Menu górne

REKLAMA

  • Reklama
Dziś jest 29 marca 2024 r., imieniny Eustachego, Wiktora



Ktoś za kogoś coś napisał

Czas mi się jakoś rozciągnął. Jeszcze nie tak dawno ciągle godzin w czasie doby mi brakowało, a teraz jakby więcej się ich zrobiło. Pewnie jako jedna z nielicznych mogę powiedzieć „mam czas”. Tak modny obecnie brak czasu mnie nie dotyczy. A może to kwestia wieku? Może z wiekiem czasu przybywa? Może to wina moich dzieci, które zrobiły się jakby duże. Nic praktycznie nie chcą ode mnie. Czasami tylko wołają jeść.
Skoro czasu mam dużo, to wzięłam się za nadrabianie zaległości książkowych i filmowych. Film łatwo obejrzeć. Maraton więc sobie urządziłam i gdy pogoda była w kratkę, coś tam sobie obejrzałam. Oglądanie filmów nie jest moją mocną stroną, bo nijak nie potrafię dwóch godzin usiedzieć w miejscu. A to do kuchni pójdę kawkę sobie zrobić, a to papieroska sobie zapalę, a to do łazienki pobiegnę, a to pranie na balkonie wywieszę, a to smsa napiszę, kota po brzuchu pogłaszczę, z córką słówko zamienię. Podzielną uwagę posiadam, więc dokładnie wiem, co w filmie się dzieje. Może jedynie dialogami potem rzucać nie będę, ale zdecydowanie wiem, o co chodzi.
Nad książką trzeba się skupić. Dlatego też czytanie w późnych godzinach wieczornych rozpoczynam. Czytam i nawet nie wiem, kiedy grubo po północy się robi. Fajnie wtedy jest, cicho w domu, cicho na ulicy – nic nie rozprasza mojej uwagi. Czytam i wyobraźnia potrzebna przy czytaniu spokojnie może pracować. Czytanie przed snem uspokaja.
W tak zwanym międzyczasie szperanie w necie rozpoczynam. Nie jakoś często, bo nudzi mnie wyszukiwanie interesujących rzeczy, ale jednak jako nowoczesna kobieta muszę umieć poruszać się w wirtualnym świecie.
Stałym punktem grzebania w Internecie są artykuły w „Wyszkowiaku”. Raz ciekawe, raz mniej ciekawe – różnie to bywa. Ciekawe jednak są komentarze pod ciekawymi artykułami. Czasami nawet pod tymi mniej ciekawymi też komentarze się trafiają. Uwielbiam czytać, to co ludzie piszą. Pod każdym nickiem jakaś osoba jest ukryta. Nigdy nie wiadomo, czy to kobieta, czy mężczyzna. Czasami pod babskim nickiem ktoś raz w osobie żeńskiej raz w męskiej pisze. Być może dla zmyłki, być może nie może zdecydować się, kim tak naprawdę w sieci chce być. Nie ma to jednak znaczenia. Jest, pisze, swoje poglądy wyraża, prowokuje, kłóci się, chwali, gani. Często zastanawiam się, kim jest Pani Wanda, kto pod nickiem Jan4P się chowa, jak wygląda Bożena czy Anonim. Zastanawiałam się, czy spotykam tych ludzi w sklepie, być może razem z którymś z nich pracuję, może nawet kogoś z nich numer telefonu posiadam. Myślałam kiedyś, że bardzo chciałabym ich spotkać, poznać ich i porozmawiać z nimi. Potem jednak stwierdziłam, że ta anonimowość jest fascynująca. Budujemy sobie wyobrażenie o danej osobie i może lepiej nie wiedzieć, kim tak naprawdę są, bo czy ma to jakieś znaczenie?
Czytam sobie komentarze. Od jakiegoś czasu obserwuję, że co i raz ktoś wściekły pisze, że jakiś człek marny podszył się pod jego nick. Godzina komentarza trefnego wskazana, komentarz cały przytoczony i stwierdzenie „to nie ja!” wpisane. Zaczęłam się zastanawiać dlaczego, czemu służyć mają takie działania? Komu zależy na tym, by za kogoś wyrazić zdanie? Czy ktoś chce skłócić ze sobą towarzystwo, pokazać brak konsekwencji w tym, co dana osoba pisze? Czy to może brak wyobraźni na nadanie sobie nicku, którym będziemy się posługiwać? Myślę, kombinuję, czytam. Zabrakło mi wyobraźni do wytłumaczenia tego typu działań. Zaczęłam myśleć, że tak naprawdę to kradzież czyjejś tożsamości. Pod nickiem kryje się konkretna osoba, konkretne nazwisko, konkretne poglądy. Nadanie sobie nicku to tak jak nadanie sobie drugiego imienia, powszechne w sieci, gdyż mało kto z imienia i nazwiska na forach się podpisuje. Czasami nick to nasze imię, czasami ksywka, często to po prostu nasza fantazja, często to zlepek liter czy cyfr zupełnie przypadkowych, nic nie znaczących. Nikt pewnie zliczyć nie potrafi, ile jest możliwości stworzenia nicku dla siebie, takiego który będzie nasz, bo tak sobie wymyśliliśmy, tak nam się podoba, być może coś dla nas znaczy. Ile trzeba mieć w sobie nienawiści (?), braku wyobraźni (?), braku szacunku (?) dla drugiego człowieka, chęci zdeptania kogoś (?), mącenia (?) a może zwykłego tchórzostwa (?), by wyrazić pogląd podając się za kogoś zupełnie innego. Nie bardzo wiem, czy piszący za kogoś uważa takie działania za śmieszne czy może prowokujące. Zaczęłam zastawiać się, kim są takie osoby. Być może to jeden człowiek, który tożsamość kilkunastu ludzi wykrada? Jeśli tak, to człowiek ma problem. Z takim problemem niezwłocznie do lekarza udać się powinien. A może to ktoś, kto za pieniądze kradzieżą nicków się zajmuje? Wtedy w CV napisać może kiedyś – zawód wykonywany – złodziej.
Nie bawią mnie tego rodzaju działania. Nie podziwiam takich ludzi. Nie wiem, czy śmiać się wtedy należy, czy może płakać nad losem takiego kogoś. Wyrażenie własnego poglądu jest trudne, czasami dla kogoś wręcz nie do przeskoczenia. Wyrażenie poglądu za kogoś staje się bardzo łatwe. Można napisać, pośmiać się i udawać, że jesteśmy fajnym człowiekiem. Nie zawsze zgadzam się z tym, co na forum „Wyszkowiaka” czytam. Denerwuję się często, często śmieję się, gdy czytam to, co ludzie piszą. Zastanawiam się, skąd wiedzę na jakiś temat posiadają, bo mam wrażenie, że wiedzą dużo o władzy lokalnej i lokalnych układach. Wygrzebują cytaty z „Misia” i z lekkim przymrużeniem oka wyśmiewają głupotę.
Zaczęłam się zastanawiać, czy kradzież czyjegoś nicku może spowodować jakieś skutki prawne. Wyczytałam, że ustawą z dnia 25 lutego 2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny wprowadzono nowy zapis w artykułu 190a, zgodnie z którym pojawił się nowy rodzaj przestępstwa – tzw. stalking, czyli uporczywe nękanie smsami, lub nachodzenie kogoś w domu czy w pracy. Za taki rodzaj prześladowania grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Na taką samą karę mogą być skazane osoby kradnące czyjąś tożsamość lub podszywające się pod innych np. w Internecie. Poszperałam dalej i do artykułu 190a kodeksu karnego znalazłam komentarz Pani Magdaleny Budyn-Kulik, która m.in. pisze „Wydaje się, że ustawodawca chciał w ten sposób kryminalizować przejawy zachowania zaliczane do tzw. cyberstalkingu. Zachowania tego typu polegają między innymi na wysyłaniu w imieniu pokrzywdzonego wiadomości czy podawaniu się za pokrzywdzonego przed społecznością internetową na czatach, grupach usenetowych, forach itp.(…)”.
Zastanawiam się więc znowu, czy warto udawać kogoś, kim się nie jest i w cudzym imieniu wyrażać opinie?

Judyta
„Wyszkowiak” nr 18 z 30 kwietnia 2013 r.

Napisz komentarz

Projekt witryny

Wykonanie: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl , Poczta