Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 04 listopada 2024 r., imieniny Karola, Olgierda



Emocje?

Czym są emocje? Czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad nimi? Emocje po prostu są. Trudno jest podać jednoznaczną definicję tego pojęcia. Jedni uważają, że emocje to pewien stan, inni definiują je jako proces. Źródłem emocji jest otaczająca nas rzeczywistość. Dzięki nim cieszymy się, kochamy, smucimy, gniewamy, cierpimy.
Emocje mają wpływ na nasze zachowanie. Mogą nas napędzać do działania, mogą również dezorganizować nasze zachowania. Jeśli będziemy znali nasze emocje i emocje innych ludzi, będziemy potrafili kierować swoim zachowaniem. Ale czy kierowanie się emocjami jest zawsze rozsądne? Czy nie powinniśmy kierować się również rozumem? Być może emocje i rozum powinny ze sobą współgrać?
Powszechnie wiadomo, że mamy do czynienia z emocjami pozytywnymi i negatywnymi. Każdy z nas i takich, i takich w życiu nie raz doświadczył. Do emocji pozytywnych zaliczyć możemy radość, szczęście, śmiech, zadowolenie, ulgę, rozkosz, miłość czy życzliwość. Emocje negatywne to agresja, zawiść, żal, wstręt, samotność, obojętność czy upokorzenie.
Emocje ludzi, z którymi przyjdzie nam przebywać bardzo często oddziałują na nas. Jeśli ktoś jest smutny, my również zaczynamy odczuwać smutek. Unikamy ludzi wiecznie markotnych, poważnych, ciągle z czegoś niezadowolonych. Przy takich osobach boimy się śmiać, bo nigdy nie wiemy, kiedy nasz śmiech ich urazi. Ludzie tacy są często samotni, izolują się od otoczenia.
Lubimy natomiast przebywać w otoczeniu ludzi zadowolonych, gdyż ich zadowolenie udziela się również nam. Osoby cieszące się nawet z małych rzeczy chętnie zapraszamy do siebie, bo budzą naszą sympatię, mają dobry wpływ na nasz nastrój. Ludzie tacy mają zazwyczaj duże poczucie humoru, często się śmieją, są po prostu zabawni.
Zapachy i smaki również wzbudzają w nas emocje. Zapach przykry wywołuje złość, smak słodki – zadowolenie. Być może dlatego właśnie na chandrę czekoladę kupujemy i bez wyrzutów sumienia w całości ją pochłaniamy.
Emocje trwać mogą sekundy, wtedy mamy do czynienia z ekspresjami. Przebiegają tak szybko, że zupełnie nie potrafimy ich kontrolować. Tak się dzieje, gdy np. się przestraszymy. Emocje trwać mogą godziny całe lub miesiące, wtedy mówimy o nastrojach. Są również emocje, które nadają nam cechy osobowości, trwają wtedy lata całe, czasem całe życie.
Obserwuję otaczających mnie ludzi. Znawcą emocji nie jestem, ale potrafię zauważyć fałszywy uśmiech, ukrywaną złość, niechęć do mnie czy życzliwość. Sama również jestem emocjonalną osobą. Szybko śmiać się zaczynam, równie szybko łzy w oczach mi się pojawiają. Nie potrafię ukrywać swoich emocji. Gdy zła jestem, widać to na odległość, gdy humor dobry mam – również nie da się tego nie zauważyć.
Spotkać można ludzi, których emocji nie można odczytać. Zawsze są tacy sami. Zawsze służbowi, sztywni, zawsze jeden wyraz twarzy posiadają. Mówimy wtedy, że ludzie tacy emocji nie mają.
Często boimy się mówić o swoich emocjach. Nie chcemy, by ludzie nas otaczający wiedzieli, kiedy złapaliśmy doła, wdaliśmy się z mężem lub żoną w kłótnię, kiedy radość nas rozpiera i wszystkich dookoła kochamy. Uważamy często, że nasze emocje są tylko dla nas. Nikogo wpuścić nie chcemy do naszego środka, aby nie odkrył przypadkiem, jacy naprawdę jesteśmy. Tłumienie emocji może mieć jednak negatywny wpływ na nasze życie. Może doprowadzić do wielu chorób, może powodować nagłe reakcje niezrozumiałe dla naszego otoczenia.
Czasami jednak mówimy o swoich emocjach. Mówimy o radości naszej, smutku czy żalu do kogoś, kto nas zawiódł. Nigdy mówić nie chcemy o samotności. Udajemy, że nigdy samotni nie jesteśmy. Wydaje się nam, że osobą samotną jest tylko ta, która życia nie ma z kim dzielić. O samotność nie podejrzewamy kogoś, kto drugą połówkę w domu posiada. Nie rozumiemy tych, którzy w przypływie szczerości wyznają nam, że samotność ich dopadła.
Mówimy o gniewie naszym, takim z pracy przyniesionym, takim który dzieci nasze nam zafundowały lub takim, który przyszedł nagle nie wiadomo kiedy i dlaczego.
Lubimy, nie lubimy. Kochamy, nie kochamy. Śmiejemy się, płaczemy. Jesteśmy szczęśliwi lub wręcz odwrotnie. Jesteśmy agresywni lub łagodni bardzo. Mówimy o tych emocjach lub staramy się je ukryć.
Rzadko jednak mówimy o obojętności. Być może wstydzimy się tej emocji. Być może się jej boimy. Wydaje mi się, że uczucie obojętności dopadło chociaż raz każdego z nas. Fatalne to uczucie. Zatyka w środku. Mówić nie pozwala, spać i myśleć logicznie. Jeśli odczuwamy, żal, gniew, wściekłość, złość – to czujemy się usprawiedliwieni, dlaczego właśnie takie a nie inne emocje nas dopadły. Jeśli poczujemy obojętność – boimy się. Nie ma nic gorszego niż to, że nagle ktoś dla nas staje się obojętny. Przeraża nas, że jest nam obojętne, co dalej stanie się w naszym życiu. Przestajemy być wrażliwi na inną osobę lub na otaczającą nas rzeczywistość. Boimy się, że obojętność jest uczuciem przypisanym ludziom złym.
Uczucia są integralną częścią ludzkiej natury. We współczesnym świecie brakuje czasu na emocje. Dążymy do perfekcji, chcemy podejmować tylko trafne decyzje, chcemy być idealni. Wydaje się nam, że okazywanie emocji przeszkadza w dążeniu do doskonałości. Należy jednak pamiętać, że człowieka nie tworzy intelekt i rozsądek. Człowieka tworzą uczucia i zrozumienie.
Intensywność przeżywania uczuć jest u każdego z nas odmienna. Emocje nadają sens naszemu życiu. Bez nich nie można normalnie funkcjonować. Należy więc poznać siebie, poznać własne emocje i kierować się nimi.
Oko hipopotama (bajka afrykańska)
Dawno temu w Afryce przez bagnisko szedł hipopotam. Nagle oderwało się mu oko. Oderwało i wpadło w głąb bagnistej wody. Hipopotam okropnie się przestraszył i zaczął szukać oka, wiercąc się wokół i grzebiąc ze wszystkich stron. Nabrzeżne ptaki, widząc gorączkowe poszukiwania hipopotama zaczęły krzyczeć:
- Uspokój się! Przestań się wiercić!
Ale hipopotam w ogóle ich nie słyszał i dalej grzebał w błocie szukając oka.
Wtedy ryby i żaby przyłączyły się do ptaków krzycząc:
- Zatrzymaj się hipopotamie! Uspokój się wreszcie!
Hipopotam usłyszał w końcu te krzyki. Zatrzymał się i popatrzył. W tej samej chwili zaczął opadać na dół muł wzburzony podczas poszukiwań. W wodzie, która znowu stała się przejrzysta, hipopotam dostrzegł swoje oko. Pochwycił je i włożył na swoje miejsce.

Judyta
„Wyszkowiak” nr 36 z 3 września 2013 r.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta