto odwiedzić to miejsce, bo drugiego takiego młyna, gdzie zachowana jest tak duża liczba oryginalnych urządzeń, nie ma nigdzie w naszej okolicy.
M.Ch.
Napisz komentarz
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.
- Za treść komentarza odpowiada jego autor.
- Regulamin komentowania w serwisie wyszkowiak.pl